Dodany: 17.08.2006 01:42|Autor: lotus

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Żyjąc, tracimy życie: Niepokojące tematy egzystencji
Janion Maria

1 osoba poleca ten tekst.

"Romans z tekstem"


Jest to jedna z niewielu książek, o których ciężko wypowiadać się nawet pochlebnie, a paradoksalnie dodatkowa trudność ujawnia się w tym właśnie, że - inaczej nie można. A i ranga autorki przecież onieśmiela poważnie. Pani profesor Maria Janion jest posiadaczką niezwykłej, jak na literaturoznawców, cechy - pisze bowiem o sprawach trudnych, nawet fundamentalnych, w sposób na tyle przystępny, by ich nie strywializować i aby jednocześnie już na wstępie nie odstraszyć czytelnika. Nie oszukujmy się jednak, mimo iście beletrystycznego tytułu, nie jest to "historia do poduszki". Zgaduję też, a żywię cichą nadzieję, że może zbyt pochopnie, iż nie trafi ona pod strzechy "niepolonistów". A przekonana jestem, że akurat powinna. Marzy mi się bowiem taka "wirtualna" sytuacja (świadomość?) czytelnicza, dla której przeszkodą na drodze przeczytania książki nie będą liczne, niekoniecznie przecież od razu oczywiste, inspiracje literackie; że takie nazwiska jak Chateaubriand, Słowacki (co to wszakże "wielkim poetą był"), Czapski czy Gombrowicz nie zadziałają niczym paralizator; że w końcu nie zawsze zrozumiała terminologia nie zniechęci, ale sprawi, że ręka sama odgrzebie jakieś przykurzone mocno wydanie "Słownika wyrazów obcych", powiedzmy autorstwa Kopalińskiego. Bo rzecz Pani Janion nie jest przypomnieniem szkolnej zmory ani próbą pastwienia się nad kimkolwiek, nie jest też jedną z wielu pozycji dla tzw. "fachowców". To nieporównywalna z niczym innym (gdyby była powieścią, to może z Dostojewskim?), metafizyczna, mądra podróż po najgłębszych i najniebezpieczniejszych zarazem otchłaniach ludzkiej duszy, to przedzieranie się przez gąszcz człowieczej świadomości, to pytania i wielorakie odpowiedzi na zagadnienia podstawowe - życie, śmierć i to, co pomiędzy - istnienie. Co szczególnie ciekawe, czytając doznaje się wrażenia, jakoby autorka w swoich przemyśleniach i interpretacjach dociarała niemalże do możliwych granic poznania, a dotykała w ten sposób prawdziwej Tajemnicy... Ta po trosze eschatologiczna w swym charakterze, romantyczna peregrynacja inicjuje najprawdziwszy "romans z tekstem", który nie zdarza się nigdy tak często, jak byśmy tego sobie życzyli my, czytelnicy. No i nawet w chwilach "nieczytania" prowokuje parmanentnie do doszukiwania się wniosków własnych, jakby zagościła już na zawsze w podświadomości... Nic, tylko czytać i nie reagować nawet na pomruki zewnętrznego świata!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8223
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.08.2006 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest to jedna z niewielu ... | lotus
Pod moją niepolonistyczną strzechę pewnie byłaby już zawędrowała, ale na razie nie udało mi się jej uświadczyć w miejscowej bibliotece. Przyznam, że faktycznie nie przepadam za dziełami fachowych literaturoznawców, od czasu, jak sięgnąwszy po pozycję pt. "Literatura współczesna" z serii "Lektury polonistyczne" stwierdziłam, że wszystkie dzieła w oczach ekspertów muszą mieć w sobie coś „transcendentnego”, odnosić się do „pradawnego pogańskiego mistycyzmu” czy „tradycji gnostyckich”, cechować się „poznawczym kumulatywizmem” albo tęsknotą do „androgynicznej prajedni”. Ale jeśli chodzi o prof. Janion, to kilka jej krótszych tekstów, które udało mi się napotkać na łamach prasy, mimo zawartości pewnej dozy specyficznej terminologii wydało mi się znacznie bardziej przyswajalnych - więc mam ochotę na więcej.
Użytkownik: lotus 18.08.2006 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Pod moją niepolonistyczną... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak, Janion z wyjątkową intuicją pisze swoje książki, dobiera tematy, wybiera dzieła, o których naprawdę chce mówić, a nie te zaledwie, którym rangę nadawać się przyjęło (autorka nie jest i nigdy nie była "brązownikiem"). Jej spojrzenie na romantyzm jest prawdziwie nowatorskie, a bywa wręcz "obrazoburcze" (!) w oczach uznanych autorytetów parających się literaturoznawstwem. I to właśnie u Janion (przynajmniej w przypadku mojego odbioru) działa magnetyzująco i czaruje. No i jeszcze ów fakt niezwykłego wręcz współodczuwanie z tekstem poddawanym interpretacji, dzięki któremu książka przestaje być skostniałym akademickim wykładem, a zaczyna wieść życie prawdziwe...
Pozdrawiam:)
Użytkownik: --- 17.08.2006 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest to jedna z niewielu ... | lotus
komentarz usunięty
Użytkownik: lotus 17.08.2006 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Odpowiadam pokrótce: jest raczej tak, że to problem odsyła do tekstu. Tyle, że problem wiodący jest jeden, czyli ta swoista dominanta zawarta w pytaniu o BYT (jego zasadność, kruchość, próby radzenia sobie z tą niestałością, w końcu cel, do którgo zmierza i wątpliwości różnej natury - co potem). Nic jednak nie dzieje się tu "na siłę", nie ma miejsca na słusznie odrzucaną przez czytelnika "nadinterpretację". A i dobór tekstów znamienny! Polecam więc gorąco! I pozdrawiam oczywiście:)
Ps. No i.. jestem kobietą, heh.
Użytkownik: --- 18.08.2006 01:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Odpowiadam pokrótce: jest... | lotus
komentarz usunięty
Użytkownik: lotus 18.08.2006 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Toż ja się nie gniewam i bez gniewu tłumaczę:) Już naprawiłam błędy.
Użytkownik: alabaster 24.08.2006 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest to jedna z niewielu ... | lotus
Lektura Janion jest zawsze ucztą smakowaną tyleż zachłannie, co z pokorą i zdumieniem wobec piękna myśli, którymi pani profesor pozwala nam się delektować. Uwielbiam tę książkę za jej niezwykłą dramaturgię, za tą "dostojewszczyznę", o której wspominasz. Recenzja na miarę książki! Dziękuję! Podpisuję się wielkimi literami pod Twoją rekomendacją :-)
Użytkownik: lotus 24.08.2006 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Lektura Janion jest zawsz... | alabaster
Jest mi bardzo miło:)
Użytkownik: Geisterseher 04.02.2013 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest to jedna z niewielu ... | lotus
Może faktycznie jest tak, że gdyby ta książka byłaby powieścią, byłaby właśnie powieścią Dostojewskiego...
Janion w tym zresztą tomie zawarła rewelacyjne przeciwstawienie dwóch żywiołów: epickiego i tragicznego. I tak projekt samej badaczki lokowałby się właśnie po stronie tragiczności, wiecznego pęknięcia, którego podmiot nigdy nie potrafi zaleczyć epicką wiarą w całość i pełnię. Janion jako powieść tragiczna, Janion jako DOstojewski... myślę, że to Twoje porównanie mogło by być bardzo płodne.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: