Dodany: 13.07.2006 16:48|Autor: kocio

Na tropach Lewiatana


Wydanie książki w serii popularnonaukowej i zrozumiały tytuł nie przesądzają jeszcze o tym, czy będzie łatwa w odbiorze. W "Darwinie wśród maszyn" autor stawia poprzeczkę wysoko, bo choć nie jest wymagane wyższe wykształcenie, aby ją przyswoić, to na pewno nie zaszkodzi, a uwagę trzeba wysilać przez cały czas. Osłuchanie z językiem naukowym również będzie pomocne przy tej lekturze, ponieważ autor sypie dosłownymi cytatami z różnych prac na każdy opisywany temat. Mnoży też nad miarę daty, jakby chciał się pochwalić, że zna biografie postaci, których dokonania prezentuje. Zupełnie niepotrzebnie, bo i bez tego gąszcz idei jest wystarczająco skomplikowany.

Dyson ma przy tym nieprzyjemny zwyczaj skracania sobie drogi. Jeśli z myśli A wynika myśl B, to stawia je po prostu jedną po drugiej, pomijając często etapy pośrednie. Trudno się śledzi takie ścieżki, zwłaszcza że nie są to idee banalne i znane powszechnie skądinąd.

Można mu jednak wiele wybaczyć, ponieważ materiał jest szalenie frapujący. Podoba mi się też, że tak głęboko zanurkował w historię, a następnie bardzo powoli się wynurzał na powierzchnię, zamiast od razu zabrać się za informatykę. Opowieść o ewolucji inteligencji zaczął aż w XVII w., od pracy Hobbesa "Lewiatan", w której ten przyrównał państwo do wielkiego organizmu. George Dyson podąża tropem tej genialnej intuicji przez wieki - czasem przez dziedziny bardzo od siebie odległe, ale to właśnie sprawia, że przygoda z tą książką jest tak ciekawa.

Analogie do "Lewiatana" są bardzo szerokie w świecie i historii myśli ludzkiej. Nie tylko społeczeństwo składa się z wysoce zorganizowanych elementów, które razem tworzą nową jakość, jakiej próżno szukać na ich poziomie. Mózg składa się z komórek nerwowych, które same w sobie są powtarzalne i przewidywalne, organizmy żywe z mnóstwa komórek biologicznych (roślinnych bądź zwierzęcych), komputery z niezliczonej ilości prostych obwodów elektronicznych, sieci komputerowe i telekomunikacyjne z masy połączonych ze sobą komputerów, a rynki finansowe z ławic niewidzialnych, zdematerializowanych pieniędzy.

Każdy z tych układów zachowuje się inaczej niż suma jego części i można mówić o jego inteligencji, ponieważ reaguje jak żywa istota. Kwestia inteligencji wiąże się z definicją życia, ponieważ oba pojęcia da się rozpatrywać dopiero w bardzo złożonych tworach. Wzajemne ich związki nie zostały nigdzie w książce bliżej omówione, ale intuicyjnie ciągle się w niej przenikają.

Po przekroczeniu pewnej granicy ilość przechodzi w nową jakość. To przejście zachodzi stopniowo, w toku zmian ewolucyjnych, stąd wahanie, czy rzeczywiście można wytyczyć jasną granicę między materią nieożywioną a żywą i między reakcją mechaniczną a inteligentną. Dyson skłania się do przekonania, że jednak nie, i całą przyrodę oraz technikę należy traktować jako całość. Bardzo miłe z jego strony, że nie narzuca tego poglądu czytelnikowi, a nawet nie wypowiada go tonem kategorycznym. Trzyma się raczej odkryć dawnych naukowców, stara się je nawzajem wiązać i wyciągać z nich konsekwencje. Obfite cytaty z dzieł tych myślicieli wskazują wyraźnie, że jeśli już ktoś, to nie Dyson jest szalony, wysuwając takie propozycje.

Do ery komputerów dochodzimy gładko. Współczesna rewolucja informatyczna jest w tej książce rozwinięciem pewnych tendencji, które tylko daje im niezwykłe możliwości. Aby sprawdzić teorię o samorzutnym procesie powstawania i rozwoju złożonych systemów "z niczego", nie musimy już wyłącznie teoretyzować. Pod nosem mamy maszyny, w których zmiany zachodzą błyskawicznie i na masową skalę. Komputery i sieci informatyczne co do zasady nie powinny się różnić od stworzeń biologicznych, a przy tym ewoluują wielokrotnie szybciej.

Dopiero w ostatnich dwóch rozdziałach Dyson odrzuca stonowane dywagacje i jak szalony prorok każe nam się uważnie przyglądać, co też z nich - być może już wkrótce - wyrośnie, lub może nawet już wyrosło, tylko dotąd nie umiemy go zauważyć. "Kartografowaliśmy, podporządkowywaliśmy i rozczłonkowywaliśmy dziką przyrodę naszej planety. Zarazem stworzyliśmy cyfrową dziką gęstwinę, której kolektywny rozwój może zrodzić mądrość większą od ludzkiej. Nie da się sporządzić pełnej mapy żadnego cyfrowego uniwersum. Zamieniwszy jedną dżunglę na inną, podążamy drogą nadziei, a nie strachu, ponieważ nasz los i nasza integralność jako jednostek ludzkich zależą od zdolności służenia bytowi, którego oznaki inteligencji dostrzegamy wokół nas, lecz nigdy nie zdołamy go ogarnąć w całości"*.

Na szczęście na tym poprzestaje i nie próbuje przy okazji rozstrzygać metafizycznego sporu między zwolennikami zupełnego przypadku a jakiegoś wyższego planu. Kwestie istot wyższych i Boga pozostawia jako relacje cudzych poglądów. Odnotowuje zresztą bardzo interesujący fakt, że w historii informatyki zdążyły się sprawdzić różne filozoficzne podejścia: "Leviathan Rome'ów wyrażał butlerowską wiarę w tajemniczą zdolność natury do realizowania własnego inteligentnego planu; SAGE stanowił ucieleśnienie wiary Paleya w scentralizowaną, nadrzędną inteligencję; natomiast Pandemonium Selfridge'a urzeczywistniało darwinowską wiarę w splątaną pulę podprogramów, wyłaniających się z obliczeniowej magmy na drodze doboru naturalnego. W ciągu 40 lat rozwoju oprogramowania okazało się, że żadne z tych podejść nie prowadzi zupełnie na manowce"**.

Tę książkę wypadałoby z pewnością przeczytać kilkakrotnie, robiąc przy tym notatki (najpewniej elektroniczne =}). Na takie poświęcenie nie jestem gotów. Jakoś zniosę masę informacji, która wpadła mi jednym okiem, a wypadła zaraz drugim, ale gdybym znów chciał odtworzyć historię pierwszych komputerów, to na pewno wrócę do tej pozycji. Zrobię to tym chętniej, że autor nie patrzy z wąskiego punktu widzenia współczesnej informatyki, która opiera się praktycznie na jednym tylko z owoców niezwykle płodnego umysłu Maksa von Neumanna. Podzielam przynajmniej to przekonanie George'a Dysona, że na dzisiejszą "cyfrową rzeczywistość" warto spojrzeć inaczej, bo kryje w sobie ogromne i niezwykle ciekawe możliwości.


---
* George B. Dyson, "Darwin wśród maszyn. Rzecz o ewolucji inteligencji", tłum. Robert Piotrowski, Prószyński i S-ka, 2005, s. 265.
** Ibidem, s. 222.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2126
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: --- 06.08.2006 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydanie książki w serii p... | kocio
komentarz usunięty
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: