Dodany: 28.06.2006 11:25|Autor: Małgorzata G

Książki i okolice> Książki w ogóle

Cykl "Pierwsza miłość"


Co sądzicie o cyklu "Pierwsza miłość" autorstwa Marty Fox? Które z opowiadań podobało Wam się najbardziej, a które najmniej?
Ten cykl składa się z 6 opowieści:
"Do rana daleko"
"Po nitkach babiego lata"
"Romeo zjawi się potem"
"Westchnienia jak morskie huragany"
"Więc nie wiń mnie za to"
oraz
"Zanim nadejdzie rozstanie"
Mnie podobały się wszystkie jednakowo, chociaż "Więc nie wiń mnie za to" było moim zdaniem jakby słabsze od pozostałych.
Wyświetleń: 10282
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 26
Użytkownik: Jean89 28.06.2006 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Ogólnie rzecz biorąc, ten cykl nie podobał mi się. Nawet nie pamiętam dokadnie, o czym były poszczególne części ;-)
Użytkownik: Jaa 28.06.2006 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Wszystkie są po prostu BOSKIE...ale najsłabasza jest chyba książka pt. "Po nitkach babiego lata", takie jest mnoje zdanie ;)
Użytkownik: Moni 28.06.2006 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Przeczytalam kiedys z ciekawosci dwa - takie sobie, ale tak jak stwierdzila Jean, zbyt szybko sie zapomina, co w nich bylo. O wiele lepsza bylaby chyba nieco zmieniona powiesc zamiast tych szesciu historyjek.
Użytkownik: kachna 29.06.2006 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytalam kiedys z cie... | Moni
Z tym zapominaniem się zgadzam. Przeczytałam dwie książki z tej serii, ale treści żadnej z nich już nie pamiętam. Muszę przyznać, że nie pamiętałam nawet, które książki z tej serii przeczytałam, musiałam sprawdzić w swoich ocenach, które mam ocenione :)
Użytkownik: malenka773 28.06.2006 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Przeczytałam jakiś czas temu dwie z tych książeczek i tak średnio mi się podobały. Zgadzam się z opinią innych, że nie zapadają w pamięć...
Użytkownik: Jean89 29.06.2006 12:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam jakiś czas t... | malenka773
Ja przeczytałam wszystkie, bo łudziłam się, że któraś mnie zainteresuje chociaż w najmniejszym stopniu. Rozczarowałam się. Nie podobało mi się podejście do miłości tych młodych ludzi.
Użytkownik: mluzia 29.06.2006 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Przeczytałam wszystkie, ale kilka lat temu i obecnie, nie bardzo kojarzę o czym opowiada, która część. Ale pamiętam za to, że mi się podobaly i zabijałam :D o nie w bibliotece...
Użytkownik: Małgorzata G 29.06.2006 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam wszystkie, a... | mluzia
He he, ja na szczęście nie musiałam zabijać, bo w tym roku moją szkołę odwiedziła pani Marta Fox, i w związku z tym, moja szkolna biblioteka zakupiła kilka egzemplarzy całej "Pierwszej miłości", więc sprawiłam sobie książkę zbierającą wszystkie sześć opowiadań. :)
Użytkownik: lawina 29.06.2006 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
"Romeo zjawi się potem" i "Westchnienia jak morskie huragany" czytałam i całkiem pozytywne wrażenia, aczkolwiek zycie jest mniej barwne, tak mysle =/
Użytkownik: koko 28.07.2006 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Wystarczy, że Marta Fox uczyła mnie polskiego w liceum... to całkiem dość...
Użytkownik: Pingwinek 10.09.2013 03:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Wystarczy, że Marta Fox u... | koko
Napisz coś więcej, proszę. Jak wspominasz tę polonistkę i lekcje z nią?
Użytkownik: koko 19.09.2013 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisz coś więcej, proszę... | Pingwinek
A działo się to dawno, dawno temu :)
Polonistkę oceniam jako bardzo nierówną. Sprawiała wrażenie, jakby nie wiedziała, czy chce być naszą kumpelką czy chce nam przekazać wiedzę z całym dobrodziejstwem tego przekazywania czyli odpytywaniem, wymaganiem, czasem byciem "siekierą", konsekwencją.
Były długie ciągi zajęć luźnych, do których nie przygotowywaliśmy się, rozbestwieni brakiem wymagań. Potem, całkiem przypadkowo pani w rozmowie zapytała o coś i stawało się jasne, że młódź nie uczy się nic a nic. Wtedy złe wstępowało w panią, kosiła co lekcję ostro, zadawała dużo, bywała nieprzyjemna. Kiedy ten etap mijał, znów następowało sielstwo-anielstwo.
Gdzieś w III klasie pani, entuzjastka teatru, objęła nas "eksperymentem teatralnym", były jakieś zajęcia z tego tematu (na lekcjach, nic dodatkowego), wyjścia do teatru (pamiętam dwa, góra trzy). Nie wydaje mi się, żebym jakoś przez ten eksperyment zyskała wiedzy teatralnej.
Ponadto pani prowadziła tzw. dom otwarty, w którym wiecznie przesiadywali jacyś "artyści", z reguły zblazowani, młodzi mężczyźni, "poeci", "aktorzy" i pani często akcentowała to podczas lekcji, czyli chyba była z tego bardzo zadowolona, może ją w jej oczach jakoś to nobilitowało...
Jak oceniam lekcje? Tak sobie. Czasem bywało śmiesznie a nie czarujmy się, człowiekowi szesnasto, siedemnastoletniemu w to graj, gdy jest śmiesznie i uczyć się dużo nie trzeba. Zadawała trochę wypracowań. A kiedy rozchorowała się gdy byłam w maturalnej klasie, to żałowałam, że nie ona będzie oceniać nasze prace i pytać na ustnym.
Wspomnienia jadnakoż mam dobre. Pamiętam, jak śmiesznie było, gdy nakręciliśmy jej alarm w budziku, który nosiła w torebce, bo nie lubiła ręcznych zegarków... Dzwonił w środku lekcji... Ta jej mina... Bezcenne... :)
Czemu pytasz o to?
Użytkownik: Pingwinek 19.09.2013 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A działo się to dawno, da... | koko
Pytam w sumie z ciekawości... Czytałam ostatnio książkę Fox "Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych", spodobała mi się o wiele... wiele bardziej niż ta jej młodzieżowa pisanina, potem trafiłam na tę Twoją uwagę o lekcjach z autorką i zapytałam. Może też dlatego, że z zainteresowaniem czytam o tym, jak młodzież patrzy na grono pedagogiczne (jestem anglistką). Dziękuję za odpowiedź :-)
Użytkownik: koko 19.09.2013 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Pytam w sumie z ciekawośc... | Pingwinek
Napisałam Ci, jak patrzyła młodzież dzieści lat temu. Teraz z całą pewnością patrzy inaczej. Nieco na ten temat wiem z obserwacji szkolnych zachowań moich synów :)
Użytkownik: Pingwinek 19.09.2013 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałam Ci, jak patrzył... | koko
Tak-tak, biorę na to poprawkę ;)
A synowie w jakim wieku? ;)
Użytkownik: koko 20.09.2013 07:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak-tak, biorę na to popr... | Pingwinek
Starszy dwadzieścia jeden. W jego mniemaniu już "dorosły", co ja prostuję: tylko "pełnoletni". Młodszy piętnaście. W tym roku egzaminy i decyzje, co dalej.
Kiedy to minęło? Te przedszkola, szkoły? :)
Użytkownik: Pingwinek 20.09.2013 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Starszy dwadzieścia jeden... | koko
Jakieś ciekawe obserwacje odnośnie tego, jak teraz młodzież (ta młodsza zwłaszcza) postrzega kadrę? :-)
Użytkownik: koko 20.09.2013 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakieś ciekawe obserwacje... | Pingwinek
Grzechy kadry w oczach młodych:
niekonsekwencja w tym, co nauczyciel mówi a tym, co robi
niesprawiedliwość
humorzastość
niekompetencja
brak zaangażowania
- więcej grzechów nie pamiętam, nie przychodzą mi teraz do głowy :)

Ha, ostatnio, przed końcem roku szkolnego doszła interesowność!
Użytkownik: Pingwinek 20.09.2013 15:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzechy kadry w oczach mł... | koko
Interesowność? W sensie liczenia na jakieś prezenty czy jak? Nie ogarniam...
Bycie sprawiedliwym jest moim zdaniem najtrudniejsze. Nad tym muszę pracować (staram się, a jakże! ale nie do końca jestem z siebie zadowolona).
Konsekwentna raczej jestem, zaangażowana na pewno, niekompetencji nikt mi chyba nie zarzucił, humorzastość w robocie trzymam na wodzy...
Nie ma co - laurkę wymalowałam sobie doprawdy niezłą :D
Użytkownik: koko 22.09.2013 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Interesowność? W sensie l... | Pingwinek
Spieszę donieść, że nie wszyscy nauczyciele legitymują się zbiorem wymienionych przeze mnie "zasług" :)
O interesowności syn mówił mi w związku z faktem, że podobno za osiągnięcia uczniów na olimpiadach a także za "paskowane" świadectwa nauczyciele otrzymują dodatkowe apanaże i w związku z tym właśnie one są motywacją nauczycieli do pracy z uczniami (choć i ona wygląda różnie... to akurat wiem, bo syn startował w ubiegłym roku w olimpiadzie z angielskiego).
Nie wiem, ile w tym prawdy, syn mówił, że powiedziała im o tym dyrektorka szkoły. Strzeliła sobie w stopę?
Starałam się zawsze tłumaczyć dzieckom, że nauczyciel to też człowiek, bolą go zęby, chorują mu dzieci, w życie wtrąca się teściowa albo ktoś go okradł i ma prawo do emocji. Na krótką metę skutkowało, ale tylko na krótką, bo o ile rozumieli pojedyncze nauczycielskie "wyskoki" to nagannych zachowań, wciąż tych samych u danego nauczyciela rozgrzeszyć już nie potrafili. Pytali: dlaczego ja mam być w porządku, skoro on/ona nie jest?

A sprawiedliwość na pewno jest trudna. I wiesz co Ci powiem? Praca w grupach jest do bani. Właśnie przez kłopoty z byciem sprawiedliwym. Gdybym była nauczycielem nie organizowałabym pracy w grupach.

I jeszcze jedno: moje wypowiedzi nie mają na celu dowalenie jakiemukolwiek nauczycielowi. Mówię o tym, bo widziałam niejedną tak zażartą dyskusję na biblionetkowym forum, że gdybym była jej uczestnikiem to zwiewałabym w szybkich abcugach. Jeżeli chcesz więcej podyskutować na ten temat to może na prv lepiej?
Użytkownik: Pingwinek 22.09.2013 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Spieszę donieść, że nie w... | koko
Oj nie, spokojnie, żadnego dowalania nie zauważyłam. Zresztą, uważam, że jak w każdym innym zawodzie, tak i w tym znaleźć można jednostki lepsze i gorsze. Niecałe 4 m-ce pracy w oświacie publicznej postawiły moje "powołanie" pod znakiem zapytania... Nie wiem, czy to jest to, co chcę w życiu robić (ja, która walczyłam z pasją o zdobycie uprawnień). Dużo bliżej mi do młodzieży niż do kadry pedagogicznej... Ale możemy uciąć dyskusję - zagadałam, bo... po prostu lubię grzebać w relacjach na linii nauczycielsko-uczniowskiej, na tym poprzestańmy :)

Jeszcze słówko odnośnie pracy w grupach. Jako nauczycielka proponuję niekiedy tę formę (jednak staram się indywidualizować ocenianie), lecz przyznam, że jako uczennica (ta, na którą zazwyczaj spadała większość roboty... lub która sama sobie tej roboty dokładała, z presji bycia "naj") jej nie znosiłam ;)
Użytkownik: koko 23.09.2013 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj nie, spokojnie, żadneg... | Pingwinek
Ostatnią uwagę w poprzednim moim poście zamieściłam nie ze względu na Ciebie, ale na innych, którzy mogliby poczuć się dotknięci moimi wypowiedziami.
Jako rodzic dziecek uczących się widywałam przeróżne rzeczy. Widywałam nauczycieli dobrych, o których nawet dzieciarnia miała dobre zdanie, z którymi można było się dogadać i którzy sprawiali wrażenie, że dzieci lubią i starają się rozumieć. Bywali i tacy, którzy powodowali, że dziecko ambitne, pracowite i bystre w niedzielny wieczór kombinowało, jakby tu jutro nie iść do szkoły. Była i taka nauczycielka, która pod wpływem jednej zgłoszonej przeze mnie uwagi programowo oceniała na 4 dziecko, które znało materiał z przedmiotu w stopniu wykraczającym poza materiał szkoły.
Są ludzie i ludziska, wiadomo. Ja nauczycielom pracy nie zazdroszczę, wakacji też nie. A świat się zmienia, choć może trzeba powiedzieć, że to my go zmieniamy i mam wątpliwości, czy aby na dobre. Czy wszystko, co obowiązywało i działało kiedyś było złe? Czy wszystko trzeba zmieniać? Kiedyś dzieci były inne, rodzice byli inni i nauczyciele też. Choć na młodzież to już podobno i w starożytnym Rzymie narzekali... :)
Miło się gadało, Pingwinku :)
Użytkownik: Pingwinek 23.09.2013 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnią uwagę w poprzedn... | koko
Ja mam o młodzieży dobre zdanie (jeszcze)...

Tak, miło, mnie również :-)
Użytkownik: safin 31.07.2006 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
A mnie to się nawet podobało odosyć...
Najlepsze były: "Do rana daleko" i "Westchnienia, jak morskie huragany". Resztę faktycznie pamiętam tak średnio... No cóż... Ale czytałem każdą osobno ;) Wydaje mi się, ze czyta mi się je lepiej, niż jakbym czytał sześć w jednym ;)
Użytkownik: *dido*27 31.07.2006 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Nie czytałam tylko "Romeo zjawi się potem" i "zanim nadejdzie rozstanie". Szczerze mówiąc, dla mnie są to książki na jeden wieczór. Wypożyczam w bibliotece jak nic ciekwaszego nie ma. Szczerze podobało mi się tylko "Do rana daleko" (mam nadzieję, że nie pokręciłam tytułu- to o Oli). Reszta taka przeciętna.
Użytkownik: Pingwinek 10.09.2013 03:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Co sądzicie o cyklu "Pier... | Małgorzata G
Moim zdaniem cykl bardzo średni. "Młodzieżowe" pisanie tej pani mnie nie przekonuje. Jest płytkie. Najwyżej oceniłam opowiadanie "Westchnienia jak morskie huragany" (na 4+).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: