Banda, bo trudno ich inaczej nazwać, krzyżowców szykujących się do wyprawy, raczej wskutek braku wyobraźni niż dzięki odwadze czy mądrości wchodzi w posiadanie statku kosmicznego obcej cywilizacji. Statek ma zostać użyty do odbicia ziemi świętej, jednak wskutek podstępu sterroryzowanego obcego ląduje na jednej z planet galaktycznego imperium. Do czego to doprowadzi, można dowiedzieć się z książki. W każdym razie zakończenie jest trochę zaskakujące.

Nie jest to literatura wysokich lotów. Pomysł, na którym się opiera, jest dość naiwny, chociaż posiada pewien urok, któremu trudno się oprzeć. Myślę, że gdyby autor podszedł doo tematu bardziej ironicznie i z większym polotem oraz poczuciem humoru, powstałoby dzieło znane. Chociaż i tak książka doczekała się ekranizacji (dość wiernej), a to nie zdarza się każdemu pisarzowi i każdej książce.

Polecam jako przerywnik między poważniejszymi pozycjami.