Dodany: 26.08.2004 14:56|Autor: cegonha
bez tytułu
Kilka wieków temu ambitny wódz Afonso Henriques - przyszły pierwszy król Portugalii - zapragnął wyrwać z rąk niewiernych miasto Lizbonę. Mierząc siły na zamiary, postanowił nakłonić do pomocy zmierzających do Ziemi Świętej krzyżowców. Pomoc została udzielona, a miasto zdobyte.
Redaktor Raimundo Silva korygował traktat historyczny o tym właśnie wydarzeniu. Pracował z nabytą przez wiele lat pracy powściągliwością i zwyczajem niedrażnienia autora zbyt wieloma zmianami. Ale ten jeden raz postąpił wbrew sobie, wbrew zawodowym regułom, których trzymał się wiernie przez tyle lat. Jedno niewinne słowo "nie" z premedytacją i ogromną satysfakcją dopisane przez redaktora do oryginalnego tekstu, mogłoby odwrócić bieg historii. Jeśli krzyżowcy NIE udzielą pomocy, czy Lizbona zostanie zdobyta i czy Portugalia zaistnieje?
Jednak to nie alternatywna historia oblężenia Lizbony stanowi trzon powieści. Pojawienie się w świeżo wydanej książce tej bezczelnej partykuły znacząco wpłynie na życie Raimunda Silvy. Zaistnieje w nim intrygująca kobieta, zaciekawiona samowolą redaktora i zdecydowana skruszyć skorupę samotnika, aby dotrzeć do jego wnętrza.
Autor uraczy czytelnika ciekawymi dialogami, których treść wydać się może dziwnie bliska. Bohaterowie "Historii oblężenia Lizbony" rozmawiają w specyficznym tonie, żadne słowo nie jest tu bez znaczenia, wręcz bawią się insynuacjami i trafnymi ripostami. Tło historyczne nadaje powieści specyficzny klimat, możemy śledzić równolegle rozwijający się wątek miłosny - parę średniowiecznych bohaterów, którzy spotkali się pod murami oblężonej Lizbony.
Powieść urzeka ciepłem, spokojnym klimatem, lekcją odwagi w uczuciach, w kruszeniu barier i poznawaniu innych ludzi. To moja ulubiona powieść José Saramago, gorąco polecam ją nie tylko miłośnikom jego prozy.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.