Dodany: 25.05.2006 07:31|Autor: jakozak

Książki i okolice> Książki w ogóle

Moje jedynki są takie


Czyli te, które nie podobały mi się najbardziej:
- Energia z kosmosu - Murphy Joseph
- Niedole cnoty - markiz de Sade
- Pamiętniki Anastazji P.
- Scarlett: ciąg dalszy Przeminęło z wiatrem
- Świat Zofii
- Tajemnica bezimiennej - Courths-Mahler
- Wiersze - Poświatowska
Wyświetleń: 153368
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 366
Użytkownik: chen 25.05.2006 08:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Cóż, znam tylko dwie pozycje z Twojej listy i oceniam je krańcowo odmiennie.
Świat Zofii mnie zachwycił, natomiast obiema rękami podpisuje sie pod Courths-Mahlerową. Łzawe romanse z seri:On ją pocałował, a ona zemdlała. Wszystkie takie same. Podobnie twórczość jej córki Friede Birkner.
Ale znam osoby, które lubiły czytać książki obydwu- to moja ukochana Babcia, która czytała Mahlerową już przed wojną, a przed paroma laty z sentymentem do nich wróciła.
Jeżeli chodzi o mnie- jakoś nie potrafię postawić jedynki (bo madry człowiek nawet z idiotycznej książki czegoś sie nauczy), natomiast kilka dwójek mi sie zdarzyło i są to przede wszystkim książki Dana Browna, charakteryzujące sie gadulstwem i grafomanią. A zakończnie "Aniołów..." po prostu mnie powaliło.
Użytkownik: Izuś 25.05.2006 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Ja w swoich ocenach nie mam żadnej jedynki.Moją najniższą oceną jestr trójka i dałam ją tylko trzem książkom:"Podręcznik wojownika światła"Coelho, "Panna Nikt"Tryzny i"To tylko facet"Mazurkiewicz.Chyba dość łagodnie oceniam książki, ale ocenionych mam znikomą ilość.Traz czytam "Niebo dla akrobaty"i to będzie kolejna 6.
Użytkownik: carmaniola 25.05.2006 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Och, Jolu! Pogryzłabym Cię za tą Poświatowską, którą ja uwielbiam, ale "de gustibus non est disputandum" więc godzę się z tym,że tam gdzie ja pokrzykuję: 'rewelacja', inni kręcą nosem ;-).

Spojrzałam właśnie na swoje oceny i stwierdziłam,że jedynek u mnie brak. To chyba wynika z faktu,że książkę, która mi ewidentnie nie pasuje, po prostu odkładam, a jeśli już dotrwam do końca to widać jest tylko 'kiepska', a nie 'beznadziejna' ;-) ( może zrobiłabym wyjątek dla "Trędowatej" ale jej nie oceniałam ;-) ).
Użytkownik: Jean89 27.05.2006 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, Jolu! Pogryzłabym Ci... | carmaniola
U mnie też jedynek nie ma, a powód chyba ten sam, co u Ciebie ;-)

Za to mam kilka dwójek:
"Antygona" Sofokles
"Folwark zwierzęcy" George Orwell
"Odprawa posłów greckich" Jan Kochanowski
"Psie serce" Michaił Bułhakow
"Zagubione dusze" Clive Barker

W ogóle to nie przepadam za dramatami i żaden nie ma u mnie więcej niż 3... Chyba się do nich nigdy nie przekonam ;-)
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie też jedynek nie ma... | Jean89
Nigdy nie mów nigdy! Ja kiedyś nie znosiłam wszelkiej mitologii, a teraz proszę... Graves, Kerenyi, a jeśli "Antygona", to koniecznie w tłumaczeniu Hebanowskiego, i w ogóle ten temat mnie cieszy bardzo - na nowo go odkryłam! :-)
Użytkownik: Jean89 27.05.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie mów nigdy! Ja k... | verdiana
Mitologii też nie znoszę...
Przed chwilą zajrzałam do moich ocen i postawiłam jeszcze dwie dwóje: "Ferdydurke" Gombrowicza i "Trzech panów w łódce, nie licząc psa ". "Trzech panów..." miało u mnie kiedyś czwórkę, potem trójkę, a teraz ma dwójkę...
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mitologii też nie znoszę.... | Jean89
No i bardzo dobrze. To jest TWOJA ocena. :-)
Użytkownik: Nissa 19.08.2006 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Mitologii też nie znoszę.... | Jean89
"Ferdydurke" tylko 2? Dla mnie była to świetna książka - 4 to minimum :-) Ale przez resztę twórczości Gombrowicza jakoś nie mam ochoty przedzierać się ;-)
Użytkownik: Jean89 19.08.2006 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: "Ferdydurke" ty... | Nissa
Czytałam to jakieś trzy lata temu... Może do tej książki trzeba dojrzeć, żeby zrozumieć, a może po prostu nie jest dla mnie, nie w moim stylu. W każdym razie pamiętam, że meczyłam się podczas czytania i odetchnęłam z ulgą, kiedy udało mi się dobrnąć do końca. Dlatego dwa ;-)
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie też jedynek nie ma... | Jean89
Może zamiast czytać dramaty pooglądaj je w dobrej obsadzie? W końcu stworzono je do oglądania, nie do czytania ;-)
Użytkownik: kasia_olsztyn 20.08.2006 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie też jedynek nie ma... | Jean89
2 dla 'Folwarku zwierzęcego'?? A to mnie zdziwiłeś(łaś?):-)
Użytkownik: Jean89 21.08.2006 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 2 dla 'Folwarku zwierzęce... | kasia_olsztyn
Było 2, teraz jest 3. Moje oceny czasem ulegają niewielkim zmianom ;-) Z tego co pamiętam, ta książka nie zachwyciła mnie, ale też nie odrzuciła. Wahałam się, jaką ocenę jej postawić. Nie umiem sobie przypomnieć dokładnie swoich wrażeń. Poza tym w mojej pamięci tkwi jako lektura, a omawianie jej mnie nudziło. Może stąd taka ocena i niezdecydowanie.

Aha: -łaś :D
Użytkownik: kasia_olsztyn 21.08.2006 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Było 2, teraz jest 3. Moj... | Jean89
'Folwark zwierzęcy' jest lekturą? Chyba nieobowiązkową, bo ja nie omawiałam... Jeśli chodzi o lektury to zazwyczaj jest tak, że nawet jeśli coś czytałam i nie podobało mi się to zazwyczaj nauczyciel potrafił pokazać mi sens w tym, czego byc może najzwyczajniej w świecie nie zrozumiałam. Miałam tak z wieloma książkami, np. 'Syzyfowymi pracami'. Ciężko się czytało, ale nie mogę powiedzieć, że to jest zła książka. Stwierdzałam wtedy, że może to było dla mnie za trudne. Może kiedyś do nich wrócę i zroumiem lepiej. Myślę, że nie można się nastawiać negetywnie do książek tylko dlatego, bo są lekturami. Należy pomyśleć, że są nimi nie bez powodu. Muszą nieść jakąć wartość. Jeżeli sami nie potrafimy jej odnaleźć powinien nam ją ukazać właśnie nauczyciel podczas omawiania.
Użytkownik: Jean89 22.08.2006 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: 'Folwark zwierzęcy' jest ... | kasia_olsztyn
Zazwyczaj nie jestem negatywnie nastawiona do lektur i większość czytam nawet chętnie. Jedynie dramaty stanowią wyjątek... Z omawianiem bywa różnie. Czasem dobrze, czasem źle. Z "Folwarkiem..." nie było dobrze - nie było dobrze dla mnie, nudziło mnie. To też taki wyjątek, bo samą polonistkę bardzo ceniłam i cenię, lubię do dziś. Zawsze słuchałam jej z miłą chęcią.
Użytkownik: Natii 25.05.2006 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Moja jedyna jedynka to "Dziennik Bridget Jones". Brrr! Zaś z Twojej listy znam tylko Poświatowską - i bardzo lubię jej utwory - oraz "Świat Zofii", którego czytałam fragmenty.
Użytkownik: Agis 25.05.2006 09:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
O, a ja naliczyłam aż 10 jedynek, co jest z pewnością spowodowane natręctwem objawiającym się przymusem przeczytania zaczętej książki do końca.
"Gry nie tylko miłosne" Matuszkiewicz (do dziś zgrzytam zębami)
"Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną" Masłowska
"Dom na Sekwanie" Wharton
"Cocpit" Kosiński
"Kroki" Kosiński
"Randka w ciemno" Kosiński
"Historyk" Kostova
"Nadobna Paskwalina" Twardowski
"Stukostrachy" King
"Zdążyć przed pierwszą gwiazdką" Grochola

A ten "Świat Zofii" za co tak okrutnie potraktowałaś?
Użytkownik: jakozak 25.05.2006 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: O, a ja naliczyłam aż 10 ... | Agis
Rozdrażniła mnie postawa strasznie dziecinnej, głupawej matki, na początku mocno dziecinnej, a potem nagle strasznie przemądrzałej córki i taka ogroooomna pigułka filozofii, której już było za wiele dla mnie. Te koperty...
Wiem, wiem, Diana już chciała mi głowę urwać, ale jakoś tak jest, że nie wszystko musi przypaść do gustu. :-)
Użytkownik: Zazdroska 25.05.2006 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozdrażniła mnie postawa ... | jakozak
Jakozaku! Nie oceniaj książek po postawach bohaterów. Oni żyją własnym rytmem. Nie możesz ich zmienić. Natomiast ja znam tylko "Świat Zofii" i zaczęłam czytać... ale nie skończyłam. Mama powiedziała, że "najwyrażniej nie dojrzałam do tej książki". Z tym się jednak nie zgadzam. Nie podoba mi się ta książka i już. Po co mam ją kończyć, jeśli na moim stole leży ogromny stos książek, który woła do mnie czule i zachęca mnie swym zapachem papieru. Trochę się rozzłościłam na mamę i chyba dlatego czuję niechęć do tej książki...
Użytkownik: jakozak 25.05.2006 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozaku! Nie oceniaj ksi... | Zazdroska
:-). Nie jestem, Matyldo, fachowcem, znawcą, polonistą, więc oceniam po wrażeniu, jakie na mnie książka wywarła... :-)
Użytkownik: Neska 25.05.2006 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozaku! Nie oceniaj ksi... | Zazdroska
Mama ma rację.Do "Swiata Zofii"trzeba dorosnąć i jeżeli nie masz 15tulat jak główna bohaterka - lekturę zostaw na póżniej.Nie mogę się zgodzić z tym, ze ktoś ocenia ją tak nisko. Moja nominacja na jedynkę to Joanna Szczepkowska "Fragmenty z życia luster"
Użytkownik: aleutka 25.05.2006 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mama ma rację.Do "Sw... | Neska
Ja wystawiłam światu Zofii trójkę czy dwójkę (nie pamiętam) WYŁĄCZNIE za te wstawki filozoficzne. Gdybym miała oceniać na podstawie tej żałosnie wg mnie naciąganej warstwy fabularnej, albo po boleśnie płaskiej kreacji postaci i prowadzeniu dialogów, gdybym uwzględniła nieznośnie pełną wyższości postawę Alberta i Zofii jako tych oświeconych i lepszych od "tych w sierści królika" byłaby jedynka jak nic. Pod tymi (jak widać licznymi) względami Świat Zofii jest dla mnie beznadziejny. Gaarder próbował się trochę tłumaczyć z tego w wywiadach, ale żaden z jego argumentów nie brzmiał przekonująco. I tak wolę Tatarkiewicza poczytać. Przykro mi ale dla mnie Świat Zofii wielką książką nie jest:))
Użytkownik: aolda 25.05.2006 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wystawiłam światu Zofi... | aleutka
Też próbowałam czytać, ale nie zdzierżyłam. A przecież lubię filozofię... Beznadziejna książka.
Co do Matyldy, nurtuje mnie jedna kwestia: dlaczego w większości wypowiedzi pojawia się pytanie, czy nie jest za "młoda/niedojrzała" do lektury pewnych książek?
Wg mnie to wynik jej przekonania, że jest bardzo dojrzała jak na swój wiek. Matyldo, czytaj książki i ciesz się nimi. Jeśli Ci się podobają, to pytanie o wiek jest bezprzedmiotowe. Po co w kółko roztrząsać tę kwestię?? Przeczytałaś "Lolitę" i masz fajne przemyślenia. Jeśli kiedyś wrócisz do niej, za parę lat, może dostrzeżesz więcej, za jakiś czas jeszcze więcej. Tak to już jest z dobrymi książkami, że są dobre w każdym wieku. Za każdym razem odkrywa się w nich coś nowego.
Ja w Twoim wieku czytałam Gilgamesza i nie powstało we mnie pytanie, co mam czytać i czy to dla mnie odpowiednie.
Każdy ma swoją ścieżkę. Pozdrawiam i życzę wielu odkryć :)
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 06:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Też próbowałam czytać, al... | aolda
Chyba dlatego, że Matylda sama o to zapytała.
Użytkownik: aolda 26.05.2006 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba dlatego, że Matylda... | jakozak
Nie, mnie interesuje, czemu Matylda ciągle o to pyta :) Ma więcej takich czytatek. Pzdr.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, mnie interesuje, cze... | aolda
A takie są moje skojarzenia. :-)
Użytkownik: Zazdroska 28.05.2006 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Też próbowałam czytać, al... | aolda
Kochano Aoldo Rewitalizująca się!
Masz całkowitą racje. Odczuwam bardzo boleśnie to, że w większości opiniach nie dojrzałam do "Lolity", "Portretu Doriana Graya", "Na zachodzie bez zmian", "Sto lat samotności"itd. Gdzieś muszę się pożalić więc żalę się tutaj. Nie mam rzadnego przekonania, że jestem bardzo dojrzała jak na swój wiek. Nie. Chciałabym być taka i dążę do tego czytajac książki na poziomie. Ale masz rację. Może przesadzam. Ale widzisz, mało osób uważa, że jako - tako, częściowo, rozumiem książki, które czytam. To boli, tym bardziej, że często oni nie zrozumieli jej lepiej o de mnie. Ludzie czasami myślą, że to moje czytanie, to przerzucenie kartek i powiedzenie, że ta powieść jest piękna. Buntuje mnie to. A, że, próbóję być dobrze wychowana (:-)) nie powiem im tego w prosto w oczy. Gdzieś musze sobie ulżyć. Po za tym nie uważam się za istotę nad wyraz rozwiniętą...

Matylda
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochano Aoldo Rewitalizuj... | Zazdroska
Matyldo! Ty się w ogóle innymi nie przejmuj! Czytaj to, na co masz ochotę, nawet gdybyś miała tego nie zrozumieć. Lat Ci będzie przybywać, więc zawsze możesz wrócić do jakiejś książki później - może znajdziejsz w niej coś więcej niż teraz. A teraz: czytaj i po prostu się tym ciesz. :-)

No tak, w końcu napisałam prawie to samo, co Aolda. Ale Aolda ma rację. :-)
Użytkownik: aolda 28.05.2006 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Kochano Aoldo Rewitalizuj... | Zazdroska
Pewnie, że tak :) Nawet jeśli niektóre książki przeczytasz za wcześnie, to inne z pewnością odmienią Twoje życie i staną się Bardzo Ważne. Czytaj to, na co masz ochotę.
Powiem Ci na marginesie, że ja odkładam na Potem niektóre pozycje - ze strachu, że wciąż za mało wiem. Do takich książek należy Ulisses, Faust, Czarodziejska góra. Czytam fragmenty, a potem wiem, że muszę jeszcze odłożyć. Ale taka wiedza też przychodzi z czasem :) Więc - czytaj, nie pytaj!! :) Pzdr serdecznie.
Użytkownik: Zazdroska 29.05.2006 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie, że tak :) Nawet j... | aolda
Coś ty!? Ja właśnie czutam Fausta. Jest bardzo ciekawy. Ulissesa mam w kolejce tylko nie mogę znależć tej książki...
Użytkownik: aolda 31.05.2006 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś ty!? Ja właśnie czuta... | Zazdroska
A tak, tak!! MAm taką teorię, że do czytania książki trzeba dojrzeć - niejako zasłużyć. Przeczytałam już dawno Fausta i większą część Czarodziejskiej góry, a jednak nawet nie wstawiłam ocen. Dlatego, że uznałam, że nie dysponuję odpowiednim aparatem pojęciowym, żeby być godnym czytelnikiem. Zwróć uwagę, że Goethe jest uważany za jednego z największych geniuszy ludzkości (właśnie na podstawie analizy jego dzieł), a obaj pochodzą z kraju wybitnej filozofii i literatury. Co z tego, że przeczytam Fausta, jeśli nie do końca rozumiem opracowanie, które zostało do niego dołączone? I nie chodzi o rozumienie intelektualne tylko właśnie pojęciowe. Za mało wiem o kulturze niemieckiej i europejskiej, aby to czytać. Zwróć uwagę, iż nam, Polakom, jest szczególnie trudno, gdyż nasza wrażliwość literacka wywodzi się trochę z innych źródeł niż niemiecka i trochę czym innym zajmowaliśmy się w tzw. "międzyczasie" niż zachód Europy. Może stąd pewne pojęcia są dla mnie wciąż trudne, choć - uwierz mi - bardzo się staram nadrabiać. Ale - nic straconego. Sam Mann nawoływał do wielokrotnej lektury "Czarodziejskiej góry", bo - jak mawiał - dopiero przy następnej lekturze zauważa się niektóre aspekty tej książki.
W tym konteksćie Twoje zdziwienie mocno mnie dziwi. Czy rozumiesz, na jakie pozycje się porywasz?? Nie mówie, że wielkie (choć też); mówię, że trudne. Pzdr.
Użytkownik: ghulu 01.06.2006 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak, tak!! MAm taką teo... | aolda
I to jest piękne w młodości, nigdy do niczego nie podchodzą na kolanach, ale niestety nie wszystko rozumieją;)
Użytkownik: aolda 01.06.2006 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: I to jest piękne w młodoś... | ghulu
No i wyszło szydło z worka: że wielkie umysły wielbię bałwochwalczo :) Kolana same mi się gną. W przypadku mniej genialnych pisarzy na szczęście ograniczam się do szacunku :) No i wyszło też, że pierwszą młodość mam już za sobą, a mój głos jak dzwon brzęczący :P Pzdr.
Użytkownik: verdiana 01.06.2006 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: No i wyszło szydło z work... | aolda
Mogę się pod tym podpisać? :-)
Użytkownik: aolda 01.06.2006 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę się pod tym podpisać... | verdiana
Możesz, choć z Twojej strony to Niecne Oszustwo i Perfidna Mistyfikacja, Verdiano: szargasz świętości!! Zaraz, zobaczymy, czy popełniłaś jakiś Grzech Śmiertelny (w moim dekalogu) - nie :) Ale są dwa Bardzo Ciężkie - Diuna (wybaczam, bo to nie jest Wielkie Pisarstwo, tylko po prostu Wspaniałe:) i Faraon (tego nie rozumiem). Resztę zniosę :) Pzdr.
Użytkownik: verdiana 01.06.2006 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Możesz, choć z Twojej str... | aolda
Nawet Tolkiena? :>
Dziękuję Ci, Dobra Kobieto. :D
Użytkownik: aolda 01.06.2006 15:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet Tolkiena? :> Dzięk... | verdiana
Nauczyłam się już żyć z myślą, że go nie cierpisz :(choć muszę przyznać, że nieodmiennie boli mnie ta świadomość:)
Użytkownik: Neska 25.05.2006 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wystawiłam światu Zofi... | aleutka
Jeżeli ktoś już dojrzał na tyle, żeby czytać Tatarkiewicza- oczywiście ze zrozuminiem, to nie dziwi mnie to, że dla Ciebie droga Aleutko "Świat Zofii" jest nic nie wartą pozycją.Ale pomyśl o tych,którzy dopiero zaczynają przygodę z filozofią.Może zachęci do zgłębiania tematu? POZDRAWIAM.
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli ktoś już dojrzał n... | Neska
Swiat Zofii czytalam jak bylam mlodsza... Niestety. Potrafie docenic literature mlodziezowa i nie oczekuje od niej bycia czyms czym nie jest. To ze czytam Marqueza czy inne ambicje nie znaczy, ze uwazam Tajemniczy Ogrod np za nic niewarta pozycje. Ale Swiat.. jest wedlug mnie kiepski - wszystko jedno czy to mlodziezowe czy dla doroslych. Po prostu nie lubie zlych pisarzy nawet jesli uwazaja, ze maja jakas misje. Ale to oczywiscie moje zdanie. Jesli Gaarder kogos zacheci do filozofii to rzeczywiscie dobrze. Ale obawiam sie ze Swiat Zofii propaguje tez filozofowska postawe wyzszosci nad pospolstwem:)) I tego nie lubie... Rowniez serdecznie pozdrawiam.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Swiat Zofii czytalam jak ... | aleutka
To nie rzecz w tym, że czyta się poważniejsze książki.
Czytam przecież inne dziecięce, młodzieżowe i bardzo mi się podobają. Coś mi w Świecie Zofii zgrzyta. :-))
Zachwycam się Karolcia, Długim deszczowym tygodniem, Dziką Mrówką, Tysiącem i jednym światem, Tajemniczą planetą i doniczką z pelargonią...
A tego nie trawię.
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie rzecz w tym, że cz... | jakozak
No wlasnie. Bo Swiat okropnie napisany jest wg mnie.
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No wlasnie. Bo Swiat okro... | aleutka
Albo przetłumaczony. Nie jestem w stanie ocenić oryginału. :(
Użytkownik: Zazdroska 28.05.2006 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Swiat Zofii czytalam jak ... | aleutka
Tez tak myślę. Świat Zofii nie podobał mi się. Może faktycznie nie dojrzałam do tej książki. Ale poprostu mi się nie podobało...
Użytkownik: ALIMAK 25.05.2006 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wystawiłam światu Zofi... | aleutka
Coś jednak musi być w tej książce wartościowego, skoro mój profrsor (dr hab.) od filozofii nam ją polecił, obok m.in Tatarkiewicza.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 07:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś jednak musi być w tej... | ALIMAK
Wiesz, gdy ktoś kocha filozofię - może inaczej na to patrzy. Zdarzały mi się przypadki czytania takich rzeczy (i w dodatku traktowałam je jak cudowną lekturę), że pękalibyście ze śmiechu. Gdzieś o tym pisałam. Człowiek staje się bezkrytyczny.
Moja Mama powiada, że pierogi, knedle i gołąbki są dobre nawet z piachem.:-)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, gdy ktoś kocha fil... | jakozak
Czy ja wiem... "Świat Zofii" może być książką niezła i beznadziejną jednocześnie, zależnie od tego, jak się na nią spojrzy. Jest całkiem fajna, jeśli się ją traktuje jak zbiór rozmaitych szkół filozoficznych, które należy znać albo sobie przypomnieć, coś w rodzaju bardzo podstawowego kompendium. Pewnie też jest dobra dla dzieciaków, które dopiero nabywają wiedzę ogólną.
Ale jest beznadziejna jako powieść! Bo to w ogóle nie jest powieść, a fabuła jest nieważna, i jeśli ktoś tę książkę tak próbuje czytać, to się rozczaruje.
No i jeszcze jedno: spacjaliści powinni się wypowiedzieć o zgodności zawartości tej książki z rzeczywistością - jak jest z jej wiarygodnością? Bo np. taka "Bestia" Grodala w żadnym razie nie może uchodzić za jakiekolwiek kompendium psychologiczne! :-)
Użytkownik: czupirek 26.05.2006 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ja wiem... "Świat Zof... | verdiana
Mniej więcej oddaje to moje wrażenia po tej książce. Czytałam to ponoć w wieku "właściwym", bo gdy miałam ok. 16 lat - i tak to mniej więcej odebrałam: filozoficzne kawałki sympatyczne, dobre dla bardzo początkujących (czyli mnie), natomiast warstwa fabularna napisana na siłę i naciągana, czułam się przez autora traktowana zbyt infantylnie i potwornie mnie to denerwowało.
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś jednak musi być w tej... | ALIMAK
to verdiana ujela najlepiej - Swiat.. jest dobry jako podstawowe kompedium filozoficzne (dlatego nie dostal jedynki) ale beznadziejny kompletnie jako powiesc. Probowalam czytac inne rzeczy Gaardera i nie zmoglam. Wszystkie tak samo kiepskie... Pisarzem to on wielkim nie jest wg mnie. Ale popularyzatorem moglby byc dobrym...
Użytkownik: sapere 25.05.2006 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Mama ma rację.Do "Sw... | Neska
Mam nawet więcej niż 15 lat, więc może dlatego kolejnej lektury "Świata Zofii" nie zdzierżę psychicznie. Za to "Fragmenty z życia luster" bardzo mi się podobały. Habent sua fata libelli.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 06:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nawet więcej niż 15 l... | sapere
Oceniałam ją mając odwrotność piętnastki... Może już przejrzałam? :-)))
Użytkownik: Smutny 26.05.2006 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozaku! Nie oceniaj ksi... | Zazdroska
Ja bym się unerwił na matkę jakby mi tak powiedziała. To jakby odbieranie prawa do własnego zdania – i to tylko dla tego, że ktoś jest starszy. Podziwiam Twój spokój i pozdrawiam. ;)
Użytkownik: Zazdroska 28.05.2006 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym się unerwił na mat... | Smutny
To do mnie? Jeśli tak, to zapewniam cię, że nie byłam spokojna. Nie rozmawiałam z mamą przez kilka dni. Póżniej cały czas nasze stosunki były... chłodne... Mama nigdy więcej nie powiedziała takiej uwagi więcej...
Użytkownik: Natii 26.05.2006 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozaku! Nie oceniaj ksi... | Zazdroska
A może nie podoba Ci się właśnie dlatego, że jeszcze zwyczajnie do niej nie dojrzałaś? Spróbuj za kilka lat, wtedy rzeczywiście będziesz mogła stwierdzić, czy Ci się nie podoba. A nuż... :))) Widzę po Twoim czytatniku i wypowiedziach, że jesteś bardzo ambitną czytelniczką, ale, jak już pisałam, do niektórych książek młody czytelnik po prostu musi dorosnąć (mam tutaj na myśli także i siebie).

Zaś co do postaw bohaterów... Bohaterowie są jednym z głównych czynników wpływających na moją ocenę danej książki. Jeśli mi się nie podobają (i nie chodzi tutaj o podział na "dobrych" i "złych", tylko o konstrukcję postaci), to automatycznie książka u mnie traci.
Użytkownik: natis 29.05.2006 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakozaku! Nie oceniaj ksi... | Zazdroska
to szkoda, bo zakończenie jest niesamowite!Moim zdaniem genialna książka ze względu na rewelacyjne wykłady z filozofii, wytłumaczone prostym językiem poparte jasnymi przykladami noi to zakończenie!Naprawde wracam do niej bardzo czesto a raczej do poszczególnych rozdziałów, gdy muszę sobie szybko przypomnieć np.Platona czy Kanta...oceniłam na 5 ale przyznam racje, ze jezeli ktos nie interesuje sie filozofia moze ja krytykowac... tylko z umiarem, bo w zadnym przypadku nie jest to pozycja na 1 czy 2!To książka z całkiem innym schematem(nie romans,ani powiesc przygodowo-mlodziezowa) ale ksiazka filozoficzna skierowana moim zdaniem do mlodych z niesamowitą atmosferą. I na koniec jedna dobra rada, zanim sie cos skrytykuje powinno sie to dokladnie poznac - to dla tych ktorzy nie dokanczaja ksiazek...bo w tym przypadku zakoncznie jest jej najwiekszym atutem!pozdrawiam;)
Użytkownik: emilyb 25.05.2006 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
No właśnie. Też jestem ciekawa, dlaczego tak nisko ten "Swiat Zofii"...:)
Użytkownik: veverica 25.05.2006 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Ja znalazłam sześc książek ocenionych na 1, z czego dwie to lektury - może i nie zasłużyły na 1, ale takie właśnie uczucia we mnie wzbudziły...
Cierpienia młodego Wertera
Jedenaście godzin
Jedenaście minut
Kostnica
Legenda o świętym Aleksym
Spuścizna
Użytkownik: Sophie7 25.05.2006 14:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja znalazłam sześc książe... | veverica
Zazwyczaj,to, co wypożyczam lub kupuję spełnia moje oczekiwania jakimś"psim swędem" trafiam na książki dobre,bardzo dobre, bądz fascynujące, największą wpadką jaką zaliczyłam była"wojna polsko ruska pod flagą biało czerwoną"D.Maslowskiej, która na długi czas skutecznie odrzuciła mnie od polskich nowości:(
Użytkownik: Kaoru 25.05.2006 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
U mnie oczywiście Masłowska. Reszty nie pamiętam, ale chyba niedużo ;)
Użytkownik: joanna.syrenka 25.05.2006 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Mało mam tych jedynek!
Opowieści o pilocie Pirxie (Lem Stanisław)
Róża (Żeromski Stefan)
Ulisses (Joyce James)

Nie czepiajcie siętego Lema - szanuję autora ale nie mogę poradzić sobie z jego twórczością...
Użytkownik: gosiaw 25.05.2006 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Mało mam tych jedynek! O... | joanna.syrenka
Ja się nię będę czepiać tego Lema, bo rozumiem, że nie wszyscy muszą wszystko lubić. Ale mogę spytać Syrenko kiedy próbowałaś sobie radzić z twórczością Lema? Teraz, czy na przykład w podstawówce, kiedy to była lektura? Bo jeśli teraz to OK. Ale jeśli to są Twoje wrażenia z dzieciństwa to może daj jeszcze Lemowi szansę, co? Jeśli mogę tak nieśmiało zasugerować. :)

Ja w podstawówce, po lekturze "Bajek robotów", zraziłam się i do Lema i do wszelkiej fantastyki na bardzo długo. Dopiero gdzieś na studiach, po wielu namowach mojego męża (który wtedy jeszcze miał status pretendenta do ręki zaledwie. ;)) znowu sięgnęłam po Lema i wsiąkłam na dobre. Jest to mój ulubiony autor, nie tylko jeśli chodzi o fantastykę, ale chyba tak w ogóle.
Użytkownik: joanna.syrenka 26.05.2006 01:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się nię będę czepiać t... | gosiaw
Jeśli znajdę męża (tudzież pretendenta nań), ktory będzie miał na mnie taki wpływ, to niewykluczone, że jeszcze sprobuję się z Lemem zmierzyć ;)
Użytkownik: ioanka 26.05.2006 07:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się nię będę czepiać t... | gosiaw
Ja z Lemem mam dokładnie tak, jak piszesz. TZN. to pierwsze wrażenie, chyba podstawówkowe, którego przełamać nie potrafię. I jest to zarazem jedyne tak szczegółowe wspomnienie w stosunku do lektury. A było to tylko jedno opowiadanie. Czemu tak się dzieje, oj czemu? Może trzeba wprowadzić jakieś zmiany do programu nauczania, żeby nie zniechęcać śmiertelnie kolejnych pokoleń do tego jakby nie było ważnego pisarza?
Użytkownik: Ysia 26.05.2006 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z Lemem mam dokładnie ... | ioanka
To jeszcze cały czas tym dzieci katują? Też należę do osób zmuszonych w podstawówce czytać fragmenty „Bajek robotów”. Efekt tego taki, że do dziś żadnej książki Lema do rąk nie wzięłam, choć fantastyki czytam dużo. Mam blokadę i nie mogę się przełamać. Może kiedyś...
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: To jeszcze cały czas tym ... | Ysia
Czemu katują? Szkoła jest od tego, żeby dziecku pokazać, ile i jakie ma możliwości. Jeden, jak Ty, czy ja zniechęcił się do Lema, inny pokochał.
Użytkownik: Ysia 27.05.2006 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu katują? Szkoła jest... | jakozak
Owszem, niektóre rzeczy wypada poznać i wyrobić sobie zdanie, a gdyby nie szkoła człowiek nie miał by okazji. A napisałam, „katują” ze względu na niedobranie lektury do wieku czytelnika. Ja zraziłam się do Lema, bo nic z niego nie zrozumiałam. Przypuszczam, że byłam na to za młoda. Zresztą jak widać po wypowiedziach, nie tylko ja. Znajoma pani w księgarni, która próbowała mnie przekonać do tego autora, też przyznała, że bardzo wiele osób ma do Lema właśnie taki uraz po podstawówkowy. Ktoś zobaczył „bajki” w tytule i uznał, że to dla dzieci.
Użytkownik: joanna.syrenka 28.05.2006 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu katują? Szkoła jest... | jakozak
Wiesz co, może gdyby nie były to "Opowieści o pilocie Pirxie", tylko jakaś inna lektura Lema, to może i by później nie było tylu zniechęconych...
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz co, może gdyby nie ... | joanna.syrenka
Gdyby to były eseje Lema, to można by go polubić nawet...
Użytkownik: veverica 28.05.2006 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu katują? Szkoła jest... | jakozak
Ja pokochałam, zresztą "Opowieści..." nie były moim pierwszym spotkaniem z Lemem. Ale u mnie w klasie ta lektura podobała się tylko mi i jednemu koledze, przyznaję:)
Użytkownik: jakozak 25.05.2006 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Mało mam tych jedynek! O... | joanna.syrenka
Lema się nie czepię, bo też nie potrafię tego czytać. Ulissesa nie czytałam.
Użytkownik: --- 25.05.2006 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Mało mam tych jedynek! O... | joanna.syrenka
komentarz usunięty
Użytkownik: joanna.syrenka 26.05.2006 01:54 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Nie nazwałabym tego odwagą, Mario ;) Raczej klasyczną frustracją i złością na książkę.
Użytkownik: Zazdroska 28.05.2006 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Mało mam tych jedynek! O... | joanna.syrenka
Tak nisko z Ullisesem? Czemu? Chcę tę książkę przeczytać. Wyraź sie jaśniej...
Użytkownik: joanna.syrenka 28.05.2006 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak nisko z Ullisesem? Cz... | Zazdroska
Dla mnie to niestety był niezrozumiały bełkot. Ale próbuj - może Ty będziesz miała więcej szczęścia i Tobie się spodoba :)
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to niestety był ... | joanna.syrenka
Tak jak dla mnie, chociaż bardziej nudny niż niezrozumiały. A szczytem wszystkiego był opis nabiału na 5 stron. :-)
Użytkownik: Anitra 25.05.2006 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
U mnie tylko jedna jedynka, ale za to jak najbardziej zasłużona. Książkę skończyłam tylko dlatego, że nie mogłam uwierzyć, że może być do końca tak beznadziejna. Była. Chyba nie wystawię więcej żadnej jedynki, bo nie pozwoli mi na to poczucie sprawiedliwości - żadna inna książka nie będzie aż tak zła.
Użytkownik: Compote 25.05.2006 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
A ja jedynek mam sporo, szczególnie zważywszy na ilość wszystkich ocenionych książek. Doczytuje do końca te beznadziejne książki, bo widać jestem masochistką:) Większość to lektury:

Dziady III (Mickiewicz Adam) - nie lubię Mickiewicza, jego postawy wobec Polaków, jaką wyrażał poprzez literaturę. Gładził nas po główkach i zachęcał do walki a sam miecza (czy czego tam) nigdy w dłoni nie miał (przynajmniej takie mam informacje)

Iluminacje (Rimbaud Artur) - bzdecenie o niczym. Zero zainteresowania z mojej strony. Uzewnętrznianie się autora, które mnie nic a nic nie obchodzi.

Lalka (Prus Bolesław) - biedny Wokulski, oj, jak mi go żal...

"Ludzie bezdomni","Przedwiośnie", "Rozdziobią nas kruki, wrony", "Siłaczka", "Zmierzch"(Żeromski Stefan) - ble, pozytywistyczne bzdury. Nie lubię pozytyuwizmu i tej filozofii, a Żeromski jest nią dla mnie przesiąknięty na wskroś.

"Łąka", "W malinowym chruśniaku" (Leśmian Bolesław) - pozostaję nieczuła na estetyczne, tudzież inne, doznania.

Nigdy w życiu (Grochola Katarzyna) - NUDA!!! i głupota, pretensjonalność głównej bohaterki. Ta książka to tortury. I chyba też było tam silenie się na dowcip, koszmar.


Użytkownik: jakozak 25.05.2006 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja jedynek mam sporo, s... | Compote
Mój kochany, pachnący, skrzący się, cienisty Leśmian!
Użytkownik: Compote 25.05.2006 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój kochany, pachnący, sk... | jakozak
Oh, wybacz:) Wszak ja nie porzucam nadziei, być może inne jego wiersze oczarują mnie bez reszty:) (czyżbym była w lirycznym nastroju?)
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 07:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Oh, wybacz:) Wszak ja nie... | Compote
Spróbuj jeszcze kiedyś, dobrze? Czytałaś Kopciuszka?


<Gdy Kopciuszek łachmanów rozmarzonym zgrzebiem
W balu niedostępnego wdumał się przepychy,
Wróżka, lecąca jutra niepewnym śródniebiem,
Nagle przed nim stanęła. Był wieczór dość cichy.

A ona w cudach pilna i w radości chyża
Utkała z pajęczyny, skradzionej spod plota,
Suknię, co prześwituje do oczu pobliża
Oddalami w szkarłatach zanikłego złota...

Szczypta złudy... Źdźbło jawy... Zaufaj, nim zgaśnie!
Wdzięk nicości zdrobniałej... Garść zlękłego głogu...
Już gotów koralowy naszyjnik, co właśnie,
Lśniąc na piersi dziewczęcej, podobał się Bogu.

Bal się zaczął! Czas jechać! Snom wrzaw się zachciewa!
Więc szczura przedzierzgnęła w tęgiego woźnicę,
A myszy - w dwa rumaki, a wiatr - w uździenicę,
A szum drzew - w tętent koński! Strwożyły się drzew!...

Bywały różne czasy i różne bezczasy...
Więc dynię, która soków nabrzmiała swawolą,
Przeobraziła w pudło złocistej kolasy,
Co skrzy się od wieczności, że aż oczy bolą!

Bicz zaświstał! Ruszyły rumaki z kopyta!
Złe jary - wyrwy w złudach, zmór pełne kałuże!
Przepaść śni się łbom końskim! Śmierć za koła chwyta!
Baczność, durny woźnico! Oszalały szczurze!

Już zmyliłeś otchłanie!... Brniesz w nicość po grudzie!
Mrok się zaśmiał!... Strach - spojrzeć! Duch blednie człowieczy!
Pędzą konie! O, Boże! Szczęść myszom w ich cudzie!...
Grzmi kolasa! O, Boże! Miej dynię w swej pieczy!...>

(Bolesław Lesmian, Kopciuszek)


Użytkownik: Compote 26.05.2006 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Spróbuj jeszcze kiedyś, d... | jakozak
Niestety, "Kopciuszek" do mnie nie przemawia, ale za to kocham ten wiersz:

Szła z mlekiem w piersi w zielony sad,
Aż ją w olszynie zaskoczył gad.

Skrętami dławił, ująwszy wpół,
Od stóp do głowy pieścił i truł.

Uczył ją wspólnym namdlewać snem,
Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem,

I od rozkoszy, trwalszej nad zgon,
Syczeć i wić się i drgać, jak on.

Już me zwyczaje miłosne znasz,
Zwól, że przybiorę królewska twarz.

Skarby dam tobie z podmorskich den,
Zacznie się jawa - skończy się sen!

Nie zrzucaj łuski, nie zmieniaj lic!
Nic mi nie trzeba i nie brak nic.

Lubię, gdy żądłem równasz mi brwi
I z wargi nadmiar wysysasz krwi,

I gdy się wijesz wzdłuż moich nóg,
Łbem uderzając o łoża próg.

Piersi ci chylę, jak z mlekiem dzban!
Nie żądam skarbów, nie pragnę zmian.

Słodka mi śliny wężowej treść -
Bądź nadal gadem i truj i pieść!

(Bolesław Leśmian, Gad)
Użytkownik: netusia 26.05.2006 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, "Kopciusze... | Compote
I jeszcze Panna Anna...
Użytkownik: Panterka 31.05.2006 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, "Kopciusze... | Compote
A może warto sięgnąć po Szostaka? Pisze prozę, ale w leśmianowskim stylu właśnie, taką opowieść leniwą, senną, jak miód w słońcu...
Użytkownik: Raptusiewicz 25.05.2006 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Ja mam jedno 1 - "Szewcy" S. Witkiewicza. Zazwyczaj staram się dostrzec w ksążce jakieś wartości, które dawałyby jej chociaż 2, ale tego nie mogłam ścierpieć;) Tragedia!
Użytkownik: anndzi 25.05.2006 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam jedno 1 - "Sz... | Raptusiewicz
Zgadzam się w 100% z "Szewcami"- coś okropnego. Oprócz tego jedynkę mają u mnie: "Giaur" i "Dzieci Pana Astronoma".
Użytkownik: Zazdroska 25.05.2006 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
A ja z jedynek mam na razie tylko "Dziewczyny się zakochują". Kompletna tandeta. Wstydzę się, że przeczytałam tę książkę.
Użytkownik: EPA! 25.05.2006 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Mam tylko jedną jedynkę w ocenach - to "Trędowata". Musiałam być w poważnym nastroju gdy ją oceniałam. Dałabym jej wysoką ocenę w kategorii "rozśmiesza do łez".
Rzadko oceniam na 1. Ale z książek, których czytanie zapamiętałam jako mękę
wymienię "Dom na Sekwanie" Whartona (nuudy) i "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" Carnegie Dale (odebrałam tę książkę jako poradnik kiepskiego akwizytora, a zupełnie czego innego oczekiwałam).
Użytkownik: jakozak 25.05.2006 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Doszła Duma i uprzedzenie. Tego nie da się czytać...
Użytkownik: misiak297 26.05.2006 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Doszła Duma i uprzedzenie... | jakozak
Jejku, litości!! Dlaczego Ty mi to robisz?? Jedna z moich ulubionych książek (choć nie ta z pierwszej dziesiątki). Uwielbiam ją - jak zresztą większość powieści wspaniałej Jane Austen!!Co Ci się w tym nie podoba? Pozdrawiam
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Jejku, litości!! Dlaczego... | misiak297
Przykro mi bardzo, naprawdę. Po prostu nie podoba mi się. Strasznie nie podoba. :-(
Nie przejmuj się. Podobnie jest ze mną i Alchemikiem. Śliczna książka, naprawdę śliczna, a wieszają tu na niej psy, że aż boli. Tak to jakoś jest. :-)
Użytkownik: villena 26.05.2006 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi bardzo, napraw... | jakozak
Jolu, nie poddawaj sie tak szybko, mnie nawet "Mansfield park" jakoś po 200 stronach wciągnął. Trzeba tylko przyzwyczaić sie do tego angielskiego klimatu :)
Użytkownik: misiak297 26.05.2006 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, nie poddawaj sie ta... | villena
A powiedz mi, widziałaś może film? Bo ja zacząłem od filmu, który mnie zachwycił, a "Mansfield Park" - książkę - chcę wziąć na wakacje. Czy mogłabyś porównać książkę z ekranizacją?
Użytkownik: villena 26.05.2006 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A powiedz mi, widziałaś m... | misiak297
Nie porównam niestety, bo nie widziałam filmu. Dla mnie „Mansfield park” byłby dobrym wyborem na wakacje, choćby dlatego, że nie przeczytałabym go zbyt szybko :) Takie leniwe, upalne popołudnia to nawet bardzo mi się z taką lekturą kojarzą.
Użytkownik: ALIMAK 26.05.2006 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A powiedz mi, widziałaś m... | misiak297
Ja zaczęłam od ekranizacji, potem sięgnęłam po powieść. Moim zdaniem film jest wiernym odbiciem książki, oddaje kilmat powieści Jane Austen, ale książka oczywiście lepsza, tak cudownie leniwa...bardzo mi się podobała, podobnie zresztą jak Duma i uprzedzenie.
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A powiedz mi, widziałaś m... | misiak297
Jeśli chcesz się przekonać, jak bardzo książka różni się od ekranizacji - przeczytaj Mansfield Park. Ta Fanny z filmu nie ma nic wspólnego z książkową Fanny. Wszelkie przejawy życia, poczucia humoru, buntu, budowania jakiejś własnej tożsamości, krytycznego spojrzenia na społeczeństwo, wszelkie te błyskotliwe uwagi - to cytaty z dzienników albo listów samej Austen. Fanny książkowa jest zahukana i potulna - przy czym uważa się to za olbrzymie zalety u płci niewieściej, bledziutka i zawsze w tle - co też dobrze o niej świadczy jako kobiecie - a przy tym ogromnie kategoryczna i okrutna w osądzaniu ludzi, którzy według niej błądzą. Edmund tak samo - pastor wyprany totalnie z miłości bliźniego.'

Nie znaczy to że nie polecam książki - wprawdzie uchodzi za najtrudniejszą ze wszystkich książek Austen, ale nie jest zła. Ja lubię Austen w całości - choćby po to żeby się z nią kłócić:)) Ale na wakacje nie wiem - spróbuj Emmy jest bardziej rozrywkowa.
Użytkownik: misiak297 28.05.2006 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chcesz się przekona... | aleutka
Wiesz co, bo to nie jest tak właściwie, żeby mnie szczególnie interesowało porównanie książki z ekranizacją, ale Twój komentarz rzucił mi na tę kwestię zupełnie nowe światło. Może jako fan Jane Austen po prostu boję się zapytać: czy przy "Mansfield Park" się nie zanudzę na śmierć? No bo film mi się naprawdę podobał - a popatrz, od Ciebie dowiedziałem się, że to wszystko co mi się w nim podobało pochodzi z listów:) A wiem, że ta książka uchodzi za trudną. Niemniej jednak na najbliższy wyjazd faktycznie zabieram Emmę:) A Jane Austen znam już z "Dumy i uprzedzenia", "Rozważnej i romantycznej", "Perswazji" czy "Opactwa Northanger". Jednak pomimo ekranizacji do tego Mansfield Park mam mieszane uczucia...
Użytkownik: villena 28.05.2006 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chcesz się przekona... | aleutka
Wprawdzie Fanny nie jest moją ulubienicą, ale świeżo po lekturze „Mansfield Park” czuję się w obowiązku stanąć w jej obronie :) Trudno, żeby robić jej zarzut z bladości, słabego zdrowia czy spokojnego charakteru - takich cech niestety sobie nie wybieramy. Nie zapominaj przy tym, że ona jako mała dziewczynka została odebrana rodzinie, u wujostwa zawsze podkreślano jej niższą pozycję, traktując ją ni to jak domownika, ni to jak służącą. Dziwne, żeby w tej sytuacji wyrosła na energiczną, śmiałą pannę. Zresztą byłoby to pewnie poczytane za arogancję i mogłoby skazać ją na powrót do domu, który wiemy jak wyglądał. Ona naprawdę była winna wdzięczność wujostwu. Dziwię się raczej, że potrafiła w tej sytuacji sprzeciwić się woli rodziny, jak i względom społecznym w sprawie małżeństwa. Dla mnie to dowód odwagi i wierności swoim zasadom - czyli coś godnego pochwały.

Nie zgodzę się też, że Fanny została przedstawiona jako wzór norm społecznych tamtej epoki. Zgodnie z nimi powinna przyjąć Crawforda. To, że nie chciała wyjść za człowieka którego nie kochała ani nie szanowała, w moich oczach świadczy na jej korzyść - szczególnie w czasach kiedy względy społeczne tych uczuć do męża nawet nie wymagały. Ona była wzorem - owszem, ale zasad moralnych. Powiem nawet, że jest tym wzorem i według dzisiejszych standardów, bo o ile społeczeństwo się zmieniło - moralność nie. Piszesz, że była surowa w swoich osądach - ale kogo osądzała? Człowieka, który dla czystej zabawy, bez uczuć nawet romansował z zaręczoną kobietą, potem mężatką. Cóż, może jestem niedzisiejsza, ale też takie zachowanie osądzam surowo. Jak zastanowisz się jakie cechy jej się u innych nie podobały, może dojdziesz do wniosku, że one i Tobie sie nie podobają, choć może potrafisz to okazać inaczej niż dobrze wychowana Fanny.
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wprawdzie Fanny nie jest ... | villena
TROCHĘ SPOILERÓW
Zarzut bladości - hm, nie chodzi o to że zarzucam Fanny jako błąd jej zdrowie. Rzecz w tym że tę wątłość się kultywuje. W filmie Fanny jeździ konno dosyć zapalczywie - ale nie w książce. W książce boi się koni. Ma być słaba i tyle, bo to takie kobiece... Przypomina mi się Agatha Christie wspominająca swoje babcie, które uważały, że wręcz nie wypada być zdrową. I na przykład podczas odwiedzin gości (lub konkurenta) nie mogły jeść za dużo podczas kolacji. O nie. Panienki muszą być kruche. Parę kęsów. Prawdziwą kolację przynoszono im do pokoju później. Myślę, że właśnie za czasów Fanny to się zaczęło:))
Nie czynię też zarzutu ze spokoju jej charakteru, tylko z tego, że jest zahukana i potulna i wszyscy uważają że tak być powinno - to co innego.
W filmie wyrosła właśnie na energiczną silną i niezależną duchowo dziewczynę - czego w książce zupełnie nie ma. W książce wspomina się zresztą Susan, młodszą siostrę Fanny, która pozbawiona Fanny'owatej "słodyczy charakteru" w tej samej sytuacji jest właśnie bardziej niezależna.
Potulność Fanny wobec kuzynek, jej przekonanie o własnej głupocie i niezręczności, jej cierpienie w milczeniu gdy ktoś jest wobec niej niesprawiedliwy uważane jest za heroizm i ideał kobiecego charakteru. Kiedy odmawia panu Crawfordowi, przejawiając bodaj odrobinę niezależności ma wręcz wyrzuty sumienia - wuj pomyśli, że jest niewdzięczna... Panna Crawford, ośmielająca się wypowiadać krytycznie (i ironicznie) o czymkolwiek jest już - hmmm, w każdym razie jej kobiecość jest kwestionowana, i Edmund musi przywoływać całe swoje zakochanie, żeby jej bronić. Kiedy przestaje być zakochany od razu dostrzega brak "płynącej ze skromności odrazy" i innych "kobiecych" cech w swojej wybrance.
Ale zgodzę się, że są to zarzuty raczej wobec stosunków społecznych promujących właśnie taki ideał kobiety.
Nie bez powodu Henry Crawford mówi "ma pani w sobie coś z anioła". Fanny tak właśnie ma być postrzegana. To ideał, ze swoim zahukaniem. Na szczęście już nieaktualny;)Mam nadzieję że anioły są bardziej wyrozumiałe wobec ludzi.
Jedyny konkretny zarzut wobec Fanny jako osoby to właśnie jej bezkompromisowe poczucie wyższości moralnej i zdolność do kategorycznego potępiania tych, którzy błądzą. Tak ja też potępiłabym igranie z czyimś uczuciem czy uwodzenie. Ale równocześnie mam nadzieję że miałabym wiarę iż ten ktoś potrafi zrozumieć że zrobił coś okrutnego. A już na pewno umiałabym docenić, gdyby się starał zmienić swoje postępowanie. Innymi słowy - starałabym się z całej siły rozróżnić między potępieniem uczynku a potępieniem człowieka. Fanny nie. Nie chciałabym, aby była moją przyjaciółką, ponieważ o zgrozo zdarza mi się nie być ideałem. Nie potrafiłaby tego zrozumieć. A jeśli ona raz potępi to już na zawsze, żadne starania nie pomogą. To samo ma zresztą Edmund - ten wzór pastora, w momencie kiedy Mary grzeszy i zostaje potępiona - kiedy najbardziej potrzebuje jego pomocy - bez skrupułów wyrzeka się jej jako siostry. Chyba wolałabym Henry'ego Crawforda - jest ludzki w tym że popełnia błędy, jest bardziej żywy. Potrafiłby zrozumieć swoją siostrę a na pewno potrafiłby jej współczuć, czego w Edmundzie zupełnie brak. UFFFF.
Użytkownik: villena 29.05.2006 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: TROCHĘ SPOILERÓW Zarzut ... | aleutka
Trudno mi polemizować, bo chyba po prostu inaczej odebrałam książkę. Zupełnie nie zauważyłam, żeby cechy Fanny (skromność, nieśmiałość, lękliwość nawet) były jakoś specjalnie chwalone, czy to przez narratorkę czy przez innych bohaterów. Jeśli chodzi o inne opisane osoby, jej rodzinę, to wręcz stale ja krytykowano. Crawford owszem, porównuje ją raz do anioła, ale jest wtedy zauroczony, uczucie mąci mu chwilowo spojrzenie :-) Tak samo można by argumentować, że jako wzór przedstawiana jest panna Crawford, bo zakochany Edward też ją przez długi czas idealizuje.
Charakterystykę Fanny odebrałam raczej jak obiektywny opis – i jakkolwiek nieco różnię sie się od niej charakterem :-), to się nie dziwię, że taka była - przecież taka pani Norris byłaby w stanie wpędzić w kompleksy najbardziej energiczna i pewną siebie dziewczynę.

W zasadzie wszystko co opisujesz pamiętam inaczej. Jazda konna na przykład – jest wspomniane, że bała się pierwszy raz wsiąść na konia (ile miała wtedy lat – 10? 11?), ale potem jazda szybko stała się jej ulubioną rozrywką. Pamiętasz jak się czuła wręcz zdradzona, kiedy Edward oddał konia pannie Crawford, a Fanny tak czekała na codzienną porcję jazdy!? Ona się nie rozczula nad swoim zdrowiem – przeciwnie, nawet kiedy naprawdę źle się czuje wykonuje swoje obowiązki, czy spełnia głupawe zachcianki ciotki Norris.

Ja nie twierdzę, że Fanny jest ideałem. Też byłoby mi ciężko się z nią zaprzyjaźnić. Ale z innymi chyba jeszcze trudniej – w tej książce nikt nie wzbudził mojej sympatii, a Fanny na tle rodziny nie wygląda najgorzej. Te jej kuzynki, taki pyszne, przekonane o własnej wyższości, myślące tylko o swoich korzyściach. Panna Crawford oceniająca po pozorach, pogardzająca Edwardem, bo wybrał drogę duchownego, zamiast robić karierę w polityce czy wojsku.

Jeśli chodzi o wybór męża, to z tych dwóch propozycji – Edward – Crawford chyba jednak wybrałabym surowego w osądach i nawet trochę sztywnego; niż tego, który by mnie zdradzał z moją własną kuzynką i podrywał wszystkie inne panny dookoła :)

Nawet bym nie pomyślała, że tyle będę rozmyślać nad tą w sumie nudna lekturą :-)
Użytkownik: Czajka 29.05.2006 11:13 napisał(a):
Odpowiedź na: TROCHĘ SPOILERÓW Zarzut ... | aleutka
Aleutko, ja tylko na moment się wtrącę i w biegu.
W książce Fanny uwielbiała jazdę konną i czekała na nią przez cały dzień z niecierpliwością. Traktowała ją, poza samą przyjemnością jazdy, jako wyróżnienie i znak troski Edmunda. Pamiętasz, jak cierpiała, kiedy on odebrał jej możliwość jazdy?
Zahukany ideał, ale swoje zdanie miała i nie odpuściła. Ja przy jej dobroci całej i nieśmiałości postrzegam ją jako jedną z silniejszych kobiet. Zresztą jej bystrość i inteligencja też się ku temu przyczyniła. :-)
Ps. Uważasz, że troska o nerwy wuja jest naganna?
Henry był niepoprawnym lekkoduchem i takim pozostał, mimo tych swoich deklaracji zmiany i poprawy. Fanny doskonale go przejrzała moim zdaniem.
Ps. A czy teraz lepiej panny jedzą? Ciągle są na diecie jakiejś. :-)
Użytkownik: aleutka 29.05.2006 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Aleutko, ja tylko na mome... | Czajka
No rzeczywiscie, tak mi utkwil ten poczatek w glowie, ze te cala pozniejsza jazde wyparlam z pamieci. Mea culpa.

Tak, cierpiala pokornie i w milczeniu zamiast grzecznie poprosic o pozwolenie na jazde (nie mow ze Edmund by jej nie zrozumial;). Zlosci mnie wlasnie ta jej potulnosc i to ze jest postrzegana jako heroizm i zaleta. Cierpienie w milczeniu i zeby sie inni domyslili ze cierpi (bo tego w sumie oczekuje od Edmunda). Mnostwo kobiet tak mysli i to sie chyba wtedy zaczelo.
Ja juz tu zreszta pisalam, ze zloszcze sie raczej na te ogolne zasady - energooszczedne okazywanie uczuc i te ogolna slabowitosc zalecana w ogole ten portret kobiety grzecznej i w tle. (Wszystkie bardziej zdecydowane kobiety sa tu sportretowane negatywnie, zeby Fanny byla bardziej idealna)

Nie troska o nerwy wuja a raczej to przekonanie, ze w ramach wdziecznosci powinna go we wszystkim sluchac i jesli tak nie robi to jest wredna niewdzieczna itp. mnie wkurzaja nieprzecietnie. (W sumie wuj sugeruje ze powinna wyjsc za maz ze wzgledu na rodzine ktorej moze pomoc, interesownie w ogole. To straszne).

No widzisz a ja wlasnie mysle, ze Henry mialby jakies szanse, gdyby mu je dac. Ale Fanny potepila go raz na zawsze. W sumie wygodnie jest byc przekonanym o tym ze ja nie bladze i w zwiazku z tym mam prawo patrzec na innych z gory. To mnie strasznie w Fanny irytuje. W filmie jest bardziej ludzka, bo tez bladzi...
Użytkownik: Panterka 31.05.2006 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: No rzeczywiscie, tak mi u... | aleutka
No tak. Też nie cierpię osób, które "zgrywają się" na heroinę i cierpią w milczeniu. Przepraszam, mają nadzieję, że ktoś to odgadnie? A jak już odgadnie, to źle się zgadująca osoba czuje, że ktoś tu cierpiał, a nikt nic nie wiedział i skutkiem tego osoba cierpiąca "cichcem" unieszczęśliwia innych.
Owe energooszczędne okazywanie uczuć jest i w innych książkach Austen. A może nie tyle energooszczędne, ile owe uczucia były skrzętnie skrywane.
Drażniło mnie niesłychanie przy lekturze "Rozważnej i romantycznej", że mamusia i siostrzyczka tak bardzo się troskały o młodszą córeczkę, ale żadna, kurcze, nie zapytała co tak naprawdę córeczka przeżywa, czy na pewno jest zaręczona, bo uznały, że... ma prawo do prywatności!
W przypadku gdy mam wybierać: prawo do prywatności vs ewentualny skandalik z udziałem córki, to chyba oczywiste jest, że złamię zasadę prywatności?
Ale skoro owe oszczędzanie uczuć jest w kilku książkach, to może przyjmiemy, że było powszechnym obyczajem i akurat w dobrym tonie?
Co do zamążpójścia - też byłam zdziwiona, że Fanny woli zostać rezydentką Mansfield Park niż - jak to jaskrawo okazał wuj - wyjść za mąż by pomóc rodzinie. Zaznaczam, że wtedy małżeństwa na zasadzie "kontraktu" były dość powszechne i jeśli się przyszłego męża nie kochało, matki zrozpaczonych panien zazwyczaj odpowiadały "Przyzwyczaisz się...". Przykładem jest tu Maria Bertram, której "wydawało się, że należało się zakochać, więc się zakochała i niedługo ogłoszono zaręczyny". Gdyby nie Crawford, prawdopodobnie do końca życia siedziałaby u boku obcego sobie mężczyzny.
Co do Crawforda - nie da rady. On zawsze znajdzie kogoś, kto wyciągnie go do knajpy, odciągnie od obowiązków, albo jakaś panna nie odwzajemni mu uśmiechu, więc trzeba będzie ją zdobyć raz-dwa, dla sportu i podtrzymania własnego ego, na żonę się nie oglądając, bo żonę się już posiada, czyż nie?
Użytkownik: aleutka 31.05.2006 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak. Też nie cierpię o... | Panterka
Wiem, to chyba byla ogolna regula - nie okazywac uczuc, w ogole nie przyznawac sie do nich dopoki on sie nie oswiadczy (Eleonora nawet siostrze sie nie przyzna ze Edward jest dla niej wazny - to jest heroizm tamtych czasow, a zeby go..)

Nie sposob odmowic racji Mariannie, kiedy mowi do Eleonory - bylam zbyt otwarta, zbyt szczera. Powinnam odzywac sie jedynie slabym glosikiem, mowic o pogodzie i stanie drog - wowczas nie zasluzylabym na twoja nagane.

Moj Boze przeciez Marianna nic grzesznego nie robi. To spontaniczna, uczuciowa dziewczyna. To raczej Eleonora jest jak cyborg.

No moze naiwnie ale mysle ze Henry pokochal Fanny i zaczal sie zmieniac - to byl w sumie najbardziej romantyczny czy wzruszajacy watek w ksiazce, o wiele bardziej romantyczny niz milosc Edmunda i Fanny. Mial nawrot nalogu - hmm. Ksiazka dosc wyraznie sugeruje, ze gdyby Edmund ozenil sie z Mary Fanny bylaby nagroda dla Henry'ego. Ale tu za jeden grzech placisz calym soba przez cale zycie. Nawet jesli Bog ci wybaczy spoleczenstwo niekoniecznie.

Mysle ze to byly podwaliny tej wiktorianskiej hipokryzji - najwazniejsza jest dobra opinia nawet jesli tylko z zewnatrz. (spoilerek) W Dumie i uprzedzeniu Lydia zostaje sprzedana za maz mezczyznie o ktorym rodzina wie, ze to nic dobrego, ze jej nie kocha - i ta rodzina jest wdzieczna temu lotrowi ze laskawie zechcial poslubic ich corke - reputacja jest najwazniejsza...
Użytkownik: Panterka 01.06.2006 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, to chyba byla ogoln... | aleutka
Dobra rodzina to nie tylko dwór i nazwisko i ewentualnie miejsce w Parlamencie. Czy rodzina jest "porządna" świadczą przede wszystkim ich zachowania - mocno obramowane wszelkimi konwenansami. Jakakolwiek plama na honorze członka rodziny plami całą rodzinę. Anglia była bardzo surowa w ocenie (wpływ niejakiej Wiktorii) i gdyby, przykładowo, sir Thomas przyjął córkę, która uciekła z innym od męża, z powrotem - mógłby nawet pożegnać się ze swoim miejscem w Parlamencie. To było społeczeństwo konserwatywne, nie liberalne.
Co do Henry'ego - jeśli nie był w stanie powstrzymać się przed podrywaniem innych kobiet w momencie, gdy oświadczał, że dla niego "istnieje tylko ta jedna jedyna" - i to w dodatku nie potrafił się powstrzymać przez głupie trzy-cztery miesiące - to znaczy, że jego "wielka i jedyna miłość" była chwilowa, gdyż panna nie od razu ząbki do niego szczerzyła.
Użytkownik: aleutka 01.06.2006 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra rodzina to nie tylk... | Panterka
Ja wiem, ze takie byly normy, uwazam ze byly niesprawiedliwe i buntuje sie, ale z drugiej strony ani mi w glowie obrazac sie na historie... Chociaz... hmmm... Anglia jest kojarzona purytansko ze wzgledu na Wikcie, ale musisz pamietac, ze to stereotyp. No i za czasow Austen Wiktorii nie bylo jeszcze nawet w planach - to pol stulecia roznicy! Wiktoria wstapila na tron piecdziesiat pare lat po smierci Austen. Powiesci Jane za jej wlasnych (edwardianskich chyba?) czasow nie byly az tak popularne - bo wtedy bylo troche luzniej. No i ta obluda nie byla jeszcze wtedy cnota... Wlasnie dlatego mowie, ze to byly podwaliny, czy przeczucie tej wiktorianskiej hipokryzji... Renesans Austen nastapil wlasnie za czasow wiktorianskich i nie dziwie sie temu...
Użytkownik: aleutka 29.05.2006 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Aleutko, ja tylko na mome... | Czajka
PS A z ta dieta to mnie ustrzelilas, bo w sumie masz troche racji;))
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, nie poddawaj sie ta... | villena
Ależ ja czytywałam różne. Choćby Sagę o Morlandach, która była rozwlekła, ale nie dało się przestać..
Tu te gadki o strasznej "chorobie" dziewczyny, czy koronkach, czy sukienkach, czy innych bzdurach nie mają końca. Czytam te dialogi i diabli mnie biorą, bo na całej stronie nie ma na czym oka zawiesić, nie ma co przemyśleć, po prostu literki, literki... Jałowa sieczka plaplapla...
Użytkownik: villena 26.05.2006 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja czytywałam różne.... | jakozak
Ja sie zastanawiam przy okazji lektury ”Mansfield park”, czy w tamtych czasach ludzie naprawdę w taki sposób ze sobą rozmawiali. Chodzi mi o taki trochę egzaltowany, napuszony ton, okrągłe zdania, które nie niosą jakoś wiele treści. Gadanie dla gadania – pewnie to właśnie ta cenna i starannie ćwiczona „sztuka konwersacji”:)
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja sie zastanawiam przy o... | villena
Ja tam przy okazji Mansfield Park sie zastanawiam czy takie zalosne postacie jak Fanny Price mogly byc rzeczywiscie uznawane za ideal cnot niewiescich i anioly w przebraniu. I wtedy dreszcz mnie przechodzi.
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja czytywałam różne.... | jakozak
Jane Austen sie czyta ze wzgledu na narratorke:)) Ja uwielbiam po prostu te ironie, cudowna, inteligentna przekora i bardzo intrygujace spojrzenie na ludzi (nawet jesli tylko niektorych;) Mowisz ze dialogi - na przyklad Elzbiety i pana Darcy nie daja sie czytac? Mnie sie podobaly, znowu - przekorne takie. No i ten predickensowski zmysl satyryczny do opisywania postaci mniej sympatycznych... Perelki tam padaja.
Użytkownik: misiak297 26.05.2006 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przykro mi bardzo, napraw... | jakozak
Ojej, a ja Alchemika z kolei nie trawię:) Powinienem tu chyba zacytować tę łacińską sentencję o gustach:) Powiem Ci co mam do zarzucenia Alchemikowi, jak i twórczości Pana Coelho - po prostu dla mnie to zupełnie wydumana historia, nie robiąca zupełnie na mnie wrażenia. Tak naprawdę trudno było mi zidentyfikować się z Santiago. Ale jeśli jesteś fanką Coelho, może zainteresuje Cię też Milan Kundera? Jego książki są bardziej życiowe... A okraszone pięknymi cytatami!
Coś mi się przypomina, że na temat Williama Whartona też mamy odrębne zdanie... Mam rację? Wydaje mi się, że już kiedyś rozmawialiśmy o jego książkach... ale cóż de gustibus non discutibus(??) - łacinę w szkole miałem już dawno...
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, a ja Alchemika z ko... | misiak297
:-). Wiem, wiem. Już tyle tu było mówione o Coelho. Alchemik mnie zauroczył i już.
Takie życie.
Podobnie, jak Spóźnieni kochankowie.
Co do Kundery - Żart przeczytałam, przeminął i nie szukam specjalnie innych jego książek. To znaczy inaczej... ktoś mi powiedział, że źle zaczęłam. Zatem spróbuję Nieznośną lekkość bytu. Jeśli mi nie przypadnie do gustu - skończę z panem Kunderą. :-)
Użytkownik: misiak297 26.05.2006 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: :-). Wiem, wiem. Już tyle... | jakozak
Może i źle zaczęłaś... nie wiem Jolu droga, nie czytałem "Żartu". Za to jakiś miesiąc temu przeczytałem jednym tchem "Nieznośną lekkość bytu"... Cóż... wspaniała. Nie sądzę, abyś się rozczarowała. Z Kundery wart na pewno jest jeszcze przeczytania "Walc pożegnalny", a dla już obeznanych z jego twórczością "Niewiedza" i "Tożsamość".
Ciekaw jestem jakie będziesz miała wrażenia po tej książce. Czekam na Twoją ocenę!
Co do "Spóźnionych kochanków"... [UWAGA BĘDĘ SPOJLEROWAĆ!!!!!] ładna historia owszem. Ale naprawdę obrzydziło mnie ich zbliżenie fizyczne, opisane z taką dokładnością... chyba to u mnie kwestia wieku. Czytając "Spóźnionych kochanków" miałem jakieś 16 lat. Chociaż nie dam głowy, że dziś ten opis nie wzbudziłby we mnie obrzydzenia.
Nie podobało mi się również zakończenie. [SPOILER!!] Ona chciała być pochowana koło swojej siostry. A co on zrobił? Zostawił ją na dzwonnicy! Dla mnie była to drobna przesada... ale ze strony Whartona.
Jednak jeden plus naprawdę muszę przyznać tej książce - nie opiera się ona o życie Autora tak jak pozostałe.
No to czekam na Twoje uwagi względem "Spóźnionych kochanków". Chętnie je poznam. Pozdrawiam!
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Może i źle zaczęłaś... ni... | misiak297
> nie opiera się ona o życie Autora tak jak pozostałe
Tak naprawdę to nie widaomo. :> Wharton jest przecież malarzemn, więc wszystkie malarskie fragmenty można spokojnie z nim utożsamić, a to ogromna część jego życia (i ważna). No i może miał kochankę...? Kto to wie? ;>

To prześliczna książka. Czytałam ją w wieku 19 lat i podobała mi się bardzo, zwłaszcza fragmenty o malowaniu i o relacjach tych dwojga. Wharton pięknie maluje postaci, tak pędzlem, jak piórem.
Ale zakończenie mnie zdenerwowało wielce - przekombinowane jest! I głupie. Mniejsza o to, gdzie ona chciała być pochowana, ale... dzwonnica? Ech. :( Lektura mi zbrzydła, jak sobie wyobraziłam tę dzwonnicę po paru tygodniach... zobaczyłam rozkładające się zwłoki i koniec, czar prysł. :(
Użytkownik: firedrake 26.05.2006 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: > nie opiera się ona o ży... | verdiana
Poza malarstwem pasją Whartona były swego czasu ptaki, a w kochankach mamy bardzo dokładne opisy zachowań gołębi, ich wyglądu etc. Więc dochodzi kolejny element autobiograficzny :)
A sam opis seksu ze staruszką... nie wiem, ale zdaje się, że potrafię się do tego zdystansować bo czytałem te fragmenty bez specjalnego niesmaku. Zwłaszcza, że opis bardziej przypominał seks z nastolatką bo takie pojęcia miała o nim Mirabelle... jakby do tematu nie podchodzić, jest to trochę dziwne, jednak utrzymane w subtelnej konwencji.
Użytkownik: Ysia 26.05.2006 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: > nie opiera się ona o ży... | verdiana
Też niestety zbyt plastycznie wyobraziłam sobie te rozkładające się zwłoki w towarzystwie gołębich odchodów. Nikt kto próbował się pozbyć sąsiedztwa tych uciążliwych ptaków, raczej nie wpadł by na taki pomysł. I jeszcze, skoro już o zakończeniu mowa, zastanowiło mnie jak bohater wyobraża sobie ewentualne odebranie spadku. Taka już ze mnie materialistka;-)

Tak się składa, że „Spóźnieni kochankowie” otrzymali jedną z dwóch wystawionych przeze mnie jedynek. Przy czytaniu wynudziłam się straszliwie, choć zapowiadało się obiecująco i początkowo nawet nadmiar opisów mi nie przeszkadzał. Paradoksalnie, dlatego też miałam okazję tę jedynkę wystawić. Książek które od początku uważam za beznadziejne, zazwyczaj nie kończę.

Związek starszej kobiety z młodszym mężczyzną, to zbyt niewiele by mnie zgorszyć. Jakiś niesmak jednak odczułam. Tyle że raczej ze względu na sposób opisania. Nie przekonuje mnie po prostu niewinność i czysta ciekawość tej jakże wspaniałej staruszki. Jak tylko zaczęła od „ojej jakie ty masz duże ręce, czy wszyscy mężczyźni takie mają”, od razu wiedziałam do czego zmierza;)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Też niestety zbyt plastyc... | Ysia
Całe szczęście, że mamy tak różne upodobania. Inaczej byłoby koszmarnie nudno. To co jednego gorszy - drugiego zachwyca, albo mu po prostu nie przeszkadza.
Nie uważam zatem, że ten, kto wystawi książce szóstkę, którą ja oceniam na jedynkę jest niemądry, niewykształcony, niewyrobiony, niewrażliwy, niewyrobiony politycznie, czy nie zna się na historii... Nie. Jest po prostu inny... :-)
Dopóki nie wyzywamy się, nie obrażamy - wszystko jest ok. :-)))
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Całe szczęście, że mamy t... | jakozak
Ktoś kiedyś powiedział, że trzeba się różnić ładnie. :-)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ktoś kiedyś powiedział, ż... | verdiana
Otóż to! :-)
Zaraz nastąpi atak. Padnie pytanie: "A dlaczego? To jałowe, sztuczne. Należy różnić się wiarygodnie: brzydko, choćby na pięści, a nie takie bla..." :-)))
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Może i źle zaczęłaś... ni... | misiak297
Nie zraziła mnie miłość fizyczna mocno dojrzałych osób.
Wharton namalował swoją książkę, namalował z miłością. I to mnie urzekło...
Zakończenie? Różne bywają zakończenia. Można się zgodzić lub nie, ale na pewno o wiele gorsze byłoby: "a potem żyli długo i szczęśliwie".
Użytkownik: misiak297 26.05.2006 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zraziła mnie miłość f... | jakozak
Wiesz, mnie też nie zraziłaBY ta miłość, gdyby nie była opisana aż tak szczegółowo. To zatracało trochę magię tej powieści - piękno ich związku. Znam osoby - już dawno dorosłe - które po ich zbliżeniu odłożyły tą książkę.
No tak, ale happy endu też nie mogło być... to znaczy mógł być, ale... no po prostu tam nie pasował. To się czuje.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 17:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, mnie też nie zrazi... | misiak297
Jestem zupełnie nie pruderyjna. Gorszą mnie inne rzeczy, a nie drobiazgowy seks. Takie pokolenie...
Użytkownik: --- 25.05.2006 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 25.05.2006 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Zapomniałaś, że spora część tego chłamu to lektury obowiązkowe w szkole... :(
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 25.05.2006 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Ja się nie patrzę czy to klasyka, czy też nie. Jak coś dla mnie jest beznadziejne, to tak oceniam i sam fakt, ze to klasyka mnie nie przekonuje.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 06:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się nie patrzę czy to ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
No właśnie. Może tylko mi trochę głupio, ale w końcu sprawiedliwość zwycięża. W końcu utożsamiam się z Marchewą.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 06:32 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Mario, szkoda Ci czasu na czytanie chłamu... Zgoda.
Czasem jednak ma się ochotę na coś lżejszego. :-) I skąd wtedy mam wiedzieć, że to dobre? Dumę i uprzedzenie kupiłam, bo kusiła niską ceną, a obiło mi się wiele razy o uszy (oczy?) w Bnetce, że dobra. Potwierdziły mi to potem - po zakupieniu jej - te wysokie oceny...
Użytkownik: verdiana 25.05.2006 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
A ja wystawiłam wiele pał. Bez skrupułów, zupełnie subiektywnie. Bo to MNIE polecanki mają polecać to, co lubię, a nie polecać tego, czego nie lubię. Więc nie chcę, żeby mi polecały książki podobne do tych, które zasłużyły na pałę. Nie patyczkuję się. :-)

Antek (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander)) * [Ocena: 1 zmień]
Atlantyk-Pacyfik: W ślady Kolumba (Wańkowicz Melchior) * [Ocena: 1 zmień]
Bajki robotów (Lem Stanisław) * [Ocena: 1 zmień]
Baudolino (Eco Umberto) * [Ocena: 1 zmień]
Bezsenność (King Stephen (pseud. Bachman Richard)) * [Ocena: 1 zmień]
Bóg rzeczy małych (Roy Arundhati) * [Ocena: 1 zmień]
Cyberiada (Lem Stanisław) * [Ocena: 1 zmień]
Dawid Copperfield (Dickens Charles) * [Ocena: 1 zmień]
Diuna (Herbert Frank) * [Ocena: 1 zmień]
Do trupa (Morsztyn Jan Andrzej) [Ocena: 1 zmień]
Dolina Muminków w listopadzie (Jansson Tove) * [Ocena: 1 zmień]
Don Juan (Molier (właśc. Poquelin Jean Baptiste)) [Ocena: 1 zmień]
Duma i uprzedzenie (Austen Jane) * [Ocena: 1 zmień]
Dywizjon 303 (Fiedler Arkady) * [Ocena: 1 zmień]
Dzieci kapitana Granta (Verne Jules) * [Ocena: 1 zmień]
Faraon (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander)) * [Ocena: 1 zmień]
Gdy oślica ujrzała anioła (Cave Nick) * [Ocena: 1 zmień]
Grek Zorba (Kazantzakis Nikos) * [Ocena: 1 zmień]
Hrabia Monte Christo (Dumas Alexandre (ojciec)) * [Ocena: 1 zmień]
Jesień w Pekinie (Vian Boris (pseud. Sullivan Vernon)) * [Ocena: 1 zmień]
Kara dla śpiącej królewny (Rice Anne (pseud. Roquelaure A. N.)) * [Ocena: 1 zmień]
Klub Pickwicka (Dickens Charles) * [Ocena: 1 zmień]
Kometa nad Doliną Muminków (Jansson Tove) * [Ocena: 1 zmień]
Krótka rozprawa między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem (Rej Mikołaj) [Ocena: 1 zmień]
Krzyżacy (Sienkiewicz Henryk) * [Ocena: 1 zmień]
Lato Muminków (Jansson Tove) * [Ocena: 1 zmień]
Mała Dorrit (Dickens Charles) [Ocena: 1 zmień]
Maria Antonina (Zweig Stefan) * [Ocena: 1 zmień]
Maria Stuart (Zweig Stefan) [Ocena: 1 zmień]
Moby Dick czyli Biały Wieloryb (Melville Herman) * [Ocena: 1 zmień]
Monachomachia, czyli wojna mnichów (Krasicki Ignacy) * [Ocena: 1 zmień]
Nad Niemnem (Orzeszkowa Eliza) * [Ocena: 1 zmień]
Neron (Dumas Alexandre (ojciec)) [Ocena: 1 zmień]
Neuromancer (Gibson William) * [Ocena: 1 zmień]
Niezwyciężony (Lem Stanisław) * [Ocena: 1 zmień]
O sobie (Morsztyn Jan Andrzej) [Ocena: 1 zmień]
Ogniem i mieczem (Sienkiewicz Henryk) * [Ocena: 1 zmień]
Opowiadania z Doliny Muminków (Jansson Tove) * [Ocena: 1 zmień]
Opowieści o kronopiach i famach (Cortázar Julio) * [Ocena: 1 zmień]
Opowieści o pilocie Pirxie (Lem Stanisław) * [Ocena: 1 zmień]
Opowieść wigilijna (Dickens Charles) * [Ocena: 1 zmień]
Ostatni rozdział, czyli Paragraf 22 bis (Heller Joseph) * [Ocena: 1 zmień]
Pamiętniki Tatusia Muminka (Jansson Tove) * [Ocena: 1 zmień]
Pan Wołodyjowski (Sienkiewicz Henryk) * [Ocena: 1 zmień]
Paragraf 22 (Heller Joseph) * [Ocena: 1 zmień]
Paw królowej (Masłowska Dorota) * [Ocena: 1 zmień]
Piąta góra (Coelho Paulo) * [Ocena: 1 zmień]
Podróż z małym bagażem (Jansson Tove) [Ocena: 1 zmień]
Popioły (Żeromski Stefan) [Ocena: 1 zmień]
Popiół i diament (Andrzejewski Jerzy) [Ocena: 1 zmień]
Potop (Sienkiewicz Henryk) * [Ocena: 1 zmień]
Prezent urodzinowy (Jansson Tove) [Ocena: 1 zmień]
Przebudzenie śpiącej królewny (Rice Anne (pseud. Roquelaure A. N.)) * [Ocena: 1 zmień]
Przygody Oliwera Twista (Dickens Charles) * [Ocena: 1 zmień]
Quo vadis (Sienkiewicz Henryk) * [Ocena: 1 zmień]
Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią (< autor nieznany / anonimowy >) [Ocena: 1 zmień]
Rudy Dżil i jego pies (Tolkien John Ronald Reuel) * [Ocena: 1 zmień]
Sny i kamienie (Tulli Magdalena) * [Ocena: 1 zmień]
Tatuś Muminka i morze (Jansson Tove) [Ocena: 1 zmień]
Tomek na Czarnym Lądzie (Szklarski Alfred (pseud. Bronowski Alfred lub Garland Fred)) * [Ocena: 1 zmień]
Tomek na wojennej ścieżce (Szklarski Alfred (pseud. Bronowski Alfred lub Garland Fred)) * [Ocena: 1 zmień]
Treny (Kochanowski Jan) * [Ocena: 1 zmień]
Trzech panów w łódce, nie licząc psa (Jerome Jerome Klapka) * [Ocena: 1 zmień]
Ulisses (Joyce James) * [Ocena: 1 zmień]
W Dolinie Muminków (Jansson Tove) * [Ocena: 1 zmień]
Wielka wyprawa (Jansson Tove) [Ocena: 1 zmień]
Wielkie nadzieje (Dickens Charles) * [Ocena: 1 zmień]
Winnetou (May Karol) * [Ocena: 1 zmień]
Zaczarowane obłoczki (Jansson Tove) [Ocena: 1 zmień]
Zima Muminków (Jansson Tove) * [Ocena: 1 zmień]
Żona modna (Krasicki Ignacy) * [Ocena: 1 zmień]
Użytkownik: Chilly 25.05.2006 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wystawiłam wiele pał... | verdiana
Wszystkie Muminki przeczytałaś, biedaku? ;>

Ale żeby Diunie i Ulissesowi pałę? No wiesz co?
Użytkownik: verdiana 25.05.2006 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie Muminki przeczy... | Chilly
Wszystkie... bo niektórzy mówili, że są fajne, więc czytałam i czekałam, aż dojdę do tego fajnego fragmentu. Naiwna. :(
Użytkownik: aolda 25.05.2006 18:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie... bo niektórzy... | verdiana
Dużą częśc z nich czytałam i BYŁY FAJNE :) Pzdr. serdecznie :) Aolda Szczęśliwa i Na Wychodnym
Użytkownik: aolda 25.05.2006 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie... bo niektórzy... | verdiana
A NAJFAJNIEJSZE są Muminki, kiedy śpią. Wtedy budzą się demony ;P
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A NAJFAJNIEJSZE są Mumink... | aolda
Ja tez najbardziej lubie te ksiazki, gdzie sie za Muminkami teskni (zima i w listopadzie...)
Użytkownik: aolda 26.05.2006 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tez najbardziej lubie ... | aleutka
Dokładnie :) Lubię też tę, kiedy Muminki popłynęły w Nieznane, a za nimi popłynęła BUKA... Od tamtej pory szaleję za Buką :)
Użytkownik: reniferze 27.05.2006 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie :) Lubię też tę... | aolda
Aolda, Aleutka, jak dobrze Was widzieć! My z epą kilka postów niżej bronimy Muminków i Buki własnymi piersiami, już nam tchu nie starcza..
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 23:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Aolda, Aleutka, jak dobrz... | reniferze
Już tam wyciągnęłam Rosynanta ze stajni i ruszyłam do boju. Przyszłoby ci do głowy, że Włóczykij jest ćpunem? Rok bym mogła myśleć, ale to by mi do głowy nie przyszło....
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie... bo niektórzy... | verdiana
To tak samo jak z Lemem - wspominalas, ze Muminki to trauma twojego dziecinstwa byla. Czy probowalas drugi raz? Bo ja tez ich nienawidzilam serdecznie w dziecinstwie (glownie balam sie tej kretynskiej dobranocki z Muminkami hehe) a juz jako dorosla osoba pokochalam je serdecznie. Dla psychologa moga byc dodatkowo zabawne:))
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: To tak samo jak z Lemem -... | aleutka
Próbowałam. Koszmar nad koszmary. Nuda. Nawet to poletko poznawcze, jakie się w nich otwiera, jakoś mnie nie przekonuje. :-) Takie samo poletko jest w "Puchatku" i jego też nie cierrrpiałam w dzieciństwie i tak mi zostało.
Lema też nie lubię. Tylko jego eseistyka jest dla mnie strawna, też nie bez zastrzeżeń. :-)
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Próbowałam. Koszmar nad k... | verdiana
Poletko poznawcze.. Niezle naprawde. Badanie czegos takiego musi byc ciekawe. A masz jakies ciekawe ksiazki psychologiczne o bajkach? Poza Bettelheimem i Clarissa Pinkola Estes? Dla laikow?
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 10:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Poletko poznawcze.. Niezl... | aleutka
Nie mam, niestety. :( Omawialiśmy niewiele, nie mieliśmy zajęć z kliniczną, co mnie zawsze zasmucało, bo oni mieli fajne analizy. :-)
My omawialiśmy np. "Wilka stepowego" i nawet Dudek napisał o tym artykuł - analiza w psychologii Jungowskiego Cienia. Gdzieś go mam... Mogę podesłać, jak znajdę. ;)
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam, niestety. :( Oma... | verdiana
Koniecznie!! Prosze!
Użytkownik: aolda 26.05.2006 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam, niestety. :( Oma... | verdiana
Mi też, bardzo proszę, Nadworna Pani Psycholog :)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi też, bardzo proszę, Na... | aolda
Poszło, miłej lektury. :-)
Użytkownik: lena_14 26.05.2006 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie... bo niektórzy... | verdiana
Może i naiwna, ale piękna.
Użytkownik: --- 25.05.2006 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wystawiłam wiele pał... | verdiana
komentarz usunięty
Użytkownik: joanna.syrenka 26.05.2006 01:57 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Spróbuj - to może być strasznie ekscytujące ;)
Użytkownik: aleutka 26.05.2006 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Nie boj sie naprawde! Nie daj sobie wmowic ze ktos wielkim pisarzem byl i koniec. A nawet jesli byl to jeszcze nie znaczy, ze wszystkim musi sie podobac:))
Użytkownik: Evvelina 26.05.2006 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wystawiłam wiele pał... | verdiana
Mój Boże...
Sienkiewicz, Szklarski, Kazantzakis, Dickens i mój ukochany Hrabia Monte-Christo... :(
Od razu przychodzi mi na myśl tekst: "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają" ;)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój Boże... Sienkiewicz,... | Evvelina
A skąd ten tekst? Ładny. :-)
Użytkownik: Natii 26.05.2006 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wystawiłam wiele pał... | verdiana
Uwielbiony przeze mnie "Winnetou"... Ale przez Muminki nie mogłam przebrnąć i nie przekopywałam się przez kolejne tomy, szukając fajnego fragmentu. Odłożyłam po pierwszym tomie (chyba nawet go nie skończyłam...).
Użytkownik: dudla 27.05.2006 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wystawiłam wiele pał... | verdiana
Dlaczego 1 dla Boga Rzeczy Małych??
Pytam się poważnie, bo z Muminkami i Sienkiewiczem na przykład się zgadzam. I myślałam już, że pokrewną duszę widzę, ale ten Bóg Rzeczy Małych mnie zupełnie zbił z pantałyku, bo ja chyba 5 dałam i urzekła mnie ta książka.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego 1 dla Boga Rzecz... | dudla
Bo nudna nieskończenie. W zasadzie wszystkie moje jedynki są za nudę. Za to, że zasypiałam nad książką, mimo że spać mi się nie chciało. Za to, że nie znalazłam tam nic, absolutnie nic, co w jakikolwiek sposób by mnie zainteresowało, albo - jeśli coś takiego było - za to, że autor(ka) wyjątkowo się postarał(a), żeby mnie zniechęcić.
Użytkownik: Panterka 31.05.2006 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wystawiłam wiele pał... | verdiana
Przestaję się dziwić, że mamy tak niską korelację...:-)
Użytkownik: Chilly 25.05.2006 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Dałam tylko jedną pałę, "Ordynatowi Michorowskiemu", o ile "Tredowata" jeszcze śmieszna była, tego się czytać nie dało...
Jedynki postawiłabym jeszcze kilku książkom fantasy, niestety prawie natychmiast zapomniałam tytułów tych dzieł. ;>
Użytkownik: grosiek 25.05.2006 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
U mnie jedynki dostały:
"Krzyżacy" oraz "W pustyni i w puszczy" (Sienkiewicz Henryk)
"W Dolinie Muminków" (Jansson Tove).
Sienkiewicza nienawidzę, a Muminków zawsze się bałam;)
Użytkownik: reniferze 25.05.2006 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie jedynki dostały: ... | grosiek
Najpierw się śmiałam z Twoich nóg, teraz z muminkowej traumy ;). Chyba rzeczywiście jestem stworzona do wstrętnego chichrania się z Twoich nieszczęść.......................
Użytkownik: verdiana 25.05.2006 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw się śmiałam z Tw... | reniferze
A ja współ-czuję z grośkiem anty-muminkowo. :>
Użytkownik: reniferze 25.05.2006 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja współ-czuję z grośki... | verdiana
Mam piękne muminkowe wspomnienia, czytał mi je Tata.. zabieram niniejszym Wasze niedoceniane muminki do swojej pamięci, tam im będzie lepiej, a Wam ulży bez takiego balastu ;).
Użytkownik: verdiana 25.05.2006 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam piękne muminkowe wspo... | reniferze
Dziękuję Ci, dobra kobieto. Już mi lżej. :-))
Użytkownik: EPA! 25.05.2006 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam piękne muminkowe wspo... | reniferze
Też sobie trochę Muminków biorę jeśli pozwolisz... Kocham Muminki
Użytkownik: reniferze 26.05.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Też sobie trochę Muminków... | EPA!
Z Toba Muminkami się podzielę :). Założymy Stronnictwo Popierania Ślicznych, Pulchnych, Bielutkich, Mięciutkich Muminków.
Użytkownik: EPA! 26.05.2006 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Toba Muminkami się podz... | reniferze
Jestem jak najbardziej za popieraniem Ślicznych, Pulchnych, Bielutkich, Mięciutkich Muminków...
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem jak najbardziej za... | EPA!
Takie jakieś białe, małe, niezgrabne słoniowato-hipopotamowate. :-(((
Użytkownik: EPA! 27.05.2006 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie jakieś białe, małe,... | jakozak
Zgoda, ależ jakież rozczulające... A Włóczykij? Mój idol - wolny i niezależny...
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgoda, ależ jakież rozczu... | EPA!
Włóczykij to w ogole nieziemski 8) Taki jakby cały czas na marihuanie ciągnął, czy coś :)
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 23:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie jakieś białe, małe,... | jakozak
Chyba tylko tę potworną dobranockę oglądałaś;) Jak ja jej nienawidziłam! I jeszcze o czym szumią wierzby - książkę przeczytałam jako dorosła (cudo absolutne) a po dobranocce to koszmary można było śnić...
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem jak najbardziej za... | EPA!
Mięciutkich jak mięciutkich... mnie się zawsze oślizgłe wydawały.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mięciutkich jak mięciutki... | Evvelina
Oślizgłe jak nie wiem co. Mojej koleżance z ówczesnej ławy szkolnej kojarzyły się z owsikami i do dziś nie umiem się pozbyć tego skojarzenia. Jak można lubić owsiki? :P
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Oślizgłe jak nie wiem co.... | verdiana
Ale jakie tam oślizłe??? Nie przeczytałaś uważnie!! One futerka mają i to takie do czesania! A na owsiki zdecydowanie za duże są;)
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jakie tam oślizłe??? ... | aleutka
Futerka też bywają oślizgłe. :P
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Futerka też bywają oślizg... | verdiana
Nie takie do czesania!! Tylko takie zupełnie gładkie, niemuminkowe... Nie, oślizłe Muminki nie są - to właśnie irracjonalizm traumy jak nic przemawia;)
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 23:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie takie do czesania!! T... | aleutka
Wszystkie futerka bywają oślizgłe. Widziałaś wodołaza po wyjściu z wody? No. :P
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 23:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkie futerka bywają ... | verdiana
Ale muminki nie są wodołazami przecież! I owszem pływają, ale dla rozrywki, od czasu do czasu. Może i wtedy są oślizłe, ale nie as a rule.... Zresztą takie futro po wyjściu psa na przykład z wody jest fajne. (Wiem, sprawdzałam;) Muminki są sympatyczne i miłe w dotyku, na pewno. Możesz mi wierzyć;)
Użytkownik: Chilly 28.05.2006 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Oślizgłe jak nie wiem co.... | verdiana
Hipopotamy jeszcze rozumiem, ale owsiki? Którędy do tego doszłyście? ;>
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Hipopotamy jeszcze rozumi... | Chilly
To nie ja, to koleżanka, ja nie widziałam, jak wyglądają owsiki. :D Ale skoro małe, białe i obłe... :>
Użytkownik: EPA! 27.05.2006 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mięciutkich jak mięciutki... | Evvelina
E tam... Po prostu sympatyczne stworki, chociaż nieurodziwe...
Użytkownik: grosiek 27.05.2006 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw się śmiałam z Tw... | reniferze
No wiesz co!!! Jak możesz, ja naprawdę się ich bałam. I jeszcze była ta okropna Buka, czy jakoś tak;)
Użytkownik: reniferze 27.05.2006 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz co!!! Jak możesz... | grosiek
Buka i Hatifnaty to moje ulubione muminkowe stworzenia :). Nie wiecie co dobre, naprawdę..
Użytkownik: grosiek 27.05.2006 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Buka i Hatifnaty to moje ... | reniferze
Jak można lubić coś, co zamienia wszystko wokół w lód??!! Kto tu nie wie co dobre;pp
Użytkownik: reniferze 28.05.2006 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak można lubić coś, co z... | grosiek
Ale jaką ona głębię psychologiczną miała!
Użytkownik: aolda 28.05.2006 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jaką ona głębię psych... | reniferze
Buka jest slodka. A Muminki? Każde zdanie w tych książkach jest cudowne. I ma drugie dno. Wspaniałe wszystko.
Użytkownik: aleutka 28.05.2006 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak można lubić coś, co z... | grosiek
Chrzanić głębię psychologiczną - ja tam jej współczułam tylko dlatego że była samotna. Jak się potem okazało wcale nie chciała skrzywdzić Muminków... W tym było coś rozpaczliwego, ta samotność kosmiczna a niezawiniona...
Użytkownik: aolda 29.05.2006 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Chrzanić głębię psycholog... | aleutka
Dokładnie tak :)
Użytkownik: grosiek 29.05.2006 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Chrzanić głębię psycholog... | aleutka
Tak, tyle że ja byłam małym dzieckiem a ona była straszna i zimna! Brrrrrrr... Po nocach mi się śniła;)
Nie lubię Muminków i już!!! Wolę - i zawsze wolałam - inne bajki, Andersena na przykład. Są takie niektóre mało znane które czytano mi namiętnie przez parę godzin, bo za nic nie chciałam zasnąć;)
Użytkownik: aleutka 29.05.2006 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tyle że ja byłam mał... | grosiek
A ja nie znosiłam Andersena jako dziecko;)) Płakałam nad małą syrenką i Knutem - Andersen wydawał mi się taki bolesny właśnie. Dziewczynka z zapałkami - to dopiero było straszne i zimne. Mimo że Andersen uważał, że jest to baśń z czymś w rodzaju happy endu... Pokochałam go dopiero jak byłam dorosła
Użytkownik: grosiek 29.05.2006 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nie znosiłam Anderse... | aleutka
No tak, Dziewczynka z zapałkami to smutna historia, ale np. Bzowa czarodziejka? On wiele tego napisał, ale może rzeczywiście trzeba do tego dorosnąć...
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 06:46 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie jedynki dostały: ... | grosiek
Bo Muminki są jakieś takie paskudne.
Ja się wcale nie śmieję. Mnie tez do Muminków zniechęcił wiele, wiele lat temu ich wygląd. Wychowywałam się na estetycznych bajkach.
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo Muminki są jakieś taki... | jakozak
No właśnie ja też. "Bolek i Lolek", "Miś Uszatek", "Daszeńka", "Bromba", "Pszczółka Maja"... :-)
Użytkownik: Chilly 26.05.2006 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie ja też. "Bolek... | verdiana
"Daszeńka" to o takich fajnym szczeniaku? Kiedyś jako dobranocka leciało, uwielbiałam. :D Nawet nie wiedziałam, że książka jest...
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie ja też. "Bolek... | verdiana
Zwierzęta z jakiegośtam lasu, Wilk i zając, bajki Disney'a ale te ładne, inteligentne, a nie te rozdarte! Krecik.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwierzęta z jakiegośtam l... | jakozak
Gdy byłam dzieckiem - nie wychowywano na bajkach telewizyjnych. Były bajki czytane i opowiadane. Ilustracje Szancera i innych wspaniałych rysowników...
Te kreciki to już okres późniejszy. Nasto- i dwudziestoletni. :-)))
Użytkownik: xandre 26.05.2006 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdy byłam dzieckiem - nie... | jakozak
o tak Szancer to klasyka rysunku. Brakuje takich rysunków
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwierzęta z jakiegośtam l... | jakozak
O, te też!
Daszeńka to chyba czeska bajka jest.
Poza tym Grimmowie, Andersen... bez ilustracji. :-)
Użytkownik: veverica 26.05.2006 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: O, te też! Daszeńka to c... | verdiana
"Daszeńka, czyli żywot szczeniaka" jest rzeczywiście czeska, co więcej - napisał ją Čapek:) To moja ukochana książka z dzieciństwa, chyba jej poszukam w ten wekend na wsi:)‡
Użytkownik: Jean89 26.05.2006 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwierzęta z jakiegośtam l... | jakozak
Krecik! Uwielbiam go ;-)))
Użytkownik: grosiek 27.05.2006 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo Muminki są jakieś taki... | jakozak
Wreszcie jakaś mądra osoba z poczuciem estetyki;D
Użytkownik: ALIMAK 25.05.2006 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Ja mam dość sporo jedynek i dwójek. To wynika w dużej mierze z faktu, iż kończę niemalże każdą książkę w nadzieji, że w miarę upływu stron "się rozkręci". Wiekszość się nie rozkręca i w rezultacie stawiam 1 albo 2.
Oto jedynki:

Antek (Prus Bolesław)
Azyl (Faulkner William)
Bądź mi zawsze ku pomocy (Clark Carol Higgins & Clark Mary Higgins)
Ciemności kryją ziemię (Andrzejewski Jerzy)
Demoniczny kochanek (Hibbert Burford Eleanor (pseud. Carr Philippa lub Holt Victoria lub Plaidy Jean)
Dolina Issy (Miłosz Czesław) ]
Dziennik Zlaty (Filipović Zlata)
Janko Muzykant (Sienkiewicz Henryk)
Nie-Boska komedia (Krasiński Zygmunt)
Pamiętnik Anastazji P. (Potocka Anastazja (właśc. Domaros Marzena)
Pociągi pod specjalnym nadzorem (Hrabal Bohumil)
Postrzyżyny (Hrabal Bohumil)
Szewcy (Witkiewicz Stanisław Ignacy (pseud. Witkacy))
Trefne kółka (Hitchcock Alfred)
Z chłopa król (Kraszewski Józef Ignacy)
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 06:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam dość sporo jedynek... | ALIMAK
OO, Pociągi sprawdzę, bo mam na kupce do czytania. :-)
Użytkownik: czupirek 25.05.2006 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Dobrze, że się zaczęły odzywać osoby, które jedynek wystawiły więcej tych złych ocen, bo już się zaczynałam zastanawiać, czy ja jestem jakoś dziwna, że mam ich więcej niż, powiedzmy, 10.

Wśród jedynek: trochę lektur, które mnie wymęczyły kiedyś przeraźliwie, dwukrotnie Coelho (w tym raz w egzemplarzu, którego się nigdy nie pozbędę, bo dostałam od dobrego kolegi, który był na tyle kochany, że zawarł tam dedykację), dwukrotnie Robin Cook, którego więcej nie dotknę, bo po co mam życie marnować. I kilka innych.

Odkryłam zresztą jakiś czas temu, że w przeszłości jeszcze wcześniejszej oceniłam "Lalkę" na 1. I że właściwie już nie kojarzę, dlaczego. Bo "Lalka" mi się za pierwszym czytaniem nawet podobała, dopiero za drugim razem mnie wymęczyła (gdy stwierdziłam, że przypominanie sobie książek będzie najlepszym - i najprzyjemniejszym - przygotowaniem do matury). Teraz "Lalka" ma u mnie trójkę, za to wymęczenie, ale waham się, może jeszcze przeczytam i przemyślę na nowo, jak się z nią czuję.

Może i dużo jedynek i dwójek wystawiłam, ale za to szóstek i piątek więcej. :-) Czyli jednak częściej trafiam[*] na książki, które mi się podobają - i tak być powinno.

[*] też i dzięki biblioNETce :-)
Użytkownik: ioanka 26.05.2006 07:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, że się zaczęły od... | czupirek
< w tym raz w egzemplarzu, którego się nigdy nie pozbędę, bo dostałam od dobrego kolegi, który był na tyle kochany, że zawarł tam dedykację >

Też mam jedną tak "uświetnioną" książkę, która z półki nie zniknie mi chyba nigdy :-/ A drażni moje zmysły, drażni.... Dobrze przynajmniej, że gdy siedzę przy komputerze to jest za moimi plecami, gdy śpię (lub przebywam w okolicach łóżkowych) to poza polem widzenia.
Użytkownik: Chilly 26.05.2006 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: < w tym raz w egzempla... | ioanka
Książki ustawiam w dwóch rzędach. Wszystkie te, których pozbyć się nie wypada, a denerwują widokiem, stoją na tyłach. ;>
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki ustawiam w dwóch ... | Chilly
O, właśnie, to też ciekawe. Książki, których się pozbyć nie wypada, chociaż mielibyśmy ochotę - powymieniajmy!

U mnie jeden Coelho - z dedykacją.
Gigantyczna książka kucharska, którą dostałam na osiemnastkę (nienawidzę gotować!)
Jeden Lovecraft - z decykacją.
Sebold z decykacją.
"Panna nikt" z dedykacją.

I w większości przypadków nie chodzi nawet o to, że to złe książki, ale nie czuję potrzeby zatrzymania ich po przeczytaniu.
Użytkownik: ioanka 26.05.2006 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: O, właśnie, to też ciekaw... | verdiana
U mnie to tylko jedna taka (pewnie to jest proporcjonalne do wielkości biblioteczki :-P)--"Gry nie tylko miłosne" Matuszkiewicz. Dostałam ją w latach mojej młodości. I normalnie to byłaby mi _obojętna_, ale że nie mogę się jej pozbyć, to staje się irytująca...
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie to tylko jedna tak... | ioanka
Mnie też irytuje. :-) Jak u Chilly, te książki stoją w drugim rzędzie, żeby mnie za bardzo nie drażniły...
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O, właśnie, to też ciekaw... | verdiana
Alchemik? Biorę!
Użytkownik: villena 26.05.2006 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Alchemik? Biorę! | jakozak
„Alchemik” juz chyba parę razy pojawiał się na www.podaj.net. Teraz też jest do wzięcia. Jeśli chcesz go mieć w miarę tanim kosztem – poszukaj paru niepotrzebnych książek i zamień :)
Użytkownik: czupirek 26.05.2006 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: O, właśnie, to też ciekaw... | verdiana
Tylko że ja się tej mojej nie chcę pozbyć. Istnienie w niej dedykacji specjalnie dla mnie (plus - od tej konkretnej osoby) równoważy mi fakt, że to bardzo zła książka. Jest w tym coś z fetyszyzmu chyba. ;-)
Owszem, stoi w drugim rzędzie, ale i tak nie mam miejsca na tylko jeden rząd, więc siłą rzeczy coś do tego drugiego muszę wcisnąć.
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 13:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko że ja się tej mojej... | czupirek
Właśnie o to mi chodzi. :-) Gdyby te książki dedykacji nie miały, natychmiast bym się ich pozbyła. Ale mają... Stoi w drugim rzędzie (w całej biblioteczce mam książki poustawiane w 2 rzędach), ale jej przecież nie oddam. :)
Użytkownik: czupirek 26.05.2006 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie o to mi chodzi. :... | verdiana
Aaa, już rozumiem. Słowo "wymieniajmy" odebrałam inaczej. :-)

Z takich nie-do-pozbycia-się z powodu dedykacji kojarzę jeszcze "Encyklopedie zjawisk paranormalnych". W wieku ok. 14-16 lat miałam hopla na tym pukncie i oczywiście gdy mieli mi za jakąś olimpiadę kupić nagrodę i miałam coś sobie wybrać, to poszłam w takie właśnie klimaty. Za to dwie inne z tego samego "sortu" są całkiem sympatyczne - reprint "Sztuki wróżenia" czyta mi się dziś jako niezły rozśmieszacz, a "Mały leksykon przesądów" jawi się jako całkiem ciekawa książka (choć kiedy ja tam ostatnio zgladałam?).

O dedykacjach zrobię chyba czytatkę, czaję sie z takową od dłuższego czasu.
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, już rozumiem. Słowo ... | czupirek
Zrób czytatkę, proszę!
Hopla na tym samym punkcie też miałam... Większości się pozbyłam, sprzedając na allegro. Parę zostawiłam - z sentymentu. O numerologii, minerałach, Tarocie, chiromancji... :>
Użytkownik: czupirek 26.05.2006 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zrób czytatkę, proszę! H... | verdiana
Największego hopla miałam na punkcie astrologii, tej z wyliczaniem dokładnie horoskopu urodzeniowego wedle rozmaitych tablic. Wyliczanie było proste, gorzej z interpretacją. Na Allegro potem to skrzętnie posprzedawałam, ale miałam uczucie, że wyrzucam kawałek swojego życia, kawałek siebie.

Czytatkę prawie mam napisaną, bo już kiedys próbowałam, ale muszę pouzupełniać jeszcze.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, już rozumiem. Słowo ... | czupirek
Czupirku kochany.
Rzuć tymi zleksykonowanymi przesądami troszeczkę, proszę. :-)
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 09:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki ustawiam w dwóch ... | Chilly
Ja lubię mieć je wszystkie na wierzchu - pod ręką. Te niepotrzebne zalegają niepoukładane w pawlaczu.
Użytkownik: librarian 26.05.2006 04:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Ciekawe czy zdarzyło się komuś dać jakiejś książce pałę a potem po latach przeczytać i zmienić zdanie?

Nie ma tego za wiele u mnie, nie staram się zmuszać do czytania książek, których wiem, że nie będą mi się podobały, wystarczy parę stron i odkładam.
A oto moje dwójki i jedynki.

Alchemik (Coelho Paulo) * [Ocena: 2 zmień]
Harry Potter i Książę Półkrwi (Rowling Joanne Kathleen (pseud. Skamander Newt lub Whisp Kennilworthy)) * [Ocena: 2 zmień]
Jednoroczna wdowa (Irving John) * [Ocena: 2 zmień]
Statek (Łysiak Waldemar (pseud. Baldhead Valdemar)) * [Ocena: 2 zmień]
Malowany ptak (Kosiński Jerzy (właśc. Lewintopf Jerzy Nikodem)) * [Ocena: 1 zmień]
Randka w ciemno (Kosiński Jerzy (właśc. Lewintopf Jerzy Nikodem)) [Ocena: 1 zmień]
Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną (Masłowska Dorota) * [Ocena: 1 zmień]
Użytkownik: chen 26.05.2006 05:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe czy zdarzyło się ... | librarian
Ze mną tak było. Kamienie na szaniec. Czytałam (wieki temu) w czasie wakacji i odłożyłam zdegustowana. Sześć miesięcy później czytałam z wypiekami na twarzy.
Ocena książki jest chyba wypadkową upodobań, ale też okoliczności, nastroju itp.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 07:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe czy zdarzyło się ... | librarian
Pałę dałam Gargantui i Pantagruelowi. Po latach, latach, za namową chyba Czajki i Boy'a (doborowe towarzystwo, nieprawdaż?) wzięłam się za to znów.
Pełny zachwyt! Przez pierwsze sto stron... Potem pomału, pomału w dół. Jak w w przypadku Wyznań hochsztaplera Feliksa Krulla... Skończyło się chyba na trói...
Natomiast pamiętam, jak warczałam lata całe na Trzech panów w łódce, nie licząc psa. A Teraz? Kocham ją, kocham, kocham, kocham, ko.... gdzie ona jest? Chcę znowu...
........................ Jest! Moja śliczna - mamusia nikomu Cię już nie da, nikomu...<rotfl>
Użytkownik: librarian 26.05.2006 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Pałę dałam Gargantui i Pa... | jakozak
Choć nigdy nie dałabym "Panu Tadeuszowi" jedynki, to przyznam się, że doceniłam go dopiero po latach, a nie w czasach kiedy był lekturą szkolną. Teraz mam szczerą chęć przeczytać "Latarnika", który zbiera oceny niedostateczne w Biblionetce. Słabo go pamiętam, też nie byłam nim zachwycona jako przymuszona do czytania uczennica, a jednak jestem ciekawa jak odbiorę tę nowelkę teraz.
Użytkownik: Filemonka 26.05.2006 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Moje jedynki to:"Pemberley" i "Niedobrana para" Emmy Tennant. Nigdy nie czytałam czegoś równie beznadziejnego i zwyczajnie głupiego!
Użytkownik: rafal_nacke 26.05.2006 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Hmmm... DLa mnie "Świat Zofii" i "Pamiętniki AP" są naprawdę bardzo dobre... Ale o gustach się nie dyskutuje ;-) Natomiast jedynek nie stawiam z zasady - a i dwójek się chyba tylko kilka trafiło :-)
Użytkownik: juka 26.05.2006 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm... DLa mnie "Św... | rafal_nacke
Patrząc na oceny książek coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że gusta czytelnicze to baaaardzo intrygująca i zadziwiająca materia. Rozumiem, że można nie lubić romansów czy literatury s-f, ale wystawiać im od razu 1? Ja po prostu książek, o których wiem, że na pewno odbiegają od mojego gustu nie czytam i nie oceniam. Po co mam się męczyć np. z Tolkienem czy Sapkowskim, skoro nie znoszę fantasy? Zastanawiam się, na ile te jedynki są oceną samej książki, a na ile wyrazem preferencji gatunkowych oceniającego. Co to znaczy, że książka jest beznadziejna? Za trudna? Źle napisana? Z głupią fabułą? Z niesympatycznymi bohaterami? Ja zawsze staram się dopatrzyć czegoś pozytywnego, a jeśli książka mnie wybitnie nuży, po prostu ją odkładam, stąd w moich ocenach przeważają dobre noty, choć w zachwyt raczej rzadko wpadam. I proszę mi wyjaśnić, po kiego grzyba ktoś czyta przepastną powieść (która nie jest lekturą, więc przymusu nie ma),żeby ją potem ocenić na 1? Skoro taka fatalna, to wcześniej nie można się było o tym przekonać? Dopiero po dotarciu na pięćsetną stronę? No chyba że jest się masochistą...
Użytkownik: villena 26.05.2006 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Patrząc na oceny książek ... | juka
Moje oceny na pewno nie są obiektywną oceną książki – tylko wyrazem mojego prywatnego gustu i preferencji (też gatunkowych). To chyba normalne, tworzę listę książek które MNIE się podobają/nie podobają a nie takich które są wartościowe/pozbawione wartości. Fakt, jeśli po paru stronach widzę, że to nie jest książka dla mnie – oznaczam ją jako „nie interesującą” i jedynek nie stawiam prawie wcale.
Stawianie nie tylko dobrych, ale i złych ocen na pewno pomaga w prawidłowym działaniu polecanek – jeśli wcale nie będziesz oceniała książek, które Ci się nie spodobały, to jak system ma sie dowiedzieć, ze nie powinien ci polecać podobnych?
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje oceny na pewno nie s... | villena
> jeśli wcale nie będziesz oceniała książek, które Ci się nie spodobały, to jak system ma sie dowiedzieć, ze nie powinien ci polecać podobnych?

O właśnie, to jest argument nie do zbicia. Nawet się nad tym zastanawiam. Bo nie postawiłam nigdy jedynki żdnej książce, którą czytałam z wyboru. Wszystkie moje jedynki to książki, które z jakichś względów przeczytać musiałam i nie mogłam odłożyć po iluś tam stronach.
Jeśli nie muszę czytać - odkładam. Ale niedoczytanych książek nie oceniam. Chyba jednak powinnam... Właśnie dlatego, że jak nie ocenię, to B-netka będzie mi podobne polecać, więc polecanki będą niewiarygodne. :(
Chyba więc zacznę się zmuszać do stawiania złych ocen książkom, których nie przeczytałam do końca. I jedynka w tym wypadku to nie będzie ocena książki, tylko znak dla systemu, że ma mi podobnych nie polecać. Tym zresztą są WSZYSTKIE moje oceny w B-netce. Nie oceniam wartości książki, tylko zaznaczam, jak bardzo chcę, albo nie chcę czytać podobnych.
Użytkownik: villena 26.05.2006 16:37 napisał(a):
Odpowiedź na: > jeśli wcale nie będzies... | verdiana
Mnie mimo braku jedynek system i tak poleca dobrze, więc może wystarcza oznaczyć jako "nie interesująca"?
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie mimo braku jedynek s... | villena
Nie wystarczy. Wyklucza wtedy te książki zaznaczone, ale inne podobne w polecankach znajduję. :/ Zaznaczyłam tak mnóstwo japońskich komiksów, ale to nie przeszkodziło systemowi w polecaniu mi innych japońskich komiksów. :( A ja nie chcę ich czytać! Chyba im dam jedynki... mimo że nie czytałam.

A jeśli czytałam i książka zasłużyła na jedynkę, to nie widzę powodu, żeby oceniać ją inaczej. Autor nie miał dla mnie litości, pisząc. :-)
Użytkownik: villena 26.05.2006 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wystarczy. Wyklucza w... | verdiana
Jeśli Ci tak uparcie poleca - spróbuj poczytać choć jeden – może sie okazać, że jesteś miłośniczką japońskich komiksów tylko jeszcze o tym nie wiesz :-)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli Ci tak uparcie pole... | villena
Coś w tym jest. Niedawno się dowiedziałam, że lubię komiksy. Takie typu "Esencja" albo Baranowskiego. :> Poważnie!

A z japońskich próbowałam czytać "Usagi". Fuuuuuj.
Użytkownik: Raptusiewicz 26.05.2006 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wystarczy. Wyklucza w... | verdiana
Nie dawaj jedynek, może to dobre komiksy i nie w porządku byłoby obniżać ich ocenę.
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dawaj jedynek, może t... | Raptusiewicz
Jak to nie w porządku? NIE CHCĘ, żeby mi je polecano, więc jedynka jest w porządku. Nie ma znaczenia, czy to dobre komiksy, czy złe. Nie oceniam ich wartości. Gdybyśmy tu oceniali wartość książek, to musielibyśmy wszystkie oceny wystawiać OBIEKTYWNIE. Kto wystawia oceny obiektywnie? Ręka do góry! :-)
Użytkownik: Raptusiewicz 26.05.2006 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to nie w porządku? NI... | verdiana
Nie jest w porządku, bo to nie o to chodzi. Zaniżasz wartość książki, nie znając jej - może ktoś inny byłby zadowolony, gdyby Biblionetka mu je poleciła, a twoje jedynki to uniemożliwią? Co innego, gdybyś po przeczytaniu uznała, że zasłużyły. Nie czytając czegoś, nie powinniśmy oceniać.
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jest w porządku, bo t... | Raptusiewicz
Nie zaniżam wartości książki, bo w ogóle jej nie oceniam. Jak na razie wszystkie moje jedynki są wystawione po przeczytaniu, ale... co z tego, skoro sporo jest polecanek, których nie chcę, a "niezainteresowany" nie pomaga?

Oceny w B-netce służą polecankom, nie powinno się patrzeć na nie pod innym kątem. Przynajmniej ja nie patrzę, więc w moim przypadku nie ma mowy o jakimkolwiek zaniżaniu. To, że ktoś sobie zechce wziąć moją ocenę do stworzenia rankingu, to już nie moja wina. :-)
Użytkownik: firedrake 26.05.2006 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zaniżam wartości ksią... | verdiana
Inna sprawa, że komiks to nie książka ale o tym już kiedyś była dyskusja :)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Inna sprawa, że komiks to... | firedrake
Z której nic nie wynikło. :-)
Użytkownik: firedrake 26.05.2006 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Z której nic nie wynikło.... | verdiana
No niestety, jakbym miał taką moc to by je usunął :)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No niestety, jakbym miał ... | firedrake
A co byś, Firedrake, zrobił z Koziołkiem Matołkiem i Małpką Fiki Miki? Usunąć też? Aż mnie serce boli.
Gdzie postawić te kreskę?
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zaniżam wartości ksią... | verdiana
>Oceny w B-netce służą polecankom, nie powinno się patrzeć na nie pod innym kątem. <

I słusznie! A polecać mają wszystkim, nie jednej osobie więc ocenianie książek bez ich przeczytania byłoby paskudnym krokiem wobec współużytkowników. Rankingi nie mają tu nic do rzeczy. Wyrzucenie pozycji z oceną "nie jestem zainteresowany" w zupełności wystarcza i ma wpływ jedynie na polecanki konkretnej osoby, w przeciwieństwie do sytuacji gdy ktoś wystawi nieczytanej książce ( to także wbrew regulaminowi) niską ocenę.

I niestety obserwuję,że wiele osób tak robi - po kilku stronach stwierdza "tego się nie da cztać" i stawia 'jedynkę':(. Na jakiej podstawie?! Tego nie rozumiem. To efekt jakiegoś wyścigu za ilością ocen?

Użytkownik: verdiana 27.05.2006 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: >Oceny w B-netce służą... | carmaniola
> "tego się nie da cztać" i stawia 'jedynkę':(.

Też to zauważyłam, dlatego myślę głośno i w ogóle taką ewentualność rozważam. A i to tylko dlatego, że zaznaczenie "nie jestem zainteresowany" nie wystarcza.

A wyścig... przecież "niezainteresowany" też jest liczone do ocen, więc ilościowo się zgadza, nie sądzę więc, żeby o wyścig chodziło. :-)

Osobiście daję każdej książce szansę do setnej strony. Jeśli szansa wykorzystana nie zostaje, to dalej czytam po łebkach, przeglądam, łapię jakieś fragmenty, żeby na wszelki wypadek nie przeoczyć czegoś fajnego. :-) Ale jeśli wytrzymałam te 100 stron, to już jest więcej, niż na jedynkę... Z drugiej strony jestem przeciwna niestawianiu jedynek - bez nich system też nie będzie dobrze działał! Więc tendencja polegająca na wystawianiu jedynej książkom, których się nie przeczytało do końca, wcale nie musi być zła. To kolejny powód, dla którego to rozważam. :-) [irytują mnie te komiksy!! Grrrr! Chcę, żeby mi polecanki polecały takie podobne do "Esencji", a nie żadne japońskie!]
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: > "tego się nie da cztać"... | verdiana
Eeee, 'niezainteresowany', co prawda 'na wejściu' jest wliczany i widoczny jako ilość książek ocenionych, ale już przy oglądzie tych ocenionych jest wyraźny rozdział na pozycje ocenione i te, którymi użytkownik jest niezainteresowany. Dlatego odnoszę wrażenie,że ocenia się te ksiązki tylko dla zwiększenia swego bagażu 'ocenionych'. I robi się to niestety nawet w momencie, kiedy ten czytający nie ma pojęcia o czym naprawdę ta książka jest :(. Też mam książki, które odkładam po przeczyatniu kilkunastu stron i przejrzeniu - nie są dla mnie i szkoda mi się znimi męczyć. Ale w takim przypadku nie mam podstawy wystawiać im jedynki. To tak jakoś szło... 'nie ocenia się jajka po skorupce" ;-)

Aaa, jeszcze... eksperymentowałam i z moich eksperymentów wynika,że Biblionetka poleca książki na podstawie naszych ocen od czwórki w górę. Obniżenie oceny do 3 powoduje,że ksiązka nie jest brana pod uwagę jako odskocznia do polecanek.

Z komiksami poukłada się pewnie jedynie w przypadku ich rozdziału na komiks i mangę. Teraz pewnie zadziała jedynie oznaczenie wszystkich jako "nie jestem zainteresowany" - tu naprawdę jedynka niczego nie zmieni. Trochę tego jest - współczuję...
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Eeee, 'niezainteresowany'... | carmaniola
No właśnie ja bym BARDZO chciała wiedzieć, na jakiej zasadzie polecanki działają. Ale tak DOKŁADNIE. Żeby oceniać świadomie. I żeby to ocenianie miało pożądany wpływ na trafność polecanek. Marzy mi się brak japońskich komiksów w polecankach po zaznaczeniu, że ich nie chcę, ale żeby nie znikały inne komiksy. Marzy mi się polecanie niebeletrystyki, niekoniecznie takiej, która jest znana wszystkim. Dlaczego system nie poleca nikomu Rutkowskiego? Dlaczego nie miałam w swoich ocenach "Możliwych snów" Stefko? Itd. Te japońskie komiksy sprawiają, że brak doskonałych książek w moich polecankach irytuje mnie dużo bardziej. :(

Fakt, że jeśli odsieję z listy polecanek te, których tam mieć nie chcę, to reszta, która zostanie, jest OK i podoba mi się. Ale marzy mi się znalezienie w polecankach czegoś jeszcze poza książkami popularnymi!

Użytkownik: juka 27.05.2006 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie ja bym BARDZO ... | verdiana
Wydaje mi się, że system poleca mi z zaznaczonych przeze mnie gatunków wszystkie książki, które mają średnią powyżej iluśtam, nie kierując się zbytnio moimi ocenami. Lubię książki sensacyjne, więc wyskakuje mi cała lista takowych, łacznie z Kingiem, którego nie znoszę i oceniłam tylko jedną jego pozycję, zresztą nisko. Oceniłam dobrze kilka biografii, pojawiają mi się chyba wszystkie dostępne - wspomienia polityków, sportowców, artystów, dziennikarzy, kompletny miszmasz. Dlatego wolę spojrzeć, kto ocenia ulubione przeze mnie książki również wysoko i przeanalizować jego listę, jest to dla mnie bardziej wiarygodne, przynajmniej mi się sprawdza takie wyszukiwanie rzeczy wartych przeczytania.
Użytkownik: villena 27.05.2006 10:49 napisał(a):
Odpowiedź na: >Oceny w B-netce służą... | carmaniola
Stawiam oceny (i dobre i złe) tylko przeczytanym. Czasem (ale rzadko :-)) zdarza mi się, że tylko przekartkuję książkę od połowy do końca, bo naprawdę nie daję rady doczytać z pełną uwagą.
Ale nie wydaje mi się, żeby stawianie jedynek przez kogoś, kto naprawdę wie, że i tak oceniłby książkę na 1 gdyby ją przeczytał wpłynie na jakość polecanek. Przecież nawet jeśli Verdiana oceni wszystkie japońskie komiksy na 1 :) to one raczej nie przestaną się wyświetlać komuś, kto takie rzeczy ocenia bardzo wysoko. Przynajmniej nie powinny.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Stawiam oceny (i dobre i ... | villena
Najgorzej będzie, jeśli im wystawię jedynki, a one i tak będą mi się pojawiać w polecankach, one się chyba mnożą! :-)))
Użytkownik: villena 27.05.2006 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Najgorzej będzie, jeśli i... | verdiana
Verdiano, przez ciebie zainteresowałam się komiksami :-) Przynajmniej sprawdziłam co mi biblionetka poleca:


[79%]Calvin i Hobbes (Watterson Bill) *
[73%]Ulotne życia I (Gaiman Neil)
[69%]Mikropolis - Moherowe Sny (Wojda Dennis & Gawronkiewicz Krzysztof)
[68%]Sen potwora (Bilal Enki)
[66%]Aż do końca świata (Ennis Garth & Dillon Steve)
[66%]Refleksje i przypowieści I (Gaiman Neil)
[66%]Pora mgieł (Gaiman Neil)
[66%]V jak Vendetta (Moore Alan & Lloyd David)

Niektóre opisy brzmią nawet zachęcająco, no i nie wyglądają na japońskie. Zaczynam żałować, że w bibliotece nie ma działu z komiksami :-)
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Verdiano, przez ciebie za... | villena
Gawronkiewicz to właśnie taki komiks, który trzeba znać. :-) Też żałuję, że u mnie w biblio nie ma...

A poza tym odkryłam ciekawą rzecz! Jeśli mam zaznaczone różne gatunki, w tym komiksy, to mam pełno japońskich, które staram się ciągle odsiewać. Jeśli natomiast zaznaczę SAME komiksy, to w polecnkach mam ich zaledwie kilkanaście, i to same interesujące! Np. Gaiman czy Baranowski. Ale nie mam - nie wiem czemu!! - Gawronkiewicza, którego "Esencję" przecież mam ocenioną na 6! A Tobie Gawronkiewicza poleca... To jak to jest?
Użytkownik: villena 27.05.2006 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Gawronkiewicz to właśnie ... | verdiana
Z komiksów mam ocenionego Thorgala (całego), „Szninkla” i „Antresolkę profesorka Nerwosolka” Wszystkie polecane komiksy mam uzasadnione tym Thorgalem :-))) Ja w ogóle nie wiem, jak Biblionetka to robi, bo oceniam intuicyjnie, subiektywnie, kapryśnie nawet – a ona poleca zawsze dobrze :-) No, z jednym Kunderą się pomyliła jak na razie.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Z komiksów mam ocenionego... | villena
Szninkiel i Baranowski to i u mnie figurują w ocenach, wyrywkowo. Za to Thorgala nie oceniam, nie chcę mieć w polecankach i... nie mam. :-)
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Stawiam oceny (i dobre i ... | villena
Czy po przewróceniu kilku stron jesteś pewna,że wystawiłabyś książce jedynkę? Ja nie. Wiem tylko,że książka mnie nie zainteresuje (z różnych względów), ale żeby wystawiać jej ocenę bez przeczytania?

Pewnie,że jeśli jedna Verdiana oceni wszystkie japońskie komiksy na 1, to niczego nie zmieni. Ale jeśli do Verdiany dołączy carmaniola, Villena i kolejnych sto osób, to już sytuacja w polecankach ulegnie zmianie i być może wiele wartościowych pozycji ( dla wielbicieli tego gatunku) przestanie wyświetlać się w polecankach i zniechęci ich zaniżoną niesłusznie oceną ogólną?
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to nie w porządku? NI... | verdiana
JA!
Użytkownik: villena 27.05.2006 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: JA! | jakozak
Wszystko oceniasz obiektywnie? Nie żartuj:-) Nie, żebym Ci nie wierzyła :-), ale ta ostatnio oceniona na 1 „Duma i uprzedzenie” - po ilu stronach ją tak oceniłaś? Żeby nie było nieporozumień – miałaś pełne prawo ja tak ocenić, jeśli Ci się nie podobała, ale to na pewno nie jest obiektywna ocena. Chyba, ze zupełnie co innego rozumiemy pod pojęciem obiektywności.
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystko oceniasz obiekty... | villena
Chyba tak. Dla mnie obiektywna ocena to ocena, która wystawiam wg własnego uznania, nie sugerując się zdaniem innych - małych, wielkich, znanych, nieznanych. Moja obiektywna ocena.
Po ilu? Zaraz Ci powiem - niech zobaczę...po 83 i przeleceniu dalej. Ja się w ogóle nie potrafię skupić na tych dialogach. One mnie tak rozpraszają. Tego się czytać nie da. Myślałam, że mam po prostu przesyt czytania. Nieprawda!
Akunin pokazał mi, że nie mam przesytu. Wchłonął mnie od pierwszej strony.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba tak. Dla mnie obiek... | jakozak
PWN:
subiektywny ~ni
1. «uwarunkowany osobistymi względami, poglądami, doznaniami; wypływający z indywidualnych zapatrywań; nieobiektywny, stronniczy»
Subiektywne odczucia.
Być subiektywnym w sądach.

Jolu, oceniasz książki subiektywnie. I bardzo dobrze, tak być powinno. :-)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 12:02 napisał(a):
Odpowiedź na: PWN: subiektywny ~ni 1.... | verdiana
:-).
Użytkownik: villena 27.05.2006 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba tak. Dla mnie obiek... | jakozak
To właśnie jest subiektywizm :-) Dla porównania:

Obiektywność: bezstronność, brak uprzedzeń, umiejętność oceny rzeczywistości w sposób realistyczny, niezależny od osobistych upodobań i emocji.


subiektywny: uwarunkowany przeżyciami i poglądami danego człowieka (podmiotu); indywidualny; stronniczy. Subiektywizm: (...) kierowanie się osobistymi względami, upodobaniami, obawami, uprzedzeniami i pragnieniami w ocenie faktów i jako miernikiem zła i dobra.
(z encyklopedii na Onecie)

Troche głupio, wyszło na to, że spieram sie z Tobą bez sensu, bo w poglądach na ocenianie sie zgadzamy, tylko definicje rozumiemy inaczej :-)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: To właśnie jest subiektyw... | villena
:-). W sumie to dość zabawne.
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie mimo braku jedynek s... | villena
No tak, ale ja jestem Marchewa (już nie będę tego powtarzać - obiecuję) i nie tylko o polecanki mi chodzi. Chodzi mi o wiarygodność ocen Bnetki dla ogółu, dla wszystkich. Urodziłam się za późno, niestety. Nie potrafię być samolubna i patrzeć na wszystko pod kątem opłacalności. :-(
Użytkownik: villena 27.05.2006 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, ale ja jestem Mar... | jakozak
Jolu, zupełnie sie z Tobą w tym momencie nie zgadzam. Wg mnie właśnie gdybym nie wystawiała słabych ocen – bo autor wielki, bo dzieło cenne, bo klasyka (choć potwornie nudna) – to wtedy oceny i rankingi nie byłyby wiarygodne.
Średnia ocen i tak nie mówi zbyt wiele, ja raczej patrzę kto wystawił jakie oceny (przyznam sie, że są osoby z których oceną bardziej sie liczę niż z nickami, które nic mi nie mówią :-) Po to są też opinie, recenzje, żeby innym wyjaśnic taką a nie inną ocenę. Jeśli ktoś pisze „po pierwszej stronie oceniam na 1” – to z taką oceną chyba i tak nikt za bardzo sie nie liczy. A rankingi najlepszych/najgorszych to dla mnie jedynie ciekawostka.
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, zupełnie sie z Tobą... | villena
Ależ ja wystawiam niskie oceny wielkim autorom, czemu nie? Popatrz na Słowackiego choćby.
Po przeczytaniu jednej strony nie da się ocenić książki. Ale po stu, dwustu, trzystu (zależy, jaka gruba)...
Była taka jedna, co została rzucona po 700 stronach i oceniona. Przeciez nie napiszę wtedy, że nie jestem zaineteresowana!
Nie jestem zainteresowana takim Kingiem, czy innym Mastertonem z wiadomych powodów i nie czytam po prostu.
Podobnie takimi, które pisane są językiem ulicznym...:-0
Użytkownik: villena 27.05.2006 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ ja wystawiam niskie ... | jakozak
No to wyszło na to, że obie oceniamy kierując sie takimi samymi zasadami – czyli własnym gustem i niczym więcej :-). Tylko, że ja uważam, ze to jest subiektywizm i ocenianie dla siebie a Ty w tym samym widzisz obiektywizm i ocenianie dla ogółu użytkowników :-)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: No to wyszło na to, że ob... | villena
:-)))
Użytkownik: juka 26.05.2006 15:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje oceny na pewno nie s... | villena
Zgadzam się, że warto książkę, która nas nie wciąga, odłożyć i oznaczyć jako "nieinteresującą". Warto też oceniać książki, które nam się nie podobają, ja też wystawiam noty niskie - 2 czy 3. Ale naprawdę nie widzę sensu czytania do końca książki, która mi wybitnie nie leży, żeby jej potem wystawić 1. Że mi się nie podoba, mogę stwierdzić po kilku, kilkunastu stronach, nie muszę czytać dalej. Natomiast zgodnie z regulaminem B-netki oceniamy tylko książki przeczytane do końca, więc męczyć się tylko po to, żeby móc wystawić 1? Szkoda czasu.
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, że warto ksi... | juka
Do czego to doprowadzi? Nie będzie jedynek? To też nie za dobrze. Podpisała Marchewa. :-)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Do czego to doprowadzi? N... | jakozak
Jak nie będzie jedynek, to B-netka będzie nam polecała szmiry na równi z wiekopomnymi dziełami. :-)
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Do czego to doprowadzi? N... | jakozak
Jolu, jedynki będą na pewno. Ale takie, które mają podstawę, czyli będą to ksiązki PRZECZYTANE.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, jedynki będą na pew... | carmaniola
To bardzo fajnie brzmi, ale jak to zrobić w praktyce? Kto będzie czytał chłam do końca, tylko po to, żeby wystawić jedynkę? Myślę, że gdyby to wdrożyć jakimś cudem, to z B-netki prawie całkowicie znikłyby jedynki i system szybko przestałby być wiarygodny... :(
[głośno myślę, może burza mózgów coś mądrego nam nasunie :)]
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: To bardzo fajnie brzmi, a... | verdiana
Zawsze pozostają nam jeszcze letury - tam jest najwięcej jedynek. No i dzieła głośne, okrzyczane itp., które doczytuje się do końca by spróbować zrozumieć, co w nich znajdują inni ;-)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, jedynki będą na pew... | carmaniola
Nie będę czytać chłamu do końca. Chłam jest chłam i po kilkudziesięciu stronach można się wspaniale zorientować. Taka jedynka jest najsprawiedliwsza i najbardziej miarodajna.
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę czytać chłamu do... | jakozak
Jolu, NIE MUSISZ czytać chłamu do końca, ale też nie musisz go oceniać. Regulamin Biblionetki dość jasno to określa i robi to zapewna z jakichś konkretnych przyczyn.
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, NIE MUSISZ czytać c... | carmaniola
:-)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, jedynki będą na pew... | carmaniola
Wybacz, Carmaniolo, ale nie dokończę Courths-Mahlerowej, czy Austen, choćby mnie żywcem przypiekali, bo szkoda mi czasu... A pałę dostały słusznie. Podobnie reszta moich pał.
Po 100 stronach Austen mam pełne prawo "rzucić nią o ścianę", czyli dać ocenę najgorszą z możliwych. :-))) Wszak nie będę jej przypiekać na ogniu, ani podtapiać. Jestem cywilizowana. :-)))
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Wybacz, Carmaniolo, ale n... | jakozak
Jolu, wyraźnie napisałam,że nie widzę powodu dla którego należałoby doczytywać ksiązki, które nam nie odpowiadają. Sama odkładam.
Różnimy się w podejściu co do słuszności wystawianej takim książkom oceny - ja ich nie oceniam. Uważam,że nie należy oceniać tego, czego się nie zna, a przeczytane 100 stron książki 600-stronicowej może skłonić do jej odłożenia, ale nie ma podstaw do jej oceniania. To moje zdanie oczywiście i ja się do niego stosuję.
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 12:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jolu, wyraźnie napisałam,... | carmaniola
No i wtedy nie będzie jedynek. Jak zatem ma się to do prawdziwej oceny? Nijak. Same pozytywne. Nie uważasz, że średnia ocena wystawiona z 1 i 4, czyli 2,5 różni sie od 2 i 4, czyli 3? Dla mnie zasadniczo!
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: No i wtedy nie będzie jed... | jakozak
Brakiem jedynek za bardzo się nie przejmuję, bo były i będą, i na pewno ich nie zabraknie. Niektórzy ( a jest ich spora ilość) doczytują książki do końca bez względu na wszystko i tylko wystawiona przez nich ocena ma podstawy.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Brakiem jedynek za bardzo... | carmaniola
Gdyby wystawili jedynkę po przeczytaniu 100 stron, to ich jedynka byłaby taka sama jak po przeczytaniu całości. I taki sam miałaby wpływ na polecanki. :-)
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby wystawili jedynkę p... | verdiana
A skąd pewność,że ocena nie uległaby zmianie po następnych 100 stronach? To jest możliwe a zapobiegłoby przynajmniej takiej sytuacji jak np. ocena "Ptaśka" jako książki o gołębiach.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A skąd pewność,że ocena n... | carmaniola
Stąd, że mówimy przecież o osobach, które wystawiły jedynkę po przeczytaniu całości. Jak widać - nie uległaby. :-)
Poza tym nie o to chodzi, żeby nie ulegała, tylko o to, żeby odpowiadała odczuciom. Ja sama dość często zmieniam oceny. I to nie po ponownym przeczytaniu danej książki. Zmieniam, bo zmieniają się moje odczucia. Bo po roku, dwóch, dziesięciu okazuje się, że pamiętam i odbieram książkę inaczej niż tuż po przeczytaniu. Czasami lepiej, czasami gorzej. Różnie.

I jeszcze raz powtórzę: Polecanki nie polegają na tym, że są obiektywne. A więc i oceny nie stanowią o wartości książki, tylko o tym, co chcemy, a czego nie chcemy widzieć w polecankach. :-)
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 12:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Stąd, że mówimy przecież ... | verdiana
Jeśli mówimy o osobach, które PRZECZYTAŁY daną ksiązkę, to zgadzam się z Tobą w 100%. Oceny oczywiście subiektywne, bo jakże mogą być inne? Zmienne? Także. I ja zmieniam oceny książkom, pod wpływem innych lektur, nowych przemyśleń. Ale moje zmiany opierają się jednak w dalszym ciągu na znajomości ocenianej książki a nie jej wyrywków. Wyrywki mogą mnie skusić, bądź odrzucić od ksiązki ale nie mogą być podstawą jej oceny przeze mnie.

W mojej wypowiedzi odniosłam się do osób, które wystawiają oceny książkom nieprzeczytanym, mało tego takim,o których treści często nie mają bladego pojęcia. A to zamydla obraz i książki, i zniekształca same Polecanki.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli mówimy o osobach, k... | carmaniola
Jeśli się W OGÓLE nie zajrzało do książki, to masz rację, nie sposób ocenić. Ale po 100 stronach - owszem. Zakładam, że tego, co się na tych 100 stronach znajdzie, nie jest w stanie już zrównoważyć nic, co mogłoby się znaleźć dalej. Bo jeśli się ma wątpliwości, to się raczej jedynki nie wystawia, tylko np. 2. :-) A jeśli jeszcze do tego się przejrzało to, co jest dalej, to ocena jest jak najbardziej na miejscu.

A polecanki wciąż mi spokoju nie dają... Moje są zniekształcone nie przez złe oceny, a dobre. Bo przecież tych japońskich komiksów B-netka by mi nie polecała, gdyby były przez większość oceniane na jedynki. Chyba... :-)
Użytkownik: reniferze 26.05.2006 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, że warto ksi... | juka
Może to masochizm, ale bardzo nie lubię odkładać nieprzeczytanej książki. I zdarza mi się potem walnąć jedynkę, chociaż rzadko. Często książka, którą uważam przez pierwszych kilkadziesiąt stron za beznadziejną, w końcu ujawnia jakieś wartości.. a czasem nie ;).
Użytkownik: p_132 26.05.2006 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Patrząc na oceny książek ... | juka
owszem, nie ma sensu czytania tych książek :) jak byłam mała to pożerałam książki "szkoła przy cmentarzu" i wtedy podobały mi się tak samo jak Kubuś Puchatek, ale teraz Kubuś Puchatek nadal mi się podoba, a one nie, i powrównując je do innych przeczytanych książek, naprawdę nie potrafię dostrzec choć małego cienia który zaintrygowałby mnie na tyle by wystawić im chociaż dwóję...
natomiast HP znienawidziłam już od pierwszej chwili i po przeczytaniu pierwszej strony (wiem, wiem, to głupota odkładać książkę po pierwszej stronie, ale ja tak zawsze robię i nigdy nie żałowałam jeszcze ;-) ) nie mogę nic innego wystawić jak 1... poza tym niecierpię HP, jak słyszę gdzieś o nim, to mnie obrzydzenie zbiera, i będę go tępić do końca moich dni, tak jak inni np. Tolkiena czy Sapkowskiego :)
a książki warto czytać do końca (wyjątek - HP!!) bo zawsze jest w nich coś cennego, ale trzeba się nad tym zastanowić głęboko, a teraz ludzie nie mają na to czasu... niektórym nawet brakuje na czytanie...
Użytkownik: librarian 26.05.2006 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: owszem, nie ma sensu czyt... | p_132
Nie myślisz, że jest w tym jakiś paradoks? Tępić coś, czego się zupełnie nie zna? Z drugiej strony rozumiem Cię doskonale. Książki są jak strawa (tyle, że duchowa), nie ma sensu najeść się jakiegoś świństwa, żeby stwierdzić, że to niesmaczne i nawymiotne.

Swietnie to zobrazował kiedys Franciszek Fiszer kiedy polemizował z kimś na temat Prousta (o którym nie miał nic dobrego do powiedzenia) i stwierdził, że ma nad swoim dyskutantem wielką przewagę, - "bo ja w przeciwieństwie do ciebie, mój kochany, Prousta nie czytałem".
Użytkownik: carmaniola 27.05.2006 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie myślisz, że jest w ty... | librarian
Piękne i i jakże uczciwe ;-)
Użytkownik: Natii 26.05.2006 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: owszem, nie ma sensu czyt... | p_132
Areido, skąd możesz wiedzieć, że HP jest wyjątkiem jeśli chodzi o cenną treść, skoro, jak sama przyznałaś, odłożyłaś po pierwszej stronie? Nie chcę tutaj bronić tej książki, tylko wskazać na pewną niekonsekwencję - nie powinno się oceniać czy wypowiadać o książce, której się nie czytało i którą zna się wyłącznie ze słyszenia czy opini innych... W ten sposób każdy mógłby wygłaszać najróżniejsze sądy o każdej książce. Wyobraź sobie, że np. podczas dyskusji o pisarstwie Lema ktoś ze wszystkich sił stara się dowieść, że to marny pisarz i tępi go niemiłosiernie, ponieważ nie spodobała mu się pierwsza strona "Dzienników gwiazdowych"... Wydaje mi się, że żeby wyrażać o czymś zdanie - czy to pozytywne, czy negatywne - trzeba mieć o tym jakieś pojęcie, nie przesłonięte opiniami innych, a jeśli jest to książka - powinno się ją przeczytać. ;)))
Użytkownik: librarian 26.05.2006 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Patrząc na oceny książek ... | juka
Czasem czyta się jakąś książkę z niechęcią po to tylko żeby wyrobić sobie własne zdanie, szczególnie, jak wszyscy wokół pieją z zachwytu lub odwrotnie, potępiają. Ale masz rację, zmuszać się nie ma sensu, jest tyle pięknych książek na świecie, że i tak się wszystkich nie przeczyta.
Dlatego mało mam jedynek i dwójek, a większość wśród nich to niewielkie objętościowo pozycje (no może z wyjątkiem "Harrego Pottera", który na początku nawet mi się podobał, a teraz to już tylko śledzę rozwój wypadków). A tak na marginesie, to nie lubię grubych tomów, już sam fakt, że dla opowiedzenia banalnej historii autor potrzebuje setek stron jest odstręczające, toż to brak szacunku dla czytelnika. :-)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czasem czyta się jakąś ks... | librarian
Brak szacunku dla czytelnika to jest w dwóch przypadkach:
- kiedy książka jest dobra, a cienka (no jak można tak szybko kończyć doskonałą opowieść?!)
- kiedy książka jest zła, a gruba (autor sadysta).

:P
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Brak szacunku dla czyteln... | verdiana
O!
Użytkownik: reniferze 26.05.2006 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Brak szacunku dla czyteln... | verdiana
Właśnie :).
Użytkownik: koko 26.05.2006 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Nie mam jedynek, mam tylko dwie dwójki, to "Spóźnieni kochankowie" Whartona (wiem, Jola, nie zgadzasz się z tym!) i "Zwodniczy punkt" Browna. Tak sobie poza tym myślę, że ja chyba za dużo czwórek daję...
Użytkownik: jakozak 26.05.2006 16:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam jedynek, mam tylk... | koko
Łagodna Koko... Szkoda Ci autora? A jemu nie było Ciebie szkoda, gdy to pisał? :-)
Użytkownik: koko 26.05.2006 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Łagodna Koko... Szkoda Ci... | jakozak
Wiesz, zawsze można powiedzieć, że recenzje miał dobre, że to może ja taka niewyrobiona czytelniczo... poza tym on dla chleba, panie, dla chleba...
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, zawsze można powie... | koko
Wyrobiona - niewyrobiona... Co to ma do rzeczy? JA oceniam, jest to MOJA ocena. Na MNIE wywarła książka takie wrażenie i kropeczka. :-)))
Możesz sobie zrobić jakąś listę kryteriów, wg których TY będziesz oceniać i średnia wyjdzie. TWOJA OSOBISTA OBIEKTYWNA ocena. :-)))
Użytkownik: reniferze 26.05.2006 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam jedynek, mam tylk... | koko
Koko, też się ciągle nad tym zastanawiam. Nie lubię dawać czwórek, bo to takie przeciętne.. najłatwiej wystawić czwórkę, a potem kac moralny: a może jednak trzy? a może pięć? Ale mamy poważne problemy ;).
Użytkownik: koko 26.05.2006 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Koko, też się ciągle nad ... | reniferze
Bo potem okazuje się, że świat pełen jest czwórek, prawda? W ogóle ciężko jest tak oceniać książki, przecież każda jest inna, ma inne walory, inny styl, przecież zupełnie inaczej podobał mi się oceniony na szóstkę "Chrobry" a inaczej również szóstkowy Tolkien! Przy czym szóstek jest zdecydowanie mniej niż czwórek. Można powiedzieć, że jedynki zachować dla tych książek, które mie zmogły, ale to też nie jest prawda, bo nie mogę ocenić w ten sposób "Idioty" Dostojewskiego albo "Pożegnania z Afryką"! Wydaje mi się, że padłam nie przez to, że książka słaba, tylko może ja nie dorosłam?
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo potem okazuje się, że ... | koko
Powiem Ci, jak to było u mnie z Idiotą, który mnie zmógł. Postawiłam średnią, czyli trzy.
Dlaczego? Nie mogę autorowi odmówić wielkiego talentu, wspaniałej umiejętności analizowania psychiki postaci, genialnego oddania atmosfery rosyjskiego domu, układów międzyludzkich, języka literackiego. Pamiętam, jak mnie zachwycił na początku. Jednak w pewnym momencie stało się to nudne, rozwlekłe, namolne, więc ocena została obniżona. Miała szansę na 6. Spadła do 3.
Podobnie z Wyznaniami hochsztaplera... Od genialności do niestrawności. Zatem ocena spadła. W końcu to wielcy pisarze i porównywanie ich z taką jakąś Rodziewiczówną, czy Mniszkówną jest w ogóle nie na miejscu. Nie ta półka.
Może być inaczej: książka nudzi, marudzi, gmatwa się, złości, ale ma w sobie coś, co każe ją jednak czytać. Na przykład takie Nie licząc psa. Po kilkudziesięciu stronach staje się błyskotliwe, lekkie, dowcipne i ciekawe. Szóstki już nie dostanie, ale taka piątkę, czy czwórkę - czemu nie?
Jest też pani Sandemo. Wiem, że to niższa półka. Ale jakie ciekawe! Czytam i mam wypieki! Nie mogę się oderwać. Poruszyła we mnie wszystkie struny, zniewoliła mnie, przykuła. Sześć, sześć!
Użytkownik: koko 27.05.2006 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Ci, jak to było u ... | jakozak
"Idiotę" pierwszy raz chciałam przeczytać po spektaklu teatralnym w telewizji, z rolą Olgierda Łukaszewicza. Dotarłam do połowy. Za drugim razem chyba niewiele dalej. Nie wiem, czy jeszcze po niego sięgnę. Zniechęciłam się, ale nie z powodu samej książki, tylko z niemożności przeczytania. Tak samo miałam z "Braćmi Karamazow". Z "Cichym Donem".
Sandemo przeczytałam, sagę nawet dwa razy, czytałam szybciutko i wielkim zainteresowaniem, ale szóstki bym nie dała. Właśnie dlatego, że to niższa półka.
Użytkownik: Elkajka 26.05.2006 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Koko, też się ciągle nad ... | reniferze
Rzeczywiście to są bardzo poważne problemy:):) Ja też zauważyłam u siebie, że za dużo daję czwórek.
Użytkownik: --- 26.05.2006 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
komentarz usunięty
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
> Można czegoś bardzo nie lubić, ale bezstronnie docenić wartość tego

To prawda. Też tak uważam. Co innego lubienie, co innego docenianie i spojrzenie obiektywne. Ale sercem B-netki są polecanki i one mają być wiarygodne, dlatego jedynki są po to, żeby wykluczyć polecanie podobnych, a szóstki - w celu przeciwnym. :-)

Jestem przeciwniczką wszelkich rankingów. Nie interesują mnie. Nie są wiarygodne, bo uśrednione. Nie ma obowiązklu sugerowania się nimi, na szczęście. :-)
Użytkownik: Smutny 26.05.2006 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: > Można czegoś bardzo nie... | verdiana
Rankingi niech sobie będą – zawsze jakieś urozmaicenie. :) Dla mnie ocena dana książce w biblionetce ma być subiektywna. Tak by Ci, którzy lubią powieści o podobnej tematyce i podobnym charakterze, co ja nie zawiedli się korzystając z polecanek. Po sporej ilości lektur szkolnych, które we mnie wmuszono mam spory dystans do „wielkich” autorów i powieści.
Użytkownik: firedrake 26.05.2006 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Rankingi niech sobie będą... | Smutny
A nie jesteś za duży na uprzedzenia?
Użytkownik: Smutny 26.05.2006 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie jesteś za duży na u... | firedrake
Dystans, ciapo, DYSTANS - nie uprzedzenia. Pilnuj się!
Użytkownik: koko 26.05.2006 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Dystans, ciapo, DYSTANS -... | Smutny
Chyba trochę szkoda mi ludzi, którzy przez to, że czytali lektury "bo musieli", nie doceniają tych powieści. Ja podchodziłam do lektur jak do kolejnej książki, po którą i tak bym sięgnęła, bez dystansu i, tym bardziej, uprzedzeń. Dlatego do dziś kocham "Chłopów" Reymonta (o, właśnie, dawno nie czytałam...) i cieszę się, że ich "lekturowość" nie wpłynęła na mój odbiór. Z lektur nie przeczytałam tylko "Krzyżaków" i "Placówki". Ale chyba niewiele straciłam.
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba trochę szkoda mi lu... | koko
Ja myślę, że to nie jest tak. Tzn. nie odrzuca się książki tylko dlatego, że się musi przeczytać. Gdyby tak było, to dotyczyłoby wszystkich lektur czytanych z przymusu, a przecież tak nie jest. Ta niechęć dotyczy tylko niektórych.
W szkole starałam się czytać wszystkie lektury, czasami zgodnie z programem, czasami wcześniej. Część z nich lubię bardzo, cenię i wracam do nich. A części nie znoszę. Nawet teraz, kiedy wracam do nich po latach i bez przymusu. Moje traumy czytelnicze nie wynikają z tego, że musiałam coś przeczytać, ale z tego, że to było koszmarne i że się nad tym męczyłam. Podejrzewam, że tak naprawdę nie ma takiej osoby, która nie znosiłaby WSZYSTKICH lektur.
Użytkownik: juka 27.05.2006 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba trochę szkoda mi lu... | koko
Jednak chyba ten lekturowy przymus wpływa na odbiór książki. Warto byłoby wrócić po latach do tych "koszmarków" szkolnych i sprawdzić, czy rzeczywiście takimi koszmarkami są. Tylko jak do tego namówić kogoś, kto z "Krzyżakami" wiąże tylko niemiłe wspomnienia? Ja z racji swej pracy musiałam po latach sięgnąć po lektury (które w szkole zawsze czytałam i to bez jakiejś wielkiej niechęci) i okazało się, że ich odbiór jest zupełnie inny. W niektórych odkryłam wartości, których wcześniej nie zauważałam (nie potrafiłam zauważyć?), inne miło wspominane, niestety srodze mnie rozczarowały. Dlatego nie wracam na ogół do lektur mojego dzieciństwa, żeby uniknąć rozczarowań. Nie oceniam też ich, bo byłaby to ocena sprzed 25 lat, która pewnie się nijak ma do moich dzisiejszych zapatrywań. Nie chcę poza tym, by dzięki takim wysokim ocenom system polecał mi literaturę dziecięcą czy młodzieżową, która mnie już nie interesuje. Nie oceniam też lektur, bo jeśli ktoś musi lekturę przeczytać, nie kieruje się chyba opiniami o niej.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak chyba ten lekturow... | juka
Jakoś nie jestem przekonana. Tzn. jeśli się jest zmuszonym do czegoś, to nawet przyjemność się przeje, tu nie polemizuję. Ale co innego osobisty odbiór, a co innego docenienie książki. Wracać można do tych, które są dobre, a się ich np. nie lubiło w młodości (bo bez przymusu można je nawet polubić). Ale jeśli nie tylko się nie lubiło, ale i słabe były, to nie widzę sensu, bo słaba książka po latach nadal pozostaje słaba. :-)
Użytkownik: juka 27.05.2006 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nie jestem przekona... | verdiana
Tak, tylko czy dziesięciolatek przymuszany do czytania lektury, która mu się nie podoba, zakwalifikuje ją jako "nielubianą i słabą" czy "nielubianą, ale dobrą"? Ja po pierwszym szkolnym przeczytaniu strasznie znielubiłam "Małego Księcia" (tak, tak, dziś wstyd się nawet przyznać). Gdybym nie musiała po niego sięgnąć po latach, pewnie do dziś wspominałabym go niechętnie, a tak radykalnie zmieniłam zdanie.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 15:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tylko czy dziesięcio... | juka
Dziesięciolatek czyta jeszcze książki dla dziesięciolatków, a do tych się raczej nie wraca, chyba że się ma do nich sentyment. "Małego księcia" za moich czasów omawiało się nie w III klasie, tylko później, więc spokojnie umiałam już go docenić.
Jeśli dziesięciolatek sięga po coś przeznaczonego dla dzieci starszych, musi się liczyć z niezrozumieniem tegoż. Mnie się też to zdarzało...
Użytkownik: juka 27.05.2006 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziesięciolatek czyta jes... | verdiana
Zamiast dziesięciolatka może być piętnastolatek. Czy dwudziestolatek. Wszystko jedno. Książka, która nie spodobała się kiedyś, po latach może być odebrana zupełnie inaczej. Nie dlatego, że jej nie zrozumieliśmy czy że jest słaba. Po prostu nie spodobała się i już. A po latach nam się podoba. Z różnych względów. Przynajmniej ja tak mam. Dlatego nie oceniam negatywnie książek, które kiedyś mi się nie spodobały, bo być może dzisiaj spojrzałabym na nie zupełnie inaczej.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamiast dziesięciolatka m... | juka
A ja oceniam. Jeśli po latach mi się stosunek do niej zmienia, to zmieniam także ocenę.
Równie dobrze mogłabym nie oceniać żadnej książki, bo nie mam gwarancji, że mi się stosunek nie zmieni jutro, za rok, za 20 lat. :-)
Użytkownik: Czajka 27.05.2006 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja oceniam. Jeśli po la... | verdiana
Z tym się zgadzam, ja też zmieniam, ale raczej pozycje dla dorosłych. Młodzieżowych czy dziecięcych raczej nie, jeżeli pamiętam, że Ania mi się podobała, kiedy byłam nastolatką, to nawet teraz, gdy widzę jej pewne mankamenty, nie zmieniam oceny, bo to jest książka przeznaczona dla nastolatek. Mało jest uniwersalnych książek i dla dzieci i dla dorosłych, takich jak Bromba, czy Kubuś. Daję więc ocenę taką, na ile zasłużyła u mnie kiedyś.
:-)
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tym się zgadzam, ja też... | Czajka
Ze mną jest tak, że jeśli mi się we wczesnym dzieciństwie jakaś dziecięca książeczka nie podobała, to po latach mi się podobać nie zaczyna. Nie tolerowałam Muminków czy Kubusia - nie toleruję i teraz. Kochałam Brombę czy Mary Poppins - kocham i teraz. Więc z tym problemu nie mam. :-)
Użytkownik: juka 27.05.2006 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ze mną jest tak, że jeśli... | verdiana
Ale jeśli Ci się Kubuś nie spodobał w dzieciństwie, po latach sprawdzałaś, czy może zmieniłaś zdanie, czy po prostu po niego nigdy wiecej nie siegnęłaś, bo wiesz, że i tak Ci się nie spodoba? Tak z ciekawości pytam.:) Zmorą mojego dzieciństwa było "Porwanie w Tiutiurlistanie" i nic mnie nie przekona do choćby wzięcia do ręki tej książki, nie mówiąc o czytaniu. Natomiast Hałabałę i lisa Witalisa będę uwielbiać do końca mych dni. I wcale nie muszę do nich wracać, żeby o tym wiedzieć.:)
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jeśli Ci się Kubuś ni... | juka
Próbowałam - mam chrześniaków, a znajomi mają dzieci, więc siłą rzeczy dziecinne książeczki czasami wpadają mi w ręce. Tego się nie da czytać. Kubuś i Muminki są dla mnie totalnie nieczytalne i swoim dzieciom nigdy bym tego nie dała do czytania. :-)
Użytkownik: juka 27.05.2006 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja oceniam. Jeśli po la... | verdiana
Bo ja chyba zbyt nabożnie podchodzę do słowa pisanego.:) I raczej powiem:" Nie podobało mi się", "Nic w tym nie widzę" niż: "Beznadziejna" czy "Dno". Stąd pewnie moje oceny są bardziej zachowawcze, nic nie poradzę:)
Użytkownik: firedrake 26.05.2006 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Dystans, ciapo, DYSTANS -... | Smutny
Z czytaniem sobie radzę, wiem, że napisałeś dystans. A z czego wynika Twój dystans? Nie ze stereotypu, który sobie wyrobiłeś na podstawie marnych i wmuszanych lektur? Z tego co napisałeś wychodzi, że dokładnie tak, a uprzedzenia wynikają między innymi ze stereotypów właśnie. A więc uprzedzenie Wroński :)
Użytkownik: verdiana 26.05.2006 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Z czytaniem sobie radzę, ... | firedrake
Uwielbiam czytać Wasze rozmowy. :D
Użytkownik: firedrake 26.05.2006 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam czytać Wasze ro... | verdiana
:)
Użytkownik: Smutny 27.05.2006 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: :) | firedrake
Nie stereotyp a opinia. Stereotyp to dokładny niemiec albo azjata kalkulator. Znam parę pozycji "wielkich" i mam o nich opinię!!!
Użytkownik: firedrake 27.05.2006 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie stereotyp a opinia. S... | Smutny
Zobacz, napisałeś wcześniej: "mam spory dystans do „wielkich” autorów i powieści", a teraz mowisz: "Znam parę pozycji "wielkich" i mam o nich opinię". Czy to nie oczywiste, że jeśli masz opinię o paru i odnosisz ją do ogółu to jest to czysty przykład stereotypu? Tak samo jak z Niemcem i Azjatą.
Przeczytałeś pod przymusem kilka "dużych" tytułów, wyrobiłeś sobie niezbyt pochlebną opinię, która ukształtowała stereotyp o całej reszcie i zdystansowała Cię do nich, a to jest właśnie uprzedzenie.
Użytkownik: dudla 27.05.2006 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobacz, napisałeś wcześni... | firedrake
Nie mielcie tu ozorami po próżnicy. :)
Wracamy do głównego tematu.
Oto moje jedynki:
Fabryka bezkresnych snów (Ballard James Graham)
Hawksmoor (Ackroyd Peter)
S@motność w Sieci (Wiśniewski Janusz Leon)

Powinnam w sumie jeszcze dać Alchemikowi i Wojnie polsko-ruskiej jedynkę, ale wtedy by dla Wiśniewskiego skali zabrakło.
Samotność w Sieci jest zdecydowanie najgorszą książką jaką w życiu przeczytałam.
Jest to jedyna książka, która sprawia, że mam ochotę na to żeby zdzielić autora w łeb.
Użytkownik: firedrake 27.05.2006 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mielcie tu ozorami po... | dudla
Po jakiej próżnicy, przecież to niemal czysta semantyka :)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mielcie tu ozorami po... | dudla
Dudla ma rację. :-)
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Dudla ma rację. :-) | jakozak
O wyższości Świąt Bożego Narodzenia na Świetami Wielkiejnocy. :-). Gdzie jest Maxim212?
Użytkownik: jakozak 27.05.2006 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mielcie tu ozorami po... | dudla
Czyli ocena czyjegoś inteligentnego dziecka (czyjego?) pt. Wróć do autora?
Użytkownik: Xenna 27.05.2006 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Świat Zofii bardzo mi się podobał. A ja zauważyłam przy okazji tej ciekawej dyskusji, że stawiam za mało jedynek. Mam dużo szóstek i piątek a to oznacza zbyt dobre serce poprawię się.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Świat Zofii bardzo mi się... | Xenna
Dobre serce? Raczej to, że sobie dobrze lektury dobierasz. :-)
Użytkownik: Xenna 05.06.2006 08:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobre serce? Raczej to, ż... | verdiana
Bardzo dziękuję Okrutna. Wcale nie jesteś okrutna tylko b. miła.:)
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 12:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Moje jedynki:

Achaja (tom II) (Ziemiański Andrzej (pseud. Shoughnessy Patrick))
Achaja (tom III) (Ziemiański Andrzej (pseud. Shoughnessy Patrick))
Ala Makota (Budzyńska Małgorzata)
Cyfrowa twierdza (Brown Dan)
Doktor Dolittle i jego zwierzęta (Lofting Hugh)
Doktor Dolittle i tajemnica starego dworu (Lofting Hugh)
Doktor Dolittle i Tajemnicze Jezioro (Lofting Hugh)
Doktor Dolittle i zielona kanarzyca (Lofting Hugh)
Doktor Dolittle na Księżycu (Lofting Hugh)
Dziennik Bridget Jones (Fielding Helen)
Dzikie gęsi (Rodan Andrzej)
Grobowce Atuanu (Le Guin Ursula Kroeber)
Halo, Wikta (Pisarzewska Katarzyna)
Ja wam pokażę (Grochola Katarzyna)
Jestem nudziarą (Szwaja Monika)
Kłopoty doktora Dolittle (Lofting Hugh)
Kodeks magów (Albin Cezary)
Kroniki Blarnii (Gerber Michael)
Luis Barnavelt i duch w lustrze (Bellairs John)
Luis Barnavelt i mroczny cień (Bellairs John)
Luis Barnavelt i pogromca czarownic (Bellairs John)
Luis Barnavelt i widmo z Muzeum Magii (Bellairs John)
Luis Barnavelt i zegar czarnoksiężnika (Bellairs John)
Miasto złocistego cienia (Williams Tad)
Największa podróż doktora Dolittle (Lofting Hugh)
Nigdy w życiu (Grochola Katarzyna)
Nuda pierścieni (Beard Henry N. & Kenney Douglas C.)
Ogród zoologiczny doktora Dolittle (Lofting Hugh)
Opera doktora Dolittle (Lofting Hugh)
Opowieści z Puddleby (Lofting Hugh)
Osobowość ćmy (Grochola Katarzyna)
Paw królowej (Masłowska Dorota)
Poczta doktora Dolittle (Lofting Hugh)
Podróże doktora Dolittle (Lofting Hugh)
Podwójna rola (Wilson Jacqueline)
Powrót doktora Dolittle (Lofting Hugh)
Przegryźć dżdżownicę (Grochola Katarzyna)
S@motność w Sieci (Wiśniewski Janusz Leon)
S@motność w Sieci. Tryptyk (Wiśniewski Janusz Leon)
Serce na temblaku (Grochola Katarzyna)
Śrubziemie, czyli Totalnie zakręcony świat (Stewart Paul & Riddell Chris)
Tomek w grobowcach faraonów (Szklarski Alfred (pseud. Bronowski Alfred lub Garland Fred))
Upoważnienie do szczęścia (Grochola Katarzyna)
W pogoni za rozumem (Fielding Helen)
Wikta, ratuj! (Pisarzewska Katarzyna)
Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną (Masłowska Dorota)
Zdążyć przed pierwszą gwiazdką (Grochola Katarzyna)

PS: Sporo mam jeszcze dwójek i być może powinnam je wkleić, bo często granica między książką "tragiczna" a "totalnie tragiczną" jest dla mnie płynna ;)
PPS: Uprzedzając ewentualne pytania - tak, Doktora Dolittle przeczytałam całego, bo moja nauczycielka w podstawówce była wielką fanką. Osobiście nienawidzę go do dziś.
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje jedynki: Achaja (... | Evvelina
To tak jak ja Muminki. :-))
A kto Ci kazał czytać Grocholę? :D
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To tak jak ja Muminki. :-... | verdiana
Popularność :) i fakt, że będąc pewnego razu na wycieczce bez własnego zaplecza literackiego ;) czytałam to, co akurat mieli, a nie czytali, inni. Tyle, że od początku do końca przeczytałam tylko jedną powieśc, ale za nic nie powiem wam, którą. Nie pamiętam po prostu ;)

Przyznać tu należy, że wtedy trafiłam na kilka książek, po które w życiu bym nie sięgnęła (fantastyka polska), a które całkiem mi się spodobały :)
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: To tak jak ja Muminki. :-... | verdiana
Muminki też dość chłodno wspominam :) Ostatnio w szkole doszliśmy do wniosku, że to taka satanistyczna bajka była ;)
Użytkownik: verdiana 27.05.2006 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Muminki też dość chłodno ... | Evvelina
Satanistyczna bajka? Piękne. :-)

Posucha książkowa to koszmar. Też wtedy czytam wszystko, co mogę, choćby etykiety na różnych produktach. :-)
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Satanistyczna bajka? Pięk... | verdiana
Przy tej samej posusze sięgnęłam po "Kod Leonarda da Vinci" (oceniony na 2) i "Wampira Lestata" (takoż, a spodziewałam się rewelacji po "Wywiadzie..."). Więc zgadzam się, koszmar :)
Użytkownik: Jean89 27.05.2006 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: To tak jak ja Muminki. :-... | verdiana
Ta Grochola spać mi nie daje. Przeczytałam. Odłożyłam. To nie są książki, do których będę wracać z potrzeby. Żadnych emocji. A oceniłam na 4... Czy to jest w porządku w stosunku do innych czwórek?
Użytkownik: Natii 27.05.2006 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje jedynki: Achaja (... | Evvelina
A ja mam pytanie - skoro nie spodobała Ci się "Halo, Wikta", to po co czytałaś potem kontynuację?
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam pytanie - skoro ... | Natii
Z "Halo Wikta" to w ogole jest inna historia. Pierwotnie książkę tą miałam ocenioną na 3 - takie lekkie, niekoniecznie ambitne czytadło. Z tym samym nastawieniem sięgnęłam po część następną, sporo później, i okazało się, że jest to ksiązka, której w moim odczuciu najzwyczajniej w świecie nie da się czytać (więc 1). To samo uczucie towarzyszyło mi gdy wróciłam do części pierwszej, więc spadła w rankingu.
Użytkownik: jakozak 28.05.2006 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje jedynki: Achaja (... | Evvelina
Rozmawiałam wczoraj z osobą, która czytała Achaję, a właściwie z małżeństwem. Ona twierdziła, że bardzo fajna książka, on twierdził, że zbyt topornie napisana. Że przy Sapkowskim jest po prostu beznadziejna...
Kogo słuchać?
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozmawiałam wczoraj z oso... | jakozak
Tego, komu bardziej ufasz. :-)
Ja ufam prk - każą nie tykać, więc nie tykam. :-)
Użytkownik: jakozak 28.05.2006 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Tego, komu bardziej ufasz... | verdiana
Nie będę czytać. Wyrzucam ze schowka. Ufam Tobie, Verdiano :-). Ich oboje po prostu jednakowo lubię.
Użytkownik: verdiana 28.05.2006 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę czytać. Wyrzucam... | jakozak
Ale weź pod uwagę, że ja tego nie czytałam, a zniechęciły mnie ilości wykrzykników, znaków zapytania i niewybaczalna ilość błędów wszelkiej maści w książce - tego nie wybaczam.
Użytkownik: jakozak 28.05.2006 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale weź pod uwagę, że ja ... | verdiana
Mnie też zniechęcą, a skoro jeszcze ktoś powiedział, że lekko prostacka... Mam tak obszerny schowek, że mogę sobie wyrzucić bez straty. :-)
Użytkownik: Ysia 28.05.2006 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też zniechęcą, a sko... | jakozak
Lekko? Ha ha, dobry dowcip. Ta książka jest w ścisłej czołówce najbardziej prostackich rzeczy jakie czytałam. Niechlujna pod każdym względem. Co prawda pierwszej części wystawiłam czwórkę, ale część trzecia zarobiła już jedynkę (choć właściwie gdyby to oceniać uczciwie, to skali by zabrakło). Skoro już kupiłam, poświęciłam się i zmordowałam to „dzieło” do końca, żeby poznać zakończenie. Niepotrzebnie, trzeba było rzucić precz. Jak mawiał mój polonista, pewnych rzeczy nie należy czytać do końca, bo robią się potem nieodwracalne zmiany w mózgu. Achaja świetnie do tego stwierdzenia pasuje.
Użytkownik: Xenna 08.06.2006 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozmawiałam wczoraj z oso... | jakozak
Słuchaj siebie. Masz świetne rozeznanie w literaturze...
Użytkownik: jakozak 09.06.2006 06:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchaj siebie. Masz świe... | Xenna
:-). Za tego Dan Browna i Coelha niejeden mnie od czci i wiary odsądza...<rotfl>
Użytkownik: Dzióbek 27.05.2006 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
No, proszę, jaki intrygujący temat. Z zazskoczeniem zobaczyłam, że mam tylko 2 jedynki: tak jak Jakozak, za dno uznałam kontynuację "Przeminęło z wiatrem", a dodatkowo dostało się ode mnie "Siostrzanym uczuciom" p. Domagalik - to za tendencyjne bredzenie pod przykrywką mądrości życiwej, takiegoż doświadczenia i naukowości, brrrr...
Użytkownik: koko 27.05.2006 16:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Po namyśle stwierdzam, że na mocną jedynkę zasługuje u mnie "Mikael" Waltari. Nie pamiętam, czy ją oceniłam, zaraz zajrzę, ale tego nie dało się przeczytać. Po prostu - nie.
Użytkownik: Evvelina 27.05.2006 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Po namyśle stwierdzam, że... | koko
O, naprawdę? Ja się czaję na tę książkę od dłuższego czasu - mam świetne wspomnienia z "Egipcjaninem...". Faktycznie pisarz tak obniżył loty..?
Użytkownik: Anna 46 27.05.2006 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: O, naprawdę? Ja się czaję... | Evvelina
Moje jedynki; widać moją nieukrywaną wrogość do lektur pana Prusa, Sienkiewicza i pani Konopnickiej.
Mniszkówma - wiadomo - nie trzeba uzasadniać.
Pani "późna Chmielewska" - zupełny spadek formy!

Anielka Prus Bolesław
Antek Prus Bolesław
Duża polka Chmielewska Joanna
Hazard Chmielewska Joanna
Janko Muzykant Sienkiewicz Henryk
Nasza szkapa Konopnicka Maria
Placówka Prus Bolesław
Teren prywatny Kosmowska Barbara
Trędowata Mniszkówna Helena
Wskrzesiciel Stewart Sean
Wyścigi Chmielewska Joanna
Złota mucha Chmielewska Joanna
Zwierciadło piekieł Masterton Graham
Użytkownik: jakozak 28.05.2006 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: O, naprawdę? Ja się czaję... | Evvelina
Oj, ale ta Karin córka Monsa nijak się ma do Sinuhe, czy nawet Czarnego Anioła. Nie czytaj - szkoda czasu.:-)
Użytkownik: koko 28.05.2006 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: O, naprawdę? Ja się czaję... | Evvelina
No właśnie. "Egipcjanina" czytałam i podobał mi się, że nie wspomnę o "Obcy przyszedł na farmę". A "Mikael" - kompletna klapa. Nawet pierwszego tomu nie skończyłam. Naiwne do bólu zębów. Spróbuj, może akurat Tobie się spodoba - recenzje w bnetce też nie są zbyt optymistyczne.
Użytkownik: norge 28.05.2006 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Po namyśle stwierdzam, że... | koko
Ja też byłam bardzo rozczarowana "Mikaelem". Nie dałam tej książce wprawdzie 1, ale z trudnością udało mi się ją przeczytać. Po prostu - nie :-)))
Użytkownik: koko 28.05.2006 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też byłam bardzo rozcz... | norge
No właśnie, po prostu - nie. Z tą różnicą, że ja nie dałam rady.
Użytkownik: farelka 28.05.2006 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
taka moja mała refleksja... duża część książek, które ocenia się tu na jedynki to lektury szkolne. powinno się je wykluczać z takich zestawień, bo one już biedne na starcie, chociaż nieraz bardzo wartościowe, odpadają w przedbiegach (nie lubimy tego, do czego nas się zmusza, prawda?). co do dyskusji o dramatach - kiedy w waszym życiu zacznie się liczyć ilość, a nie jakość przeczytanych książek (jak to bywa na polonistyce niekiedy) pokochacie dramaty, jako te, które można w ciągu 2 - 3 godzin przeczytać. gwarantuję. ale w sumie piękne jest to, że przełamujecie wszelkie tabu i schematy (ulisses, antygona, no no.. .)
pozdrawiam
Użytkownik: Raptusiewicz 28.05.2006 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: taka moja mała refleksja.... | farelka
No tak, nie-lektury można łatwiej rzucić w kąt, jeśli nam nie przypadną do gustu, a lektury powinność każe nam skończyć i stąd te męczarnie;) Dramatów wszystkich nie pokocham nigdy na pewno;))
Użytkownik: Panterka 01.06.2006 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Moje jedynki:
Brzezina (Iwaszkiewicz Jarosław) [Ocena: 1]
Czy jesteśmy tutaj sami (Sandemo Margit) [Ocena: 1]
Ferdydurke (Gombrowicz Witold) [Ocena: 1]
Generał Barcz (Kaden-Bandrowski Juliusz) [Ocena: 1]
Kochankowie roku kota (Piwowarski Krystian) [Ocena: 1]
Męskość-kobiecość: O różnicach wynikających z płci (Lipsitz Bem Sandra) [Ocena: 1]
Noc listopadowa (Wyspiański Stanisław) [Ocena: 1]
Ozimina (Berent Wacław) [Ocena: 1]
Proces (Kafka Franz) [Ocena: 1]
Samokontrola emocjonalna (Lindfield Gael) [Ocena: 1]
Sanatorium pod Klepsydrą (Schulz Bruno) [Ocena: 1]
Sklepy cynamonowe (Schulz Bruno) [Ocena: 1]
Słoń (Mrożek Sławomir) [Ocena: 1]
Tabu (Dunin Kinga) [Ocena: 1]
Tango (Mrożek Sławomir) [Ocena: 1]
Tengu (Masterton Graham) [Ocena: 1]
Upiory (Ibsen Henryk) [Ocena: 1]
Zwierzoczłekoupiór (Konwicki Tadeusz) [Ocena: 1]
Użytkownik: Xenna 15.06.2006 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje jedynki: Brzezina (... | Panterka
Nie oceniałam jeszcze Mrożka. Jednak Tango uważam za rewelę...
Użytkownik: Agis 15.06.2006 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje jedynki: Brzezina (... | Panterka
Ale dlaczego "Słoń", Panterko? A "Zwierzoczłekoupiór"? To taka piękna książka...
Użytkownik: Panterka 19.06.2006 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dlaczego "Słoń&q... | Agis
Nie przepadam za Mrożkiem, a "Słoń" kompletnie mi podpadł. Co do "Zwierzoczłekoupiora" - hmmm... czytałam pacholęciem będąc i pozostał mi w pamięci jedynie niesmak. Może gdybym teraz przeczytała, zmieniłabym zdanie, ale jest jak jest.
Użytkownik: villena 19.06.2006 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przepadam za Mrożkiem... | Panterka
Ze „Zwierzoczłekoupiorem” (rany, co za tytuł) miałam podobnie – niezbyt dobre wspomnienia z dzieciństwa. Po powtórnym przeczytaniu w zeszłym roku dostał ode mnie tróję – i to niezbyt mocną. Także chyba nie warto dawać mu drugiej szansy.
Użytkownik: Agis 19.06.2006 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przepadam za Mrożkiem... | Panterka
Ja czytałam co prawda jako osoba dorosła, ale bardzo mnie poruszył pomysł na tę powieść. Historia, którą opowiada sam sobie ciężko chory chłopiec...
Użytkownik: Nissa 19.08.2006 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje jedynki: Brzezina (... | Panterka
"Ferdydurke" 1???? O nie nie nie, tu się nie zgodzę - 4 minimum jak dla mnie ;-)
Tango - głupie, ale zabawne 2/3.

Jedyną 1, jaką postawiłam, jest "Stary człowiek i morze"... Chyba jednak nie może - przynajmniej ja nie mogę :/ Tego nienawidzę.
Użytkownik: MELCIA 05.06.2006 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Postawiłam jedynkę tylko jednej, jedynej książce: "Angielskim różyczkom" Madonny. Obrzydliwa, przesłodzona, aż do mdłości umoralniająca powiastka dla dzieci... Wydaje mi się, że dla BARDZO MAŁYCH dzieci... To, że Madonna potrafi śpiewać, nie oznacza, że potrafi dobrze pisać! A zresztą, ludzie kupią książkę Madonny tylko dlatego, że to JEJ książka - na walory literackie nie zwrócą uwagi...
Użytkownik: Xenna 15.06.2006 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Postawiłam jedynkę tylko ... | MELCIA
Madonna nie potrafi śpiewać. Jak się okazuje nie potrafi również pisać, ale masz rację, ludzie to kupią. Masz b. dowcipny nick...
Użytkownik: Małgorzata G 22.06.2006 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Hm, ja nie mam żadnych książek ocenionych na 1, ale mam kilka 2:
"Anaruk, chłopiec z Grenlandii"
"Kajtkowe przygody"
"Robinson Kruzoe"
"Zemsta"

A wiersze Poświatowskiej były dla Ciebie aż tak złe? Ja właśnie je czytam, na razie średnio mi się podobają, ale na chwilę obecną nie oceniłabym ich na 1.
Użytkownik: arnika 26.07.2006 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Ja wystawiam bardzo mało jedynek, bo mi jest żal autorów, bo wiadomo że już samo to, że napisali książkę- to wysiłek i należy im się za to już dwójka.:) Ja dałam jedynki tylko książkom, które czytając miałam usilne i nieprzemijające wrażenie wrażenie, że ich autor był naćpany: "Trans-Atlantyk" i "Szewcy". Możliwe, że już za jakiś czas przestanę być taka łagodna i wyrozumiła.;> Zobaczymy jak podziała na mnie Biblionetka!
Użytkownik: Marylek 20.08.2006 01:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
"Twórczość to czasami taka męka,
że nawet czytelnik stęka."

[autora fraszki nie pamiętam]

A moje "jedynki" to:

Alchemik (Coelho Paulo) * [Ocena: 1 zmień]
Lądowanie w Garwolinie (Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena)) * [Ocena: 1 zmień]
Manitou (Masterton Graham) * [Ocena: 1 zmień]
Najlepszy (Łysiak Waldemar (pseud. Baldhead Valdemar)) [Ocena: 1 zmień]
Pan Samochodzik i Winnetou (Nienacki Zbigniew (właśc. Nowicki Zbigniew Tomasz)) * [Ocena: 1 zmień]
S@motność w Sieci (Wiśniewski Janusz Leon) * [Ocena: 1 zmień]
S@motność w Sieci: Tryptyk (Wiśniewski Janusz Leon) * [Ocena: 1 zmień]

Tak mało, bo jak się zniechęcę do autora po jednej książce, to już po następne nie sięgam. Szkoda czasu. I tak mi pewnie życia nie starczy, żeby przeczytać wszystko, co chcę :-(

A tak na marginesie, to o tych gustach - faktycznie prawda. Kocham Muminki, Kubusia Puchatka, Bajki robotów, Cyberiadę, pilota Pirxa i Boga rzeczy małych, Antygonę i Lillę Wenedę - choć różną miłością, oczywiście :-))
Użytkownik: *dido*27 20.08.2006 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: "Twórczość to czasam... | Marylek
Heh, u mnie "Alchemik" ma najwyższą 6 ze wszystkich szóstek :)

Różni ludzie, różne gusta ;)
Użytkownik: *dido*27 20.08.2006 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Ja nie daję jedynek. A raczej - jeszcze żadnej nie dałam. Wystawiłam 2 dwóje i kilka trójek:

Antygona (Sofokles (Sophocles)) * [Ocena: 3 zmień]
Balladyna (Słowacki Juliusz) * [Ocena: 3 zmień]
Buszujący w zbożu (Salinger Jerome David) * [Ocena: 3 zmień]
Druga strona lustra (Przybylska Ewa) * [Ocena: 3 zmień]
Po nitkach babiego lata (Fox Marta) * [Ocena: 3 zmień]
Powroty (Brooke Lauren) * [Ocena: 3 zmień]
Westchnienia jak morskie huragany (Fox Marta) * [Ocena: 3 zmień]
Batoniki always miękkie jak deszczówka (Fox Marta) * [Ocena: 2 zmień]
Niebo, z widokiem na niebo (Fox Marta) * [Ocena: 2 zmień]
Użytkownik: exilvia 20.08.2006 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Alchemik (Coelho Paulo)
Cień wiatru (Ruiz Zafón Carlos)
Godziny (Cunningham Michael)
Kod Leonarda da Vinci (Brown Dan)
O krasnoludkach i o sierotce Marysi (Konopnicka Maria)
Odwieczny wróg (Koontz Dean R.)
Trylogia nowojorska (Auster Paul)
W pustyni i w puszczy (Sienkiewicz Henryk)
Weronika postanawia umrzeć (Coelho Paulo)
Zielony człowiek (Amis Kingsley)
Życie to nie bajka (Greenberg Joanne)

To przeważnie książki "z pretensjami" do bycia literaturą w ogóle, bądź ambitną literaturą. Przez "W pustyni i w puszczy" nie przebrnęłam, utknęłam na 30str (to jedna z niewielu niedoczytanych przeze mnie książek - inne to: "Odwieczny wróg", "Życie to nie bajka", "Kod Leonarda da Vinci" -tak wkurzające, że po kilku stronach zarzuciłam ich czytanie).
Użytkownik: jakozak 21.08.2006 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli te, które nie podob... | jakozak
Dopisałam Dumę i uprzedzenie i Boga rzeczy małych. Spróbuj jeszcze raz kiedyś, kiedyś, gdy będę na głodzie książkowym. Jeżeli nadal będą mnie drażnić - oddam w dobre ręce. :-)))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: