Dodany: 16.08.2006 11:06|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Sceny z życia cyganerii
Murger Henri (Murger Henry)

4 osoby polecają ten tekst.

Wspaniała cygańska uczta


Książka Henriego Murgera pojawiła się w moim życiu zupełnie przypadkiem. Ot, sięgnąłem po nią w antykwariacie. Jak nowa, okładka z obrazem Renoira, seria, do której mam zaufanie... Czemu nie? Tak zaczęła się moja przygoda z cyganerią.

Byłem naprawdę zaskoczony, że ta książka jest tak mało znana - użytkowników biblionetki, którzy ją ocenili, można policzyć na palcach jednej ręki. Może moja recenzja przyczyni się do tego, że ktoś przynajmniej umieści "Sceny z życia cyganerii" w schowku.

To jedna z tych pozycji, którymi człowiek się delektuje, aby czytać je jak najdłużej (powrót do przeczytanych książek to nigdy nie to samo, co przeczytanie ich pierwszy raz), a jednocześnie na tyle wciągająca, że chciałoby się ją pochłonąć jednym kęsem. W dużej mierze jest to na pewno zasługa wspaniałego, wcale nie ciężkiego języka. Nie mogłem uwierzyć, że czyta się ją tak lekko, mimo iż powstała w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku. Nie, nigdy nie mam uprzedzeń, ale literatura z tego okresu, choć wspaniała, zawsze wydawała mi się ciężka.

O czym właściwie traktuje to wspaniałe dzieło? O przygodach czterech zaprzyjaźnionych artystów - malarza Marcela, muzyka Aleksandra, poety-dziennikarza Rudolfa i poligloty-filozofa Gustawa. Łączy ich młodość, nadzieja na lepsze jutro i talent artystyczny. Murger wspaniale kreśli ich świat, choć oczywiście nie jest to sielanka. Bohaterowie ciągle są zadłużeni, za to rzadko syci. A jednak ich środowisko jest tak pociągające... dlaczego?

Może to sprawa ich beztroskiej filozofii, wiary w Opatrzność, która na pewno podrzuci pod sam nos kilkanaście franków? A może to ten styl życia - częste wizyty w kawiarniach, liczne romanse, ale też prawdziwe głębokie uczucia, na jakie stać twórców.

Powieść - czy może zbiór opowiadań połączonych osobami bohaterów - utrzymana jest pozornie w konwencji humorystycznej. Nieraz zaśmiejecie się nad przygodami i pomysłami artystów. Jeden z bohaterów decyduje się na odegranie "Romea i Julii". Tyle że - co mało romantyczne - na końcu gołąb, który "grał" słowika, ląduje na talerzach jako pieczeń.

Murger jednak uświadamia Czytelnikowi (z którym ma stały kontakt, co uważam za ciekawy zabieg), że i w ten świat mogą zakraść się tragedie. Oprócz biedy i głodu, twórczych wzlotów i upadków, mamy jeszcze tragiczną miłość, a również śmierć zakradnie się do grona kompanów.

Brawa należą się autorowi również za sylwetki bohaterów. Nie sposób ich po prostu nie polubić. Chciałoby się zasiąść z nimi do uczty na cześć sprzedania nowego obrazu, czy spotkać się, by omówić arcydzieła literatury.

W zasadzie żałuję, że pochłonąłem to dzieło tak szybko, jednak na swoje usprawiedliwienie dodam, że pochłonęło mnie całkowicie. Po skończonej lekturze mam trochę smutną refleksję: ile jest jeszcze wspaniałych książek, które mogłyby zmienić nasze życie, a których nie odkryjemy, bo zostały po prostu zapomniane? Wolę się nad tym zbytnio nie zastanawiać.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8321
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.08.2006 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Henriego Murgera ... | misiak297
Nie umieszczam w schowku, bo mam za mało czasu żeby jeszcze i do schowka zaglądać - ale wpisuję do notesika, w którym mam liczącą ze 200 pozycji listę tytułów do przeczytania. Koniecznie!
Użytkownik: jakozak 16.08.2006 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie umieszczam w schowku,... | dot59Opiekun BiblioNETki
Cześć, Dot59. Gratuluję 1000! :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.08.2006 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Cześć, Dot59. Gratuluję 1... | jakozak
Ojeju, słowo honoru, że przez chwilę się zastanawiałam, co masz na myśli - i dopiero po chwili mi się przypomniało, że też już byłam blisko tysiąca... Chyba nie jestem całkiem przytomna, bo w ciągu tego krótszego o 1 dzień tygodnia muszę zrobić kawał roboty, jaki normalnie przypadałby na dwie osoby i na caly tydzień, gdyż chcę porządek zostawić przed urlopem... Na urlop biorę przynajmniej ze 3-4 książki, więc ocen przybędzie.
Użytkownik: jakozak 17.08.2006 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojeju, słowo honoru, że p... | dot59Opiekun BiblioNETki
:-)
Użytkownik: Clarisse 26.10.2007 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Henriego Murgera ... | misiak297
Witaj :) I znowu muszę napisać: świetna recenzja :-) i właściwie zgadzam się niemal z każdym zawartym w niej zdaniem. Język nie jest trudny, jednocześnie nie mam wątpliwości co do wspaniałości stylu pisarskiego (można tak powiedzieć?), jaki prezentuje Murger [choć to pewie też zasługa Tadeusza Żeleńskiego].

Druga sprawa: nie przepadam za opowiadaniami, toteż sięgając po tę książkę nie byłam nastawiona jakoś bardzo entuzjastycznie, mimo to chcę mieć jakieś pojęcie o francuskiej literaturze, muszę więc sobie trochę poczytać.
(Nie jestem pewna, czy Murger nie pisał czegoś w stylu, że jego książka to nie opowiadania, a "sceny" właśnie? Coś mi się wydaje, że rozgraniczał to i być może teraz nie powinnam pisać o książce jako o zbiorze opowiadań?)

Książka spodobała mi się od pierwszej strony, co przecież nie tak często się zdarza, jak sądzę. Specyficzny humor Murgera, wpleciony nie tylko w fabułę, ale niejednokrotnie objawiający się w puentach kolejnych "scen", bardzo mi odpowiada.

Sytuacja z gołębiem naprawdę mnie ubawiła :) (o, ja nieczuła! :P)

Nawet w jednym z ostatnich rozdziałów, niewesołych przecież, Murger potrafił nie tylko nawiązać czy raczej podtrzymać kontakt z czytelnikiem (a nawet z dwoma :)), ale jeszcze (z)robić to humorystycznie; może jego celem było, by "opowiadanie" - rozdział nie pozostał jednak całkowicie przesiąknięty smutkiem?

Na koniec powiem jedynie, iż książkę Murgera naprawdę warto przeczytać. Niekoniecznie jendokrotnie :)
Użytkownik: Vemona 26.10.2007 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Henriego Murgera ... | misiak297
Misiaku, a czy widziałeś na scenie lub słuchałeś kiedykolwiek "Cyganerii" Pucciniego? Libretto opery oparte jest właśnie na tej książce, a muzycznie jest bardzo piękna, polecam. :-)
Użytkownik: el_marie 04.08.2008 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, a czy widziałeś ... | Vemona
Murger wpadł mi w łapki w ten sam sposób co Tobie. I właściwie przeczytałam go z powodu Cyganerii Pucciniego - o której w sumie też niewiele wiedziałam. Kierunek studiów mnie zobligował, żeby dowiedzie się czegoś więcej. Jednakże mimo iż uważam, że Puccini jest jednym z większych opero-twórców, i na prawdę sie nim zachwycam, wiem, ze nie wszyscy są do opery (a w dodatku opery w watpliwym wykonaniu, co się niestety często zdarza) przekonani. Dla tych polecam musical "Rent" Larsona albo w wersji scenicznej (Teatr Rozrywki w Chorzowie - choc bardziej wybredni mogą mimo wszystko narzekac na śpiewajacych), albo w wersji filmowej z 2005 roku (obsada z Broadwayu). Próbki są na portalu nam wszystkim znanym, na który się filmiki wrzuca. Recenzja udana. Pozdrawiam
Użytkownik: margines 01.06.2009 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Henriego Murgera ... | misiak297
Witam, Michale :P
W siłę recenzji nie wątpię wcale,
bo ci się ona udała wspaniale :)
Do schowka tytuł ten wędruje!
- sięgnę po niego tak szybko,
jak tylko czasu wolnego zew poczuję :)
Użytkownik: misiak297 02.06.2009 00:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam, Michale :P W siłę... | margines
Może nie będę tak doskonałym poetą
Jak mój przedmówca, przeto
Powiem tylko prosto z mostu
Tak najlepiej jest po prostu
Kiedy komentujesz
Świetnie rymujesz:)
Użytkownik: margines 03.06.2009 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie będę tak doskona... | misiak297
Pisać rymem tu nie musisz,
bo mi jeszcze się udusisz :(
Wielka szkoda to by była
gdyby taka rzecz się przytrafiła,
bo kto by recenzje takie pisał
jak nie taki jeden Michał?
Użytkownik: kika1980r 24.01.2012 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka Henriego Murgera ... | misiak297
Ksiązke dodałam do schowka, ponieważ czeka juz w kolejce do przeczytania i jak kilkoro z was kupiłam ja przypadkowo. Mam nadzieje, ze to był to dobry zakup i że los sie do mnie uśmiechnął podsuwajac mi ten tytuł :)
Użytkownik: margines 24.01.2012 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ksiązke dodałam do schowk... | kika1980r
Książkę*,
nadzieję*

Do mnie trafiła ona jako pożyczka od misiaka właśnie.

Zakup był dobry, bardzo dobry:)!
Miłej uczty z... całą cyganerią:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: