Dodany: 19.08.2004 15:52|Autor: brynnerka

[bez tytułu]


Z trudem zabierałam się do tej lektury, ale jednak zawzięłam się i przeczytałam.

Na początku zniechęcała mnie długość zdań. A właściwie ich krótkość. Szybko jednak zrozumiałam, że o to tu właśnie chodzi. Dzięki krótkim sformułowaniom akcja toczy się bardzo wartko, a relacja posiada odpowiedni charakter, bo w końcu Białoszewski opowiada o walkach powstańczych.

Uważam, że warto przebrnąć przez ewentualną początkową niechęć do wybranej, przez tego bądź co bądź oryginalnego twórcę, formy i przeczytać do ostatniej karteczki.

Śmiem nawet twierdzić, iż jest to równie wartościowe pod względem nowatorstwa dzieło co "Ferdydurke" czy "Sklepy cynamonowe".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 15536
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: antecorda 23.10.2004 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Z trudem zabierałam się d... | brynnerka
Po co jednak czytać to? Żeby dowiedzieć się jak to jest być zatwardziałym tchórzem? A kto tak naprawdę tego nie wie? wszyscy czegoś się boimy, ale szanujemy przecież tych, którzy przełamują swój strach, a nie tych, którzy robią z niego kartę przetargową. Białoszewski jest żałosny - to odpowiednie sformułowanie.
Użytkownik: Dzióbek 19.05.2005 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Po co jednak czytać to? Ż... | antecorda
Ja też byłam bardzo zmieszana: jak to młody, zdrowy meżczyzna, siedzi w piwnicy ze staruszkami... A potem sobie uświadomiłam, że książki pisze się o bohaterach. Bo kogóż poznajemy wszyscy: Alka, Rudego, Kolumba, Maćka Chełmickiego. Wbrew interpretacją z lekcji polskiego, oni nigdy nie wydawali mi się zwyczajni, tacy jak wszyscy. Mieli odwagę, by się bić, i odwagę by... zabijać. I byli bardzo młodzi. Ale nawet na kartach tych książek przemyka postać chłopaka bez oficerek. Zamiast tego symbolu pisarze wkładają mu pod pachę książkę, najlepiej tomik poezji. Na ogół nasz nieszczęsny humanista wstydzi sie, łamie i koniec końców wstępuje w szeregi, ale jestem przekonana, że w rzeczywistości było mnóstwo mężczyzn, którzy z różnych przyczyn nigdy nie poszukali kontaktu. Czesław Miłosz powiedział wprost Jerzemu Andrzejewskiemu, że nie bedzie walczył, bo przyda się Polsce w inny sposób. I co, nie czytać?
Użytkownik: kaczken 12.12.2007 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Po co jednak czytać to? Ż... | antecorda
Nie wydaje mi się słusznym nazywanie tchórzem kogoś, kto kiedy potrzeba było ochotników do pomocy (np. z gaszeniem palącego się budynku (jedne z pierwszych stron)) zgłasza się bez wachania, bez migania, zawsze. Białoszewski opisuje, że starał się wstąpić do AK (pamiętam dość dokładnie postać jakiejś jego znajomej, która właśnie w Powstaniu walczyła (dawno czytałam)) ale powiedzieli mu, że nie przyjmują, że jest za mało karabinów. Nie jego wina, że nie mógł walczyć. Jest wiele momentów kiedy pokazuje, że starał się pomagać Warszawie, ludziom tego miasta i krajowi. Nie dajmy się zwariować nadmierną patetycznością bohaterów wojennych.
Najwcześniej tchórzami można nazwać tych, którzy kiedy przyszło stawić czoła atakom, bombardowaniom, załamali się, wycofali, zrezygnowali z życia, po prostu biernie czekali na śmierć. Choć nie wiem czy to też nie będzie trochę niestosowne.
Użytkownik: Dzióbek 19.05.2005 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Z trudem zabierałam się d... | brynnerka
Mnie ten niezwykły, bardzo osobisty język zachwycił od pierwszego zdania! Dla Białoszewskiego był tworzywem, nie ograniczeniem. Myślę, że z jednej strony znalazł dla "Pamiętnika..." świetną formę, a z drugiej pewnie nie mógłby inaczej opisać tego co widział i czuł. To przecież jego osobista relacja.
Użytkownik: anndzi 25.01.2006 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie ten niezwykły, bardz... | Dzióbek
Nie zachwyciła mnie ta książka.Powstanie wydaje mi się w niej opisane na sucho,bez emocji.Wiem,że krótkie zdania nadają dynamiki,ale dla mnie była to jedna wielka monotonia.Ciągle to samo.Piwnica.Schron.Gruzy.Ogień.Dym.Huk.I pozostał niesmak,że Białoszewski był tchórzem.Pomimo,że artystą to jednak tchórzem.Nie wiem jak ja zachowałabym się w takiej sytuacji,ale jednak tak myślę.
Użytkownik: nemrodzica 18.11.2006 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zachwyciła mnie ta ks... | anndzi
Jednym słowem anndzi, za mało fajerwerków?
Użytkownik: zagadka 02.11.2007 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zachwyciła mnie ta ks... | anndzi
Też na to zwróciłam uwagę, że tam nie ma w ogóle jego uczuć. Są tylko fakty, wydarzenia, chwilami brakowało mi właśnie tych opisów tego co się czuje w takich chwilach, ale jako zapis życia zwykłych ludzi w tamtym czasie "Pamiętnik..." podoba mi sie bardzo. Pominąwszy, że od pierwszej strony zakochałam się w stylu Białoszewskiego. I to on zachwycił mnie najbardziej w tej książce.
I ja jakoś nie odczułam tak strasznie, że on był tchórzem. Przeczytałam te opinie zanim sięgnęłam po "Pamiętnik...", więc potem szukałam tego w nim, ale jakoś nie mogłam znaleźć. I wtedy nasunęło mi się podstawowe pytanie: Czy jeżeli ktoś w Powstaniu Warszawskim, nie walczył w AK to od razu jest tchórzem? Nie sądzę. Ja jakoś inaczej widzę tchórzostwo szczególnie w tamtym okresie. Tamci, zwykli ludzie znaleźli się nagle w piekle. I szczególnie my nie możemy od nich wymagać, żeby wszyscy stanęli do walki. Nikt z nas nie jest w stanie powiedzieć jak zachowałby się w takiej sytuacji i myślę, że nie powinniśmy oceniać ludzi, którzy to przeżyli. Walczącym - bohaterom należy się ogromny szacunek, ale nie powinno się też potępiać tych, którzy zachowali się podobnie do Białoszewskiego.
Użytkownik: acmand 23.09.2012 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Też na to zwróciłam uwagę... | zagadka
A czym mieli walczyć? Kijami? Broni palnej powstańcy mieli tyle co kot napłakał.
Użytkownik: perfectionist 30.12.2007 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Z trudem zabierałam się d... | brynnerka
Ja nawet się za nią nie zabrałam. Wypożyczyłam i pomyślałam, że może warto przeczytać, ale jak tylko zabrałam się za pierwszą stronę to stwierdziłam, że nie czytam dalej. Sposób pisania w tej książce jest dla mnie tak męczący i zarazem niejasny, że pewnie z trudem i niechęcią po jakimś czasie bym przez to przebrnęła, ale po co? Może kiedyś do tego wrócę.
Użytkownik: TrNw 02.12.2008 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nawet się za nią nie z... | perfectionist
Bardzo szybko oceniasz książki. Wystarczyła jedna strona?
Użytkownik: gandalf 27.01.2009 00:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nawet się za nią nie z... | perfectionist
Jedna strona? A ja mam czasami wyrzuty sumienia, że rzucam książkę już po połowie...
Użytkownik: Bieluń 08.02.2009 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nawet się za nią nie z... | perfectionist
święta racja, nie męcz się z tym grafomańskim gruzłem, nie warto...
Użytkownik: hello_kitty 22.11.2009 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Z trudem zabierałam się d... | brynnerka
Mnie styl Białoszewskiego męczył i irytował. Nie dałam rady dobrnąć do końca książki.
Poza tym zgadzam się, że na pewno nie wszyscy młodzi patrioci (?) walczyli, w porządku. Ale nie rozumiem, po co wydawać książkę o chowaniu się po piwnicach? Jaki sens...?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: