Dodany: 04.05.2006 19:23|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Zwyczajne życie
Salvayre Lydie

1 osoba poleca ten tekst.

Paranoja jest taka zwyczajna


Zwyczajne życie: pusty dom, pozbawiony rodzinnego gwaru i czułości, bez pochowanego dawno temu kochanego – czy przynajmniej bliskiego – mężczyzny, bez potomstwa, które już poszło na swoje. Nieciekawi lub irytujący – i dlatego trzymani na dystans – sąsiedzi. Ta sama od lat praca, oaza porządku i przewidywalności, i przede wszystkim pole do popisu dla kochającej cyfry, schematy i symetrię Suzanne, pole, na którym może zademonstrować wszystkie swoje zalety: „uczciwość i powagę, które są jej przyrodzone”*, „poczucie obowiązku i rzetelności”*, „metodyczny umysł (…) i wrodzony talent do porządkowania elementów”*, wstręt do „obnażania się (…), uczuć, które wymykają się spod kontroli”* i umiejętność „zmuszania się do spokoju i uprzejmości”*. I nagle ten nienaganny żywot bezawaryjnego automatu biurowego zostaje brutalnie zakłócony: szef angażuje nową sekretarkę, której pojawienie się jest widomym znakiem, że Suzanne nie jest aż tak wszechstronna i tak niezastąpiona, jak jej się wydaje. Na dodatek „nowa” uosabia niemal wszystkie cechy, którymi Suzanne gardzi: jest tęga (co za haniebny brak samokontroli!), gadatliwa i wylewna („spoufalanie się jest dobre dla psów!”*), bezpośrednia i niezbyt taktowna (jak można osobę tak nienaganną, jak Suzanne, „łapać na drobnych przewinieniach”*, albo wyrażać się pogardliwie o samotnikach przy kimś szczycącym się swoją samotnością jak jakąś cnotą wyższego rzędu!), nie okazuje pryncypałowi należnej czci (jak można kogoś, kto jest „biznesmenem doskonałym”*, posądzać, że jest Żydem i za jego plecami robić lekceważące miny!), czyta pisma kobiece i kiepskie romansidła, nie cierpi dymu papierosowego (a przecież Suzanne z takim poświęceniem pali przy otwartym oknie!), a na dodatek używa perfum, których jej współpracownica nie znosi…

Od tej chwili nic już nie będzie takie samo. W uporządkowanej, zasznurowanej aż do bólu duszy Suzanne nie ma miejsca na „cały sentymentalizm i czułostkowość”*, na „miłosne drżenie i elegijne uczucia”* (czy aby na pewno?), więc na miejscu wypartych uczuć rozrasta się pogarda, nienawiść, podejrzliwość; już nie tylko madame Barette kopie pod nią dołki, ale wszyscy, wszyscy wokół…

Tak doskonałe studium psychologiczne, ukazujące przeistaczanie się „zwyczajnego życia” w szaleństwo, nie mogło powstać, ot, tak sobie, w wyobraźni kogoś, kto nigdy nie był świadkiem podobnego zjawiska. Toteż nie byłam zaskoczona, dowiedziawszy się, że autorka jest z wykształcenia psychiatrą, a pisać zaczęła w dojrzałym wieku (czyli po nabyciu sporego doświadczenia zawodowego). Jeśli coś może zaskoczyć, to raczej fakt, że operuje językiem ze swobodą i wyczuciem rzadko spotykanym u niehumanistów – choć jeśli spojrzeć na historię literatury, i to nie jest niczym niezwykłym: w końcu spośród absolwentów medycyny rekrutowała się spora garść tęgich piór…

Nota wydawnicza porównuje Salvayre do Jelinek, i może nie bez racji, bo obie pisarki potrafią kreować niezwykle wyraziste obrazy przy pomocy bardzo oszczędnych środków, obie brutalnie odsłaniają ciemne zakątki ludzkiej duszy; Salvayre jednak przy całej tej brutalności jest równocześnie subtelna, czego – powiedzmy szczerze – noblistce miejscami brakuje… A że w zwyczajnym życiu znacznie łatwiej napotkać osobę wykazującą "zwyczajne" zachowania paranoidalne, niż wyrafinowaną patologię osobowości, na jaką cierpiała bohaterka "Pianistki", toteż i opowieść Salvayre może okazać się z psychologicznego punktu widzenia bardziej przydatna (a już na pewno bardziej zrozumiała) dla zwyczajnego czytelnika.


---
* Lydie Salvayre: „Zwyczajne życie”, przeł. Ewa Wieleżyńska, wyd. Znak, Kraków 2006.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3197
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Chilly 05.05.2006 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwyczajne życie: pusty do... | dot59Opiekun BiblioNETki
Do schowka :-)
Użytkownik: misiak297 06.11.2014 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwyczajne życie: pusty do... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czemu ja tego nie znam? Podobne do Jelinek? Rozpoczynam poszukiwania!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.11.2014 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czemu ja tego nie znam? P... | misiak297
Niepodobne :-)! W sensie, że bez okropnych eksperymentów ortograficzno-stylistycznych i bez wulgarnych wyrazów.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: