Dodany: 23.08.2006 22:29|Autor: bogna

Bieda wygląda z każdego kąta


Wyspy Owcze to archipelag wysp wulkanicznych (o powierzchni 1399 km²) na Morzu Norweskim, stanowiących terytorium autonomiczne Danii. Językami urzędowymi są farerski i duński.

Autor tej książki, Hedin Brú, urodził się na Wyspach Owczych, żył w latach 1901-1987, twórczość jego związana jest z ziemią ojczystą. W swoich książkach, pisanych w języku farerskim, przedstawia to, co najlepiej zna, wieś farerską, morze i ludzi z nimi związanych.

Głównym bohaterem książki "Honor biedaka" jest, według mnie, bieda. Wygląda ona z każdego kąta. Reprezentuje ją trzyosobowa rodzina: siedemdziesięcioletni Ketil, jego żona i najmłodszy z jedenaściorga dzieci, Kalv. Pozostałe dzieci zawarły już związki małżeńskie, niektóre z nich mają już własne dzieci. Mieszkają niedaleko, mogliby czasem pomóc rodzicom, ale ci nie mogą pogodzić się z nowoczesnością, jaką oni wprowadzają do swojego życia. Uważają, że synowe są rozrzutne i leniwe.

Na 147 stronach książki opisany jest los tych ludzi i ich sąsiadów.

Akcja książki rozpoczyna się od polowania na grindwale, ssaki z rodziny delfinów, należące do rzędu waleni. Cała wieś zlatuje się nad morze, kiedy mężczyźni wpędzą je na wąskie wody fiordu. Po polowaniu zarządca rozdziela karty przydziałowe. Podają one, które walenie przydzielono poszczególnym łodziom, które rozdzielono pomiędzy ludność dystryktu, a które mają być sprzedane w drodze przetargu na pokrycie szkód. Mięso to musi starczyć na długo, jest podstawą wyżywienia wszystkich miejscowych.

Nasz bohater, Ketil, podczas przetargu traci głowę i kupuje jeszcze dodatkowego 18-skinowego* walenia. Syn go pociesza, że to nie jest tak dużo, że nie wiadomo, kiedy znów walenie przypłyną, a może będzie wojna.

Za kilka miesięcy trzeba będzie za to mięso zapłacić. Czytając, wiemy właściwie, że Ketil nie jest w stanie uzbierać tyle pieniędzy, aby, jak to w książce mówią, nie być wyfantowanym, a może mu się uda? Śledzimy więc ich losy, perypetie życiowe i razem z nimi martwimy się, skąd wziąć pieniądze, gdy zarządca przyjdzie z rachunkiem.

Kiedy akcja książki się dzieje, dokładnie nie wiadomo. Są już jednak łodzie motorowe, samochody, latarkę kieszonkową nazywają nowomodnym oświetleniem. Ja przyjęłam, że są to lata trzydzieste ubiegłego wieku.

Jak żyje nasza rodzina? W dwuizbowej chacie składającej się z pokoju i izby dymnej. Mają jeszcze stodołę, w której trzymają starą łódź, i obórkę z jedną krową. Dwa razy w książce jest opisana sytuacja, kiedy z żerdzi pod sufitem, umieszczonej w pokoju, kura robi za kołnierz raz gościowi, drugi raz gospodarzowi chaty.

Albo taka sytuacja: pewnego dnia z wielkim pośpiechem przybywa do wsi lekarz wezwany przez pastorową. Ktoś mówi, że słyszał o odrze na południu. Wieść roznosi się w mgnieniu oka. Dyskusja na ten temat ma miejsce również w chacie Ketila. Żona twierdzi, że odry nie było już tu pięćdziesiąt lat, więc jak przyjdzie, to położy całą wieś. Jak reaguje syn: "...zapłakał. Potem podniósł wzrok i spytał ojca, czy to boli, gdy się umiera na odrę. Bał się ogromnie, że doktor, biegając od domu do domu, wtyka swoją miarkę ludziom w tyłek. Wydało mu się co najmniej dziwne, by ktoś obcy zaglądał mu pod kołdrę"**. Tak zachowuje się wiejski chłopak, który chce się żenić.

Dobrze opisane postacie, szczególnie Ketila, jego sąsiada Klausa i przygarniętego staruszka, który jeszcze w tej biedzie znajduje schronienie. Wzruszyła mnie w tej książce postawa tych ludzi, mimo swej biedy potrafią być życzliwi dla innych, dzielą się z innymi tym, co mają, pracują ponad siły, gdy trafia im się jakaś robota.

Ciekawa książka; przed czytaniem zapoznałam się z dzisiejszymi Wyspami Owczymi i było to konieczne, aby docenić wartości poznawcze tej książki. Świetnie napisane dialogi, dobrze się czyta. Polecam!


---
* 1 skin to porcja 50 kg mięsa i 50 kg tłuszczu.
** Hedin Brú, "Honor biedaka", przekład: Henryk Anders i Maria Krysztofiak, Wydawnictwo Poznańskie, 1970, str. 114.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3561
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: KrzysiekJoy 25.08.2006 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyspy Owcze to archipelag... | bogna
Po części "zmusiłem" Cię do przeczytania tej powieści komentarzem w Twojej czytatce, ale widzę po ocenie, że nie żałujesz.
Prosiłem o przypomnienie treści w postaci recenzji i dziękuje iż tak szybko ją napisałaś. Ja wyszperałem w swoim prywatnym spisie przeczytanych lektur, rok, w którym czytałem Hedina Brú, był to rok 1987 więc wiele mi wywietrzało z pamięci a teraz jest tak jakbym czytał ją całkiem niedawno.
A tak jeszcze abstrahując to ciekawy jestem ile osób jeszcze przeczytało tę powieść między 1987 a 2006? Jak sądzisz? Pewnie niewiele a myślę tak jak Ty, że warto.-)
Użytkownik: bogna 25.08.2006 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Po części "zmusiłem&... | KrzysiekJoy
Z przyjemnością zmieniłam kolejność czytania, aby Ci ją szybko przypomnieć. Książka ta trochę przypomina "Annę z pustkowia", ale jest lepsza. Nie mogłam się powstrzymać, aby nie napisać o tych kurach, bo jeszcze teraz się śmieję, jak widzę tę sytuację. Czy zauważyłeś, że tam od kobiet tylko wymaga się gospodarności, pracowitości, a właściwie, to w ogóle ich nie ma. Żona głównego bohatera jest po prostu żoną, a inne kobiety tylko w tle. Liczą się mężczyżni, oni są najważniejsi, bo od nich zależy utrzymanie rodziny.
A wracając do "Anny", pisałeś, że kupiłeś, jeszcze nie przeczytałeś, nie ma Twojej oceny :-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 25.08.2006 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Z przyjemnością zmieniłam... | bogna
Tak "Anna z pustkowia" czeka.Nie przeczytałem jej bo w lipcu czytałem literaturę szwedzką (głównie Strindberga) a w sierpniu literaturę polską. Nie chciałem wyłamywać się z własnych postanowień. Gronoset będzie pierwszą lekturą wrześniową.-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: