Dodany: 10.05.2006 18:41|Autor: koko

"Ty też, Brutusie?"


„...Pompejusz grzmiał:
- I dlatego, zważywszy na postępowanie Cezara, ogłasza się go dzisiaj wrogiem Rzymu. Pozbawia tytułów i zaszczytów. Odmawia prawa dowodzenia legionami. Cezar zaprzepaścił swoje życie. Będzie wojna...”(*)

Wojnie z Pompejuszem, niedawnym kumplem od wielkiej polityki, poświęcona jest znaczna część ostatniego tomu powieści o Gajuszu Juliuszu Cezarze.

Pompejusz ogłasza Cezara zdrajcą. Na jakiej podstawie? Otóż potępia on podbój nowych terytoriów jako nie kończącą się wojnę, prowadzoną przez Cezara.

„...Dopóki Cezar żyje, nasze miasto nie zazna spokoju. To, co zbudowaliśmy, będzie zniszczone przez wojnę ciągnącą się przez pokolenia, dopóki nie pozostanie nic, co by świadczyło o naszej obecności i o tym, że strzeżeni przez bogów, byliśmy zwolennikami ładu i porządku. Przeciwstawiam się człowiekowi, który zamierza ten ład i porządek zburzyć. Rzucam mu wyzwanie...”(**)

Na ile jednak chodzi mu o dobro Rzymu i Rzymian, a na ile chce rządzić miastem samodzielnie, nie dzielić się władzą z powracającym z Galii Juliuszem?

Wojnę przeciwko Cezarowi chce prowadzić przy pomocy swoich legionów stacjonujących w Grecji. Do Grecji, do wiernych mu legionów, podąża więc Pompejusz, podąża tam także Brutus, który, czując się niedoceniony przez Cezara, zwraca się przeciwko niemu i chce dołączyć do Pompejusza. Do Grecji, szukając swojego wroga, rusza w końcu i Juliusz.

Conn Iggulden opisuje działania wojenne w Grecji bardzo potoczyście, ze znawstwem strategii ówczesnych czasów. Tak jak w poprzednich tomach, Juliusz Cezar to genialny taktyk i polityk, człowiek wielki, który jednak wie, że wiele ze swoich dokonań zawdzięcza ludziom, ludziom, którzy za jego głosem, za jego słowami pójdą na koniec świata i będą walczyć do końca. Trzeba się wykazać nie lada siłą, charyzmą, żeby pociągnąć ludzi za sobą nie dla wymiernych, materialnych korzyści, nie dla obiecanek ziemi, którą otrzymają po skończonej kampanii, ale dla idei. Powieść Igguldena pokazuje nam człowieka, który nigdy o tym nie zapominał. Pokazuje nam również historię przyjaźni Juliusza i Brutusa, wystawionej na próbę przez zdradę tego ostatniego.

Kiedy wojna w Grecji kończy się ucieczką Pompejusza, ścigamy go z Cezarem aż do Aleksandrii. Tam poznajemy Kleopatrę, historię odzyskania przez nią tronu, historię jej związku z Cezarem i ich wspólnego powrotu do Rzymu, wraz z małym Ptolemeuszem Cezarionem, tak długo oczekiwanym synem Juliusza.

Powieść ma wartką akcję. Czyta się ją bardzo dobrze. Przedstawia Cezara z jego wadami i zaletami. Z zarzutów o nieścisłości historyczne autor tłumaczy się i wyjaśnia je w nocie historycznej, zawartej na końcu książki. Powieść obfituje także w wątki „pozamilitarne”. To nie jest tylko i wyłącznie historia wojny i polityki. To także ludzkie namiętności i przywary: żądza władzy, nienawiść, zazdrość, odwaga, honor, męstwo, przyjaźń, wierność.

Ile z wymienionych pozytywnych haseł straciło na wartości? Ile z nich uległo dewaluacji w dzisiejszym świecie? Pędzimy przed siebie, rozpychając się łokciami, byle szybciej, byle więcej – kto z nas pamięta o odwadze? O wierności wyznawanym ideałom? Warto chyba zadumać się nad tym, choć na chwilę - zanim pobiegniemy dalej – na przykład nad „Imperatorem” Igguldena.


---
(*) Conn Iggulden: "Imperator: bogowie wojny", tłum. Bogumiła Malarecka, Dom Wydawniczy Rebis, 2006, strona 7.
(**) Tamże, strona 8.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2505
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: