Dodany: 31.07.2006 19:43|Autor: norge

Książka: Daleko od Niflheimu
Axelsson Majgull

1 osoba poleca ten tekst.

Prywatne piekło


Majgull Axelsson kolejny raz mną wstrząsnęła. „Daleko od Niflheimu” pozostawiło we mnie ogromny niepokój i wzbudziło takie emocje, że trudno jest mi teraz zacząć inną książkę. Każda wydaje mi się płytka i jałowa. Zastanawiam się, dlaczego czuję się taka poruszona. I jak, do licha, ta szwedzka pisarka to robi?

Przede wszystkim stawia przed czytelnikiem to najważniejsze pytanie. I żadając odpowiedzi, nie zgadza się na żadne uniki, nie pozwala na najmniejszą hipokryzję. Swoją książką pyta: Kim jesteś? Kim jesteś naprawdę? Wyobraź sobie siebie bez nikogo i niczego. Bez rodziny, bez przyjaciół, bez pieniędzy, bez domu, bez pracy, bez samochodu, komórki i komputera. I co? To przecież ty, ten sam. Kim jesteś teraz? Robi się jakoś nieprzyjemnie i nie wiadomo, jak zareagować, prawda?

Przed taką życiową próbą staje bohaterka powieści, Cecylia Lind. Jest zamożną, kulturalną i świetnie wykształconą Szwedką. Nikt z jej otoczenia nie przypuszcza, że nosi ona w sobie wiele ran z dzieciństwa, ran odrzucenia, przemocy i strachu. Jej rodzice „dorobili” się. Zapewnili Cecylii i jej bratu dostatni dom, piękne ubrania, dobre szkoły itd., ale obawa przed ubóstwem pozostała w nich przez całe życie i w jakiś sposób je zrujnowała. „Zawsze bała się biedy. Nie spotkałam nikogo, kto tak jak moja mama bał się biedy. […] Bananowy dom był twierdzą, fortecą moich rodziców przeciwko biedzie. Chcieli ją zostawić na zewnątrz. Ale się nie udało. Zamknęli ją w środku”*. Hm, czy tak być musi? Czy ten, kto jako mały człowiek doznał biedy, albo przynajmniej wielkiego jej poczucia, jest w jakiś sposób tym przeżyciem naznaczony? To następny problem, który wydaje się Axelsson bardzo zajmować...

Cecylia wyjeżdża na parę lat na Filipiny. Razem z mężem podejmuje pracę w placówce dyplomatycznej. Tam jako dojrzała, czterdziestokilkuletnia kobieta uświadamia sobie, czym jest Trzeci Świat. Dociera do niej cały bezmiar nędzy i niewyobrażalnych potworności z nią związanych. Znajoma Szwedka ubolewa: „Ja bym nie mogła mieszkać w żadnym kraju Trzeciego Świata. Chyba bym nie zniosła cierpienia”*. Cecylia w myślach odpowiada: „Więc cierpienie nie istnieje, jeśli go nie widzisz?”*. I powoli zaczyna rozumieć, że ta wielka różnica, to nie zasłonki ani tapety, nie samochody, rowery ani stereo, nawet nie jedzenie ani lekarstwa. Ta wielka różnica polega na tym, że ludzie naprawdę biedni, których tam spotyka, bez przerwy są wystawiani na próbę, że każdego dnia stają wobec problemu życia i śmierci, dobra i zła. Sama pochodząc z bogatego świata, kupuje sobie bezpieczny dystans, luz. Ale co się stanie, kiedy muśnie ją rzeczywistość, a pieniądze nie będą już w stanie zapewnić obrony? Bo człowieczeństwo Cecylii zostanie poddane próbie. Najokrutniejszej, przed jaką może stanąć człowiek, gdzie nie czas ani miejsce na żadne „pozory”...

„Daleko od Niflheimu” to świetna proza. Krótkie, oszczędne frazy przekształcają się pod piórem Majgull Axelsson w niezwykle plastyczne sceny. Mam tylko jedno małe zastrzeżenie. Dotyczy ono osoby filipińskiego rebelianta NogNoga. Coś mi w konstrukcji tej postaci nie pasuje. Wydaje mi się taki „wymyślony”, a jego dialogi z główną bohaterką sztuczne. Nie mam pojęcia, jak można by o nim lepiej napisać, ale według mnie to najsłabszy punkt tej powieści. Cała reszta jest godna podziwu, zwłaszcza kapitalne wyczucie proporcji w wielowątkowej narracji oraz dopełnianie się poszczególnych planów czasowych i geograficznych, gdyż książka jest zbudowana na zasadzie dość karkołomnej, aczkolwiek udanej konstrukcji, gdzie przeszłość przenika w teraźniejszość. Cecylia, opiekując się umierającą matką, pogrąża się we wspomnieniach o minionych wydarzeniach z dzieciństwa, wczesnej młodości, nieudanym małżeństwie i swoich doświadczeniach pracownika szwedzkiej ambasady. Cała ta wędrówka w czasie i przestrzeni prowadzi do jednego, najważniejszego w jej życiu momentu. Do wspomnienia najstraszliwszej zdrady, jaką popełniła. Lakoniczność relacji i niewyobrażalne okrucieństwo tej sceny sprawiają, że czytelnik, podobnie jak i sama Cecylia, czuje się totalnie porażony. Nie ma ani wytłumaczenia, ani usprawiedliwienia. Jest wina i jej świadomość. A może jest przypadek? Cecylia dokonuje analizy: „Przyprawia mnie to o zawrót głowy. W jednej tysięcznej wszyscy jesteśmy dziełem przypadku, efektem dziesięciu tysięcy spotkań od zarania dziejów. Gdyby jedno z tych spotkań się nie odbyło, świat należałby do kogo innego. Ale istniejemy. I nosimy w sobie swoich przodków. Wszyscy mamy gadzi mózg, małą szarą bryłkę gniewu. Tkwi w naszych głowach, osłonięta tą masą, która czyni z nas ludzi”*.

Axelsson, niedosłownie oczywiście, pyta: Czy zachodnia cywilizacja ponosi klęskę? I gdzie leży przyczyna? Czy nie jest tak, że pod całą otoczką naszej, bądź co bądź wspaniałej, liczącej dwa tysiące lat kultury, ogłady, wykształcenia, zasad moralnych i chrześcijanskiej świadomości dobra i zła, kryje się w nas coś, o czym wiedzieć nie chcemy i ochoczo to wypieramy, bo... za bardzo boli?

Książka przeraża i zawstydza. Jest jedną z najważniejszych, jakie zdarzyło mi się przeczytać. Z entuzjazmem polecam!


---
* Majgull Axelsson, "Daleko od Niflheimu", tłumaczyła Halina Thylwe, wyd. WAB, 2003.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6231
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: --- 02.08.2006 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Majgull Axelsson kolejny ... | norge
komentarz usunięty
Użytkownik: norge 05.08.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Mysle, ze masz racje z tymi dzialaniami i zachowaniami Scarlett. "Przeminelo z wiatrem" (jedna z moich ulubionych ksiazek-czytadel) jest takze o tym. Ale mozliwe, ze bardziej wyraziste sa sytuacje, kiedy ktos urodzil i wychowal sie w skromniutkich warunkach, a potem w drodze pewnego awansu spolecznego stal sie czlowiekiem bardzo zamoznym. Wiele osob twierdzi, ze wbrew pozorom, nie jest to wcale latwe. Fascynuje mnie ten problem, troche ze wzgledu na osobiste odniesienia.
Użytkownik: --- 05.08.2006 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mysle, ze masz racje z ty... | norge
komentarz usunięty
Użytkownik: Agis 04.08.2006 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Majgull Axelsson kolejny ... | norge
Bardzo podoba mi się Twoja recenzja. Zwróciłaś mi uwagę na kilka rzeczy, które przy pierwszym podejściu pominęłam i zachęciłaś do drugiego. :-)
Użytkownik: norge 04.08.2006 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo podoba mi się Twoj... | Agis
U mnie też będzie drugie podejście, i to wkrótce. Ale już cieszę się na "Dom Augusty"! Rodzice przyjedżają niedługo z wizytą i mi ją przywiozą.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: