Dodany: 23.07.2006 18:45|Autor: joanna-lol

Książki i okolice> Książki w ogóle

1 osoba poleca ten tekst.

Zawsze czytacie książki do końca?


hej!
Mam takie pytanie...
Czy zawsze czytacie książki do samego końca? Nawet jak są bardzo nudne?
Czytam teraz książkę "Ryży", która mnie w ogóle nie wciąga... kolejna strona i kolejna, prawie zasypiam, ale zamierzam ją przeczytać :p
a wy? Rzucacie książkę jeśli nie jest wystarczająco interesująca?
Wyświetleń: 55932
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 103
Użytkownik: *dido*27 23.07.2006 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Kilka razy mi się zdazyło:
Opowieści z Narni cz.1 - nie interesowała mnie
Ala Makota 1 - jak wyżej + musiałam oddać do biblioteki szybko
"Romans na receptę" M. Szwaja- pożyczyłam od mamy i jakoś mi nie podeszło. Ale poza tym to zawsze czytam do końca. Jak zauważyłam, niektóre książki na początku są nudne, ale potem strasznie ciekawią. Na przykład- Harry Potter i kamień filozoficzy- mało brakowało a nie przeszłabym początku. (Byłam w 3 kl. podstawówki), przeczytałam i byłam wielką fanką Pottera :)
Użytkownik: Izuś 23.07.2006 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Jedyną książkę, która odkładałam po przeczytaniu pewnej ilości stron było "Imie róży", ale w końcu udało mi sie doczytać ją do końca i nie żałuje.
Użytkownik: blanca 23.07.2006 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jedyną książkę, która odk... | Izuś
Zdarzyło mi się nie doczytać książki do końca(np. "Rodziny Borgiów"),bo uważam,że jest tyle książek,które mogą mnie bardziej zainteresować,że wolę odłożyć książkę,która mnie nie wciąga,niż męczyć się na siłę.Może będzie też lepszy moment na przeczytanie takich"męczących" mnie książek.
Użytkownik: Anna 46 23.07.2006 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarzyło mi się nie doczy... | blanca
Nie zawsze. Czasem książka jest zwyczajnie nudna (dla mnie) i szkoda na nią czasu, a innym razem sięgam po "coś" w niewłaściwym czasie i się zniechęcam - potem wracam z różnym skutkiem: zachwyt, albo rozczarowanie.
Użytkownik: didoz 23.07.2006 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Staram się czytać do końca, choć nie zawsze się to udaje.Zdarzyło mi się czytac takie książki, które nie były początkowo zachęcające, a potem okazywało się, że się rozkręcają.Albo jest tak czasami, że czytam jakąś książkę i zastanawiam się dlaczego autor opisuje szczegółowo coś, co z pozoru nie ma wielkiego związku z głownym wątkiem czy tematyka powieści.Czytam ją jednak oczekując, że ten związek znajdę.I przeważnie tak jest.
Zdarzają się jednak takie "gnioty" przez które przebrnąc nie potrafię. Przerywam, odkładam; czasami do nich wracam, czasam zapominam na zawsze.
Użytkownik: norge 23.07.2006 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Ciekawe czy ktoś odpowie, że zawsze czyta zaczętą ksiązkę do samego końca. Nie uwierzyłabym w takie wyznanie. Jest to po prostu praktycznie niemożliwe.
Użytkownik: kasia_olsztyn 13.08.2006 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe czy ktoś odpowie,... | norge
Kiedyś zdarzało mi się odkładać rozpoczetą książkę, ale już tego nie robię. Być może staranniej dobieram książki, jakie wypożyczam z biblioteki. Pamiętam, że nie dokończyłam kiedyś 'Innych rozkoszy' Jerzego Pilcha. Czasami jest pokusa odłożenia książki. Np. w podstawówce całkiem nieświadoma objętości 'Davida Copperfielda' Dickensa postanowiłam przeczytać go w wakacje. Początek niesamowicie mnie nudził, ale potem jakoś poszło... całe dwa tomy:) Tak samo ciężko mi było przebrnąć przez początek 'W pustyni i w puszczy' i 'Imię róży'. Nie muszę chyba dodawać, że nie żałuję tego, że wytrwałam:)
Użytkownik: hankaa 23.07.2006 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Ojj... zdarza się. Jeśli nie odpowiada mi gatunek książki, jest nudna albo nie w moim guście bądź jest od samego początku strasznie pogmatwana to odkładam. Ostatnio tak zrobiłam z książką Kundery:"Walc pożegnalny", nie skończyłam "Rozmów z katem" ale wiem, że kiedyś skończę bo warto, nie mogę przebrnąć do drugiego tomu "Ogniem i mieczem" ale to tylko dlatego, że oglądałam film i wiem o czym mowa... i jeszcze wiele innych których już tytułów nie pamiętam(widocznie nie warto, skoro nie pamiętam:). Ale lektury szkkolne z wyjątkiem tego kata, to zmęczyłam wszystkie(chodzi o Mrożka i Gombrowicza, ich trochę nie te gest...)
Użytkownik: misiak297 25.02.2007 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojj... zdarza się. Jeśli ... | hankaa
Jejciu! Walc pożegnalny!!! Jejciu, Hania:(

Użytkownik: hankaa 26.02.2007 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jejciu! Walc pożegnalny!!... | misiak297
Poluje na "Żart" albo "nieznośną lekkość bytu"... Nie gniewaj się, ale naprawdę nie mogłam przebrnąć przez pierwszych 30 stron... :/
Użytkownik: hburdon 26.02.2007 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Poluje na "Żart"... | hankaa
Jeśli chcesz ugryźć Kunderę z lżejszej strony, zapoluj na "Nieśmiertelność".
Użytkownik: misiak297 26.02.2007 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Poluje na "Żart"... | hankaa
Słyszałem że Żart jest ciężki i boję się trochę po niego sięgnąć. Za to "Nieznośną" mogę Ci szczerze polecić. Nie znam osoby, która by się na tym zawiodła. U mnie jest na szczycie listy prywatnych bestsellerów, a i w rankingach biblionetki znajduje się na wysokiej pozycji.
Użytkownik: Czajka 26.02.2007 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Słyszałem że Żart jest ci... | misiak297
Sporo fragmentów "Żartu" możesz przeczytać w konkursie z gwiazdką Pawła Wolniewicza.

Hihi, Misiaku, to nie jest dowód jeszcze. Niektórzy twierdzili (na tutejszych łamach), że nie znają nikogo, komu Proust by się podobał. ;-)
Użytkownik: Vilya 23.07.2006 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Bardzo wielu nie kończę. I nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Czytam kilka rzeczy jednocześnie - czasami odkładam, bo coś mnie zwyczajnie znudzi (stosunkowo rzadko jednak, staram się zminimalizować ryzyko ;-), czasami czasu brak, kiedy indziej zaś okazuje się po prostu, że tych książek rozpoczętych, doczytanych do 1/3 czy połowy jest za dużo i nie sposób tu i teraz skończyć wszystkich. Bywa, że faktycznie potem wracam. Nie zawsze jednak.
Użytkownik: --- 23.07.2006 20:56 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
komentarz usunięty
Użytkownik: miau 23.07.2006 21:08 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Rzadko, ale się zdarza. Jak już całkiem książka nie jest w moim guście to odkładam, tylko później dziwnie się czuję jak nie dokończe książki. Ciągle o niej myśle.
Użytkownik: anndzi 24.07.2006 00:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzadko, ale się zdarza. J... | miau
Ciężko jest odłożyć książkę nie do końca przeczytaną. Dlatego zawsze staram się doczytywać, choćby była nie wiem jak nudna. I to się opłaca. Zdarzało się, że ostatnie rozdziały mnie zainteresowały.
Użytkownik: infrared 24.07.2006 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Często nie doczytuje. Do niektórych książek muszę dorosnąć, z innych już wyrosłem, nierzadko lektura przestaje być przyjemnością i staje się męczarnią. Kontynuowanie lektury tylko dlatego, że się zaczęło czytać jest dla mnie mało sensowne, to po prostu sztuka dla sztuki. Ale od tej reguły istnieją wyjątki tzn. są książki (i pisarze) o których wiem, że będą trudne i wymagające. Ale kiedy jestem na to przygotowany i kiedy właściwie oczekuję od nich tego, że postawią mi wysoko poprzeczkę, wtedy ich mozolna lektura przynosi mi mnóstwo satysfakcji.
Użytkownik: szylwunia 24.07.2006 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
ja nigdy nie rzucam książek,zawsze doczytam do końca,choćby miało to trwać rok!
pozdrawiam
Użytkownik: alive 24.07.2006 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
staram się czytać wszystkie zaczęte książki do końca. Niestety, sporadycznie po prostu się to nie udaje. Czytam nieszczęsną pozycję i męczę się nad nią, bo wciąż mam nadzieję, że się coś nagle wydarzy, rozkręci, ale jednak nie zawsze ma to miejsce. Z kilku książek zrezygnowałam, kiedy już nie miałam siły i cierpliwości i wolałam zacząć inną. Całkiem niedawno odłożyłam na półkę "Złodzieja życia" Michael Pye'a - po prostu nie udało mi się przez nią przebrnąć.
Użytkownik: yerka 24.07.2006 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zazwyczaj sie przemeczam i doczytuje do konca, chyba ze cos jest juz wyjatkowo nudne lub nie w moim guscie.
Użytkownik: linusia112 25.07.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Musze przyznać sie bez bicia, że zdarza mi się nie czytać do końca...czasami nawet nie daję książce szans i po kilku stronach stwierdzam, że nie jest dla mnie. Poza tym podobnie jak Anna uważam, że na niektóre nudne książki po prostu szkoda czasu.
Zdarza się jednak i tak, gdy wydaje mi się, że książke porzuciłam już na zawsze wracam do niej (po prostu dojrzewam do jej przeczytania) i chociaż na początku wydawało mi sie, że jest nudna okazuje sie być bardzo ciekawa:))
Użytkownik: Nasumi 25.07.2006 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Nie zawsze, bardzo często zdarzało mi się "niedoczytać", lub ominąć nudniejsze fragmenty.
Użytkownik: linusia112 25.07.2006 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze, bardzo często... | Nasumi
no tak mi tez się zdarza omijać pewne fragmenty;) Zazwyczaj są tą zbyt długie opisy:||
Użytkownik: Juiss 26.07.2006 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Z reguły przed odłożeniem próbuję przejść kawałek dalej. Jak np. kilka lat temu z Harrym Potterem, który zaczęłam od drugiego rozdziału. Ale zmuszać się do książki nie cierpię.
Użytkownik: izafilipiak 26.07.2006 11:04 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zmuszać się chyba nie warto, ale, proszę Państwa, zdarzyło mi sie w liceum odłożyć/nie doczytać/porzucić jedną z lepszych książek, jakie w życiu czytałam: "Sto lat samotności". I nie był to jedyny taki przypadek. Do wielu książek trzeba mieć odpowiedni nastrój czy trafić na sprzyjające okoliczności (niekoniecznie nazywałabym to dojrzałością). I na pewno nie wolno się poddawać tkwiąc w przekonaniu, że książka, która raz mi się nie spodobała nie jest warta zainteresowania!
Użytkownik: Makao 26.07.2006 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Próbowałem kiedyś coś Higginsa i szybko zrezygnowałem. Było tak jeszcze wiele razy. Jeśli książka mi się nie podoba, to po co ją czytać?
Użytkownik: arnika 26.07.2006 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Nie, nie zawsze czytam wszystkie książki do końca. Nie jestem masochistką, nie lubię się męczyć. Co nie znaczy, że nie sięgam żadne skomplikowane książki. Po prostu- jeśli uznaję, że nie mam czegoś ochoty czytać i nie muszę tego zrobić- to to odkładam. Po co mam cierpieć?:)

(Szczerze mówiąc to zupełnie nie jestem snobem i nie wstydzę się przyznać, że odłożyłam "Czarodziejską górę", bo książka zawiodła moje oczekiwania i mnie znudziła. Podobnie było np z "Grą w klasy".)
Użytkownik: wila 26.07.2006 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zawsze (99,9% przypadków) czytam książki do końca. Książka musi być papierowym koszmarem, abym ją porzuciła nieprzeczytwaszy. Lubię pastwić nad kiepskimi lekturami, ale aby byo to umijętne i uzasadnione, ksiażka musi być doczytana do ostatniego zdania :)
Użytkownik: magnik 02.08.2006 01:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze (99,9% przypadków)... | wila
Joanna, czy Ty czytałaś "Buszującego w zbożu ostatnio"? i czy teraz czytasz jedna z ksiażek Dicka??? jesli tak to zastanawiasz się skąd to wiem, jeśli nie to powiedz mi proszę, co jest takiego cudownego w sposobie w jaki Holden Caufield odniósł się do swojej siostry? Zależy mi na odpowiedziach, w jakimbyniekolwiek kierunku zmierzają.
Użytkownik: rafal_nacke 13.08.2006 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze (99,9% przypadków)... | wila
Dokladnie! Nie lubie ludzi, ktorzy sie wypowiadaja - o czymkolwiek - nieznajac danego zagadnienia (=ksiazki)...
Użytkownik: IKS 02.08.2006 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Ja PRAWIE ZAWSZE doczytuję do końca. Prawie, bo nie jestem pewna kiedy ostatnio jakiejś nie skończyłam. Kiedy książka wydaje mi się nudna już na początku, to myślę sobie, że skoro autor tej ksiązki ją napisał - musiał to zrobić mając jakiś temat. Wyobrażam sobie, że sama jestem pisarzem i dociera do mnie, że chciałabym napisać ciekawą książkę, więc autor tej ksiązki, którą ja czytam obecnie też musiał tak myśleć a każda książka jest w pewnym stopniu ciekawa i warta przeczytania.
Użytkownik: jakozak 02.08.2006 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Nie czytam do końca książek, które mnie nudzą, denerwują, brzydzą. W końcu to ma być przyjemność, a nie kara. :-)
Użytkownik: ella 02.08.2006 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytam do końca książ... | jakozak
Tez sie nie lubie katowac.
Użytkownik: olenka108 02.08.2006 15:20 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Rzadko kiedy mi się zdarza nie przeczytać do końca książki, ale niektóre są tak nudne, że nie mam siły ich dokończyć. Czasami się do tego zmuszam i jestem mile zaskoczona, bo w końcowych rozdziałach mnie zaciekawiają. Lecz nie lubię się katować, więc najczęściej odnoszę taką lekturę do biblioteki.
Użytkownik: Evvelina 03.08.2006 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Był już podobny wątek... nota wydawcy



Mój komentarz (wiem ze nieladnie jest stosowac autocytaty ;)):

Na ogół staram się czytać do końca - żeby potem móc komentować, bo strasznie mnie irytuje, gdy ktoś krytykuje np. jedną z moich ulubionych ksiązek, za sztandarowy argument mając "przeczytałem pięć stron i mnie znudziła", "tylko kawałek czytałem, ale uważam, że jest do niczego". No nóż się w kieszeni otwiera, po prostu.
Choć czasami z niektórymi gniotami* w stylu "Wampir Lestat" czy "Kod Leonarda..." miałam spory problem, druga przynajmniej czytała się jak klasyczne czytadło - w miarę szybko, ale ostatnie kilkadziesiąt stron "Wampira..." czytałam już mocno pobieżnie (co jest o tyle dziwne, że sam temat raczej interesujący dla mnie :)).

*przepraszam, jeśli się komuś podobały :)
Użytkownik: Hypnos 03.08.2006 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Jeżeli trafię na jakąś beznadziejną książkę to prawie nigdy nie czytam jej do końca tylko rezygnuję. Według mnie szkoda czasu na nie, gdy jest tyle dobrych książek, które czekają w kolejce. A takie zmuszanie siebie odbiera przyjemność czytania.
Użytkownik: Małgorzata G 07.08.2006 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
A owszem, zdarza mi się nie doczytać książki do końca, kiedy nie jest wystarczająco interesująca.
Użytkownik: malutka23 07.08.2006 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Jeżeli książka nie interesuje mnie, nie jest wartościowa - nie czytam do końca.
Użytkownik: Bacia 08.08.2006 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli książka nie intere... | malutka23

Jeżeli książka mi się nie podoba i po przepatrzeniu kilku stron do przodu nie widzę nadziei na zmianę to odkładam.Ale tak jest od niedawna.Kiedyś byłam bardziej konsekwentna i uparta.Po co się zmuszać.Czytanie to ma być przyjemność.
Użytkownik: Diaaaabelek 13.08.2006 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli książka mi się ... | Bacia
Dokładnie. ;)
Użytkownik: rafal_nacke 13.08.2006 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Ja zawsze doczytuje do konca - chociaz czasami nawet po roku :P Mysle, ze warto znac wiele ksiazek, nawet jezeli Cie nie interesuja; wlasnie w ten sposob mozna sobie "poszerzac horyzonty"...
Użytkownik: Ameise 17.08.2006 12:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja zawsze doczytuje do ko... | rafal_nacke
Czasami niedoczytuję... ale muszą mnie naprawdę zniechęcić, staram się do nich wracać po jakimś czasie... bo może już dorosłam... ale zazwyczaj nie jestem w stanie ich przeczytać. Autorem, którego nie mogę strawić jest Makuszyński, nie wiem, po prostu specyficzna narracja tego autora mnie dobija :(
Użytkownik: jakozak 17.08.2006 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami niedoczytuję... a... | Ameise
A ja kocham książki Makuszyńskiego. Takie ciepłe, kochane, miłe, dobre. Takie dające nadzieję. :-)
Użytkownik: Akrim 17.08.2006 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasami niedoczytuję... a... | Ameise
Możliwe,że dla współczesnej dziatwy, nie mówiąc już o młodzieży, narracja Makuszyńskiego trochę trąci myszką :) Ale ja jego książki bardzo lubię - są pełne ciepła, humoru, mają niezaprzeczalny urok. :-)
Użytkownik: jakozak 17.08.2006 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Możliwe,że dla współczesn... | Akrim
Pewnie tak jest. Aż żal... Wszystko się zmienia. Ja też nie potrafię się wczuć w niektóre nowe książki. Narni...na przykład. W ogóle do mnie nie trafia. Nie potrafię się skupić.
Ile trudności miałam z Pratchettem na początku. Każde zdanie czytałam ze trzy razy, a potem jeszcze wracałam...
Użytkownik: Akrim 17.08.2006 16:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie tak jest. Aż żal..... | jakozak
I tak jesteś dzielna, że próbujesz.;-)
Kusi mnie Narnia, nie powiem, ale jakoś do tej pory nie miałam odwagi spróbować...
O Pratchettcie dowiedziałam się dopiero w Biblionetce. Nie wiem, czy jest sens zaczynać czytać jego książki, bo jest ich chyba sporo, a latka lecą:-(
Pewnie pozostanę w bardziej swojskich rejonach. :-)

Jolu, dziś wysłałam paczuszkę do Ciebie. :-)
Użytkownik: Sailor 24.10.2006 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zdarzyło się kilka razy...Ale się tym nie przejmuj. Jeśli zaczęłaś czytać i cię zdecydowanie nie interesuje to odpuść sobie.
Użytkownik: mironida 24.10.2006 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarzyło się kilka razy..... | Sailor
Bardzo wiele książek odkładam w połowie albo po 50 stronach i niekoniecznie dlatego, że mi się nie podobają - po prostu moja uwaga skupia się na kolejnej, którą przeczytać chcę. I właśnie się zorientowałam, że wpadłam we własne sidła, bo ksiązki z zakładkami w środku się mnoża na półce, a ja łudzę się, że każdą skończę. W sumie jest to do nadrobienia - potrzeba jakichś 2 tygodni samotności w domku.. może kiedyś... Wiem, że powinnam je przeczytać, bo bardzo lubię patrzeć na moją prywatną biblioteczkę i liczyć ksiązki, które skończylam i pamiętam choćby ich atmosferę.
Użytkownik: Vemona 24.10.2006 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo wiele książek odkł... | mironida
Nie zawsze doczytuję. Czasem to nie ta książka, czasem nie ten czas, bo kiedyś później okazuje się, że książka jest dobra, ale akurat nie pasowała. Czytanie ma być przyjemnością, nie karą, więc nie lubię się zmuszać jeżeli czuję, że coś jest nie pasuje. Są też książki, do których nie mam przekonania i zaczynam z konieczności, a okazują się wspaniałe, są autorzy do których mam jakieś uprzedzenia (często zupełnie irracjonalne) i nawet nie próbuję ich czytać. Jeżeli strasznie się męczę z jakąś książką, a z pewnych względów chcę w miarę dokładnie wiedzieć o czym jest, to czytam co kawałek, kilka stron, początek następnego rozdziału, mając nadzieję, że wciągnie. Jeśli nie wciąga - to taką urywaną metodą dochodzę do końca :-)
Użytkownik: annmarie 24.10.2006 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Prawie zawsze doczytuję, pamiętam jedynie 3 tytuły, których nie dokończyłam:
- "Opowieści o pilcie Pirxie" S.Lema - baaardzo nudna
- "Ostani Mohikanin" Coopera - musiałam oddać do biblioteki
- "Gra w klasy" Cortazara - jeszcze chyba do niej nie dorosłam
Użytkownik: lusinka1992 24.10.2006 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawie zawsze doczytuję, ... | annmarie
Mam ogromne wyrzuty sumienia, jak nie dam rady jakiejś doczytać, ale często mi się zdarza. Czasami winne jest moje szeroko rozwinięte lenistwo, czasami terminy nadchodzące z bibliotek. Różnie jest. Ale, mam dobrą pamięć i zawsze pamiętam, gdzie skończyłam. I tak np. za rok wypożyczam ją znowu(tylko z innej biblioteki, bo słaba psychicznie jestem)
Użytkownik: wiach@op.pl 03.11.2006 23:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam ogromne wyrzuty sumie... | lusinka1992
Ja mam jedną zasade- każdą książkę, która mi wpadnie w ręce czytam do setnej storny. Jeżeli mnie nie wciągnie, przestaję czytać i sięgam po coś ciekawszego. Nie ma sensu marnować czasu na gnioty skoro tyle ciekawych pozycji jest w zasięgu.
Użytkownik: wiach@op.pl 03.11.2006 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam jedną zasade- każd... | wiach@op.pl
Droga Annmarie! Ja "Grę w klasy" zmordowałam całą ale tylko dlatego, ze obiecałam to przyjaciółce. Nudna jak diabli, niezależnie od stopnia dojrzałości.Nie chce urazić niczyich uczuć literackich-to moje osobiste zdanie a propos książki- o gustach się nie dykutuje :-)
Użytkownik: jakozak 04.11.2006 08:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Droga Annmarie! Ja "... | wiach@op.pl
Nie straszcie! Będę ją czytać po skonczeniu Flecisty... :-(
Użytkownik: verdiana 04.11.2006 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie straszcie! Będę ją cz... | jakozak
Jola! Ty się nie sugeruj opiniami innych, choćby byli najwybitniejszymi, Ty czytaj wartościowe książki. A inni niech sobie mówią i piszą, co chcą. :-)
Użytkownik: jakozak 04.11.2006 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jola! Ty się nie sugeruj ... | verdiana
O! Słonko moje kochane! Ty jesteś dla mnie autorytetem. Przeczytam.:-)
I tak bym próbowała. Najwyżej poleci na ścianę.(To znaczy nie dosłownie, bo jednak trochę wystateczniałam, a i książka nie moja).
Rzecz o mych smutnych dziwkach mnie zawiodła. Spodziewałam się szóski. Jest czwórka.
Wiem, wiem, że to inny autor. :-)))
Użytkownik: verdiana 04.11.2006 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: O! Słonko moje kochane! T... | jakozak
I o to chodzi, w końcu czytanie ma być przyjemnością. :-)
Użytkownik: imposter 04.11.2006 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Droga Annmarie! Ja "... | wiach@op.pl
Mnie też się "Gra w klasy" nie podobała, ale podobno jest to arcydzieło, więc się chyba nie znam.
Użytkownik: Panterka 04.11.2006 08:59 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Nie odkładam w 99,9%. Po prostu by mnie dręczyło, że nie skończyłam, a rzeczy nie skończone mają to do siebie, że wciąż wracają - albo jako wyrzut sumienia, albo po prostu każą się dokończyć... Tak czy siak nie chcę mieć wyrzutów i nie chcę przebijać się przez nieciekawą/nudną/irytującą fabułę po raz kolejny tylko dlatego, że kiedyś nie doczytałam do końca.
Fakt, zdarza się że w trakcie czytania rzucam książką o ścianę, piję melisę na uspokojenie i obrzucam bohatera zawartością słownika brzydkich wyrazów, ale zawsze pozostaje mi satysfakcja, a nawet dwie: że książka mnie nie zmogła i że mogę postawić tej książce w BiblioNETce złą ocenę.
I to mi nagradza wszelkie traumatyczne przeżycia:-).
Użytkownik: miłośniczka 04.11.2006 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Lucy Maud Mangomery twierdziła, iż zawsze doczytuje książkę do końca, chociażby była nudną jak książka kucharska, choćby tylko po to, żeby znać zakończenie. Niestety, mnie nie zawsze się to udaje ;)) Tak było m.in. z "Dawidem Copperfieldem" i "Dziennikiem Bridget Jones" za pierwszym razem.
Użytkownik: miłośniczka 04.11.2006 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Lucy Maud Mangomery twier... | miłośniczka
MONTGOMERY - pomyliłam pisownię nazwiska
Użytkownik: Gusia_78 05.11.2006 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Jeśli do koło setnej strony "nie zaprzyjaźnię się" z książką, wtedy odkładam.
Było już tak wiele razy, pewnie przez to ominęło mnie wiele wartościowych książek.
Użytkownik: moreni 06.11.2006 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zazwyczaj czytam książki do końca, ale jeśli nie spodoba mi się styl autora, to po prostu rezygnuję. Szkoda mi czasu, jest przecież tyle innych książek.
Użytkownik: sonja1 06.11.2006 10:14 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zazwyczaj doczytuję do końca, czasem w wielkich bólach, po kilka akapitów dziennie, ale męczy mnie, kiedy muszę oddać taką niedokończoną książkę. Z własnymi nie mam takich skrupułów - odkładam w oczekiwaniu na lepsze czasy, które nadejdą albo i nie.
Użytkownik: Kiyomi 07.11.2006 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
U mnie to różnie bywa. Czasem doczytam książki do końca, a czasem nie. Wiele lektur mi się nie podoba i czytanie ich jest dla mnie torturą, jednak staram się doczytać je do końca. Ostatnią książką której nie doczytałam jest "Jądro ciemności".
Użytkownik: margot. 12.11.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zdarza mi się, że nie mogę przebrnąć przez daną książkę i odkładam ją na półkę, zaczynając inną. Ale zawsze staram się powrócić i przeczytać do końca.
Użytkownik: reniferze 12.11.2006 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarza mi się, że nie mog... | margot.
Mam podobnie :). Zobaczymy, czy uda mi się powrócić do "Daniela Martina" :|.
Użytkownik: agntm 12.11.2006 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Wiesz, to zależy.. . ale raczej rzadko mi się zdarza, żebym nie przebrnęła do końca. Ale.. . wierzę, że tak może być. Po prostu wtedy to nie jest czas na daną książkę i ona zwyczajnie może do mnie nie trafiać w danej chwili, ale za rok na przykład.. . :) Tak było u mnie z "Czarodziejską górą", którą zaniechałam po ledwie stu stronach.. . Dwa lata później doczytałam do końca z zachwytem! :)
Użytkownik: Lenia 16.02.2007 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Oczywiście, że zawsze rzucam w kąt książkę, jak wiem, że:
czytając ją zmęczę się jej, hm, głupotą - np.
nie "wzbogaci ona mojego intelektu" ;p, czy czegoś tam.
Często zdarza mi się nie skończyć książki i nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia czy coś.
"Polyanna" została wyklęta już po kilku stronach, a kiedy zmuszono mnie do "Tristana i Izoldy", spadłam z łóżka i obrzyciłam książkę winą za to :))
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​242023181009 25.02.2007 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że zawsze rzu... | Lenia
Zawsze czytam sto pierwszych stron powieści. Jeśli później mnie nie wciągnie, odkładam;-)
Użytkownik: adamserak 25.02.2007 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Jestem wolnym człowiekiem, dlatego nie męczę książek, które mnie nie wciągają natychmiast. Chyba, że mam jakiś wyraźny powód - ktoś książkę polecił, uprzedzając, że z czasem się rozkręca, jest bardzo głośna i chcę się dowiedzieć dlaczego, albo jadę pociągiem, nudzę się i zabijam czas. Zwykle takie zmuszanie się okazuje się czasem straconym - pisarze najczęściej kończą jak zaczynają...
Użytkownik: dziata 25.02.2007 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
ja po ok 40 - 60 stronach jeśli jest wyjątkowo nudna to rzucam ją, po co się męczyć...?
Użytkownik: veverica 26.02.2007 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Generalnie bardzo rzadko zdarza mi się sięgnąć po książkę, która kompletnie nie będzie mi się podobać, więc nie jest to częsty problem. Staram się nie porzucać książek w trakcie czytania, ale dla kilku szczególnie ciężkich - niekoniecznie po prostu nudnych - zrobiłam niechlubny wyjątek. Ostatnio przeczytałam do końca dwie książki, które potem oceniłam na dwa - pierwszą dlatego, że urzekła mnie jej głupota i kwiatki językowe i inne (czekałam na więcej, żeby spokojnie się pośmiać), drugą - bo to ponoć klasyka i chciałam poznać.
Użytkownik: RaJan 26.02.2007 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Że zacytuję J. Carrolla: "Czytanie książki jest, przynajmniej dla mnie, jak podróż po świece drugiego człowieka. Jeżeli książka jest dobra, czytelnik czuje się w niej jak u siebie, a jednocześnie intryguje go, co mu się tam przydarzy, co znajdzie za następnym zakrętem. A jeżeli książka jest marna, przypomina przeprawę przez Secaucus w New Jersey: cała okolica cuchnie i człowiek żałuje, że w nią w ogóle zabrnął, ale skoro już tak się stało, zamyka okna i oddycha ustami, żeby jakoś dotrwać do końca."

Na pewno nie rzucam mało interesującej książki, ja ją odkładam na później.
Staram sie zaczętą książkę skończyć i wcześniej czy później kończę. W międzyczasie potrafię przeczytać kilka innych, tak dla "odświeżenia".
Użytkownik: koz_zunia 28.02.2007 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Staram się czytać do końca, ale jeśli już nie mogę przebrnąć, to przeglądam i czytam fragmentami, żeby wiedzieć jak się skończy.
Użytkownik: esterka 28.02.2007 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
W 99,9% docztuję. Do ostatniej strony. Czasem za drugim podejściem. Nawet jeśli książka jest paskudnym, nudnym wytworem grafomana. Nie mam prawa mówić o czymś, czego nie znam. "Kod..." pana Browna przeczytałam tylko po to, by powiedzieć z czystym sumieniem, że to flaki z olejem. Jeśli wybitnie mi nie idzie, gdzieś obok kładę pozycję, którą szczególnie pragnę przeczytać. Działa :)) A kiedy skończę, wymyślam nader niegrzeczny list, który wysłałabym autorowi, komentując jego dzieło... Działa zupełnie jak melisa.
Użytkownik: lusinka1992 28.02.2007 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: W 99,9% docztuję. Do osta... | esterka
Zdarza mi się, że nie doczytam książki do końca, a najistotniejszą tego przyczyną jest goniący mnie termin oddania do biblioteki, a nie cierpię książek przetrzymywać. W późniejszym terminie wypożyczam tę książkę z innej biblioteki i czytam. Ale nie wiem, czy zrobię drugie podejście do Zorzy północnej Pullmana. To jedna z najgorszych powieści jaką miałam w ręku
Użytkownik: esterka 28.02.2007 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarza mi się, że nie doc... | lusinka1992
Muszę się z Tobą zgodzić, niestety. Ja nie zamierzam się katować już tą książką, o nie ;) Próbowałam, dwa razy nawet! Doszłam do połowy, potem koniec. I książka jest właśnie tym 0,01% i chyba zostanie na wieki wieków, amen. A od pana Pullmana strzeż mnie, panie Boże...
Użytkownik: Anna 46 01.03.2007 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Tym razem nie doczytam. Literacki Monty Python (w/g pewnej recenzji) "Kod Edy Vinci" jest po prostu niestrawny. Poległam na 27 stronie. Szkoda czasu.
Użytkownik: AGSJ 02.03.2007 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zawsze staram się czytać, ale czasami nie daję rady. Ale staram się do tych książek wrócić.
Użytkownik: croppa113 04.03.2007 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze staram się czytać,... | AGSJ
do wieku w jakim obecnie jestem nie przeczytałam do końca tylko jednej książki, w VI klasie podstawówki, a była to książka pt. "W pustyni i w puszczy". fabuła bardzo fajna, ale sposób w jaki ją opisywał-beznadziejny. stwierdziłam, że nie będe czytać czegoś co tylko mnie zmuli i znudzi. i dlatego przeczytałam tego streszczenie, chociaż wiedziałam, że taką lekturę powinniem chociaż jeden raz przeczytać Polak. pozdrawiam.. :)
Użytkownik: croppa113 04.03.2007 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze staram się czytać,... | AGSJ
do wieku w jakim obecnie jestem nie przeczytałam do końca tylko jednej książki, w VI klasie podstawówki, a była to książka pt. "W pustyni i w puszczy". fabuła bardzo fajna, ale sposób w jaki ją opisywał-beznadziejny. stwierdziłam, że nie będe czytać czegoś co tylko mnie zmuli i znudzi. i dlatego przeczytałam tego streszczenie, chociaż wiedziałam, że taką lekturę powinniem chociaż jeden raz przeczytać każdy Polak. pozdrawiam.. :)
Użytkownik: queze 10.04.2007 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zdarza się. Ale po pewnym czasie zawsze wracam. Jak nie przeczytam książki do końca, nawet najbardziej nudnej, to czuję jakiś niedosyt. A może jednak się rozkręci...
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​252023075406 10.04.2007 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarza się. Ale po pewnym... | queze
Nie zawsze także:) Cóż, jeśli coś mnie nudzi przez 100 stron to raczej mała szansa, ze mnie porwie od 101. Ale tez czuje niedosyt jak "niedoczytuje". Kwestia wyboru i pewnego ryzyka. Albo traci się czas na coś nudnego albo pozostaje się ze świdomością,że na końcu mogło się coś zmienić. I już. Kwestia wyboru :)
Użytkownik: katie_pipi 13.04.2007 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze także:) Cóż, j... | UzytkownikUsuniety08​252023075406
Często nie mam wyboru. Wiele lektur szkolnych jest okropnie nudnych, ale wypada je przeczytac:). A jak nie, to pozostaje jeszcze gorsze opracowanie.
Użytkownik: Lenia 14.04.2007 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Często nie mam wyboru. Wi... | katie_pipi
Ostatnio doczytałam do końca książkę, choć wcale tego nie chciałam. Coś złego dzieje się z moją wolną wolą. A była to książka "Ala Makota". Już po wypożyczeniu wiedziałam, że jest śmieciowa, ale mimo wszystko zaczęłąm czytać. I dotrwałam do końca! Choć nadal w przekonaniu, że jest śmieciowa. Miałam chyba nadzieję, że może na końcu ujawni mi swoją lepszą stronę. Głupia to była nadzieja, ale cóż...
Użytkownik: Filip II 14.04.2007 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio doczytałam do ko... | Lenia
Co to znaczy, że książka jest śmiechowa? ;)
Użytkownik: Lenia 15.04.2007 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to znaczy, że książka ... | Filip II
Śmieciowa, a nie śmiechowa. Śmieciowa znaczy: byle jaka, albo: niewarta (niegodna!:)) czytania, albo: taka, którą najlepiej wyrzucić do kosza. No.
Użytkownik: Izania 07.12.2008 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zazwyczaj kończę, gdyż wcześniej czy później mnie wciągnie. A książki nie wypożyczam lub kupuję na chybił-trafił, wcześniej obmyślam, porównuję aby nie tracić czasu (i nerwów) na płytką i nieinteresującą lekturę.
Jakoś w tym momencie nie mogę sobie przypomnieć żadnych książek, które nie dokończyłam. Ale niewątpliwie taki były...
Użytkownik: Natalia138 08.07.2010 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zawsze czytam książki do końca. Jeśli nawet ksiażka nie jest interesująca to daje jej szanse, bo być może w którymś momencie mnie zaciekawi.
Użytkownik: jakozak 09.07.2010 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
O! Jaki stary wątek. Świetnie. :-)

Zapewne w 2006 napisałam, że nie. Nie czytam tego, co mnie nudzi, jest drastyczne, chamskie, czy niemądre.
Teraz też tak jest. Z tym, że w przypadku nudzenia brnę w głąb przez dłuższy czas, bowiem bywa i tak, że książka nabiera rozmachu.
Dla przykładu podam Anię z Avonlea. Parę lat temu zostawiłabym ją po jakiejś trzydziestej stronie. Teraz dobrnęłam do końca. :-)Nie ma to nic wspólnego z nabraniem rozmachu, ale wiele z moją cierpliwością.
Rozwijam się. Nigdy nie jest za późno.

Trudno mi było rzucić pewną piękną książkę (naprawdę przepiękną) po ponad trzechsetnej stronie, ale ilość sadyzmu i wulgarności zawartych w kolejnej części zdenerwowała i wystraszyła mnie tak bardzo, że ją zostawiłam.
Użytkownik: misiabela 09.07.2010 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O! Jaki stary wątek. Świe... | jakozak
A możesz zdradzić, co to za książka była?
Użytkownik: jakozak 09.07.2010 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A możesz zdradzić, co to ... | misiabela
Za jakiś czas.
Użytkownik: misiabela 09.07.2010 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Za jakiś czas. | jakozak
No to teraz dopiero mnie zaintrygowałaś! Za jakiś czas dzisiaj, czy za jakiś czas w ogóle??
Użytkownik: Marylek 09.07.2010 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Za jakiś czas. | jakozak
Czy to był może "Wybór Zofii" Jolu?
Użytkownik: jakozak 12.07.2010 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A możesz zdradzić, co to ... | misiabela
Shantaram
Użytkownik: ka.ja 09.07.2010 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Często zostawiam książki niedoczytane. Robię to z bardzo różnych powodów, może nawet za każdym razem z innego.
Czasem książka jest przewidywalna i nic mnie w niej nie zaskakuje, więc nie czytam dalej, skoro już wiem, "kto zabił".
Zdarza się, że język jest tak brzydki (nie mam tu na mysli wulgaryzmów - tymi też da się pisać pięknie) i niechlujny, że choćby fabuła próbowała nadrabiać miną - nie daję rady.
Bywa, że główny bohater doprowadza mnie do szału. Tak było z Krystyną córką Lavransa, marzyłam o tym, żeby ją porwali kosmici, taka była irytująca. Nie porwali, więc książka wróciła do biblioteki niedoczytana.
Kilka książek odstawiłam, bo czytały m się już zbyt długo, straciłam wątek, a nie znalazłam w sobie ochoty na zaczynanie jeszcze raz.

A parę razy skapitulowałam dosłownie po kilkunastu stronach, czując, że szkoda czasu.

Inaczej mówiąc - nie z każdym człowiekiem dam radę spędzić tydzień i nie z każdą książką się zaprzyjaźnię. Albo odwrotnie.
Po co się zmuszać? Zwłaszcza, że i tak, choćbym pękła z wysiłku, wszystkich książek świata nie przeczytam.
Użytkownik: atunad 09.07.2010 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Często zostawiam książki ... | ka.ja
Zdarzyło mi się, że nie doczytałam książki do końca,ale tylko w przypadku braku zainteresowania z mojej strony. Natomiast bardzo często po rozpoczęciu zaglądam na zakończenie i zaspokajam swoją ciekawość co do losów bohatera lub bohaterki. Następnie spokojnie śledzę tok opowieści i delektuję się pięknem słowa, humorem zawartym w opisach i tym, co oferuje autor. Jeśli oprócz zakończenia niczego więcej się nie doszukam,to nie czytam. Ale do niektórych książek wracam po jakimś czasie i zawsze od nowa mi się podobają. Wiadomo, że wszystkich nie przeczytam, ale kocham czytanie i to jest moje drugie życie. Ja tak robię, ale każdy powinien szukać indywidualnie według potrzeb.
Użytkownik: Tin@8484 09.07.2010 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Zdarzyło mi się kilkakrotie że nie przeczytałąm książki do końca.Ale to juz dawno, nie pamiętam tytułów.Ostatnio staram się przeczytać książkę do konća bo niektóre zaczynają być ciekawe tak w połowie lub nawet póżniej.
Użytkownik: atunad 10.07.2010 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarzyło mi się kilkakrot... | Tin@8484
To, czy książka jest godna czytania oceniam po pierwszych 2 stronach. Nie trzeba już marnować czasu i wzroku na więcej jeśli początek mnie nie wciąga. Natomiast jak natrafię na dobrą książkę, to aż szkoda mi czytać, żeby ta przyjemność trwała jak najdłużej.
Użytkownik: Cora 10.07.2010 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Staram się zawsze doczytać książkę do końca. Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że nawet jeżeli w tej chwili nudzi mnie niezmiernie, to za dwie-trzy strony zmieni się to zupełnie. I ta właśnie niepewność trzyma mnie przy lekturze. Czasami zdarza się, że książka nie wzbudzi we mnie najmniejszej ciekawości, inne szepcą wtedy z półek podstępnie i w końcu zmuszają do zmiany obiektu zainteresowania. Raz się zdarzyło, że przerwałam książkę z czystej wściekłości ("Powrót do Wichrowych Wzgórz") na autorkę, nie mogąc pojąć jak mogła spaczyć tak cudze postaci (mam ooooogromną słabość do "Wichrowych Wzgórz"). Wtedy oczywiście z czystym sumieniem mogłam wstawić najniższą dostępną ocenę. A i tak żałowałam, że nie było niższej. Jeżeli czuję, że czytana książka nie trafiła po prostu na odpowiedni moment w moim życiu, bo styl przecież zły nie jest, historia nie głupia, wtedy nie oceniam. Jeżeli nie trafia po prostu w moje zainteresowania, też nie oceniam.
Użytkownik: jolietjakeblues 12.07.2010 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: hej! Mam takie pytanie.... | joanna-lol
Raczej zawsze czytam do końca. Raczej, bo pamiętam, że na pewno nie skończyłem "Grażynę" i "Nad Niemnem".
Chyba też zacząłem i sam nie skończyłem, musiała mi dokończyć czytanie Mama, "Plastusiowy pamiętnik". Ale to nadrobiłem, bo czytałem córce. I skończyłem. Nie raz.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: