Dodany: 05.05.2006 21:42|Autor: MELCIA

Ogólne> Offtopic

Surowi, lecz wspaniali :)


Czy znacie typ nauczyciela, który bezlitośnie pyta co lekcja, nie daruje żadnej pomyłki podczas odpowiedzi, daje straszliwie szczegółowe pytania na sprawdzianach i ogólnie jest baaardzo wymagający? Wydaje mi się, że tacy nauczyciele budzą niechęć wśród uczniów, czasami wręcz nienawiść. Tymczasem ja sądzę, że tacy nauczyciele mogą być naprawdę wspaniali! Taka jest moja pani od polskiego z podstawówki, taka jest moja obecna pani od biologii. Obydwie bardzo, bardzo lubię i uważam, że bardzo dużo mnie nauczyły, a poza tym - zawsze były i są sprawiedliwe, stałe i godne zaufania. Ich przeciwieństwem jest inna moja nauczycielka, która nie dba o dyscyplinę na lekcji, używa "młodzieżowego" języka i plotkuje z moimi koleżankami o sprawach typu "Och, czy naprawdę Kuba spotyka się z Martą?"
Wielu uczniów ją uwielbia, ale ja - nie wiedzieć czemu - nie przepadam za nią. Coś mi się wydaje, że najlepsi są jednak nauczyciele surowi i wymagający (byle nie sarkastyczni), którzy dbają o dyscyplinę i poziom wiedzy, lecz odznaczają się wymienionymi wyżej cechami. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Wyświetleń: 5390
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 20
Użytkownik: --- 05.05.2006 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
komentarz usunięty
Użytkownik: 00761 05.05.2006 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
Lubienie to jedno, a efekty nauczania to drugie. Nie uwierzę, że w atmosferze "Kuba z Martą coś tam coś tam..." można się czegoś nauczyć.
Szpanowanie na kumpelę jest żałosssne.
Pozdrawiam cieplutko!
Użytkownik: Paja 07.05.2006 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubienie to jedno, a efek... | 00761
Tak zdecydowanie! Jestem przeciwniczką nauczycieli proszących aby "kopsnąć się po dziennik".
Użytkownik: antecorda 05.05.2006 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
To chyba nie jest kwestia "surowości" czy "łagodności", co raczej podejścia do ucznia. Tego czy nauczyciel traktuje ucznia jak człowieka (choć właśnie - niekoniecznie jako partnera). Jeśli jest surowy, ale potrafi dyskutować z uczniem i cierpliwie mu tłumaczyć, a nie odsyłać do książki, to w takim wypadku będzie dobrym nauczycielem. Ale będzie nim także, gdy będzie łagodny, czy nawet "nowoczesny". Warunkiem moim zdaniem jest właśnie podmiotowe podejście do ucznia, a nie sposób zachowania czy ubierania się. Tutaj zgadzam się z Marią Dorą - nie ma reguły ;)

Pozdrawiam :)
Użytkownik: linusia112 05.05.2006 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
Oczywiście nauczyciel powinien budzić respekt i utrzymywać odpowiedni dystans między soba a uczniami. Jednak surowy nauczyciel nie kojarzy mi sie najlepiej. Owszem, powinien wymagać, bo dzięki temu uczniowie na pewno cos z jego lekcji wyniosą. Wydaje mi sie jednak, że powinien też być ciepły, przejmować się losem swych uczniów, sprawiedliwie ich oceniać i słuchać - to jest bardzo ważne!
Użytkownik: Paja 07.05.2006 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście nauczyciel pow... | linusia112
Właśnie taka była moja pani od polaka... ach piękna piąta klasa...
Użytkownik: MK~rulez 05.05.2006 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
nie będę oryginalny...n igdy nie byłem systematyczny a co za tym idzie nie lubiałem jak nauczyciel wymagał ode mnie tego i owego co lekcję. Z perspektywy czasu żałuję, że nie miałem aż za wielu wymagających nauczycieli. Nic dodać nic ująć, przez mój tekst widać, że mam wielkie zaległości z naszego Ojczystego Języka.
Użytkownik: Izuś 06.05.2006 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
Z moich wszystkich nauczycieli najbardziej pamiętam nauczyciela muzyki ze szkoły podstawowej. Przed każdą lekcją się bardzo stresowałam i codziennie przez co najmniej 2 godziny grałam jakiś utwór,który musieliśmy umieć na następne zajęcia.Kiedy nadchodziły i kiedy ja musiałam coś zagrać do tej pory pamiętam jak mi się ręce trzęsły. Mimo wszystko bardzo dobrze wspominam tego nauczyciela.
Tak więc zgadzam się z Tobą.Nauczyciel powinien mieć dobry kontakt z uczniami, ale nadal pozostać nauczycielem.
Użytkownik: --- 07.05.2006 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
komentarz usunięty
Użytkownik: Paja 07.05.2006 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
Ja miałam nauczycielkę od polaka, ktora taka luźna to nie była. Umiała wyrobić sobie porządną opinię, była bardzo szanowana i wymagająca i uwielbiana. Umiała zachęcić do nauki, pochwalić, porozmawiać na lekcji (nie o chłopaku MArty)... i do tej pory dla mojej całej klasy jest przykładnym nauczycielem chociaż już nie uczy w naszej szkole.
Użytkownik: czarna wdowa1 07.05.2006 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja miałam nauczycielkę od... | Paja
Moją edukację skończyłam 11 lat temu, ale do dziś pamiętam właśnie tych wymagających, surowych i niedostępnych nauczycieli. Od nich właśnie nauczyłam się najwięcej i bardzo sie z tego cieszę. Tak powinno być.
Oczywiście nie popieram nadmiernego i niepotrzebnego stresowania uczniów, bo to nauce nie sprzyja.
Użytkownik: Paja 16.05.2006 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Moją edukację skończyłam ... | czarna wdowa1
Tak... ładnie ujęte... "nadmiernego i niepotrzebnego stresowania uczniów"...
Użytkownik: Pingwinek 29.12.2018 05:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Moją edukację skończyłam ... | czarna wdowa1
Podpisuję się pod całą Twoją wypowiedzią!
Użytkownik: piotrowy 08.05.2006 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
Jesli nauczuciel chce mieć wysokie wymagania od uczniów, sam musi wykazać, że
1) ma wiedzę
2) chce nią zainteresować uczniów i potrafi ją ciekawie i w przystępny sposób przekazać - a każdą dziedzina nauki jest ciekawa, jeśli się ją rozumie
3) potrafi sprawiedliwie ocenić - a oceniać należy nie tylko za umiejętności, ale także za chęci. Nie każdy jest orłem, ale jeśli próbuje latać to warto chociażby tę chęci nagrodzić, albo pomóc
4) LUBI swoją pracę i uczniów

A jeśli chce tylko 'odbić kartę' i odbębnić swoje - to dla takiego wykonywania zawodu nie mam szacunku.


Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 08.05.2006 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesli nauczuciel chce mie... | piotrowy
Szkołę skończyłam już dawno (och, jak bardzo dawno!), ale wciąż pamiętam część pedagogów, którzy jota w jotę spełniali podane przez Ciebie kryteria. Nasza anglistka była straszliwą "siekierą", potrafiła się dobrze przejechać po leniach i kombinatorach, albo po tych, co jej przeszkadzali prowadzić lekcję, ale jak uczyła! Dwaj kumple, którzy u niej mieli tróje, zaraz po maturze wyjechali do kraju angielskojęzycznego, tam dokończyli kształcenia (w języku miejscowym, rzecz jasna) i zdobyli dobrą pracę. Historyk był niezwykle drobiazgowy, wymagał znajomości dat i szczegółów, ale równocześnie uczył nas rozumieć swój przedmiot jako logiczny ciąg zdarzeń wynikających z siebie nawzajem; rownocześnie był wychowawcą naszej klasy, każdego rozliczał z każdej godziny opuszczonej, z każdego starcia z innym członkiem grona pedagogicznego, ale tak, że nikt się nie czuł pognębiony, skrzywdzony itd. - a jeśli doszło do konfliktu zbiorowego z innym nauczycielem, on zawsze potrafił stanąć w naszej obronie. Nie było mowy o żadnym pozornym kumplostwie, o przechodzeniu na ty z uczniami i plotkowaniu o innych uczniach - ale chyba się nie pomylę, gdy powiem, że szanowaliśmy się wzajemnie. Taka była większość naszego ciała pedagogicznego, słowo honoru.
Na studiach również zdarzyło mi się trafić na asystenta, który był plus minus dziesięciokrotnie ostrzejszy, niż jego koledzy z tej samej katedry. Po tym, jak pytał na zajęciach, jak nas maltretował szczegółami, oszacowaliśmy, że na zaliczeniu obleje przynajmniej 90% naszej sekcji. Przed zaliczeniem poszliśmy do niego z kwiatkami - odprawił delegację, wiechcia nie przyjął. Strach blady nas obleciał. Na zaliczeniu padały pytania jakieś dziwnie proste (ani chybi podchwytliwe, bo przecież niemożliwe, żeby wszyscy wszystko wiedzieli...). Nie komentował, nikogo nie wyrzucał, tylko coś notował. Po przepytaniu wszystkich zaprosił nas do drugiego gabinetu, a tam za parawanikiem stała przygotowana flaszka koniaku i kieliszki w liczbie odpowiadającej liczbie studentów. Każdemu z nas nalał po symbolicznym łyku, pogratulował zaliczenia i życzył powodzenia w późniejszej pracy (bo na tych zajęciach kończyliśmy dany przedmiot). Czyż muszę przekonywać, że nauczane przez niego zagadnienia do dziś pamiętam lepiej, niż te, którzy wykładali jego "luźni" koledzy?
Użytkownik: Paja 16.05.2006 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesli nauczuciel chce mie... | piotrowy
Te 4 cechy w 100% spełniała wspomnian przeze mnie nauczycielka... Ach! Piękna 5 klasa....
Użytkownik: saek 12.05.2006 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
Mnie biologii uczyła jedna pani. Posiadała wielką wiedzę z zakresu tej dziedziny, umiała ją przekazać, przy tym była bardzo wymagająca. Pytania na sprawdzian układała tak, że zastanawialiśmy się jak mamy na imię. Kosmos. Surowa oczywiście była, ale w pozytywnym znaczeniu. Wielu moich znajomych z klasy nie lubiło jej. A według mnie to najlepsza nauczycielka. Poza tym brała udział w życiu uczniów - interesowała się o co chodzi, próbowała zorganizować w szkole coś, jakąś atrakcję... Właśnie nie było to coś w stylu "kopśnij po dziennik" czy coś, ale coś naprawdę płynącego z niej, nie taka chęć przypodobania się uczniom, ale bardziej forma zbliżenia po prostu. Za to ją cenię i będę wspominał pozytywnie. Nawet te lekcje i sprawdziany, z których nie raz nie dwa dostałem 1... ale teraz umiem przynajmniej to czego mnie nauczyła. Z geografii czy chemii na przykład nic nie pamiętam, chociaż nauczyciele byli "spoko"...
Użytkownik: MELCIA 22.05.2006 20:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie biologii uczyła jedn... | saek
Wombacie, biologii uczyła Cię chyba ta sama pani co mnie :). Nieprawdopodobne podobieństwo osobowości!
Użytkownik: kak 26.05.2006 04:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
A ja najcieplej wspominam nauczycielkę, która wyznawała zasadę: "Nauczyciel też człowiek, ale ty uczniu pamiętaj, że ten człowiek jest twoim nauczycielem". Była wymagająca i konsekwentna, ale też wyrozumiała do pewnego stopnia. Rozumiała, że komuś nie chciało się zrobić zadania domowego czy nie przygotował się do lekcji, nie robiła mu za to awantury, ale nie mogło zdarzać się to zbyt często. Idąc do niej na lekcję człowiek wiedział, że musi być przygotowany i uważać na zajęciach, ale nie stresował się. Dzięki niej nie bałam się matury z polskiego. W naszej szkole brakuje takich ludzi, nauczyciele, albo wzbudzają strach wśród swoich podopiecznych, albo na siłę starają się z nimi "skumplować". To drugie denerwuje mnie chyba bardziej.
Użytkownik: Pingwinek 29.12.2018 05:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znacie typ nauczycie... | MELCIA
Ten wymagający (od innych ale i od siebie!) typ to chyba ja... Chociaż mój ulubiony dawny uczeń twierdzi, wbrew moim obawom, że było oki. Luz, spoko i w ogóle ♥

Niektórym śniłam się po nocach, nie każdy "przyznaje się" dziś do mnie na ulicy. Ale myślę, że przeważają jednak młodzi, którzy darzyli mnie - mimo wszystko ;) - sympatią. Myślę? Jestem pewna! Bo miałam w sobie zawsze wielką pasję do przedmiotu i bardzo się starałam sprawiedliwie oceniać. Doceniano również moją pracowitość, pilność, punktualność. A ile się na lekcjach razem naśmialiśmy! Młodzieżowy język ma sens, jeśli brzmi autentycznie.

Przepraszam za samouwielbienie - to nie tak... Do szkoły nie wrócę, lecz naprawdę kochałam swój zawód i kontakt z młodzieżą, który mi zapewniał. Przy pożegnaniach otrzymałam wiele serdeczności.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: