Dodany: 17.08.2006 20:06|Autor: kati_be

S@motność w sieci


Już od dłuższego czasu zastanawiam się czy przeczytać tę książkę, gdyż słyszałam o niej bardzo skrajne opinie i nie wiem co mam o tym sądzić. A że mieszkam w niewielkiej miejscowości i mam raczej utrudniony dostęp do wszelkich nowszych ksiązek :( chciałabym wiedzieć czy trud jaki włożę w jej "zdobycie" zostanie sowicie wynagrodzony :)
Proszę o Wasze opinie na jej temat. Z góry dziękuję i pozdrawiam Wszystkich.
Wyświetleń: 27761
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 55
Użytkownik: emilyb 18.08.2006 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Zależy, co kto lubi. Niektórych książka wzruszała, a dla mnie akurat była żałosna i okropnie mnie drażniła. Wszyscy bohaterowie byli "niezwykli" i "wyjątkowi", studiowali na znanych uniwersytetach w Stanach, byli nieamowicie mądrzy i po prostu och i ach... W dodatku nie podobał mi się styl autora, taki jakiś wydumany. Poza tym bohaterowie źle się według mnie prowadzili, a autor dawał im jeszcze na to przyzwolenie i wcale nie krytykował pewnych zachowań;)

Osobiście nie podobało mi się zbytnio, ale wiem, że wielu ludzi bardzo chwali ta książkę. Kwestia gustu.
Użytkownik: dudla 18.08.2006 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Zależy, co kto lubi. Niek... | emilyb
To czy sie zle prowadzili czy nie, to jest inna kwestia. Ksiazka nie powinna byc moralizatorska. Ale z reszta opinii sie zgadzam. W dodatku wszystkie kobiety tam byly niezwykle i natychmiast zakochiwaly sie na zaboj w glownym bohaterze, i poza tym kazda co do jednej mialy niezwykle jedrne piersi.
Użytkownik: jaźń 18.08.2006 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: To czy sie zle prowadzili... | dudla
"poza tym kazda co do jednej mialy niezwykle jedrne piersi"
To subtelna kryptoreklama zamieszczona w książce pod wpływem silnego lobby zajmującego się produkcją balsamów ujędrniających. Od teraz już wszystkie bohaterki polskiej literatury będą miały jędrne biusty.
Użytkownik: veverica 18.08.2006 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: To czy sie zle prowadzili... | dudla
Słusznie prawisz:) Złe prowadzenie się jakoś nie rzuciło mi się w oczy, ale ogólnie książka zrobiła na mnie okropne wrażenie. I te nieszczęścia spadające na jedną z bohaterek jedno po drugim, i te termoforki w kształcie serduszek, i to, że wszyscy się na wszystkim świetnie znali i mogli wytrwale dyskutować... Miałam wrażenie, że autor mi pokazuje paluszkiem - tu masz się rozpłakać, tu rozrzewnić...
A na koniec dodam, że książkę miałam pożyczoną od pana, któremu bardzo się podobała, wiec nigdy nic nie wiadomo:)
Obawiam się, że nie ma rady - musisz sama przeczytać... Ale ja zdecydowanie nie polecam. (to do autorki wątku)
Użytkownik: sonja1 18.08.2006 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Przebrnęłam przez nią z trudem. Jedyne co mi się w niej podobało to temat, te wirtualne romanse, miłość w internecie itd. Reszta potwornie mnie drażniła - główny bohater, styl autora, nawał życiowych tragedii... Przeczytać można ale według mnie nie warto wkładać wielkiego wysiłku w zdobycie tej książki.
Acha, wszystkie moje koleżanki, które ją czytały były bez wyjątku zachwycone, więc to jednak sprawa indywidualna.
Użytkownik: Meszuge 18.08.2006 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Przykład 1:
Hrabia Joachim biegł przez park wytrwale mimo, że w jego silnej, męskiej piersi zaczynało brakować tchu. Nie mógł pozwolić, by Laura czekała choćby najmniejszą chwilę, chwileczkę. Każda bowiem taka chwila byłaby bezpowrotnie straconym szczęściem ich obojga.
Przedzierając się przez zarośla dziczejącego parku zbliżał się do starej altany, świątyni dumania, zbudowanej w czasach markiza Leonarda i zapomnianej przez wszystkich. W niej to zgodziła się czekać ONA.
Hrabia Joachim niecierpliwie szarpnął za klamkę i jęk zawodu wyrwał się z jego ust spragnonych pocałunków- Laury w altance nie było.

Przykład 2:
Doktor Joachim pędził ulicami nie zważając na potrącanych przechodniów. Wreszcie dopadł drzwi instytutu, bez zrozumienia i cierpliwości poddał się kontroli uprawnień inteligentnego systemu ochrony Sure-net, który sam zresztą pomagał projektować i który teraz nie robił wyjątków nawet dla niego, szefa labolatoriów badawczych.
Wreszcie usłyszał znajomy szczęk elektronicznego zamka. Pchnął drzwi i nie czekając aż automat je zamknie pognał korytarzem. Jak burza wpadł do swojego gabinetu. Błyskawicznie uruchomił UPS, niecierpliwie czekał na załadowanie się systemu.
Jego dłonie śmigały po klawiaturze, kiedy logował się na serwerze, a następnie w ich prywatnym chatroomie.
Już po chwili, gdy patrzył zdumionym wzrokiem w ekran ciekłokrystalicznego monitora, powoli docierała do niego bolesna prawda: Laura nie była on-line.

To pierwsze moja prababcia nazywała literaturą dla panien służących.
A to drugie... :-)

To już wiesz, czego się spodziewać po książce pana W.
Użytkownik: Czajka 18.08.2006 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykład 1: Hrabia Joach... | Meszuge
A dlaczego dokor Joachim nie ma silnej, męskiej piersi? Jestem strasznie rozczarowana. Hihi, przyznaj się, Meszuge, czy nie spreparowałeś tej ślicznej grafomanii troszeczkę? :-)
Użytkownik: Meszuge 09.11.2006 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A dlaczego dokor Joachim ... | Czajka
Oczywiście, że spreparowałem. Od początku do końca. To nie są, broń Boże, cytaty z wyżej wymienionych, ani jakichkolwiek konkretnych, "dzieł".
Użytkownik: aleutka 18.08.2006 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykład 1: Hrabia Joach... | Meszuge
rotfl

Genialne podsumowanie...
Użytkownik: joanna.syrenka 18.08.2006 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykład 1: Hrabia Joach... | Meszuge
:))))))))))
Obśmiałam się jak norka :D
Brawa!
Użytkownik: zonza 21.11.2006 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykład 1: Hrabia Joach... | Meszuge
tak, myślę, że takie podsumowanie mogłoby się znajdować na tylnej okładce tej ksiażki :)
Użytkownik: jakozak 18.08.2006 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Zależy, co lubisz. Jeśli jesteś zatwardziałą intelektualistką i realistką, jeżeli nigdy Ci łezka nie poleci z oka przy jakimś romansie - nie czytaj.
Podobała mi się, wzruszyła mnie. Czasem ma się ochotę na coś prostego, szczypiącego po duszy... Nie potrafiłabym ciągle czytać tylko rzeczy ambitnych, wartościowych. Znużyłoby mnie.
Z przyjemnością przeczytam jeszcze kiedyś jakąś książkę pana Wiśniewskiego.
Użytkownik: bastet78 18.08.2006 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zależy, co lubisz. Jeśli ... | jakozak
Książka do przeczytania na raz. Taka ciekawostka literacka. Można ją ściągnąć w formie e-booka. Po co od razu kupować?
Użytkownik: Natii 20.08.2006 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zależy, co lubisz. Jeśli ... | jakozak
Ja chyba też jestem "zatwardziałą intelektualistką" i na pewno realistką, ale podobała mi się. I mojej mamie, i tacie - choć tata to śmiał się z jakichś dowcipnych sformułowań oraz z maili czytelników głównie, nie wiem, na ile mu się treść spodobała.
Czy wzruszyła? Trochę pewnie tak. Ale bardzo podobały mi się też te naukowe wstawki - które ktoś gdzieś określił jako pseudonaukowe. Nie wiem, nie jestem naukowcem, ale czytałam z zainteresowaniem.
Tylko... post-epilog był chyba niepotrzebny... Ale to już temat na inną dyskusję. :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.08.2006 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Ja mieszkam w bardzo małej miejscowości i na każdą nowość - o ile w ogóle trafi do biblioteki - czekam często rok i dłużej. Jak chodzi o "Samotność w sieci", uważam, że można czekać spokojnie i przeczytać, gdy Ci sama wpadnie w ręce. Nie kupiłabym tej książki na własność, ale przeczytać przeczytałam, głównie po to, by sobie wyrobić na jej temat zdanie. Średniej jakości czytadło, i w dodatku nieszczególnie wzruszające (a mówię to ja, która "mam oczy na mokrym miejscu" i potrafię się poryczeć, czytając po raz 15 scenę pogrzebu Wołodyjowskiego). Wiśniewski jest lepszy w małych formach, bardziej od powieści podobały mi się niektóre jego miniaturowe opowiadanka, które pisał bodaj dla "Pani".
Użytkownik: Gabi0304 19.08.2006 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
"Samotność" czytałam dawno temu, ale po przeczytaniu waszych wypowiedzi chyba sięgnę po nią raz jeszcze aby sprawdzić co mi się w niej tak podobało...
Użytkownik: Jagusia 19.08.2006 17:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Nie zadawaj sobie trudu. Ot, literaturka.
Użytkownik: Jagusia 21.08.2006 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Kliknij na "Najgorsze książki" w Biblionetce. A tam?...
Użytkownik: aprilka 22.08.2006 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
A jeśli chodzi o mnie to mi się podobała bardzo. Zachacza o romansidło, ale napisane w ładnym stylu i w oprawie nowoczesności (e-maile itp). Chwilami wyciska łzy... Nie zgadzam się z oceną tej książki na 1... niesprawiedliwa ocena.
Użytkownik: linusia112 24.08.2006 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
To zależy od tego, co lubisz. Wydaje mi sie jednak, że warto ją przeczytać, by wyrobic sobie własną opinię. Jak widzisz zdania są podzielone;)). Niektórym bardzo sie podoba inni uważają, że jest beznadziejna,a ja myśle, że trzeba się przekonać osobiście. Chociaż, jak już wyżej kilka osób się wypowiedziało tak i ja nie polecam Ci zakupu tej ksiażki, lepiej wypożyczyć:)
Użytkownik: Dunadan 28.08.2006 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Ogólne wrażenie: podobała mi się. To było coś nowego od tego co dotychczas czytałam. Forma i treść. Dużo osób mówi że to banalne - romans przez internet. A jednak coś w tym jest: podejmowanie różnych tematów (?!) i oczekiwanie na reakcję tej drugiej strony, 20 - 30 e - mailów dziennie, oczekiwanie na poniedziałek by sprawdzić pocztę. To wciaga. Wręcz jesteś pewna zakończenia(?). I ta klamra spinająca początek i koniec: zastanawiam się czy nie istotniejsza od reszty...
Myśle że warto przeczytać chocby dla samej obserwacji pewnego rodzaju życia społecznego, współczesności: sposobu komunikacji ludzi, samotności we dwoje, potrzeby rozmowy o rzeczach innych niż obiad i praca....
Co mi przeszkadzało to liczne wątki poboczne.
Użytkownik: Lucy M 28.08.2006 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Hm... Może nie mam wyrafinowanego gustu, ale czytanie "S@motności..." sprawiło mi przyjemność. Nie jest to może literatura nawyższych lotów, klasyką się pewnie nie stanie, ale też nie wszystko co się czyta musi być z najwyższej półki. Czasem potrzeba zwyczajnie pobyć z bohaterem a nie zastanawiać nad stylem literackim autora. Książka mnie wzruszała, rozbawiała, momentami podniecała :) Jestem ciekawa jak zostanie przeniesiona na ekran...
Jedno co niezupełnie mi przypadło do gustu to, to że prawie wszystkie poboczne historie kończyły się tragicznie a autor za bardzo dbał o drastyczne szczegóły...
Użytkownik: marta nowak 30.08.2006 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... Może nie mam wyrafi... | Lucy M
ja prawde mówiąc nie czytałam jeszcze tej książki i też jak wiekszośc z was zastanawiam się czy ją sobie kupić czy też nie hmm... filmu też nie miałam okazji oglądać ale po tych opiniach co przeczytałam zdania są różne w końcu każdy z nas ma inny gust mam nadzieję że przy najblizszej okazji sobie ją kupie :):)
Użytkownik: losmagdos 30.08.2006 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Moim zdaniem każdy, kto przeżył internetowy romans lub chociaż fascynację osobą poznaną w sieci, będzie tę książkę czytał jednym tchem. Co z tego, że kobiety są tam idealne? Co z tego, że bohater przyciąga same nieszczęścia? Autor przyjął koncepcję świata czarno-białego - nic oryginalnego, bo robiło to przed nim wielu innych pisarzy. Moim zdaniem warto przeczytać. A gusta? O gustach się nie dyskutuje :)

Kto nie doświadczył, nie zrozumie :) Pozdrawiam.
Użytkownik: natik89 15.09.2006 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Nigdy nie kochaliście? Książka jest cudowna, a geniusz Wiśniewskiego jako psychologa kobiet kolejny raz sie potwierdza!!! Polecam "Zespoły napięć", wiele osób zmieni zdanie... pozdrawiam
Użytkownik: Irish Dream 16.09.2006 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie kochaliście? Ks... | natik89
Mojemu tacie się bardzo podobała.A teraz przecież na ekrany kin wychodzi film,, Samotność w sieci.'' Obejrzelibyście?
Użytkownik: modulla 16.09.2006 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
jak dla mnie przesłodzona i zbyt naiwna.Nie przekreślam romansów, czasem zdarza mi się jakiś przeczytać, ale ten to pomyłka.
Użytkownik: Żółwik 10.11.2006 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Książki mają to do siebie, że często robią na nas wrażenie, kiedy odnajdujemy w nich cząstki naszych przeżyć.Ja znalazłam i mi się podobało.
Użytkownik: kati_be 10.11.2006 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki mają to do siebie... | Żółwik
Dziękuję za Twoją opinię. To piękne co powiedziałaś i w stu procentach się z Tobą zgadzam. Pozdrawiam :)
Użytkownik: wila 10.11.2006 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Nie mam racjonalnego podejścia do tej książki. Naprawdę niewiele książek zirytowało mnie tak bardzo jak "S@motność..."
Użytkownik: margot. 12.11.2006 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Hmm... niektórym się podoba innym nie. To nie jest typowy romans, jak się wydaję. Wiele w książce znajdziemy fragmentów dotyczących chemii i biologi. Mi książka się podobała, aczkolwiek nie zaliczam ją do najlepszych. Na wielu osób ona bardzo wpłynęła. Natomiast na pewno mogę Ci odradzić oglądnięcie ekranizacji. Totalna porażka!
Użytkownik: zonza 21.11.2006 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
dla mnie wyrok brzmi: ckliwy melodramat, niedorzeczna fabuła, czyta sie szybko i przyjemnie, chyba że ktoś nienawidzi romansideł, na mnie nie wywarła traumatycznego wrażenia jak na wielu innych, najbardziej fascynuje mnie poruszenie jakie wywołała wśród czytelników, chyba dawno nie było na rynku wzruszającego romansu osadzonego we współczesnych realiach, bo nagle wszystkim się przypomniał mit miłości absolutnej rodem z epoki romantyzmu, książka gra na emocjach no i ma ciekawe wstawki dotyczące genetyki (ale nie przesadzajcie z tym 'hołdem dla nauki') czy historii "podbohaterów"
Użytkownik: Ina2 21.11.2006 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: dla mnie wyrok brzmi: ckl... | zonza
Zirytowała mnie do tego stopnia, że po połowie przestałam czytać. Dla mnie to współczesny kicz do kwadratu.
Użytkownik: zonza 21.11.2006 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zirytowała mnie do tego s... | Ina2
w sumie to sie nie dziwię, ja kicz przeczytałam jak mówiłam z przyjemnością, ale szybko zapomnę, książę Jakub mnie w sobie nie rozkochał, może to nawet kicz do sześcianu? a może to ja jestem wyzutym z uczuć oziębłym potworem?? :)
Użytkownik: Ina2 21.11.2006 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: w sumie to sie nie dziwię... | zonza
Niedorzeczne nagromadzenie nieszczęść po prosto zaczęło mnie śmieszyć, ileż można, a może jestem cyniczna?
Użytkownik: zonza 21.11.2006 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Niedorzeczne nagromadzeni... | Ina2
tak, gluchoniema ukochana, która ginie w bohaterskim akcie pod.. koparką? nieuleczalnie chora na białaczkę dziewczynka, bohaterski piesek itd itp.. . i nasz doktor Żywago.. . który dotknął mnie do żywago heheh, dobra chyba się za bardzo znęcam nad tą książką
Użytkownik: wila 21.11.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: tak, gluchoniema ukochana... | zonza
tak, to jest znęcanie sie nad ksiażką. ale napisałaś prawdę... ;)
Użytkownik: miau 04.07.2007 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Myślałam, że to będzie lepsza opowieść, zawiodłam się.
Użytkownik: mkajzer 04.07.2007 17:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślałam, że to będzie le... | miau
Ponoć film lepszy od książki -> Byłem w kinie -> Książki tym bardziej nie przeczytam
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 04.07.2007 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponoć film lepszy od ksią... | mkajzer
Nie czytałam, nie oglądałam, nie oceniam, ale z tego co słyszałam od osób, które czytały to książka jest lepsza od filmu.
Użytkownik: kisiunia0205 16.07.2007 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Jak dla mnie jest taka sobie, można się dowiedzieć ciekawych rzeczy historia też piękna, ale niektóre wątki mnie wkurzały. ZAchowań niektórych bohatetów nie popieram.
Użytkownik: kurt1985 29.07.2007 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
"Samotność w sieci" przypadła mi do gustu. Pewnie nie jest to jakieś ambitne dzieło, ale wspominam je dosyć dobrze. Według mnie atutem książki jest jej emocjonalność oraz to, że czyta się ją "jednym tchem".
Użytkownik: Lav 02.08.2007 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Samotność w sieci&q... | kurt1985
Książka przeciętna, aczkolwiek wciągająca. Może nie zirytowała mnie na tyle, żebym przestała czytac, ale wkurzało mnie, że autor we wszystkim dopatruje się tylko jednego i na jednym oparł całośc. Pewnie dlatego książka jest jaka jest, czyli zwyczajna i bez jakiegoś głębokiego przesłania, bo w końcu o Internecie każdy ma pewną wiedzę, a o samotności tym bardziej; reszta zamyka się w pojęciu erotyzmu.
Użytkownik: patunia 04.08.2007 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Książki nie przeczytałam, koleżanki wyciągnęły mnie do kina na film o tym tytule. Na sali siedziało 7 osób, a ja czułam się taka samotna w mym znudzeniu.Okazało się, iż jedna z moich koleżanek podziela moje odczucia- nie byłam więc sama. Wspólnie zastanawiałyśmy się, czy "Teksańska masakra piłą mechaniczną", której zajawka pojawiła się przed seansem nie byłby lepsza... Podobno książka jest lepsza (jak to zwykle bywa), ale film zniechęcił mnie na tyle skutecznie, że nie zamierzam sięgnąć po książkę.
Użytkownik: aga108 15.03.2008 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki nie przeczytałam,... | patunia
Na początku podobała mi się bardzo.
Jedyne, co mnie zdziwiło to to, że się na niej nie popłakałam.
Z jednej strony historia jest wzruszająca i w ogóle, ale... im więcej o niej przeczytałam opinii, tym bardziej wydała mi się banalna. Moze dlatego, że ludzie są zbyt wrażliwi. Nie ma na świecie takiego faceta, jak Jakub, podejrzewam nawet, że żadna kobieta nie jest tak do cna wrażliwa jak Ona. Wiśniewski też chyba trochę się zapędził z seksem. Ale ogólnie... ładne. I dużo ładnych cytatów.
Użytkownik: koko 18.03.2008 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Jest z tą książką coś dziwnego, bo wszyscy (w znakomitej większości) denerwują się na nią, ale ją przeczytali.
Ja też przeczytałam. A potem się zdenerwowałam. Bo miałam wrażenie, że ktoś tutaj niemożliwie wprost igra z moimi uczuciami, że ich nadużywa, że mną manipuluje. I, tak jak zauważono tu niejednokrotnie, nagromadzonymi nieszczęściami można by obdzielić sprawiedliwie połowę ludzkości. Co najmniej. Tak więc: przeczytałam, na film nie poszłam (szkoda 18 zł) i książki na pewno bym nie kupiła.
Może faktycznie poczekaj, aż wpadnie Ci sama w ręce?
Użytkownik: Marylek 19.03.2008 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest z tą książką coś dzi... | koko
Masz rację, ktoś tutaj Tobą manipuluje. Kto? Autor. Ale robi to zręcznie, dlatego książkę sie czyta "jednym tchem".
Powodzenie ta książka zawdzięcza nie tylko tematyce, romansowi, ale również stylowi, a raczej jego brakowi. Jest napisana prosto, po to, żeby dotarła do jak największej liczby spragnionych wyższych uczuć czytelników, a właśiwie czytelniczek. Bo autor pisze dla kobiet. Dostarczając pseudopsychologicznej papki. Ale równoczesnie kobietami pogardza: ten dialog bohaterki ze swoim "rozumkiem". Zauważ, rozumkiem. Te wstawki "popularnonaukowe", dzięki którym ludziom się wydaje, że się "czegoś dowiedzieli", choć gdyby uważali w szkole na biologii, to opowieści o DNA nie byłyby im takie dziwne. A stereotyp mężczyzny-supersamca i kobiety - miękkiej, podległej, biernej. Autor nie ma wysokiego mniemania o odbiorcach swojej prozy, ale się za nic do tego nie przyzna, zniszczyłoby mu to publicity.

Ale najbardziej zniesmaczyło mnie to, że autor wydał książkę ponownie, jeszcze przed ekranizacja, zamieszczając na końcu 90 strom maili od czytelników: 95% z nich to peany pochwalne, a pozostałe 5% pochodzi od nieudaczników, którzy nie byli w stanie utrzymać przy sobie swoich partnerek, gdy te, po przeczytaniu dzieła pana W., odeszły od nich w poszukiwaniu swojego Jakuba.
Ten zabieg był najbardziej obrzydliwą manipulacją. Czymś gorszym, niż brak glębi psychologicznej papierowych bohaterów.

Ja temu panu juz dziękuję. Tandeta udająca literaturę. Dla rozrywki wolę Chmielewską.
Książkę miałam pożyczoną.
Użytkownik: Rut 20.03.2008 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, ktoś tutaj To... | Marylek
Książka koszmarna. Strasznie się przy niej nudziłam. Tandeta.
Użytkownik: Doktor Zawisza 22.03.2008 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka koszmarna. Strasz... | Rut
Jak lubisz naciągane historyjki miłosne to przeczytaj. Nawet wciąga, chociaż czasami potwornie nudzi. Jest bardzo naciągana i nierealna. Bardziej polecam inteligentny i wartościowszy "Los powtórzony" tego samego autora.
Użytkownik: basistka 02.04.2008 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Wiecie, gdy mowa o tej książce mimowolnie nasuwa mi się termin używany w odniesieniu do fanfików, a konkretnie "Mary Sue". Ten główny bohater musi być niczym innym, jak przelaniem na papier jakichś skrytych ambicji autora - wykształcony, mądry, bywały w świecie, dojrzały, z idealnym podejściem do kobiet, po prostu supermen (i, co ma być jeszcze bardziej rozczulające, jest taki strasznie biedny przez to paskudne życie, co go tak mocno doświadcza).

Ja tego jakoś nie kupuję, po prostu.

(Mój wywód n/t bohatera nie oznacza oczywiście, że bohaterka jest lepsza).
Użytkownik: Doktor Zawisza 07.04.2008 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie, gdy mowa o tej ks... | basistka
Basistka, nie ma nic bardziej mylnego, niż stwierdzenie, iż główny bohater tej książki jest doskonały. Ludzi wykształconych i dobrze zarabiających trochę jest. Poza tym Jakub jest frajerem i fagasem. Podrywa dziewczynę, która ma męża, po prostu ideał!!!!!!!!!

A z kolei Ona, jest niedojrzała, rozpieszczona i infantylna.
Użytkownik: zoskakaktus 09.02.2009 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Książkę przeczytałam dawno, z polecenia. Czytałam ją przez dwa dni, a po jej zakończeniu po raz pierwszy (i jak na razie jedyny) zaczęłam płakać, łkałam. Jeszcze żadna książka nie wzbudziła we mnie tak silnych emocji. Cały klimat tej książki, dla mnie, oddaje utwór Ketil Bjornstad "Lovers' Infiniteness". Polecam i książkę i muzykę.
Użytkownik: Kathleen_5 21.06.2009 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Ja przeczytałam tę książkę, bo ciekawiła mnie treść 'bestselleru'. Poza tym nie można było nie zauważyć wszechobecnych reklam filmu. Tematy dotyczące uczuć i relacji międzyludzkich są dla mnie interesujące. Nie spieszyłam się jednak z wypożyczeniem akurat tej pozycji i, jak się okazało, słusznie. Faktycznie, jest w niej trochę odrealnionych sytuacji i zdarzeń. Główni bohaterowie są niedojrzali emocjonalnie, ale może o to chodziło? Wrażenie, jakie zostało po przeczytaniu tej książki: ludzie kierują się popędem i pożądaniem zamiast próbować nadać swoim emocjom właściwe nazwy i spojrzeć na nie z dystansu. Idą po najmniejszej linii oporu, ulegają. Rozumiem, że człowiek jest słaby, ale jednak jest człowiekiem i nie na darmo ma rozum. Zabrakło mi w tej książce zasad. Człowiek to nie tylko ciało.
Użytkownik: Shineca 22.07.2010 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Ze mną było tak, że mijałam tą książkę wchodząc do biblioteki raz, drugi, trzeci… W końcu stwierdziłam że wezmę.
Spodziewałam się czegoś lekkiego, przyjemnego i optymistycznego – zarówno w treści jak i formie. Tymczasem autor zrobił rzecz, której nie lubię najbardziej – banalną, tandetną historię opisał w sposób tragiczny, patetyczny i wydumany. Czytało mi się bardzo ciężko i z trudem dobrnęłam do końca. Ale dobrnęłam.
Wszystko o głównych bohaterach zostało już powiedziane wcześniej, ale bardziej niż ich idealizm i traumy z przeszłości, denerwował mnie brak konsekwencji w ich działaniu. Ona – tak zakochana, tak przez dziesiątki stron tęskniąca, pragnąca i kochająca, nagle jak gdyby nigdy nic stwierdza że wróci do męża, chociaż dobrze wie, że będzie z nim nieszczęśliwa. Ok., popłakała przed ekranem swojego komputera, ale trwało to może pół strony, a jej uczucie do Jakuba (jak ja nie znoszę takich wyidealizowanych, użalających się nad sobą lalusiów!) trwało stron 300.
A i jeszcze, te niby naukowe wstawki genetyczno-biologiczne, poprzez które autor pokazuje czytelnikowi jaki to on mądry i inteligentny.
Jedyny fragment, który mnie autentycznie wzruszył, że aż ciarki miałam na plecach, to był na samym początku list od Jennifer.
A i jeszcze jedno, czy jak Ona przysłała mu w mailu swoje zdjęcie, to on się nie zorientował, że widzieli się wcześniej w pociągu?
Podsumowując – książka warsztat ma, ma nawet niezły i chwytliwy temat, ale jest boleśnie i niewybaczalnie pusta – nic po niej we mnie nie zostało.
Użytkownik: ania26 03.08.2010 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Już od dłuższego czasu za... | kati_be
Przeczytałam, ale nie warto kupować, szkoda pieniędzy. Na jeden wieczór. Bez rewelacji.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: