Dodany: 04.09.2006 11:26|Autor: errator
Życie we śnie – Florinda Donner
Książka pokazuje, jak pewna młoda studentka antropologii wchodzi w świat magii. Magia ta to nie jest stek zabobonów i idiotycznych rytuałów - z czym utożsamiają ją niedorozwinięci twórcy fantasy (w tym rodzimej) i przewodników chiromancji - lecz sprawa jak najbardziej serio, od której w pewnym momencie zależy życie autorki. Otóż, trafia ona do grupy meksykańskich szamanów, czy czarowników, którzy nauczyli się śnienia, czyli funkcjonowania w naszym świecie w stanie snu. W ten sposób rzeczywistość odsłania przed nimi rzeczy normalnie ukryte – liście mówią, wiatr przynosi wiadomości i wszystko to dzieje się naprawdę, w tym sensie, że autorka już po dość krótkim dość okresie nie jest w stanie określić jednoznacznie, w ilu procentach jest na jawie, bo potrafi zapadać w sen, półsen zupełnie bezwiednie. Trochę wyżej użyłem słowa rzeczywistość, jako pewnej opoki, czegoś co jest wszystkim wspólne. W szamanizmie jest inaczej, ponieważ szamani dzielą swoje sny, jak również sny innych ludzi. Książka naprawdę poruszająca, choć dla wielu może być przerażająca. To wszystko dzieje się naprawdę.
Poniżej kilka skompresowanych po mojemu wywodów:
I.W świecie codziennego życia wszyscy przeżywamy podobne subiektywne stany, stąd zawsze wiemy, jak w podobnych okolicznościach zareagowaliby inni ludzie. Tak więc generalnie nasze subiektywne stany są wspólne dla wszystkich i ta nasza wspólna subiektywna znajomość świata jest znana jako zdrowy rozsądek. Może on się trochę różnić w zależności od grupy czy kultury, lecz mimo wszystkich tych różnic jest na tyle jednorodny, że można stwierdzić, że świat codzienny to świta intersubiektywny
W świecie czarowników jest inaczej, ponieważ oni mają inny rodzaj zdrowego rozsądku, a to dlatego, że mają inne stany subiektywne. Biorą się one stąd, że czarownik dzięki głównie śnieniu ma dostęp do zupełnie innej rzeczywistości. Dlatego zachowanie szamana, choć z jego punktu widzenia jest całkowicie normalne, zwykłym ludziom wydaje się dziwne, tajemnicze, a niekiedy niebezpieczne. Ale podobnie jest przecież z artystami, którzy – oczywiście głównie przez dragi i alkohol - też mają dostęp do innych światów niż śmiertelnicy.
II.Śnienie na jawie i podwyższona świadomość to jedno i to samo
III.Czarownicy są ekspertami w zmienianiu poziomów świadomości. Niektórzy są w tym tak dobrzy, że potrafią zmienić stan świadomości nawet zupełnie niewrażliwych osób, zmuszając je w ten sposób do widzenia cudów. Nie ma to jednak wiele wspólnego z hipnozą.
IV.Szamani odkrywają, że cała natura rzeczywistości jest inna niż to, czego nas uczono. Intelektualnie lubimy się bawić myślą, że to kultura determinuje to, kim jesteśmy, co chcemy wiedzieć, jak się zachowujemy. Nie chcemy jednak przyznać się do tego, że kultura określa również to, co możemy postrzegać, czyli to właśnie kultura narzuca granice percepcji.
Jednak czarownicy dowodzą istnienia znacznie szerszych struktur, na tle których tak zwana rzeczywistość wygląda jak samotny atol na bezkresnym oceanie. Co ważne, te szersze struktury są równie realne, jak rzeczywistość, tyle że u przeważającej części rodzaju ludzkiego ich istnienie jest wyparte, jak złe wspomnienie z dzieciństwa.
V.Świat społeczny określa naszą percepcję proporcjonalnie do jej użyteczności w założonych doświadczeniach życia codziennego. Dlatego świat codzienny nakłada ograniczenia na to, co postrzegamy i na to, co możemy postrzegać. Restrykcje te są tworzone i egzekwowane przez nasze słowa, język i myśli.
VI.Szamani nie wykonują dziwacznych ezoterycznych rytuałów, lecz wyprzedzają nasze czasy, którym dziś, w tej epoce, ton nadaje rozum. Jednak czarownicy, paradoksalnie są ludźmi rozumu, oznacza to jednak coś zupełnie innego niż w przypadku naukowca: szamani romansują z ideami, rozbudowują je do ich granic, uważają bowiem, że tylko przez pełne zrozumienie intelektu – zwróćmy uwagę, nie poszczególnych idei, ale właśnie intelektu – są w stanie postrzegać niejako ponad nim, angażując w poznanie, nieznane i często niedefiniowalne sposoby percepcji.
VII.Jest jest jeszcze jedna perełka, a mianowicie świetny przykład na męską, nieuzasadnioną dominację. Współczesne kobiety walczą dziś o aktywny udział w świecie, negując wiele męskich stereotypów. W tym wszystkim przeoczyły jeden drobny fakt, a mianowicie to, że poznawanie oparte na intelekcie, na suchym rozbiorze faktów, to typowo męski sposób nauki i tłumaczenia rzeczywistości. Niestety całe szkolnictwo oparte jest na tym modelu. Stad filozofia, matematyka i fizyka to najczęściej domena mężczyzn. W trakcie praktyk szamańskich, autorka odkrywa jednak, że istniej też inny sposób nauki – oparty bardziej na intuicji, bardziej całościowy i angażujący inne mechanizmy. Być może kiedyś powstanie zupełnie inny system szkolnictwa i każdy będzie mógł wybrać, jaka systematyk bardziej mu leży.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.