Dodany: 02.02.2004 21:20|Autor: Mroczna Elfka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Przebudzenie księżyca
Hand Elizabeth

bez tytułu


Książkę dostałam od znajomej - "Przeczytaj i powiedz mi, co o tym myślisz". Książka wyglądała "zwyczajnie" - Elizabeth Hand, "Przebudzenie księżyca", wydane w serii z Salamandrą. Moją uwagę przykuła adnotacja pod tytułem: "Nominacja do World Fantasy Award". Poczułam się zaskoczona - fantastyka w takim "miejscu"?!

Historia rozpoczyna się od wspomnień i - jak się szybko okazuje - cała jest wspomnieniem, spojrzeniem wstecz głownej bohaterki. Osadzona mniej więcej współcześnie (lata 80-90) opowiada o studentce, Sweeney Cassidy, która właśnie zaczyna studia antropologiczne na prestiżowym Uniwersytecie Św. Jana i Archaniołów. Szybko jednak przekonuje się, że nie jest to zwyczajne miejsce, że pewni studenci są faworyzowani przez działającą na uczelni organizację. Przez zupełny przypadek los splata jej życie z dwójką takich studentów i zaczyna poznawać mroczniejszą stronę Św. Jana. Za wpychanie nosa w sprawy, które jej nie dotyczą, przychodzi jej zapłacić sporą cenę...

Sweeney jest osobą, jaką może być każdy z nas. Nie jest jednym z wybranych, w całą historię wplątuje się przez przypadek, z "miłości" do dwóch osób - kobiety i mężczyzny - które grają w tej intrydze niebanalną rolę. Zaletą książki jest to, że Sweeney nie jest Kopciuszkiem zmienionym w piękną damę - nie ujawniają się nagle jej nadzwyczajne zdolności, nie jest jedną "z Nich", to po prostu zwykła dziewczyna, która bardzo stara się zrozumieć, co się właściwie dzieje wokół niej, i rozpaczliwie próbuje pomóc Olivierowi i Angelice, dwojgu ludziom, na których najbardziej jej zależy.

Na uwagę zasługuje też fakt, że nie cała powieść utrzymana jest w narracji pierwszoosobowej - dzięki temu czytelnikowi dane jest poznać wydarzenia, o których panna Cassidy nie ma pojęcia, lecz z drugiej strony taki zabieg razi trochę niekonsekwencją, choć nie utrudnia czytania. Za zaletę należy uznać również fakt, iż liczba bohaterów jest ograniczona - powieść jest wyważona, nie ma w niej sytuacji, w której przez rozdział przegalopowuje tabun postaci, ginących lub znikających, zanim mamy okazję je poznać i zrozumieć. Nie znaczy to, że "Przebudzenie księżyca" jest "wyludnione" - pojawia się w nim mnóstwo ludzi, a autorka zadaje sobie trud napisania o każdej postaci, która odegra w tej historii chociażby malutką rolę, co najmniej kilku zdań - mamy więc możliwość lepszego zrozumienia motywów kierujących bohaterami, dane nam jest wydać własny osąd o ich postępowaniu. Zarówno to, jak i fakt, iż autorka stara się unikać wyrażania własnej opinii o bohaterach na kartach książki, sprawia, że powieść sporo zyskuje, wiele rzeczy przestaje być oczywistych, gdy nie mamy gotowych rozwiązań podanych nam na tacy i dzielimy myśli oraz wątpliwości tych, którzy to przeżywają. Muszę także zauważyć, że różne postacie mają odmienne spojrzenie na świat i poglądy na wydarzenia, których są świadkami, których są częścią.

"Przebudzenie księżyca" ma bardzo mroczny klimat, jest pełne niepokoju, ponurych sekretów skrywających się w pozornie normalnym, tak dobrze znanym nam świecie. Ta powieść delikatnie sugeruje, że to wszystko mogło się zdarzyć, że wydarza się teraz lub będzie dziać w przyszłości, a my - "zwykli" ludzie, nawet tego nie zauważymy, tak jak Sweeney nie ma pojęcia o tym, że tam, za progiem jej gabinetu na uniwersytecie, na którym pracuje, dzieje się coś "niedobrego".

Niepewność i mrok czające się na kartach sprawiają, że książka doskonale nadaje się jako ilustracja jeszcze jednego aspektu White Wolfowskiego Świata Mroku, gdzie czci sie Othyim Lunarsa, Mroczną Boginię i oczekuje na jej przyjście. Czy jednak to Bóstwo jest naprawdę złe? Dzięki niej, dzięki wskrzeszanemu kultowi pogaństwa, kobiety wreszcie czują, że żyją, mają poczucie niezależności, wolności i własnej siły - choć czy to uzasadnia ofiary, których wymaga Bogini? Przyznam, że czytając tę książkę miałam nieodparte skojarzenie z neopagaństwem i religią Wicca, odnosiłam wrażenie, że autorka pokazuje ich mroczną stronę, o której "zwykli", "szeregowi" wyznawcy nie mają nawet pojęcią. Takie subtelne odniesienie do naszego świata, kolejne powiązanie jej z rzeczywistością pogłębia jeszcze nastrój niepokoju. Przez to książkę można by przyrównać do słynnego "X-files" - i serial, i powieść, niby tak różne, starają się powiedzieć to samo: "wiem, że to nieprawodopodobne, ale to nie fikcja."

Nie mnie osądzać, co chce powiedzieć ta książka - kto chce, uwierzy, że nawiązuje do rzeczywistych wydarzeń (wszyscy maniacy WoDu na pewno drgną, czytając słowa Oliviera "Benandanti to Magowie") czy jest po prostu dobrze napisaną powieścią, od początku do końca fikcją. Ja, mimo wszystkich tych zalet, o których wspomniałam powyżej, muszę przyznać, że powieść, chociaż bardzo mi się podobała, nie porwała mnie, nie zafascynowała i nie pogrążyła w sobie (co miało miejsce w przypadku "Wahadła Focaulta" Eco), nie zmusiła mnie, bym ciągle do niej wracała (co zrobił "Hyperion Cantos" Simmonsa). Mogłabym to podsumować jednym zdaniem, tym, które wypowiedziałam, oddając znajomej tę powieść: "Rzeczywiście, należała jej się nominacja - ale dobrze, że nie dostała nagrody, bo się jej nie należy". Zapytacie mnie, dlaczego, ale nie odpowiem - nie wiem. Po prostu niektóre książki są bardzo dobre, a niektóre są arcydziełami - mimo to gorąco ją polecam, bo wątpię, by ktoś mógł żałować czasu spędzonego na lekturze.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4529
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: użytkownik usunięty 02.08.2007 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę dostałam od znajo... | Mroczna Elfka
Moim zdaniem książka byłaby bardzo dobra, gdyby nie zakończenie. Im bliżej końca byłam tym większe zażenowanie czułam. Autorka nie miała zupełnie pomysłu na zakończenie historii. Odniosłam wrażenie jakby ja "ucięła", bo akurat napisała już tyle stron ile trzeba i wydawca kazał skończyć. Często się zdarza, że zakończenie wpływa na odbiór całości i w moim przypadku tak było z ta książką.Autorka zabrała mi całą przyjemniość z czytania:-((
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: