Dlaczego akurat ten tytuł ?
"James Wyndham, właściciel stajni wyścigowych, a z zamiłowania także dżokej, natrafił na torze wyścigowym na godną siebie rywalkę w osobie rudowłosej Jessie Warfield, dziewczyny, która wolała nosić spodnie niż suknie z falbanami.
Jessie już jako podlotek skrycie kochała się w Jamesie i tylko duma nie pozwalała jej się do tego przyznać. On zaś nigdy nie dostrzegał w niej kobiety, a tym bardziej kandydatki na żonę.
Życie jest jednak pełne niespodzianek..."
To oczywiście tekst z okładki.
Dla mnie książka była wystarczająco interesujaca, żeby pochłonąć ją w jeden wieczór, ale całkowicie pozytywne wrażenie zakłócił jeden szczegół - dodanie wątku, któremu książka zawdzięcza swój tytuł. Ja nie widzę ku temu żadnego uzasadnienia oprócz powiększania na siłę liczby stron...
Ale mówi się trudno, w końcu 99% fabuły jest naprawdę godna polecenia miłośnikom - czy raczej miłośniczkom - gatunku.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.