Dodany: 27.07.2006 23:04|Autor: DBZ

Coś w sobie ma, tylko jeszcze nie wiem co :/


Moim zdaniem książka ta jest pisana typowo oraz tylko i wyłącznie pod publiczkę. Ludzie chcą wulgaryzmów – mają wulgaryzmy, ludzie chcą dziw... (ekhm, kobiet lekkich obyczajów) – mają je. Na dodatek język również mnie nie zachwycił. Czyta się ją gładko, bez żadnych przeszkód i wzniesień (żeby czytelnik nie musiał się trudzić zastanawiając się nad sensem zdania, wyrazu, czy też żeby przypadkiem nie musiał sięgnąć do słownika języka polskiego?). Zresztą cała książka jest taka – płytka i płaska. Poleciła mi ją bibliotekarka mówiąc, że jest to „bardzo współczesna książka” – hmm, samo określenie powinno mnie skłonić do zastanowienia, BARDZO współczesna – czyli jaka? Bo jeśli „Ciało obce” jest typowym przedstawicielem tego „gatunku”, to ja jednak wolę te mniej współczesne. Nie znalazłam tutaj nic oprócz erotycznych, czy raczej pornograficznych opisów podbojów sfrustrowanego rozwodnika.

Książka zaczyna się bardzo ciekawie i na początku wciąga. Byłam przekonana, że autor zapozna mnie ze skomplikowaną drogą, jaką podążają myśli bohatera, że obnaży przed nami jego uczucia, przemyślenia i może zmiany, jakie w kolejnych etapach życia w nim zachodziły. Nie myślałam jednak, że jego myśli krążą ciągle wokół jednego tematu i ciągle wracają do punktu wyjścia, a uczucia ograniczają się tylko do tych najprostszych, przyziemnych, gdyż ludzkich mężczyzna ten wyzbył się już całkowicie – do czego otwarcie się przyznaje. Czytając miałam wrażenie, że główny bohater opisywany jest tylko powierzchownie, jakby przez kogoś, kto tak naprawdę go nie zna, i że zaraz, już za chwileczkę, poznam prawdziwe, albo chociaż to drugie, ukryte, mało znaczące, ale jednak istniejące oblicze Hrabiego. Niestety, akcja wcale się nie rozwija, tak samo jak osobowość bohatera. Jest tu wszystko, jak w amerykańskich filmach: sex, pornografia, kobiety, „sukces”, pieniądze i na dokładkę trochę homoseksualizmu.

Nie rozumiem tylko jednego, książka ogólnie mi się NIE podobała i w trakcie czytania czasami nawet czułam niesmak. Jednak coś tam w sobie ona ma. Nie potrafiłam jej porzucić w środku i nie doczytać do końca. Owszem, opuściłam parę razy stronę czy kilka akapitów, bo wiedziałam, że i tak mnie nic ważnego nie ominie, ale chciałam wiedzieć, co się stanie dalej. Ciągle czekałam na ten moment przełomu, jakąś ciekawą, zupełnie niespodziewaną refleksję bohatera i zupełną zmianę klimatu. Dopiero po skończeniu książki rozczarowałam się i negatywnie ustosunkowałam do niej. Towarzyszy mi jednak dziwne przeczucie, żeby nie skreślać tak od razu R. Ziemkiewicza - i dlatego przeczytam jeszcze jakąś jego książkę, ale tym razem najpierw zapoznam się z recenzją jego twórczości i wybiorę książkę „mniej współczesną” – jeśli takowa istnieje.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4814
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: --- 31.07.2006 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem książka ta j... | DBZ
komentarz usunięty
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: