Izaak Liebman jest Żydem, który urodził się w przedwojennej Polsce. Pamiętając wszystkie przykrości, których doświadczył jako Żyd, chce zerwać ze swoją żydowską przeszłością. Trafia mu się po temu okazja, gdy po wojnie wraca z obozu koncentracyjnego: jeden ze współpasażerów ginie po drodze. Liebman przywłaszcza sobie jego tożsamość i już jako Rudolf Nowak osiada we Wrocławiu, gdzie znajduje pracę w zakładach przemysłowych. Wiedzie ustatkowane życie i nic nie zakłóca jego spokoju - do momentu, gdy wychodzi na jaw przeszłość Nowaka, co powoduje, że Liebman staje przed sądem...

Początek książki jest nieco nudnawy, ale od momentu, gdy Liebman/Nowak zostaje aresztowany, akcja wciąga niesamowicie... Może jest to wynik moich prywatnych zainteresowań, bo uwielbiam czytać o procesach sądowych - szczególnie takich jak ten: dość dramatycznych... Na mnie najbardziej działała jeszcze świadomość, że książka opisuje autentyczną historię.

Jeśli chodzi o warstwę językową, to Frister pisze bardzo przyzwoicie. Żadne błędy nie rozpraszały mnie podczas czytania. Książkę mogę bardzo serdecznie polecić.