Dodany: 07.07.2006 00:47|Autor: liviah
Coś znacznie lepszego
Muszę przyznać otwarcie, że Yeskov jest od Tolkiena lepszy. Tolkien swoją trylogię napisał w sposób straszliwie ciężki i poważny, wręcz patetyczny. Yeskov natomiast podszedł do tematu w zupełnie inny sposób, bo opowiada historię Śródziemia z punktu widzenia przeciwnej strony, i jeśli miałabym wybierać, po tej właśnie stronie bym stanęła. Książę czyta się szybko i łatwo, i wciąga od pierwszej strony. Jest w niej dużo humoru, ale nie jest to bynajmniej parodia dzieła Tolkiena, po prostu Yeskov napisał tę powieść na nowo.
Historia zaczyna się na pustyni, kiedy to grupa złożona z człowieka, orkianina i pewnego wojskowego lekarza ucieka przed ścigającymi ich, bezwzględnymi elfami. Początkowo naturalni wrogowie (wyłączając lekarza, który pomaga wszystkim), z czasem stają się przyjaciółmi, którzy za cel stawiają sobie wolność ludzkiego gatunku i uratowanie dorobku naukowego i kulturowego Mordoru, który był dotychczas potęgą przemysłową, uzależnioną jednak od dostaw żywieniowych z innych krajów. Ten właśnie fakt Gandalf wykorzystał w argumentacji decyzji o ataku na Mordor :). Tak właśnie, nie żartuję :). Co prawda Saruman robił co mógł, by powstrzymać ten atak, jednakże został przegłosowany. Nie będę więcej wyjawiać, no, może tylko tyle: nie wierzcie w całą tę historię o Pierścieniu, była tylko dla "picu". Cała gra idzie o wiele wyższą stawkę. Aha, nie liczcie na Aragorna, dla niego liczy się tylko władza, tak jak i dla Arweny :). Ale o tym poczytajcie sobie sami :). Gorąco polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.