Dodany: 04.09.2006 02:09|Autor: bosonoga

Absolutnie aktualne!!!


To, co najbardziej mnie zdziwiło w trakcie lektury, to uczucia i emocje, jakie we mnie wywołała. Wiele kwestii poruszanych przez autorkę straciło swoją aktualność: mogę swobodnie dysponować swoimi finansami, pracować w wybranym przez siebie zawodzie i oddawać głos w wyborach. Mimo to uczucie, że istnieją bariery, było we mnie niesamowicie żywe. Wydaje mi się, że dzieje się tak dlatego, że ograniczenia te są dzisiaj mniej widoczne, są jakby pod skórą, gdzieś na poziomie oczywistych przekonań, codziennych postaw, rutyn. Uwolnienie tych uczuć dało mi poczucie lekkości. Lekkości polegającej na tym, że wypowiedziane zostało coś, do czego mnie samej trudno jest się przyznać.

Polecam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4140
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: snoopy 20.04.2008 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co najbardziej mnie z... | bosonoga
Jestem mężczyzną. Żyję w środowisku wybitnie męskim, w którym z lubością hołduje się mizoginicznym obyczajom i tradycjom z przeszłości wyhodowanym na glebie "zahamowań z dzieciństwa", o których wspomina Virginia Woolf. To zawsze budziło we mnie sprzeciw - niestety najczęściej bierny. Czy ta lektura coś zmieni? Nie wiem. Wiem to, że było to jedna z najważniejszych książek, jakie przeczytałem w życiu. Tylko tyle i aż tyle.
Użytkownik: oyumi 20.04.2008 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem mężczyzną. Żyję w ... | snoopy
Snoopy, czy mógłbyś napisać coś więcej o książce "Co nie jest chwiejne jest nietrwałe"? Widzę, że oceniłeś ją na 6, a po ostatnim felietonie Bonowicza w TP Halik coraz bardziej mnie intryguje.

Szkoda, że tak rzadko się odzywasz, bardzo lubię czytać Twoje teksty.
Użytkownik: snoopy 27.04.2008 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Snoopy, czy mógłbyś napis... | oyumi
O! bardzo mi miło. Aż dziw bierze, że ktokolwiek zauważył moją skromną obecność tu. Na BiblioNETkę zaglądam regularnie, ale rzeczywiście nie wypowiadam się zbyt często. Nie będę teraz roztrząsał dlaczego. :-)

Tak się składa, że kiedyś napisałem mały tekścik o "Nocy spowiednika", chcąc zachęcić znajomych do jej przeczytania. Pozwolę go sobie wkleić w tym miejscu, pomimo tego, że temat traktuje o innej zgoła książce. Nie chcę tego tekstu zamieszczać na stronie książki Halika, gdyż nie uważam, by się tam nadawał. Zresztą nie chce mi się teraz wyszukiwać szczegółowego źródła cytatów. Oto i ten tekst:

Ks. Halik jest jednym z moich ulubionych autorów, nic więc dziwnego, że rzuciłem się na tę książkę łapczywie, jak tylko ją zdobyłem. Jest to zbiór artykułów, które scalone zostały w jedną, nadzwyczaj spójną całość. Podtytuł książki brzmi: „Paradoksy małej wiary w epoce postoptymistycznej” i rzeczywiście trafnie uchwyca problematykę tych tekstów. Jest sporo o paradoksach wiary, o wierze małej i o naszej epoce. Szczególnie zaskoczyła mnie i zachwyciła interpretacja słów Jezusa: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy…” Ks. Halik wbrew wszystkim przyjętym interpretacjom próbuje zastanawiać się, czy w tych słowach Jezusowi nie chodziło przypadkiem o małą, a nie o wielką wiarę. Oczywiście autor tłumaczy o co mu chodzi, gdy mówi o małej i wielkiej wierze (i nie chodzi tu li tylko o prostotę i pokorę). Książka bardzo mądra, zaskakująca, głęboka, wreszcie erudycyjna i napisana z poczuciem humoru – do tego ks. Halik zdążył już przyzwyczaić swoich czytelników. Mój egzemplarz jest cały pozakreślany i „zwykrzyknikowany”. Może tylko mała próbka paru ciekawych myśli. One najlepiej zachęcą so sięgnięcia po tę pozycję:

