Dodany: 06.02.2004 14:34|Autor: Madzia

Błękitny zamek - tytuł może być mylący


To jest pierwsza książka przy której się rozpłakałam, w dodatku za każdym razem kiedy ją czytam płacze. Nie to żebym była beksą po prostu treść książki i główna bohaterka stwarzają atmosferę tak realną i rzeczywistą, iż życie głównej postaci staje się niezwykle bliskie i drogie dla czytelnika.

Cała egzystencja bohaterki zostaje zagrożona przez wiadomość o nadchodzącej śmierci... Wszystko nagle zmienia się, ponieważ perspektywa nagłej utraty życia staje się bodźcem do działania i zmian.

Koniec książki był dla mnie wielkim zaskoczeniem, podobnie jak i dla samej bohaterki. Warto jest przeczytać tę książkę, można wiele zrozumieć dzięki niej i wiele się nauczyć. Tę książkę czytałam już dość dawno, ale zapewne przeczytam ją jeszcze wielokrotnie i gorąco namawiam do jej analizy, ponieważ na pewno nie będziecie się przy niej nudzić.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 20016
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: allisya 06.02.2004 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest pierwsza książka ... | Madzia
Nic dodać, nic ująć. Czytałam tę książkę już wielokrotnie, w dwóch tłumaczeniach i w oryginale. Nigdy nie zawodzi.
Użytkownik: dagunia1 15.02.2004 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic dodać, nic ująć. Czyt... | allisya
A może to łzy Ciebie nigdy nie zawodzą, kiedy czytasz te rzewne historyjki pani Montgomery? Z całym szacunkiem, ale to jednak jest strasznie płaczliwa proza.
Użytkownik: Elgin 15.02.2004 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A może to łzy Ciebie nigd... | dagunia1
Płaczliwa, owszem, ale z jaką klasą! Poza tym, umiejętność wzruszania czytelnika zasługuje na szacunek, a daleki byłbym od nazwania prozy LMM "rzewną".

Błękitny Zamek po raz pierwszy czytałem jakieś osiem lat temu, potem wracałem do niego kilkakrotnie, mimo że niekoniecznie jest to mój ulubiony typ literatury. Historia Joanny, z jej potworną rodziną (kuzynką, która w życiu dostawała zawsze to co chciała, stryjenką wlewającą mikstury Redferna we wszystkich ruszających się członków rodziny itp.) i nagłym uśmiechem losu w postaci pewnego listu jest opowiedziana po prostu pięknie. A te kolacje rodzinne czy Ryczący Abel... I ten list na końcu!

To jest po prostu znakomita literatura.
Użytkownik: dagunia1 16.02.2004 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Płaczliwa, owszem, ale z ... | Elgin
Więc mężczyźni też lubią płakać nad książkami? To zachęcam do lektury Janusza L. Wiśniewskiego. Tam dopiero można się poryczeć!
Swoją drogą, niezły rozmach u Ciebie, jesli chodzi o wybór literatury. Fantastyka i LMM... podziwiam. To co rzewniejsze? Niech skorzystam z Twoich opinii: bo mówią, że płacz wydłuża życie :-)
Użytkownik: jus.tyna 19.02.2004 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Więc mężczyźni też lubią ... | dagunia1
Nie wiem, co Wy wszyscy macie z tym płakaniem.
Ja też nie raz czytałam "Błękitny Zamek", ale nigdy nie płakałam, bo to wcale nie jest książka do płakania, tylko do cieszeniasię, że BUBA wreszcie p-ostawiła się swojej makabrycznej rodzince. Kiedy Joanna, zamiast potulnie przyznać rację przynudzającej kuzyneczce, mówi:
"Ja nie pokazuję dziąseł, kiedy się śmieję",
to jest to jedna z najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek napisano. A podobnych jest w tej książce dużo.
Kochamy Joannę za to, że Jest sobą i się z tego cieszy, a nie dlatego, że nam jej żal, a LMM za to, że ma fantastyczne poczucie humoru, a nie dlatego, że nas rozrzewnia. Proponuję tego się trzymać.

P.s. samo hasło "RYCZĄCY ABEL" doprowadza mnie do ataku śmiechu...
Użytkownik: allisya 25.03.2004 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, co Wy wszyscy m... | jus.tyna
Dobrze powiedziane! Może i są w tej książce "rozrzewniające" momenty, ale ja ją uwielbiam przede wszystkim za poczucie humoru. Montgomery miała niezwykły dar portretowania postaci, często dosyć złośliwie przerysowanych (choćby właśnie rodzinka Joanny). Ale żeby naprawdę docenić bezczelnie dwuznaczne docinki "nowej" Joanny czy okropne kalambury wuja bohaterki, trzeba sięgnąć po oryginał...
Użytkownik: Amel 13.04.2004 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, co Wy wszyscy m... | jus.tyna
Ja też tego nie rozumiem, to jest jedna z najzabawniejszych książek jakie czytałam. Nie wiem już ile razy zresztą.
Ta książka jest tak optymistyczna, tak magiczna. Zawsze sie głośno śmieję, kiedy ją czytam, a przecież prawie ją znam na pamięć...
Jak błam mała to umiejętność czytania ćwiczyłam na "Kopciuszku", podrosłam i znalazłam "nową wersję" właśnie w tej książce. Pamiętam, jaka dziwna mi się wydała przy pierwszej lekturze - taka nie pdoobna do innych książek Montgomery. Maud poruszyła w niej bardzo ważne sprawy - ale w mało "obciążający" sposób.
To jest powieść o sile marzeń i miłości, o tym, że najważniejsze jest życie w zgodzie z sobą.
Użytkownik: patrycja_26_90 16.01.2006 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, co Wy wszyscy m... | jus.tyna
jus.tyna!!! Skąd Ty się wzięłaś? Może ja miałam siostrę-bliźniaczkę i rozdzielili nas w szpitalu? Zgadzam się z Tobą w 100%. Ubóstwiam tę książkę i płakać przy niej można ale ze śmiechu. W ogóle odpowiada mi humor LMM. A dagunia niech sobie czyta realne książki o "prawdziwym" (czytaj: bezsensownym, okropnym, nudnym, srasznym) życiu. Ja chyba jednak wolę wersję optymistyczną.
Użytkownik: voldie 13.04.2004 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest pierwsza książka ... | Madzia
Cóż, ja przy Montgomery płakać nie mam zwyczaju, ale to pewnie wiąże się z brakiem minimalnej choćby wrażliwości z mojej strony. Oczywiście, tematy poruszane w książce są uniwersalne, ale język i humor... chyba jednak trochę przebrzmiałe.
Użytkownik: lusinka1992 04.07.2007 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, ja przy Montgomery p... | voldie
Bardzo dziwne, bo ja się całą książkę śmiałam. Kiedy Joanna zabłysnęła swoimi uwagami na kolacyjce familijnej dostałam czkawki. Wogóle dla mnie jest to raczej wesoła powieść. Na pewno nie do płaczu.
Użytkownik: embar 03.03.2009 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dziwne, bo ja się ... | lusinka1992
Płaczliwa proza??? A to ciekawe bo złośliwy dowcip aż tam skrzy :)
Użytkownik: Żyrfa 02.07.2011 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Płaczliwa proza??? A to c... | embar
Humor jest, ciekawa historia Joanny... książka rewelacyjna :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: