Dodany: 23.08.2006 17:43|Autor: A-cis

Trylogia "Overland"


Przed przeczytaniem trylogii spotkałem się z określeniem "cykl". Jednak fakt, że mamy do czynienia z ciągłością miejsca akcji oraz ustawicznym nawiązywaniem do wydarzeń i bohaterów wcześniejszych powoduje, że, moim zdaniem, należy ją uznać za trzytomową powieść (podobnie jak "Władcę pierścieni"). A w takim układzie omawianie każdego tomu z osobna mijało się z celem i po przeczytaniu tomu drugiego, gdy zdałem sobie z tego sprawę, zrezygnowałem z recenzji "Cichej inwazji".

Akcja trzeciego tomu powieści, czyli "Ucieczki światów", rozgrywa się w dwadzieścia kilka lat po zakończeniu tomu drugiego i ponad 50 lat od tomu pierwszego. Z bohaterów pierwszej części żyje jedynie królowa Daseene. Niewiele osób pozostało również z tomu drugiego. Na arenę wchodzą zupełnie nowi bohaterowie. W tym sensie trzy tomy "Overlandu" można z biedą nazwać minicyklem. Jednak fakty, o których wspomniałem na wstępie, powodują, że - moim zdaniem - należy je nazywać trylogią.

O treści powieści nie będę pisał, aby nie zdradzać zbyt wiele potencjalnym przyszłym czytelnikom. Przyznam jednak, że jej zakończenie mnie nieco rozczarowało. Sprawia wrażenie dosyć chaotycznego. Myślę, że autor celowo nie chciał zamykać zbyt zdecydowanie wątków, mając nadzieję na kontynuację. Jednak prawdopodobnie odzew ze strony czytelników nie był zbyt duży (o czym świadczy również niezbyt wysoka pozycja trylogii w rankingach polskich) i autor na tym poprzestał. Zresztą wydaje mi się, że to się musiało tak skończyć. Przecież głównym pomysłem świata Overland była nieznajomość metalurgii i oryginalny świat wykreowany przy jej braku. W momencie, kiedy nieuchronny rozwój technologiczny doprowadził do wynalazku stali, ten świat stracił swój urok. Przestał być niepowtarzalny.

Nawiasem mówiąc pomysł, żeby wszystkie – w ludzkim świecie stalowe – elementy wykonywać z supertwardego i superodpornego na zużycie drewna pochodzącego z drzewa brakka też jest niedopracowany. Bo czym to drzewo było ścinane i czym obrabiano drewno? Czym wykonywano sprężyny, które – jak pisze autor – były zrobione "z cienkich jak włos wiórów drzewa brakka"?

Jednak chcę napisać, że, mimo mankamentów, nie oceniam trylogii źle. Autor znów ma wiele świeżych pomysłów. Odpowiada mi również jego styl. Z przyjemnością sięgnę więc po inne jego utwory.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1864
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: