Dodany: 25.08.2004 00:11|Autor: FortArt

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Jak hartowała się stal
Ostrowski Mikołaj

1 osoba poleca ten tekst.

Jak hartowała się stal bolszewickich serc


Wydawany w milionach egzemplarzy okręt flagowy radzieckiej propagandy. Bieda, wyzysk i upokorzenia (oraz partyjny agitator Żuchraj) wzbudzają w młodym Pawce Korczaginie świadomość klasową. Przyłącza się do komunistów i walczy przeciw kontrrewolucjonistom o władzę dla mas pracujących Ukrainy. Następnie wraz z Armią Czerwoną niesie płomień rewolucji polskim robotnikom. A po wojnie buduje nową socjalistyczną ojczyznę.

W kim nie wzruszy się proletariackie serce, gdy przeczyta, jak młodzi komsomolcy, nie zważając na trudy, budują kolejkę, by zdążyć dowieźć miastu przed zimą jakże potrzebny opał? A sabotażyści czają się obok...

Także zajadli antykomuniści znajdą między wierszami tej książki interesujące dla nich fragmenty. Lecz my nie dajmy się zwieść, nie takie były intencje autora!

Do książki, towarzysze!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14068
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: jakozak 14.01.2005 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawany w milionach egze... | FortArt
Przepraszam, możecie moją wypowiedź usunąć. Strasznie mnie jęzor swędzi, żeby odpowiedzieć, ale... NIE
Użytkownik: firedrake 14.01.2005 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawany w milionach egze... | FortArt
"Także zajadli antykomuniści..."? To są i komuniści wśród nas po tym co przeszliśmy i po tym co o komunie wiemy? A może to ironia? Jeśli tak to tym gorzej. Socjalizm to ta sama klasa co faszyzm, trudno wskazać co gorsze. I nie wiem jak można żartobliwie podchodzić do któregokolwiek z tych tematów. To niemal jakby napisać fraszkę o więźniach obozów koncentracyjnych bądź gułagów.
Użytkownik: FortArt 25.01.2005 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: "Także zajadli antyk... | firedrake
No pewnie, że to ironia! To fantastyczne jak w tej książce zapewne wbrew intencjom autora przebija na zewnątrz prawdziwy obraz komunizmu. To takie smaczki, ot miasteczko zajmują bolszewicy, a my czytamy o kłopotach z zaopatrzeniem. Albo biuro komsomołu umieszczone w BYŁYM domu popa. Albo... a to już sobie sam poszukaj.
Użytkownik: Igraine 28.07.2006 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: No pewnie, że to ironia! ... | FortArt
Ja co prawda w 3/4 zarzuciłam czytanie tego arcydzieła, ale uważam, że warto było po nie sięgnąć. Co lepsze fragmenty powypisywałam i gdy dopada mnie zły humor po prostu czytam je sobie. Nic mnie tak nie rozśmiesza, jak dobra, komunistyczna propagandówka, szczególnie gdy (jak zauważył autor wcześniejszego komentarza) wbrew zamierzeniom autora, prawdziwa twarz komunizmu prześwituje między stronicami.
Użytkownik: krzyniu 23.11.2007 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: "Także zajadli antyk... | firedrake
A ja sądzę, że wszystko ma swoje granice, nawet strach przed komunizmem. Jakoś udało się wyjść z tego i nie sądzę, żeby takie emocje były jeszcze nam potrzebne. Należy starać się odkrywać prawdę historyczną, nie polityczną. Stąd moje upodobanie do czytania broszurek PRL'owskich, plakatów i innych pamiątek socrealizmu. No i proszę nie stawiać w jednym rzędzie Piłsudskiego i Stalina ;) Socjalizm w wykonaniu PPS to trochę co innego niż stalinowska KPZR... Oczywiście nie chce się tu z nikim kłócić, że komunizm był fajny, chcę tylko powiedzieć: "poznaj swojego wroga" ;) Coś w tym wszystkim było, skoro miliony ludzi w to uwierzyły, warto sprawdzić co to było... Choćby i po to by nie dać się złapać na inny lep w rodzaju toruńskiego radia ;)
Użytkownik: aborygen 06.12.2007 15:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawany w milionach egze... | FortArt
Moim zdaniem intencje autora były jasne. Niestety, ta książka nie jest dziełem wybitnym, nadpsutym jedynie przez brudny palec komunizmu. To czysta propaganda, a propaganda nigdy nie jest szczera, a nieszczerość mnie nie wzrusza.

Przede wszystkim ta jawna opozycja pomiędzy dobrym socjalistami i całą resztą, złą lub nie uświadomioną. Poza tym, jawna także jest je służebna postawa wobec partii, a w zasadzie wobec Stalina. Gdy w kraju Rad, swą pozycję tracą tacy działacze jak Kamieniew, a Trocki jest na wygnaniu, w książce obserwujemy pokazowy proces koleżeński młodego działacz, który nie bezpiecznie zboczył w stronę ideologii trockizmu.

Niestety to nie jest "cichy Don" gdzie komunistyczne wstawki czasem pasują, jak spokój do polskiego sejmu. Tu (niestety) wszystko gra, bez zawahań i bez ludzkiego oblicza.

Jedyny powód dla którego warto przeczytac tą książkę, to że oparł ją Ostrowski na własnej biografii(lekko ubarwionej), a na pisać książkę będąc niewidomym to, w tamtych czasach, wielka sztuka.
Ale i tak nie polecam- szkoda czasu.
Użytkownik: BZ 20.09.2008 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem intencje aut... | aborygen
Słaba książka.
Korczagin to twardy gość, ale jest za bardzo komsomolski, co nie wzbudza sympatii. Także jego heroiczna postawa wydaje się wręcz nadludzka. To czyni Korczagina istotą z jakiegoś innego świata.
Rozprawa z trockistami przedstawiona jest w książce w bardzo prymitywny sposób. Jeśli autor postanowił zająć się konfliktem Trocki kontra Stalin w książce to nie powinien tego konfliktu rozstrzygać w tak arbitralny sposób za czytelnika, tylko przedstawić poglądy obu stron, choćby nawet przez pryzmat własnych. Ostrowski potraktował czytelnika jak cymbała i przedstawił sprawę w czarno-białych barwach, opowiadając się przeciw trockistom. Wyszedł tu naprzeciw potrzebom bieżącej walki politycznej, którą Stalin konsekwentnie prowadził przeciw starej gwardii bolszewickiej po śmierci Lenina.
Całość napisana jest drętwo i nie idzie o brak opisów przyrody.
Użytkownik: charles_b 24.11.2009 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydawany w milionach egze... | FortArt
Z oceną takich książek zawsze będzie kłopot. Mnie osobiście książka gdzieś tak do połowy może trochę za, wydawała się bardzo ciekawa. Przecież to czysta przygoda - rewolwery, spiski, młode dziewczęta z jędrnymi piersiami :) Po prostu zaciekawiła mnie.
Dalsza część powieści już za bardzo tchnie nachalną propagandą i sztucznością. Najbardziej rozbawiła mnie wyraźna linia podziału - MY i ONI. Zawsze ktoś bolszewikom przeszkadzał, a to mieszczanie, a to kułacy. Śmieszne również były akcje, że zawsze wśród aktywu trafiła się jakaś czarna owca, przez którą wiele wspaniałych planów wzięło w łeb. Co wydaje się trochę dziwne skoro do partii przyjmowano zawsze najwierniejszych. To taka ewidentna komunistyczna gadka - wszystkiemu winni są ONI! Ogólnie przeczytałem z czystej ciekawości i powiem szczerze dobrze jest znać tego typu literaturę - żeby po prostu nabrać dystansu i przekonać się jak to kiedyś działało.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: