Zwierzyniec
Książka opowiada historię chłopca, który w wieku 10 lat trafił do domu dziecka i przebywał tam do uzyskania pełnoletności.
Moje główne wrażenie, z którym nie każdy musi się zgodzić, jest takie,że syn chorej psychicznie alkoholiczki i ograniczonego umysłowo alkoholika przechodzący przez piekło quasiwojskowej fali i po 8 latach wychodzący z tego "nietknięty" (a takie jest przesłanie książki) - to lekka przesada. Świat bidula jest w książce wynaturzony, bo z takich środowisk pochodzą jego mieszkańcy, a wychowawcy są zupełnie niekompetentni i nie mają autorytetu. Wiadomo, że bez właściwego wzorca, bez nadanego systemu wartości dorastający chłopcy stają się bestiami dla słabszych od siebie. Mamy okazję zaobserwować prawdziwe zwierzęce instynkty. Należy do nich również seks - zupełnie mechaniczny, inicjowany przez ograniczone umysłowo dziewczyny.
Dom dziecka zapewnia dach nad głową i zaspokojenie fizjologicznych potrzeb, czyli pierwszy poziom piramidy Maslowa. Nie ma rozwoju psychiki - wręcz przeciwnie: dochodzi do traumatycznych przeżyć z winy rówieśników - psychopatów i wychowawców - pedofili.
Jak można potem funkcjonować w społeczeństwie? Nie wiem.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.