- (…) Przesłaniem wydarzenia paschalnego nie jest „optymizm” (pogląd, że wszystko w końcu jakoś dobrze się ułoży), lecz nadzieja – zdolność „reinterpretacji” także tego, co „dobrze się nie ułożyło” (…)
- Bóg jest głębią, a na mieliźnie żadnego Boga nie ma.
- Kto zostaje wprowadzony w wiarę, temu należy wyraźnie powiedzieć, że zostaje wprowadzony w świat tajemnicy i głębi, że Jezus nie jest „kumplem, z którym mogę sobie pogadać”, a Pan Bóg tatuśkiem, reprezentowanym przez kościelnych tatuśków, którym pokrzyczymy „hurra!”, a potej jeszcze raz „hurra Alleluja Panu Jezusowi, o tak właśnie, dzieci, głośno i wszyscy razem!”. (ks. Halik jest bardzo krytycznie nastawiony na nowe ruchy religijne, w czym nie do końca się z nim zgadzam – choć czasem trudno nie przyznać mu racji w pewnych kwestiach - snoopy)
- „Wiemy gdzie [Bóg] jest, ale nie do nas należy osąd, gdzie go już nie ma”. (Paweł Ewdokimov)
- (…) [Jest] człowiek teologicznie wykształcony i teologicznie myślący (niestety, to drugie nie zawsze wynika z pierwszego).
- (…) Ograniczenie lektury uważam za czyn bardziej ascetyczny niż ograniczenie ilości potraw (…) – ( podpisuję się rękami i nogami- snoopy)
- „Chrześcijanie, żydzi, muzułmanie i ateiści mają jedną rzecz wspólną: nie wierzą w bogów” (Nicholas Lash)
- Iluż dobrych, uczciwych, niekiedy bardzo zdolnych księży sprowadzono (…) do roli celebransów, którzy przypominają raczej pogrzebowych mówców w krematoriach, niż proroków i nauczycieli, których ten kraj i ten Kościół tak bardzo potrzebuje.
- Sądzę, że zarówno „moderniści”, jak i „tradycjonaliści” przeceniają po prostu rolę zewnętrznych instytucjonalnych form Kościoła.
- Tak, decydująca jest „moc Boża” – ale jeśli dobrze rozumiem ów Pawłowy paradoks, także ta moc potrzebuje naszej słabości, aby się w niej przejawić. Może się przejawić w naszej słabości, ale nie może się przejawić w naszej obojętności, lenistwie, zgorzknieniu i cynizmie.

To tylko niewielka część – i to raczej tych krótszych – myśli, które mam zakreślone w tej książce. Obiecuję, że znajdziesz tam o wiele więcej jeszcze bardziej ciekawych i inspirujących myśli.

Owocnej lektury!
Użytkownik: oyumi 28.04.2008 00:54 napisał(a):
Odpowiedź na: O! bardzo mi miło. Aż dzi... | snoopy
Snoopy, dziękuję. Bardzo mi się te cytaty podobają, na pewno sięgnę po Halika przy najbliższej okazji. Pozdrawiam Cię serdecznie :-).

Użytkownik: snoopy 29.04.2008 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Snoopy, dziękuję. Bardzo ... | oyumi
Ojej! Przepraszam! Właśnie się zorientowałem, że napisałem nie o tej książce, o którą pytałaś. Zmyliła mnie wzmianka o felietonie Bonowicza, bo on akurat pisał o "Nocy spowiednika". Jeśli chodzi o "Co nie jest chwiejne...", powiem tylko tyle, że to jest wg mnie najlepsza jego książka - moja ulubiona spośród wszystkich, które napisał. Obowiązkowa lektura dla tych, których taka tematyka interesuje.
Użytkownik: oyumi 30.04.2008 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej! Przepraszam! Właśni... | snoopy
Jeszcze raz Ci dziękuję, a z tytułami to ja namieszałam. Sięgnę pewnie po jeden i drugi.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: