Dodany: 26.06.2006 12:43|Autor: eliss_
Niesamowita wędrówka przez uczucia
Zaczęło się od czarownika. Ba, ale jakiego czarownika! Zaczęło się od diabła. Zrobił on pewnego dnia lustro, które odbijało to, co ładne i dobre - jako rozmyte i szkaradne, a całe zło i brzydotę uwypuklało straszliwie. Uczniowie Złego biegali z tym lustrem po całym świecie, lecz wkrótce zapragnęli polecieć z nim do nieba i odbić w lustrze aniołów, a nawet samego Boga. Ale zwierciadło zaczęło drżeć, aż w końcu wypadło im z rąk - roztrzaskało się na miliony, miliony kawałków, okruchów i okruszków... które stały się przez to jeszcze straszliwsze, bo zrobiono z nich okna, szkła do okularów, bo powpadały ludziom do oczu i do serc. Unosiły się w powietrzu...
I tak się zaczęła jedna z bardziej znanych baśni mistrza Andersena. Jedno muszę tu napisać - baśń ta zawsze przypominała mi długi sen. Miała w sobie taką jakąś delikatność i subtelną zmienność, taką tajemniczość, jak kwietny ogród kobiety, która umiała czarować.
Ale, ale! Przecież czas już na głównych bohaterów. Kay i Gerda, dwójka dzieci, które kochają się jak brat i siostra. Przynajmniej do dnia, w którym chłopcu do oka i serca wpadają odłamki złego lustra. Potem jest źle. A potem Kaya porywa legendarna Królowa Śniegu.
Niesamowitą podróż zaczynamy, kiedy mała Gerda wyrusza, by szukać ukochanego towarzysza. Kogo w podróży tej spotka? Zapewniam, że nikogo, kto mógłby nas znudzić. Dziewczynka jest wrażliwa, szczera, umie kochać i zyskuje dzięki tym cechom niejednego przyjaciela.
Dla wielu to po prostu bajka, którą mama czytała w dzieciństwie, z której wyrośliśmy. A może warto po latach wrócić do tej baśni o przywiązaniu, wrażliwości i poszukiwaniu miłości? Warto wrócić do baśni, która mówi, że w sercu trzeba być dzieckiem?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.