Dodany: 08.08.2006 17:13|Autor:

Książka: Skafander i motyl
Bauby Jean-Dominique
Notę wprowadził(a): czupirek

z okładki


Był estetą i kochał życie. Ale życie nie wzięło tego w rachubę. Jak w skafandrze zamknęło go w jego własnym ciele. Wylew krwi do mózgu zaskoczył go w chwili, gdy wypróbowując nowy model BMW, jechał na spotkanie z nową towarzyszką życia. Był 8 grudnia 1995 roku.

Świadomość odzyskał w styczniu. Ale była to świadomość zamurowana jak w więzieniu, w znieruchomiałym ciele, nad którym nie miał żadnej kontroli. Widział, słyszał, nie stracił powonienia - ale stracił swoje ciało. Nie mógł nawet przełykać pokarmów ani oddychać bez pomocy aparatury medycznej, a jedynym zewnętrznym wyrazem obecnego w ciele życia była mrugająca jak motyl lewa powieka i nieznaczne poruszenie głową.

Skafander i motyl. W takim stanie napisał tę książkę. Książkę przejmującą i poruszającą, która daje dużo do myślenia. O losie i o życiu, rzecz jasna, ale także o stosunku duszy do ciała, o stosunku myślenia i odczuwania do własnej cielesności. Napisał książkę, której znaczenie nie sprowadza się do sensu czysto literackiego lub nawet filozoficznego, bo jest ona zdarzeniem splatającym w niepodzielną całość literaturę i egzystencję.


Jean-Dominique Bauby urodził się w 1952 roku. Był dziennikarzem, redaktorem naczelnym "Elle". Zmarł 9 marca 1997 roku, trzy dni przed ukazaniem się "Skafandra i motyla". Książka rozeszła się we Francji w nakładzie 400 000 egzemplarzy, przełożono ją dotąd na osiemnaście języków.

[słowo/obraz terytoria, 1997]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 15763
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: L'or 26.08.2007 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Był estetą i kochał życie... | czupirek
Cenna lektura w argumentacji PRZECIWKO eutanazji. Porusza do głębi.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 26.08.2007 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Cenna lektura w argumenta... | L'or
Hm... w jakim sensie "eutanazji"? Przecież ten człowiek był w pełni świadomy i zdolny porozumiewać się ze światem (czego dowodem książka) - czyżby domagał się śmierci? :/
Użytkownik: L'or 10.09.2007 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... w jakim sensie &quo... | Ysobeth nha Ana
Ten człowiek był totalnym "warzywem". Mrugał tylko 1 powieką! Podtrzymywanie jego funkcji życiowych było bardzo wymagające i zapewne kosztowne. Wielu by powiedziało, że to nie jest "życie" i apelowałoby za odłączeniem od aparatury. A on umiał się cieszyć i w dodatku owocem tego jest ta niezwykła książka.
Użytkownik: Vemona 10.09.2007 17:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten człowiek był totalnym... | L'or
Ale eutanazja polega chyba na tym, że to sam zainteresowany dokonuje takiego wyboru, że nie chce dłużej żyć. To nie jest przymusowe, obowiązkowe ani nic podobnego. Skoro ten człowiek chciał żyć - to żył, a gdyby chciał umrzeć, to moim zdaniem miał do tego prawo.
Nie widzę związku między jego sytuacją a dyskusją o eutanazji.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 11.09.2007 01:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale eutanazja polega chyb... | Vemona
Właśnie tak. Dopóki człowiek jest świadomy i zdolny do własnej decyzji - eutanazja oznacza PRAWO do wybrania śmierci, do pomocy zakończeniu życia - ale tylko na jego własne życzenie.

Poza tym "warzywem" określa się kogoś, czyj mózg (nieodwracalnie uszkodzony) już nie funkcjonuje - żyje, ale na poziomie nieświadomej wegetacji. Tu nie było takiego przypadku.
Użytkownik: L'or 16.09.2007 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale eutanazja polega chyb... | Vemona
Mało jeszcze wiecie o świecie, jeśli myślicie, że tak to właśnie wygląda: ktoś sam "wybiera" śmierć. Nie słyszeliście/-łyście chyba o manipulacji...
Użytkownik: Vemona 17.09.2007 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mało jeszcze wiecie o świ... | L'or
Nie wiem, na jakiej podstawie twierdzisz, że mało wiemy o świecie. O manipulacji słyszałam, że może dotyczyć rozmaitych aspektów życia - czy w takim razie ze wszystkiego zrezygnować, w obawie, że zostanie się zmanipulowanym?
Osobiście uważam, że człowiek ma prawo do godnej śmierci, jeżeli świadomie wyrazi taką wolę - na tym polega eutanazja. Nie wypowiadam się o osobach, za które decyzję podejmują rodziny lub lekarze.
Użytkownik: verdiana 17.09.2007 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mało jeszcze wiecie o świ... | L'or
Obawiam się, że mało wiesz o manipulacji...
Użytkownik: jakozak 11.09.2007 08:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Był estetą i kochał życie... | czupirek
Przeczytajcie zatem koniecznie i to:Cholerna cisza (Vigand Philippe, Vigand Stephane)
Użytkownik: verdiana 05.02.2008 22:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytajcie zatem konie... | jakozak
Tak, "Cholerna cisza" jest nawet lepsza, literacko na pewno, więc nie rozumiem, czemu mniej znana. Pewnie Bauby był bardziej znany niż Vigand. Ale - jak mówi KR, tłumacz "Skafandra" - nie ma pewności, czy Bauby w ogóle sam osobiście tę książkę napisał, chociaż Claude, która jego mrugnięcia spisywała, twierdzi, że tak.

W czwartek wybieram się na film. Ciekawa jestem, jakie jest uzasadnienie odwrócenia wyrazów w tytule. :-)
Użytkownik: librarian 26.05.2008 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, "Cholerna cisza" jes... | verdiana
Mnie z kolei film skłonił do książki, zrobił na mnie duże wrażenie, a fragmenty odczytywane przez Claude, brzmiały bardzo literacko. Wyobraziłam sobie, że jest to nie tylko relacja z tego co się stało ale książka o wartości literackiej i więcej. Z tego co piszesz wynika coś zupełnie innego. Dopiero jak przeczytam i to w angielskim tłumaczeniu, będę mogła się wypowiedzieć.
Napisz jak jakie wrażenie zrobił na Tobie film Verdiano.
Użytkownik: verdiana 26.05.2008 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie z kolei film skłonił... | librarian
O filmie pisałam - w wątku filmowym. Film jest dużo lepszy od książki, bo Kamiński po prostu POKAZAŁ, jak wygląda życie Bauby'ego. I wcale widza nie oszczędzał.

Chwilami myślę, że ta książka musiała być napisana właśnie tak - krótkimi urywanymi zdaniami. Jak sobie czytelnik uświadomi wypowiadanie KAŻDEJ literki, a raczej całego alfabetu (!!), żeby wybrać z niego jedną literkę do jednego wyrazu, to ile takich wyrazów mogło mieć jedno zdanie, żeby dało się je pamiętać w trakcie wymrugiwania? Nawet jeśli Bauby był doskonałym dziennikarzem, to wymrugiwanie musiało mu to odebrać, nie mogło być inaczej. Przy takiej technice pisania nie sposób bawić się w ekwilibrystykę słowną. I nawet nie powinno się, bo byłoby to sprzeczne z treścią.
Użytkownik: librarian 27.05.2008 05:54 napisał(a):
Odpowiedź na: O filmie pisałam - w wątk... | verdiana
Masz rację Verdiano, film jest nakręcony rewelacyjnie. I zagrany dokonale. To wymrugiwanie musiało być okropnie frustrujące, mógł jednak drogą praktyki dojść do dużej wprawy - najpierw uczyć się na pamięć dłuższych fragmentów, a potem dopiero je przekazywać, w końcu czasu miał dużo żeby to sobie w głowie poukładać, trochę jak ludzie w więzieniu, pozbawieni przyborów do pisania. Jednak jestem ciekawa tej książki jako bardzo osobistego przekazu.
Użytkownik: verdiana 27.05.2008 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację Verdiano, film... | librarian
Mnie sobie to trudno wyobrazić, bo u mnie co nie zapisane, to niezapamiętane. Nigdy w ten sposób nie mogłabym napisać żadnej książki... i dać świadectwa. Bo Bauby dał świadectwo. Przeczytać mimo wszystko bardzo warto.
Użytkownik: berman 16.07.2009 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Był estetą i kochał życie... | czupirek
film super, czekam już na książkę.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: