Dodany: 13.05.2006 23:21|Autor: Marylek

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Nigdziebądź
Gaiman Neil

5 osób poleca ten tekst.

Szukam drugiego dna


"Nigdziebądź" - prosta historia.

Prosta? Wszak ciągle zmienia się optyka czytelnika, co chwila inaczej postrzega postacie. Akcja jest tak szybka, że nie ma czasu przyzwyczaić się ani do miejsca, ani do sytuacji - nagły zwrot i już jesteśmy gdzie indziej (NigdzieIndziej).

"Nigdziebądź" to powieść. Klasyfikowana jako fantasy. Humorystyczna fantasy. Humorystyczna i straszna urban fantasy. Czyta się szybciutko i bardzo wciąga. Prosty język. Wyraziste postacie. Prędkie zmiany akcji. Trochę strachu, ale to przecież tylko książka. Ciekawe, czy dobrze się skończy.

Dlaczego więc szukam drugiego dna?

Bo drugie dno aż się prosi o to, żeby je tutaj dostrzec. Znajduje się pod wierzchnią warstwą opowieści, tak jak Londyn Pod znajduje się pod powierzchnią Londynu Nad. Bo emocje są bardzo prawdziwe, najprawdziwsze. Poszukiwanie sensu istnienia, typowe "mieć czy być"; niezadowolenie z istniejącej rzeczywistości, z zajmowanego na Ziemi miejsca; obawa przed zmianą i przed nieznanym; tęsknota za dobrze znanym i nudnym. I napędzające nas wszystkich nieustające pragnienie poznania. Czasem łapczywość - jeszcze, jeszcze! - a czasem kac po nadużyciu zbyt dobrego trunku. I zmiany mentalności bohatera, pokazujące, jak się rozwija, dojrzewa. I poczucie niezrozumienia przez otoczenie, przyjaciół, ludzi wokół.

I prawdziwe, zakorzenione w naszej kulturze i naszej podświadomości, są archetypy odkurzane ciągle przez Gaimana - archetyp drogi, jak w sprawdzonej przez stulecia powieści pikarejskiej - wszak zawsze wzmaga się ciekawość czytelnika, gdy nie wie on, co jest za zakrętem. Dwoistość natury ludzkiej - i chciałbym, i boję się - jaką prezentuje Richard, główny bohater, symbol człowieka (a właściwie: Richard: symbol Człowieka) rozdartego pomiędzy własną niepewnością i brakiem wiary w siebie, a chęcią wykazania się, a może nawet zaimponowania otoczeniu? I ciągłe niezadowolenie z własnych wyborów. A na temat symboliki krwi w tej książce można by napisać całą rozprawę.

Drobne aluzje literackie dodają smaczku, czasem tak drobne, że aż myślę, że może przesadzam i sama je wynajduję? Ale gdy czytam: "A potem nie było już nikogo"*, od razu mi się kojarzy "I nie było już nikogo", czyli ukłon w stronę klasyki kryminału. W końcu czarna, kryminalna intryga plecie się u Gaimana przez całą książkę. Motywy baśniowe - aż nadto przejrzyste: prześwituje tu mnóstwo wątków, od baśni braci Grimm po "Czarnoksiężnika z Krainy Oz". Richard, jako wychowanek współczesnego świata i spadkobierca dziedzictwa swojego obszaru kulturowego, świetnie kojarzy postacie z Biblii, historyczne miejsca w starym Londynie, obyczaje rycerskie z czasów średniowiecznych, etc., etc. Burza skojarzeń, feeria wątków ledwo pozaznaczanych, Gaiman potrafi wykorzystać wszystko, to prawie patchwork.

Skoro tyle skojarzeń przychodzi mi do głowy, to gdzież tu mowa o prostocie? Może czytałam jakieś dzieło o mitach i symbolach? A miało być o ciekawej i prostej w odbiorze współczesnej powieści!

A jednak tak jest.

"Czy dostałaś kiedyś wszystko, czego pragnęłaś? I wtedy zrozumiałaś, że nie o to ci chodziło?"** - pyta Richard napotkaną przypadkiem osobę. I w tym zdaniu mieści się kwintesencja tej książki, która może być równie dobrze kwintesencją losów wielu, wielu ludzi. Ooch! Oby nie nas samych!

Czyli jednak, pomimo wszelkich komplikacji, prosta historia? Tak. Bo proste historie są najprawdziwsze i najmądrzejsze.

Bardzo polecam "Nigdziebądź". I dla przyjemności czytania, i dla przyjemności myślenia.


____
* Neil Gaiman, "Nigdziebądź", tłum. Paulina Braiter, Wydawnictwo MAG 2006, str. 286.
** Tamże, str. 315.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 20873
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: verdiana 14.05.2006 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nigdziebądź" - prosta hi... | Marylek
Marylku, wspaniała recenzja. To moja ulubiona powieść Gaimana, właśnie za nią go tak lubię i dzięki niej sięgam po kolejne jego powieści. A że fantasy? To tylko sztafaż, drugie dno jest pierwszym. :-)
Użytkownik: Marylek 14.05.2006 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, wspaniała recenz... | verdiana
Dzięki :-)
Jasne, że sztafaż, łatwiej pokazać pewne rzeczy w specjalnej scenografii.
Zresztą ja nie mam nic przeciw fantasy, znajdują się tam czasem prawdziwe perełki.
Użytkownik: grosiek 14.05.2006 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nigdziebądź" - prosta hi... | Marylek
A ja nie zgadzam się ze stwierdzeniem że jest to "prosta historia". Wręcz przeciwnie, uważam że jest pogmatwana i poplątana jak trzeba! To co jest Pod jest inne niż to co jest Nad. To co wygląda, jak wygląda, nie jest tym na co wygląda. Etc., Itp., Itd..
Nie, zdecydowanie nie jest to prosta historia...
Użytkownik: Marylek 14.05.2006 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nie zgadzam się ze s... | grosiek
Masz rację i równocześnie jej nie masz.

Akcja jest pogmatwana (jak trzeba, tak!) i nieźle się trzeba nagłówkować, żeby domyślić się kto jest kim, a potem i tak okazuje się, że nie przewidzieliśmy pomysłów autora. I nic nie jest tym, na co wygląda. I tak być powinno.

Ale równocześnie, jeśli pomyślisz o przesłaniu tej książki, to uda Ci się je streścić w jednym zdaniu. No, może w dwóch. Złożonych ;-) Fabularnie to nie jest prosta historia. Ale prosto pokazuje, co jest naprawdę w życiu coś warte, prosto i jaśniutko. I o to mi chodziło.

A swoją drogą, bardziej poplątane fabuły też zdarzało mi się czytać.
Pozdrawiam.
Użytkownik: ella 15.05.2006 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację i równocześnie... | Marylek
Slicznie mnie zachecilas, Marylek. Dzieki :-)
Użytkownik: jamaria 19.05.2006 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nigdziebądź" - prosta hi... | Marylek
Bardzo podoba mi się Twoja recenzja :)
A książka dołącza w schowku do innych pozycji Gaimana.
Użytkownik: gandalf 05.10.2008 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nigdziebądź" - prosta hi... | Marylek
"Drobne aluzje literackie"?
Raczej zżynka z lepszych pisarzy, bo ja podczas lektury miałem niemal namacalne poczucie deja vu. A co do drugiego dna, to jedynym dnem jakie w tej książce znalazłem jest beznadziejne zakończenie, które przewidziałem już jakieś 200 stron wcześniej.
Użytkownik: Kuba Grom 08.10.2009 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nigdziebądź" - prosta hi... | Marylek
Ciekawe spojrzenie, choć mam wrażenie, że interpretacja jest trochę zbyt jednostronna. Moim zdaniem Gaiman chciał nie tyle pod zręcznym sztafażem powiedzieć coś ogólnego odnośnie bytu i życia, lecz raczej miał zamiar opisać wciągającą historię i przy okazji wpleść tam w.w. wątki jako ubogacenie.
Dla mnie kluczowe są tu słowa, które bohater kieruje do kolegi, gdy pyta się go, czy jego zdaniem pod wszystkim - Londynem, spotkaniami, pracą - jest coś jeszcze. Gdyby jego pytanie dotyczyło wyłącznie geograficznego Londynu, to jedynym sensem było by tu, iż zapytuje go o Londyn Pod; tymczasem zapytał się szerzej.
Choć wiem, że Gaiman uprawia coś co nazywają dziś postmodernizmem, a więc, że skleja fabuły z dawno wykorzystanych ścinków fabuł, to jednak kilka schematów było aż nadto widocznych, aż za łatwych do przewidzenia, co już nie specjalnie wyszło książce na dobre.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: