Dodany: 24.06.2006 21:45|Autor: misiak297

Książka: Dom na krańcu świata
Cunningham Michael

1 osoba poleca ten tekst.

Zabawmy się w dom na krańcu świata...


Niewielu pisarzy to potrafi - tworzyć naprawdę kunsztowne książki, wspaniale odzwierciedlające rzeczywistość, pełne głębi, a zarazem nadające się do czytania w autobusie, w pociągu czy na plaży. Cunningham zalicza się do tych wyjątków.

To niezwykła powieść - wielopłaszczyznowa, przekonująca, aktualna. A o czym jest? O wartościach międzyludzkich - skomplikowanych relacjach, pięknych uczuciach, trudnych decyzjach, odważnych wyborach.

Jonathan to wrażliwy, romantyczny chłopak mieszkający z rozczarowanymi życiem, ale pogodzonymi z tym rozczarowaniem rodzicami. Bobby zaś jest jakby dziki i nieokiełznany - jego życie naznaczone zostało różnymi tragediami. Tych dwóch połączyła bardzo głęboka przyjaźń, później miłość, skazana na śmierć po rozłące (jeden z chłopców idzie do college'u, a drugi zostaje w rodzinnym miasteczku).

Spotykają się dopiero po latach, już jako dorośli mężczyźni. Tworzą dziwny trójkąt - razem z Clare - szaloną, nietuzinkową czterdziestolatką. Co wyniknie z takiej dziwnej kombinacji? Zapraszam do lektury.

Ta powieść może wydawać się kontrowersyjna. Nie tylko poprzez wątek homoseksualny, ale łamanie podstawowych, z góry ustalonych wartości. Ale może właśnie nadszedł taki czas liberalizmu? Może czas odrzucić ustalone doktryny, tak jak zrobili to bohaterowie? Oceńcie sami.

To książka, która na długo pozostaje w pamięci.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6446
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: exilvia 23.11.2008 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewielu pisarzy to potra... | misiak297
Ale mnie ta książka zmęczyła.. Lubię grzebanie się w emocjach, roztrząsanie stanów psychicznych, ale jednak przez 400 stron to już za wiele (tym bardziej że nic innego tam się nie dzieje, żadna inna sprawa nie jest poruszana). Za mało świata, za dużo nagich ludzkich psychik. Bo ja się z Cunninghamem zgadzam.. tzn podzielam wiele jego przemyśleń, zarówno w "Godzinach" jak i w tym nieszczęsnym "Domu na krańcu świata". Ale kilka ciekawych spostrzeżeń dotyczących psychiki ludzkiej nie jest jeszcze wystarczającą podstawą do pisania powieści. W przypadku "Godzin" - cieszę się, że to zrobił, bo powstał na jej podstawie doskonały film. Wg mnie Cunningham jest właśnie za mało wymiarowy, lubię książki bogate w sensy i poziomy odczytania. Nie można czytać Cunninghama po Coetzee'im. "Dom na krańcu świata" to czytadło - nie wiem, czy jako czytadło dobre czy złe, bo znowu przekonałam się, że czytadeł nie lubię. Czytam je dłużej niż wymagającą literaturę, w dodatku żadnej z tego przyjemności, tylko się męczę.
Użytkownik: Marylek 23.11.2008 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale mnie ta książka zmęcz... | exilvia
"Lubię grzebanie się w emocjach, roztrząsanie stanów psychicznych"
Przecież to wszysto jest w "Grze Geralda"! Napisz do mnie koniecznie w wątku o Kingu! :-)
Użytkownik: misiak297 26.11.2008 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale mnie ta książka zmęcz... | exilvia
Ja też uwielbiam roztrząsanie emocji tym bardziej przy wprawnym piórze, a tego moim zdaniem Cunninghamowi nie brakuje:) Wydaje mi się, że odarcie człowieka do samej psychiki przy jednoczesnej statyce akcji jest zabiegiem dosyć ciekawym, zwłaszcza jeśli autor robi to przekonująco. Hm... masz rację, może Cunningham to nie to co Marquez, ale dla mnie jest to proza bardzo życiowa. Pamiętam, że strasznie przekonali mnie bohaterowie, autentyczność ich postaw i przekonań, wirtuozerska wnikliwość w opisaniu marzeń i dziecięcych traum. Wiesz, że właściwie ja też lubię wielopłaszczyznowość w literaturze, ale jeśli mam już sięgnąć po coś może nie tak mnogiego w sensy, za to coś boleśnie prawdziwego, z pewnością będzie to Cunningham:) Pozostaje mi cieszyć się, że zagłębiłaś znajomość z jego książkami:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: