Dodany: 31.07.2006 13:18|Autor: verdiana

Czytatnik: Artes Liberales

[cytaty] Cioran


To, co wiem, mając lat 60, wiedziałem już jako dwudziestolatek. 40 lat długiego, mozolnego i niepotrzebnego weryfikowania...

Nie jest pokorny, kto siebie nienawidzi.

Ludzie gwałtowni to na ogół słabeusze, „zdechlaki”. Żyją, spalając się bezustannie, kosztem ciała, dokładnie jak asceci, którzy, ćwicząc się w osiąganiu spokoju, zużywają się tym i wyczerpują całkiem jak tamci, targani wściekłością.

Książki powinno się pisać tylko po to, by mówić w nich rzeczy, jakich nie śmielibyśmy wyznać nikomu.

Im bardziej ludzie oddalają się od Boga, tym więcej nabywają wiedzy o religiach.

„Czemu zwlekasz z poddaniem się?” – każda choroba śle nam przynaglenie przebrane za pytanie.

Nie sposób przeczytać linijki z Kleista, nie pamiętając o jego samobójstwie. Tak jakby ono poprzedziło jego twórczość.

Świadomość to coś znacznie więcej niż zadra, to sztylet wbity w ciało.

O ile napisanie najkrótszego zdania wymaga bodaj pozoru inwencji, to aby zagłębić się w jakiś tekst, nawet trudny, wystarczy tylko odrobina skupienia. Nagryzmolenie kartki pocztowej ma więcej wspólnego z twórczością niż czytanie „Fenomenologii ducha”.

Książka jest ukończona, gdy nie można jej już ulepszyć, choć wiemy, że jest niedoskonała i niepełna. Ale przytłacza nas tak, że nie mamy odwagi dodać ani jednego przecinka, choćby był konieczny. Tym, co decyduje o stopniu wykończenia dzieła, nie jest bynajmniej wymóg sztuki bądź prawdy, ale zmęczenie; więcej nawet – obrzydzenie.

Pewnego razu natknąłem się na psa, którego pan, pewnie aby się go pozbyć, przywiązał do drzewa. Pies był tak wychudzony, że aż przezroczysty, i tak wycieńczony, że nawet nie miał siły, aby się poruszyć, tylko patrzył na mnie. A jednak stał – on STAŁ...

Przyszłości lękamy się tylko wtedy, gdy nie jesteśmy pewni, że będziemy mogli się zabić w wybranym momencie.

Studentowi pragnącemu wiedzieć, jakie są moje stosunki z autorem „Zaratustry”, odpowiadam, że już dawno przestałem je utrzymywać. Dlaczego? – indaguje mnie. – Bo uważam go za zbyt naiwnego...
Zarzucam mu jego uniesienia, a nawet żarliwość. Idole zdruzgotał tylko po to, by zastąpić je innymi. Fałszywy ikonoklasta o cechach młodzieniaszka, jakoś dziwnie dziewiczy i niewinny, co wiąże się wyraźnie z jego starokawalerstwem. Ludzi obserwował wyłącznie z daleka. Gdyby przypatrzył się im z bliska, nigdy nie wykoncypowałby ani by nie głosił swego Nadczłowieka – wizji postrzelonej, komicznej, jeśli nie groteskowej, chimery bądź kaprysu, który mógł się zrodzić jedynie w umyśle kogoś, kto nie miał czasu, aby się zestarzeć, poznać smak zobojętnienia, długotrwałej, pogodnej odrazy.

Jedynym sposobem ustrzeżenia swej samotności jest ranić wszystkich, poczynając od tych, których się kocha.

Książka to odwleczone samobójstwo.

Refleksja wyklucza skromność. Umysł, gdy tylko zaczyna działać, wypiera Boga i w ogóle wszystko inne.

Dla nerwowca nie ma różnicy między sukcesem a fiaskiem; na jedno i drugie reaguje tak samo. Jedno i drugie tak samo mu wadzi.

Raczej w rynsztoku niż na piedestale.

Niezwykłość nie jest żadnym kryterium. Paganini jest bardziej zdumiewający i nieobliczalny od Bacha.

Młodym należałoby jedynie wpajać, że od życia nie można się spodziewać niczego (no, prawie niczego). Marzyłaby się jakaś „Tabela rozczarowań”, na której figurowałyby wszystkie czekające każdego zawody i którą wywieszano by w szkołach.

Moja wizja przyszłości jest tak precyzyjna, że gdybym miał dzieci, udusiłbym je natychmiast.

Byłem sam na tym cmentarzu dominującym nad wsią, gdy weszła tam kobieta w ciąży. Wyszedłem natychmiast, żeby nie musieć patrzeć z bliska na tę nosicielkę trupa ani medytować nad kontrastem między wystającym brzuchem i zapadłymi grobami, między fałszywą obietnicą a kresem wszelkich obietnic.

Móc żyć bez żadnych ambicji to wielka siła i wielkie szczęście. Przymuszam się do tego. Ale właśnie ten przymus również ma w sobie coś z ambicji.

Zmasakrowane drzewa. Wyrastają domy. Gęby, wszędzie gęby. Człowiek rozprzestrzenia się. Człowiek jest rakiem dla ziemi.

„Cierpiał, więc rozumie” – oto wszystko, co można rzec o ofierze choroby, niesprawiedliwości albo innej odmiany losu. Cierpienie nie ulepsza nikogo (oprócz tych, którzy już byli dobrzy); popada w zapomnienie tak jak wszystko inne, nie staje się częścią „dziedzictwa ludzkości” ani w żaden sposób nie jest zachowane, lecz zatraca się, tak jak wszystko inne się zatraca. Powtarzam: pomaga tylko w otwieraniu oczu.

O niedogodności narodzin (Cioran Émile Michel (Cioran Emil))

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7326
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: ioanka 31.07.2006 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co wiem, mając lat 60... | verdiana
Kolejny raz wspaniałe cytaty. Verdiano, jak Ty to robisz? Czytam i nie mogę wyjść z podziwu, bo sama nigdy bym nie wyłuskała niczego tak trafnie... Zazdroszczę Ci tej umiejętności :-) No, chyba, że trafiasz na książki, z których nie sposób nie pozyskać takich fragmentów.

A ten cytat o psie... Ja chyba jestem nienormalna, prawie się popłakałam. Nie ma rzeczy, która wzrusza bardziej. I nie ma rzeczy, która wyzwala większy gniew.
Użytkownik: verdiana 31.07.2006 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Kolejny raz wspaniałe cyt... | ioanka
> No, chyba, że trafiasz na książki, z których nie sposób nie pozyskać takich fragmentów.

Ioanko, zazwyczaj tak właśnie jest. A Cioran mi to dodatkowo ułatwił, bo jego książka (większość jego książek) składa się z fragmentów. Tak samo jak Ceronetti. ;)

I też się popłakałam nad fragmentem o psie...
Użytkownik: Jean89 31.07.2006 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co wiem, mając lat 60... | verdiana
"Książki powinno się pisać tylko po to, by mówić w nich rzeczy, jakich nie śmielibyśmy wyznać nikomu" - Właśnie dlatego chciałabym pisać...

Cytat z psem ma coś w sobie... Ioanka ma rację.

Użytkownik: verdiana 31.07.2006 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książki powinno się... | Jean89
Jean, pisz. Nie myśl o czytelnikach. Cioran, w chwili pisania, w ogóle o czytelnikach nie myślał. Pisanie było dla niego terapią. A publikowanie - wyrzuceniem wszystkiego z siebie, zdystansowaniem, spojrzeniem z boku. Pisał dla siebie, nie dla innych. Pisanie dla innych IMHO ma w sobie coś z pisania "pod publiczkę"...
Użytkownik: Sznajper 31.07.2006 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co wiem, mając lat 60... | verdiana
Verdiano, skąd bierzesz takie książki?
Użytkownik: verdiana 31.07.2006 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, skąd bierzesz t... | Sznajper
Wygrywam w konkursch, pożyczam od znajomych i z biblio, kupuję... Tę pożyczyłam. :-)
Użytkownik: ioanka 31.07.2006 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygrywam w konkursch, poż... | verdiana
A zdradzisz w jakich to konkursach? <ciekawska>
Użytkownik: verdiana 31.07.2006 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A zdradzisz w jakich to k... | ioanka
Nic ciekawego, najczęściej w takich na recenzję. ;) Ale zdarzyło mi się wygrać np. biografę Amy Tan w konkursie w jakiejś gazecie. Wystarczyło odpowiedzieć sms-em na jakieś pytanie o autorkę. To była moja pierwsza wygrana i od tego czasu interesują mnie wszelkie konkursy. :>
Użytkownik: jamaria 01.08.2006 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co wiem, mając lat 60... | verdiana
"Przyszłości lękamy się tylko wtedy, gdy nie jesteśmy pewni, że będziemy mogli się zabić w wybranym momencie."
Ten cytat budzi we mnie echo moich własnych przemyśleń.
Użytkownik: verdiana 01.08.2006 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Przyszłości lękamy ... | jamaria
Wiesz, ja w ogóle mam wrażenie, że cały Cioran to suma naszych przemyśleń. Naszych - ogólnoludzkich, bo wydaje mi się, że każdy w życiu, w młodości już, ma takie myśli i do wnioskóww Cioranowskich dochodzi, tylko gdzieś to większość ludzi traci, z jemu to zostało do końca, jeszcze pewniej, stabilniej...
Użytkownik: czupirek 01.08.2006 21:22 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co wiem, mając lat 60... | verdiana
"O ile napisanie najkrótszego zdania wymaga bodaj pozoru inwencji, to aby zagłębić się w jakiś tekst, nawet trudny, wystarczy tylko odrobina skupienia. Nagryzmolenie kartki pocztowej ma więcej wspólnego z twórczością niż czytanie „Fenomenologii ducha”."

To jest coś, co mnie potwornie dręczy.


"Książka to odwleczone samobójstwo."

A tego zupełnie nie rozumiem... :-\
Użytkownik: ecriture 02.08.2006 00:23 napisał(a):
Odpowiedź na: "O ile napisanie naj... | czupirek
> "Książka to odwleczone samobójstwo."

> A tego zupełnie nie rozumiem... :-


fragment rozmowy Ciorana z Fernando Savaterem:

Cioran: Jeśli dobrze pana rozumiem, pyta pan mnie, dlaczego po prostu nie wybrałem milczenia, zamiast tylko wałęsać się wokół niego, i zarzuca mi pan, że daję upust żałosnym narzekaniom, podczas gdy powinienem raczej milczeć. Na początek powiem, że nie wszyscy mają szczęście umrzeć młodo. Pierwszą książkę napisałem po rumuńsku mając dwadzieścia jeden lat i przyrzekając sobie, że już nic więcej nie napiszę. Potem napisałem drugą, ponawiając to przyrzeczenie. Ta komedia powtarzała się przez ponad czterdzieści lat. Dlaczego? Ponieważ pisanie, nawet w minimalnych dawkach, pomagało mi przechodzić z roku w rok, jako że obsesje wyrażone ulegają osłabieniu i poniekąd przezwyciężeniu. Jestem pewien, że gdybym nie zaczerniał papieru, dawno już bym się zabił. Pisanie to nadzwyczajna ulga. Publikowanie także. Może wyda się to panu śmieszne, ale tak jest naprawdę. Przecież ksiązka to pana życie, albo część pańskiego życia, która stawia pana na zewnątrz. W książce człowiek odrywa się od wszystkiego, co kocha, a głównie – i jednocześnie – od wszystkiego, co nienawidzi. Powiem więcej: gdybym nie pisał, mógłbym zostać mordercą. Ekspresja to wyzwolenie. Polecam panu następujące ćwiczenie: gdy nienawidzi pan kogoś i miałby pan ochotę go zlikwidować, niech pan weźmie kartkę papieru i napiszę, że X to świnia, bandyta, łobuz, potwór. Od razu uświadomi pan sobie, że nienawidzi go pan mniej. Ja sam to właśnie zawsze robiłem. Pisałem, żeby obrzucać obelgami życie i siebie samego. Rezultat? Lepiej znosiłem samego siebie i lepiej znosiłem życie.

["Rozmowy z Cioranem", przeł. Ireneusz Kania, KR 1999, s. 13]
Użytkownik: czupirek 02.08.2006 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: > "Książka to odw... | ecriture
Dziękuję Ci bardzo, teraz już bardziej to czuję.
Użytkownik: verdiana 02.08.2006 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To, co wiem, mając lat 60... | verdiana
Oddychanie jest aktem męczeństwa.

Ten mały ślepy człowieczek, kilkudniowy, który kręci głową na wszystkie strony, szukając nie wiedzieć czego, ta naga czaszka, pierwotna łysina, ta bezradna małpa, która spędziła miesiące w kloace i szybko, zapominając o swym pochodzeniu, będzie lżyć galaktyki...

Gdyby istniała jakaś powszechna, a nawet oficjalna forma zadawania sobie śmierci, samobójstwo byłoby łatwiejsze i o wiele częstsze. Skoro jednak trzeba szukać własnej drogi, aby skończyć ze sobą, traci się czas, rozmyślając o drobiazgach, i zapomina się o najważniejszym.

Założyć rodzinę. Myślę, że łatwiej by mi przyszło założyć imperium.

Moja misja to zabić czas, jego z kolei – zabić mnie. Całkiem dobrze można się poczuć między mordercami.

Bycie zdrowym to stan nie-odczuwania, a nawet nie-realności. Kiedy przestaje się cierpieć, przestaje się istnieć.

Tego, kto od dawna znosi jakieś kalectwo, nigdy nie można będzie wziąć za człowieka bez charakteru. W jakiś sposób się zrealizował. Każda choroba to jakiś walor.

Głęboko myślą jedynie ci, których nie dotyka nieszczęście przejmowania się poczuciem śmieszności.

Kto mówi: mądrość, nigdy nie mówi: mądrość chrześcijańska, z tej przyczyny, iż coś takiego nie istniało ani nie będzie istniało. Dwa tysiące straconych lat. Cała religia skazana, zanim jeszcze się narodziła.

[Ćwiartowanie]
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: