Dodany: 28.07.2006 14:44|Autor: dorsz

Świeczka dla Zbigniewa Herberta


28 lipca 1998, dokładnie osiem lat temu, zmarł Zbigniew Herbert, wybitny poeta, pisarz i eseista. Twórca postaci Pana Cogito na długo zostanie w naszej pamięci.
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: bogna 28.07.2006 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 28 lipca 1998, dokładnie ... | dorsz
Krasnoludki [Zbigniew Herbert]

Krasnoludki rosną w lesie. Mają specyficzny zapach i
białe brody. Występują pojedynczo. Gdyby się dało zebrać
ich garść, ususzyć i powiesić nad drzwiami - może mielibyśmy spokój.

[i]


Użytkownik: 00761 28.07.2006 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 28 lipca 1998, dokładnie ... | dorsz
"Modlitwa Pana Cogito - podróżnika"


Panie
dziękuję Ci że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny

a także za to że pozwoliłeś mi w niewysłowionej dobroci
Twojej być w miejscach które nie były miejscami mojej
codziennej udręki


- że nocą w Tarquinii leżałem na placu przy studni i spiż
rozkołysany obwieszczał z wieży Twój gniew lub wybaczenie

a mały osioł na wyspie Korkyra śpiewał mi ze swoich
niepojętych miechów płuc melancholię krajobrazu

i w brzydkim mieście Manchester odkryłem ludzi dobrych
i rozumnych

natura powtarzała swoje mądre tautologie: las był lasem
morze morzem skała skałą

gwiazdy krążyły i było jak być powinno - Iovis omnia plena


- wybacz - że myślałem tylko o sobie gdy życie innych
okrutnie nieodwracalne krążyło wokół mnie jak wielki
astrologiczny zegar u świętego Piotra w Beauvais

że byłem leniwy roztargniony zbyt ostrożny w labiryntach
i grotach

a także wybacz że nie walczyłem jak lord Byron o szczęście
ludów podbitych i oglądałem tylko wschody księżyca
i muzea


- dziękuję Ci że dzieła stworzone ku chwale Twojej udzieliły
mi cząstki swojej tajemnicy i w wielkiej zarozumiałości
pomyślałem że Ducio van Eyck Bellini malowali także dla
mnie

a także Akropol którego nigdy nie zrozumiałem do końca
cierpliwie odrywał przede mną okaleczone ciało


- proszę Cię żebyś wynagrodził siwego staruszka który nie
proszony przyniósł mi owoce ze swego ogrodu na spalonej
słońcem ojczystej wyspie syna Laertesa

a także Miss Helen z mglistej wysepki Mull na Hebrydach
za to że przyjęła mnie po grecku i prosiła żeby w nocy
zostawić w oknie wychodzącym na Holy Iona
zapaloną lampę aby światła ziemi pozdrawiały się

a także tych wszystkich którzy wskazywali mi drogę
i mówili kato kyrie kato

i żebyś miał w swej opiece Mamę ze Spoleto Spi-
ridiona z Paxos dobrego studenta z Berlina który wybawił
mnie z opresji a potem nieoczekiwanie spotkany w Arizonie
wiózł mnie do Wielkiego Kanionu który jest jak sto tysięcy
katedr zwróconych głową w dół


- pozwól o Panie abym nie myślał o moich wodnistookich
szarych niemądrych prześladowcach kiedy słońce schodzi
w Morze Jońskie prawdziwie nieopisane

żebym rozumiał innych ludzi inne języki inne cierpienia

a nade wszystko żebym był pokorny to znaczy ten który
pragnie źródła


dziękuję Ci Panie że stworzyłeś świat piękny i różny

a jeśli jest to Twoje uwodzenie jestem uwiedziony na zawsze
i bez wybaczenia

Wielki, prawdziwie niepokorny i wolny duchem poeta. Co prawda nie dostał Nobla (wielka szkoda!) ale dla mnie Jego poezja w pełni na to zasługiwała. Pan Cogito, po prostu. [*]
Użytkownik: sowa 31.07.2006 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: "Modlitwa Pana Cogito - p... | 00761
Fakt, że Herbert nie dostał Nagrody Nobla (chociaż przecież powinien był) deprecjonuje nie Herberta (w żadnym razie, nigdy), tylko komitet tę nagrodę przyznający: koniunkturalny, chimeryczny, nieadekwatny, niezorientowany - jak wszystkie takie ciała nagrododajne.
Użytkownik: 00761 31.07.2006 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że Herbert nie dost... | sowa
Masz rację, zresztą nie ma to dla mnie znaczenia. Wyżej cenię Herberta właśnie niż Miłosza czy Szymborską. Niestety:

"Jesteśmy dziećmi epoki,
epoka jest polityczna.(...)
O czym mówisz, ma rezonans,
o czym milczysz, ma wymowę
tak czy owak polityczną.
Nawet idąc borem lasem
stawiasz kroki polityczne
na podłożu politycznym.
Wiersze apolityczne też są polityczne(...)"
Szymborska
I tak to często z NN wygląda;(
Użytkownik: zbyszek.w 31.07.2006 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, że Herbert nie dost... | sowa
Jeśli dobrze zrozumiałem treść tej wypowiedzi, to Herbert był obligatoryjnie przypisany do nagrody Nobla (czy też nagroda Nobla do niego), a grupa chimerycznych, nieadekwatnych, niezorientowanych koniunkturalistów deprecjonując się w oczach wyznawców Herberta po prostu mu tę nagrodę buchnęła i dała komu innemu.
Czy tak?
Użytkownik: amoretka 31.07.2006 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli dobrze zrozumiałem ... | zbyszek.w
Wystarczy rozumieć to w ten sposób, że grupa owych koniunkturalistów nagrodziła takie wątpliwe talenty jak pani Jelinek czy Dario Fo. To chyba dobitny przykład na to, że o przyznaniu nagrody decydują raczej względy polityczne niż artystyczne.
Użytkownik: zbyszek.w 01.08.2006 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Wystarczy rozumieć to w t... | amoretka
Pragnę nadmienić, Amoretko, iż badania propabilistyczne dowodzą, że słaby człowiek robi to, o co proszą, a tego typu zdarzenia bywają efektem korelacji antagonistycznej pomiędzy superbuforem śluzy przedniej a jednostką chronosynklastyczną aparatu termozwieraczowego. Głupi człowiek robi to, o co nie proszą. W wyniku powstałych ingerencji zachodzi reakcja synergiczna wzdłuż wektorów pędu, co prowadzi do eskalacji termicznej w śródnapięciowym bezpieczniku programowym. I w tym ma swoje źródło ów głuchy łomot. Nie jest on wynikiem walenia łopatą w pustą betoniarkę.
Użytkownik: sowa 31.07.2006 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli dobrze zrozumiałem ... | zbyszek.w
O, tak, Pismaqu, doskonale zrozumiałeś treść mojej wypowiedzi:-))). Poza jednym (dość istotnym wszakże) drobiazgiem*: nie twierdzę bynajmniej, że Herbert i NN są obligatoryjnie do siebie przypisani, tylko że - moim zdaniem - powinni do siebie należeć**:-).

---
* Pewnie zmylił Cię ton mojej wypowiedzi - zamierzenie niepoważny, przy całkowicie poważnym jednak podejściu moim do meritum:-).
** Wobec (niepodważalnej, przyznaj) wielkości Herberta jako poety i moralisty - byłoby to, zaprawdę, godne i sprawiedliwe.
Użytkownik: librarian 01.08.2006 05:54 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tak, Pismaqu, doskonal... | sowa
Tym oto fragmentem przypomniała mi Herberta Małgorzata Baranowska w ostatnio przeczytanej, kapitalnej "Prywatnej historii poezji". Czyż nie genialne?

Cały szedł w szumie szat kamiennych
laurowy rzucał cień i blask

oddychał lekko jak posągi
a szedł jak kwiat
we własną zasłuchany pieśń
lirę podnosił na wysokość milczenia*

---------------------------------

*Zbigniew Herbert "Do Apollina". "Struna światła", 1956.
**Małgorzata Baranowska. "Prywatna historia poezji". Wydawnictwo Sic, Warszawa, 1999.
Użytkownik: zbyszek.w 01.08.2006 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: O, tak, Pismaqu, doskonal... | sowa
Dziękuję za uśmiech, choć w tym miejscu Bogna zapaliła świeczkę, więc chyba należałoby zachować powagę. Jednak gdy ludzie potrafią się śmiać, rozmowa jest zawsze łatwiejsza, a gdy jeszcze potrafią zaśmiać się z siebie samej (samego), to każda rozmowa jest po prostu przyjemnością. Tym większą, że ostatnio miałem pecha i natknąłem się na kilka straszliwie poważnych, "namaszczonych", wręcz "wygłoszonych" tekstów.
Nie stosuję emotikonów, więc powinnaś uruchomić wyobraźnię, żeby zobaczyć uśmiechy dołączone do każdego zdania.

Wrocławska Sowo kochana, wiesz co jest jeszcze bardzo ważne, a co nam przyszło bez trudu? Zrozumienie tekstu, który się komentuje. Bo gdy się go nie zrozumie, można odpowiedzieć tak jak Amoretka mnie lub ja Amoretce.

>** Wobec (niepodważalnej, przyznaj) wielkości Herberta jako poety i moralisty - byłoby to, zaprawdę, godne i sprawiedliwe.

Niestety, nie mogę tego przyznać, ponieważ poza krótką bajką o wilkach i owcy niczego z twórczości Zbigniewa Herberta nie czytałem. I nie przeczytam. Z prostej przyczyny: na każdy przymus reaguję oporem, który osiąga wielkości wprost proporcjonalne do siły przyłożonej do przymusu, więc jest po prostu odpowiedni. Jednak gdy przymus przypomina polowanie z nagonką, mój opór gubi gdzieś proste proporcje i rośnie w sposób logarytmiczny, a wtedy nic – nawet logiczna argumentacja – nie jest w stanie go złamać.
Po twórczość Herberta chciałem sięgnąć w połowie lat siedemdziesiątych. Ledwie na moim biurku wylądowała pierwsza jego książka, a w prasie społeczno kulturalnej, którą wtedy czytywałem od deski do deski {"Życie Literackie", "Kultura", "Literatura" i "Tygodnik Powszechny" co tydzień, "Nowy Wyraz" – co miesiąc) pojawiło się w różnych artykułach, wzmiankach i notatkach kilkadziesiąt stwierdzeń, że Zbigniewowi Herbertowi NALEŻY SIĘ nagroda Nobla.
Nie otworzyłem wtedy książki Herberta. Gdy chciałem to zrobić jakiś czas później, sytuacja w prasie niemal dokładnie się powtórzyła. I to wystarczyło.
Użytkownik: sowa 01.08.2006 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za uśmiech, choć... | zbyszek.w
Oj, nawet nie wiesz, jak dobrze Cię rozumiem - "gwałt niech się gwałtem odciska" i "a mnie nie zachwyca" nadają się tu oba znakomicie na określenie również mojego stosunku do przymusu podziwiania. Różnica - jeśli chodzi konkretnie o Herberta - jest ta między nami, że nie czytałam, co o nim gazety (w ogóle raczej unikam prasy*, taki mi się wyrobił nieodwracalny nawyk za komuny, taki właśnie opór), natomiast czytałam (sama z siebie, z własnej chęci i woli) Herberta, który mnie zdumiał, zachwycił i oszołomił. Nie namawiam Cię i nie będę, ale żałuję, że Cię takie cuda ominęły...


---
* Poza filmową i samochodową:-).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: