Dodany: 16.08.2006 21:18|Autor: czarna wdowa1

"Myszy i ludzie" kontrwersyjne zakończenie


Oglądałam wczoraj film na podstawie tej powieści Steinbecka. Samą książkę czytałam 2 razy i oceniam ją bardzo dobrze. Natomiast mój szlachetny małżonek po obejrzeniu filmu oburzył się strasznie, wywiązała się między nami zażarta dyskusja. Krótko mówiąc: ja rozumiem postępowanie Georga, natomiast mój mąż nie. Czy można powiedzieć, że George był prawdziwym przyjacielem ? Proszę o Wasze opinie.
Pozdrawiam
Wyświetleń: 18209
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 23
Użytkownik: sysia 16.08.2006 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
Jeśli chodzi Ci o ogólne postępowanie Georga wobec Lenny'ego to uważam, że był on prawdziwym przyjacielem. Ale jeśli chodzi Ci o jego końcowy czyn to nie rozumiem dlaczego tak postąpił.
Użytkownik: moniqqq 17.08.2006 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
książki nie czytałam, film za to obejrzałam. wydaje mi się że George był prawdziwym przyjacielem, zabił Lenego bo wolał to zrobić sam, jak i również w pewien sposób uratować go... w najblizszym czasie postaram się wypożyczyć tą książke, wydaje mi się że będzie 100 razy lepsza od filmu ;]
Użytkownik: czarna wdowa1 17.08.2006 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: książki nie czytałam, fil... | moniqqq
książka jest świetna, a jeśli chodzi o film, to Malkovich był bardzo przekonywujący...
Użytkownik: Ina2 17.08.2006 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: książka jest świetna, a j... | czarna wdowa1
Bardzo dobry film,przejmująca treść, świetni aktorzy, wspaniałe zdjęcia.
Dlaczego zabił? Ratował przed przed linczem, żeby powiedzieć tak wprost, a więc przed poniżeniem, strachem, bólem i niemożliwością uniknięcia ostatecznej "kary". Dla mnie film do nie zapomnienia.
Użytkownik: Ingeborg 09.06.2008 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: książka jest świetna, a j... | czarna wdowa1
Malkovich zawsze jest przekonywujący :)
Użytkownik: kati_be 17.08.2006 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
Tak się właśnie składa, że wczoraj czytałam tę książkę po raz pierwszy i zrobiła ona na mnie duże wrażenie. Wydaje mi się, że George wybrał najlepsze, chociaż niełatwe rozwiązanie. Uchronił przyjaciela przed poniżeniem, ogromnym bólem fizycznym, utratą poczucia bezpieczeństwa i bliskości oraz zatraceniem marzeń o lepszej, wspólnej przyszłości. Lenny mógł odejść myśląc o niej i na zawsze już pozostać ze swoimi króliczkami. To co zrobił George jest wyrazem jego prawdziwej przyjaźni i miłości do Lenny'go.
Użytkownik: czarna wdowa1 17.08.2006 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się właśnie składa, ż... | kati_be
Świetnie to ujęłaś, ale mój mąż uważa, że ktoś, kto zabija jest wrogiem a nie przyjacielem. I koniec.
Przypomniała mi się książka " Czyż nie dobia się koni? "

Zabicie przyjaciela w tych przypadkach jest aktem łaski, ale mało kto może to bez oporów zaakceptować. Poza tym trzeba wielkiej odwagi i siły psychicznej, żeby to zrobić.
Użytkownik: gganiaa 01.02.2008 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetnie to ujęłaś, ale m... | czarna wdowa1
Czy pamiętacie jak Candy powiedział "powinienem był sam zastrzelić swojego psa"?
Dlatego George zabił Lenniego, chciał zrobić to sam.
Użytkownik: janmamut 10.06.2008 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetnie to ujęłaś, ale m... | czarna wdowa1
Nawet nie wiedziałem, jak hitlerowcy i sowieci byli dla nas łaskawi. Przy tym jeszcze odważni i silni psychicznie.
Rozumiem jednak, że sposób patrzenia na świat mamuta i czarnej wdowy jest różny z samej natury.
Użytkownik: jakozak 20.06.2008 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet nie wiedziałem, jak... | janmamut
Oj różny, oj różny...
Stawiam w tym wypadku na Czarną wdowę.
Użytkownik: irbis 10.06.2008 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
Ja jestem miłośniczką zwierząt. Są dla mnie równie ważne jak ludzie.
W przypadku tej ksiązki analogia nasuwa się sama. Jeśli stary pies nie może już jeść, chodzić i tylko się męczy to ludzi nie dziwi, że się go zabija po to, żeby "ulżyć jego cierpieniu". W przypadku Lenniego chodzi o to samo. George wiedział, że jego przyjaciel po dokonaniu takiego czynu bedzie się już tylko męczył. W przypadku linczu będzie to ból fizyczny i powolne konanie. Jeśli natomiast robotnicy oszczędzą go to pójdzie do więzienia i będzie się tam męczył, niczym zwierze w klatce. Bo on nie rozumiał swojej winy, nie pojmował sensu odebrania komuś życia.
Ale tu jest jeszcze coś. Przecież jakby nie chciał mordować przyjaciela George mógł zostawić brudną robotę innym, byli gotowi Lenniego zabić. Miałby czyste ręce. Jednak prawdziwy przyjaciel bierze odpowiedzialnośc za swoje bezrozumne zwierzę. Sam to zrobił, nie bał się, był prawdziwie odważnym człowiekiem. A nie strachliwą myszą.
Użytkownik: juliannamaria 20.06.2008 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem miłośniczką zwi... | irbis
Delikatnie się wtrącę :-)
Osobiście zgadzam się z janmamut´em. Hitlerowców tez można by nazwać przyjaciółmi ludzkości, bo chcieli oczyścić świat z jednostek, które "tylko się męczą".
Mam znajomą, której nieuleczalnie chore dziecko często samo się rani (gryząc się, szczypiąc czy uderzając głową w kaloryfer).
Jako kochająca matka, pewnie też powinna "zastrzelić" swoje dziecko, aby uwolnić je od cierpień. Czyż nie?? A może to tylko pozory i to sama matka byłaby osobą "wyzwoloną"...?

Dlatego uważam, że George był raczej egoistą niż przyjacielem. Sam uwolnił się od ciężaru, jakim był dla niego Lenny. Zrzucił z siebie odpowiedzialność za "przyjaciela", który przysparzał mu tylko kłopotu.
Użytkownik: bea yen 25.01.2009 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Delikatnie się wtrącę :-)... | juliannamaria
hitlerowcy nie chcieli oczyscic swiata z jednostek ktore "tylko sie mecza" ale z tych ktore mysla. kontrolowanie jednostek zwlaszcza myslacych jest trudne, kontrolowanie przyglupiej, wystraszonej lub zauroczonej masy to latwizna. nieuleczalnie chore dziecko, ktore niechcacy robi sobie krzywde nalezy otoczyc opieka a nie zabijac. niestety w czasach george'a i lennie'go nie bylo takich mozliwosci: specjalnych szkol, psychologow itp. ludzie z problemami psychicznymi byli traktowani jak zwierzeta. to ze george mial sile i odwage zajmowac sie lennie'm przez tyle lat chroniac go i ponoszac konsekwencje jego czynow wraz z nim to prawdziwa przyjazn i bohaterstwo. nie mogl jednak pomoc mu w zaden inny sposob po tym jak lennie zabil ta biedna, naiwna dziewczyne. nie udalo by im sie uciec i ukrywac do konca zycia. gdyby lennie jakims cudem nie zostal zabity przez meza ofiary to albo zostal by zlinczowany albo tez trafil do wiezienia. nie takiego jak w naszych czasach ale jakies brudnej, zawszonej nory gdzie bylby trzymany w klatce i torturowany za to ze nie byl normalnie rozwiniety. czy przyjaciel powinien zostawic go w rekach "sprawiedliwosci" i patrzec jak lennie cierpi? to uwazasz za wyraz dowod przyjazni...w taki razie moge sie tylko cieszyc ze nie zaliczam sie do twoich przyjaciol.
Użytkownik: juliannamaria 14.03.2010 11:36 napisał(a):
Odpowiedź na: hitlerowcy nie chcieli oc... | bea yen
"w taki razie moge sie tylko cieszyc ze nie zaliczam sie do twoich przyjaciol"
Muszę powiedzieć: vice versa- także nie chciałabym mieć za przyjaciela kogoś, kto decydowałby o chwili mojej śmierci! To nie jest wyraz przyjaźni- niestety! Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie- to stare przysłowie jest nadal aktualne.
A Lennie zakończył życie, bo był "kulą u nogi" swego "przyjaciela".
A hitlerowcy oczyszczali swoją aryjską rasę z elementów słabych, chorych i "zbędnych". Inteligentne jednostki były jak najbardziej pożądane...chyba, że nie były "czyste" rasowo. Takie unicestwiano!
Użytkownik: kobza 28.02.2011 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Delikatnie się wtrącę :-)... | juliannamaria
Tutaj mamy do czynienia z sytuacją specyficzną - Lennie zginąłby zapewne zabity przez Curleya, a George nie zabił go "tak po prostu":
"(...)— Myślałem, że jesteś na mnie wściekły, George.
— Nie, Lennie. Nie jestem wściekły. Nigdy nie byłem na ciebie wściekły i chcę, żebyś o tym wiedział.
Głosy rozbrzmiewały coraz bliżej. George podniósł pistolet i nasłuchiwał przez chwilę.
— Zróbmy to już teraz — powiedział błagalnie Lennie. — Kupmy nasze gospodarstwo.
— Dobrze, już teraz. Kupię tę ziemię. Kupimy ją obaj.(...)"
George stanął przed wielkim dylematem moralnym i myślę, że wybrał opcję równie "słuszną" jak każda inna na której wybór się nie zdecydował. Poza tym podarował Lenniemu "uczucie" (a pamiętać należy, że Lennie to człowiek emocji - a nie rozumu) spełnionego marzenia, choćby tylko na chwilę...
Użytkownik: wenoma 24.06.2008 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
Po przeczytaniu miałam straszne poczucie... Właściwie nie wiem czego, bo wiele wtedy było emocji we mnie.
Dla mnie to było raczej tak jak z rodzicem, który daje klasa dziecku. Który nie robi tego, żeby się wyładować, żeby nauczyć (;/) coś dziecko, ale z czystej bezsilności.

Poza tym czy każde morderstwo jest sobie równe?
Użytkownik: nazija 03.02.2009 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu miałam st... | wenoma
Widziałam jedynie film, ale dla mnie powód zabicia Lenniego był zrozumiały od razu: wspominiana wcześniej chęć ochronienia go przed linczem, a po drugie-zabranie satysfakcji z tego ewentualnego zlinczowania goniącym ich robotnikom. Porównanie tej sytuacji do położenia matki niedorozwiniętego dziecka nie wydaje mi się zbyt adekwatne-tego dziecka nikt nie chce (w zapewne bestialski) sposób zabić, prawda? W tej historii musiało dojść do śmierci-dlatego uważam, że lepiej, by to był jako taki humanitarny koniec, z zaskoczenia.
Użytkownik: ambarkanta 21.03.2009 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
Starałem się wczuć w sytuację George'a, i nie wiem, co w końcu w nim zwyciężyło. Ta przyjaźń, to uczucie, czy zmęczenie towarzystwem Lenniego...?
Myślę, że jednak przyjaźń. Ocenę tego uczynku pozostawiam Najwyższemu.
Użytkownik: schizofretka 02.04.2009 01:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Starałem się wczuć w sytu... | ambarkanta
Marek Hłasko napisał opowiadanie, które jest wariacją historii Steinbecka...u niego historia kończy się inaczej...(Marek Hałsko - Dwaj mężczyźni na drodze..) Nikt nikogo nie zabija, silniejszy i mądrzejszy nie zabija przyjaciela, ale w ostatecznej chwili zwątpienia podrywa go do dalszej drogi..Wydaje mi się, że Steinbeck kończąc tę historię tak jak skończył postawił w rzeczywistości bardzo trudne i ważne pytanie..trudną kwestię do rozstrzygnięcia...Na ostateczny czyn mordującego można spojrzeć z dwóch perspektyw..albo kierował się właśnie dużym uczuciem i postanowił oszczędzić przyjacielowi dalszych konsekwencji i cierpień, uciekając się do ostateczności..albo też sam już nie miał siły i nie widział innego wyjścia..I tu rodzi się pytanie - co tak naprawdę było lepsze? Czy istnieją jakiekolwiek powody mogące usprawiedliwić ten czyn? A może to było w końcu szczytem poświęcenia ze strony George'a? Czy Lennie miał przed sobą jeszcze jakieś szanse? hmm..bardzo ciekawa kwestia..ja nie umiem jej jednoznacznie rozstrzygnąć...
Użytkownik: ambarkanta 03.04.2009 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Marek Hłasko napisał opow... | schizofretka
Dzięki za Hłaskę - muszę przeczytać! Cenny namiar.
Użytkownik: ambarkanta 06.10.2010 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Marek Hłasko napisał opow... | schizofretka
Wreszcie to przeczytałem. Hłasko dodaje pewien rys ludzi zrezygnowanych - samospełniające się złe proroctwo, przeczucie. Życie tak im dopiekło, że już nie potrafią - przynajmniej ten słabszy - funkcjonować w normalnych warunkach pracy, prowokują zgubne dla siebie posunięcia. I jeszcze jeden rys: sam przeciw światu, otoczenie nagle 'zmawia się' przeciw bohaterowi, przyjaciel milczy, to równia pochyła z niebezpiecznym wektorem. Tak naprawdę Hłasko zastosował odroczenie wyroku, który już zapadł; Lenny, bohater Steinbecka wyraża się w pewnym momencie: 'nie podoba mi się tu' i chyba ma na myśli cały ten świat, to życie i los, jaki mu przypadł... Dzięki za sugestię - długo mi zeszło, zanim poznałem Hłaskę, najbardziej mi sie podoba "Baza Sokołowska". Pozdrawiam. :-)
Użytkownik: Marian9 24.02.2010 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
Dopiero co przeczytałem tę wspaniałą książkę i przesłuchałem utwór Myslovitza - Myszy i ludzie. Czemu Georg zabił Lenniego?? Odpowiedź jest prosta choć zależna od poczucia moralności człowieka. Osobiście uważam, że postąpił słusznie w pewnym sęsie uratował swojego przyjaciela choć określił bym ich jako braci. Lenniemu groził lincz za to co zrobił, dla ścigających go liczyło się już tylko jedno więc lepiej że jego życie zgasiła najbliższa mu osoba nie zabierając mu marzeń i wspaniałej wizji. Polecam każdemu kto choć przez chwile chce przystanąć i pomyśleć nad życiem :) po tej krótkiej opowieści trzeba będzie długo dochodzić do siebie.
Użytkownik: MELCIA 12.04.2022 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Oglądałam wczoraj film n... | czarna wdowa1
Właśnie skończyłam czytać utwór Steinbecka i trafiłam na tę starą dyskusję dotyczącą zakończenia. Może dorzucę kilka słów.

Uważam, że George uczynił rzecz straszną i jednoznacznie złą. Usprawiedliwianie czynu uważam za owoc najzupełniej błędnego mniemania, że możemy decydować o cudzym życiu i śmierci. Nie możemy, chociażby z tego względu, że nigdy nie dysponujemy pełnym obrazem sytuacji, teraźniejszości i jej przyszłych konsekwencji. Zabójstwo z litości pozostaje zabójstwem.

Nie mogę jednak zgodzić się z tymi z Was, którzy sugerowali, że George zabił Lenniego, aby "pozbyć się kłopotu". Takie stanowisko nie uwzględnia kilku okoliczności. Po pierwsze, silnej i autentycznej więzi uczuciowej łączących te dwie postacie przez większość, a nawet przez całą opowieść. Po drugie, faktu, że przecież George jeszcze nigdy nie był tak blisko samoistnego rozwiązania swego "problemu". Mógł pozostawić sprawę w rękach uczestników linczu, mógł też pozwolić na uwięzienie Lenniego, mógł wreszcie pozostawić go samemu sobie dużo, dużo wcześniej. Zatem, to nie egoizm był tu motywacją.

Powyższe okoliczności w żadnym wypadku nie zmieniają jednoznacznie negatywnej oceny czynu na pozytywną. Zarazem jednak: "Ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność (...)" (KKK). Cytat akurat o samobójstwie, ale dziwnie pasuje mi również do tej sytuacji. Nie zapominajmy właśnie o strachu, rozpaczy, desperacji, o emocjach, o presji czasu. To kwestie decydujące, które, choć potępiam czyn, nie pozwalają mi w tym wypadku na potępienie sprawcy. Nie chcę tracić wiary w to, że gdyby opiekun Lenniego w decydującym momencie znalazł w sobie choć cień nadziei na ucieczkę, podjąłby tę próbę i nie zrobiłby tego, co zrobił - i historia zyskałaby inny wydźwięk, choć przecież nieuchronnie (jak już ktoś zauważył) musiała się skończyć nieszczęściem lub śmiercią.

Czy George był prawdziwym przyjacielem? A i owszem. Najbardziej oddanym z przyjaciół, który w ciężkiej sytuacji popełnił najgorszy z możliwych błędów. Raz jeszcze pozwolę sobie zrzucić to na karb rozpaczy i desperacji, które niczego nie usprawiedliwiają, ale zignorować ich nie można.

Wypowiedź jest pewnie dość chaotyczna, za co przepraszam. Książka niesamowita, przeorała mnie, nie mogę przestać o niej myśleć.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: