Dodany: 26.08.2004 23:56|Autor: plk_babel

"Telenowela spod znaku płaszcza i szpady"


"Trzej muszkieterowie" to dla wielu najlepsza powieść spod znaku płaszcza i szpady. Jednak mnie osobiście nie zachwyca. Owszem, początek jest niezwykle intrygujący, akcja rozwija się w coraz szybszym tempie, tekst skrzy się humorem i fantazją, jednak mniej więcej w połowie Dumas wytraca ten impet. Moje zaciekawienie malało z każdą przewróconą stroną i tylko samozaparcie skłoniło mnie do poznania końca tego utworu.

Utworu, który mógłby być podręcznikiem jak i co wpisać w powieść tego gatunku. Jednakże, jak przy czytaniu każdego podręcznika, w pewnym momencie osiągniemy stan przesytu i znużenia tematem.

Polecam wytrwałym miłośnikom klasyki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14192
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: oblivion 14.07.2005 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "Trzej muszkieterowie" to... | plk_babel
Obawiam się, że zabierając się do tej książki miałeś o niej złe mniemanie. Mówisz o niej jako o powieści spod znaku płaszcza i szpady, dla mnie natomiast jest to powieść o przyjaźni i to powieść przepełniona humorem. Spodziewałeś się jedynie pojedynków i pościgów jak w filmach akcji(choć ich też nie brakuje), a znalaszłeś intrygi i spiski, świat subtelnych aluzji kardynała Richelieu i pana de Treville z pozoru walczących o względy, a w rzeczywistości "bawiących się" królem. Świat przyjaźni, która jednak nie razi sztucznością, ujawniając się jedynie w drobnostkach (ale jakże znaczących drobnostkach). Nie chce zdradzić zbyt wiele tym, którzy jeszcze nie czytali powieści. Po prostu polecam ją wszystkim, sami musicie się przekonać o czy mówię:)
Użytkownik: Jan_Zbik 20.11.2005 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: "Trzej muszkieterowie" to... | plk_babel
Ojojoj, jeszcze jedna ofiara MIlady i jej uwięzienia na angielskiej ziemi!!!
Przez pierwsze 8 czytań Muszkieterów też miałem, zawsze w tym samym miejscu, moment kryzysu. Właśnie, podobnie, miałem wrażenie, że tempo spada, zaciekawienie maleje i w ogóle... Ale potem akcja "przewalała" się przez masę krytyczną, zaczynało się świetne oblężenie La Rochelle i złowrogi finał i ponownie się zakochiwałem.
Ostatnio po wielu latach przeczytałem ponownie. Nie ma już tego momentu zwątpienia, cały czas czyta się wybornie; w dwóch słowach -
GENIALNE ARCYDZIEŁO (do tego "moralne" iście po francusku, przewrotne, okrutne a w finale wyjątkowo ponure)
Jedna z najlepszych książek, jakie czytałem w życiu
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: