Dodany: 11.07.2006 11:49|Autor: Lea de Horn

Podczas lektury buntowałam się!


Tak, czytając tę książkę, buntowałam się przeciwko wyborom Marty. Nie rozumiałam jej decyzji. Ale tak naprawdę pokochałam całym sercem tę bohaterkę. Każdy z jej wyborów podziwiam i chylę czoła przed tak silną i piękną osobowością. Jestem pod wielkim wrażeniem tej postaci, jej umiejętności poświęcenia i czynienia dobra. Choć od czasu przeczytania tej książki towarzyszy mi jakaś melancholia... bo czyż Marta musiała tak cierpieć, czy musiała wyrzec się wszystkich swoich miłości?... chyba musiała... dla dobra innych. Zabrzmi to może zbyt patetycznie, ale cóż... Ona cierpiała, by inni mogli być choć trochę bardziej szczęśliwi. Najważniejsze, co w moim przekonaniu należy powiedzieć o tej książce: piękna powieść o poświęceniu, o miłości, o tym, że zawsze trzeba czynić dobro i to się naprawdę liczy w życiu. Kwintesencją przesłania tej książki jest chyba komentarz Adeli dotyczący decyzji Marty w sprawie adopcji dziecka. Polecam tę książkę wszystkim i proszę, byście zwrócili uwagę na to jedno zdanie Adeli przywołane w pamięci przez Martę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1122
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: