Dodany: 26.01.2004 05:58|Autor: rollo

[bez tytułu]


Osobiście odradzam tę pozycję. Powiem szczerze, że spodziewałem się czegoś więcej po kimś, kto dostał nagrodę Nobla. Książkę szczerze poleciła mi moja znajoma i ufając jej siadłem do lektury. Skończyłem tę książkę tylko dlatego, że nie lubię zostawiać niedokończonych lektur. I teraz już nie wiem, czy siądę i przeczytam cokolwiek innego tego autora.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 27915
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: glon 21.09.2006 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście odradzam tę poz... | rollo
Pozwolę sobie nadmienić, że zabranianie tudzież odradzanie komukolwiek czytania czegokolwiek powinno byc karane grzywną, nawet jeśli odradzania książka miała okazać się absolutnym 'gniotem'. Wynika to z prostej przyczyny - nie czytając i nie sprawdzając na własnej skórze co dana książka reprezentuje swoją treścią, nikt nie wyrobi sobie gustu, nie będzie w stanie oddzielić ziarna od plew. Poza tym - o gustach się nie dyskutuje. To, co się podoba jednym, wbudza odruch awersyjny u drugich (casus Grocholi, ale chyba za daleko powędrowałam w swoich dociekaniach...)

Ja zachęcam osobiście do przeczytania 'Mista ślepców', mając na względzie znaną formułę Ricoeura - 'symbol daje do myślenia'. Książkowa historia jest alegorią - to jasna sprawa i nikt nie ma co do tego żadnych wątpilwości. Czyta się ją dobrze, a brak wyraznie oddzielonych kwestii dialogowych po kilku stonach czytanie nie sprawia żadnych prblemów w odbiorze tekstu. Koncept oczywiście przypomina "Dzumę" Camusa, ale mimo to, epidemia slepoty jako temt ksiązki jest ciekawie zrealizowany. Instersujące opisy, bardzo sugestywne, przypominające sceny z 'Wiezowca' Ballarda.
Jedno co mam do zarzucenia - trochę przydługa ksiażka, wymowa tej alegorii byłaby prawdopodobnie lepsza, gdyby jej treść zawrzeć w bardziej skondensowanej formie.

Podsumowując - polecam i jeszcze raz polecam przeczytanie tej książki (jak każdej innej zresztą. Ludzie czytajcie ksiażki!), żeby wyrobić sobie zdanie na temat pisarstwa J. Saramago, czy też słuszności przyznania temu pisarzowi Nobla. Czytajcie państwo, czytajcie.
Użytkownik: Fiona54 27.03.2009 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie nadmienić, ... | glon
Zarówno odradzanie jak i polecanie przeczytania książki jest wyrazem subiektywnych sądów wypowiadającego się, każdemu wolno mieć swoje odrębne zdanie, dlatego uważam, że nie można zabraniać nikomu ich wypowiadania:) Aby jednak nie zniechęcać nikogo do czytania dobrze jest uzasadnić swoją niechęć (lub chęć) do książki, podając jej wady i zalety, bo każda książka je ma:) Inną sprawą jest, czy nam się podobają...
Użytkownik: piotrowy 15.07.2009 13:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zarówno odradzanie jak i ... | Fiona54
To ja pozwolę sobie dorzucić pięć groszy do dyskusji i wyrazić swój subiektywny osąd. Otóż... odradzam czytanie tej marnej powieści.
Aby jednak nie być gołosłownym - garść cytatów:
„Pierwszy podniósł głowę zezowaty chłopiec, ale był tak słaby, że nie mógł się podnieść, po chwili poruszyli się dorośli, wszystkim śniło się, że zamieniono ich w kamienie, a każdy wie, że kamienie mają głęboki sen, wystarczy przejść sie po polu, by się o tym przekonać, leżą nieruchomo zagrzebane w ziemi, czekając niewiadomo na co.” (Jose Saramago, Miasto ślepców, Poznań 2009, s. 247).
„Trudno uwierzyć, że kobieta lekkich obyczajów może okazać się istotą tak wrażliwą i rozpaczać jak każdy uczciwy człowiek po stracie bliskich, choć na pewno mają rację ci, którzy uważają, że jedno nie wyklucza drugiego.” (Jose Saramago, Miasto ślepców, Poznań 2009, s. 257).

Jeśli to nie jest grafomania, to ja już nic nie wiem.
I nie są to pojedyncze przypadki. Takie kwiatki pojawiają się na każdej stronicy.

Pozwolę sobie na koniec zacytować jeszcze zdanie z recenzji "Miasta ślepców" autorstwa Piotrra, które najlepiej oddaje moje uczucia: "Odniosłem wrażenie, iż całość napisana jest na zasadzie "jak mały Jose wyobraża sobie epidemię".
Użytkownik: Fiona54 16.07.2009 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja pozwolę sobie dorzu... | piotrowy
Po przeczytaniu Twojego komentarza chyba nie sięgnę po tę książkę :( Masz rację, to kicz. Tym bardziej, że czytam teraz "Człowieka bez właściwości" R. Musila. To jest po prostu uczta intelektualna.
Użytkownik: gandalf 14.03.2010 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja pozwolę sobie dorzu... | piotrowy
"Jeśli to nie jest grafomania, to ja już nic nie wiem.
I nie są to pojedyncze przypadki. Takie kwiatki pojawiają się na każdej stronicy."

Niestety, zgadzam się całkowicie. Nie pamiętam już kiedy tak dobry pomysł na powieść został tak haniebnie zaprzepaszczony przez sposób w jaki została ona napisana.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 14.03.2010 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja pozwolę sobie dorzu... | piotrowy
A czy te niezgrabne zdania nie mogą być przynajmniej w części kwestią tłumaczenia? Moje doświadczenia obejmują wprawdzie głównie język angielski, ale może dadzą się uogólnić i na inne? Bo raczej nie wszystkie konstrukcje gramatyczne dadzą się dosłownie przetransponować na polski, czasem jest też tak, że ten sam wyraz użyty w różnym kontekście ma różne znaczenia i po polsku powinien być wyrażony za każdym razem inaczej - a są tłumacze, którzy na takie "drobnostki" nie zwracają uwagi. To widać na przykładzie różnych antologii; jeśli w 10 tekstach pojawiają się identyczne błędy gramatyczne i leksykalne, można by wywnioskować, że zbiór składa się z utworów 10 marnych autorów, a tymczasem zna się jednego z nich w oryginale i nie zauważyło się, aby sadził takie kwiatki...
Użytkownik: gandalf 14.03.2010 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy te niezgrabne zdani... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tutaj nawet nie chodzi o to, że zdania są niezgrabne, ale o to, co z nich wynika - mianowicie Saramago co chwila wtrąca banalne oczywistości przedstawiając je tak, jakby stanowiły jakąś niezmierzoną w swej mądrości prawdę, przez co cała książka zbliża się niestety do poziomu Paulo Coelho i jemu podobnych. W efekcie jakiekolwiek porównania "Miasta ślepców" z "Dżumą" należy uznać za obelgę dla dzieła Camusa.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 14.03.2010 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Tutaj nawet nie chodzi o ... | gandalf
Ach, myślę, że "oczywistymi oczywistościami" grzeszy niejeden autor, tylko niektórzy ubierają je w nieco bogatszą szatę! Opowiadając jakieś historie alegoryczne, co chyba ma właśnie miejsce w przypadku "Miasta ślepców" (nie miałam jeszcze okazji się zapoznać, więc opieram to tylko na informacjach pozyskanych z drugiej ręki), pewnie dość trudno oprzeć się pokusie wyłożenia ich czytelnikowi prostymi słowami. Ale mimo wszystko daleka byłabym od takiego bezwzględnego stawiania granicy między kiczem a "prawdziwą" literaturą. Tym bardziej, że sama lubię czasem przeczytać coś, o czym inni mają złe zdanie, tylko dla sprawdzenia, dlaczego to coś mi się nie podoba. Ale zawsze staram się nie dyskredytować wartości, jaką dana książka może mieć dla kogoś innego. No, chyba że jest tak najeżona błędami gramatycznymi,słownikowymi itd., że przysłaniają one wszelkie pozytywy, jakie można by wyciągnąć z fabuły.
Może trochę tu filozofuję, ale przecież z faktu, że Camus jest doskonały, nie wynika, że to, co poniżej, nadaje się tylko na przemiał...
Użytkownik: gandalf 14.03.2010 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, myślę, że "oczywisty... | dot59Opiekun BiblioNETki
"Ach, myślę, że "oczywistymi oczywistościami" grzeszy niejeden autor, tylko niektórzy ubierają je w nieco bogatszą szatę! Opowiadając jakieś historie alegoryczne [...]pewnie dość trudno oprzeć się pokusie wyłożenia ich czytelnikowi prostymi słowami"

Niektórzy autorzy, jeśli potrafią, to nawet z pozornie banalnego i ogranego motywu potrafią wydobyć coś nowego i intrygującego. Problem z Saramago nie dotyczy jednak bezpośrednio samego przesłania książki, jej alegoryczności, ale tego, że autor z niewiadomych dla mnie powodów faszeruje książkę, często zupełnie bez związku z głównym motywem, właśnie tymi banalnymi wtrąceniami albo wikła się w jakieś idiotyczne dygresje, głównie na temat moralności, które naprawdę nic nie wnoszą. Gdyby z tych wszystkich fragmentów książkę "obciąć" jej jakość zdecydowanie by wzrosła.

I nie twierdzę, że "Miasto ślepców" jest kiczem, bo definicji kiczu to ja widziałem już tyle, że w sumie nawet nie wiem co to jest ;) Twierdzę jedynie, że ta książka jest IMHO, po prostu słaba. O "Dżumie" wspomniałem natomiast dlatego, że w jakimś komentarzu czy recenzji zobaczyłem, jak ktoś niefrasobliwie zestawia ze sobą te dwie książki, i to nie tylko pod względem podobieństwa tematycznego (bo to jest oczywiste), ale również jakościowego. I gdyby "Miasto ślepców" było książką po prostu trochę słabszą od dzieła Camusa, to pewnie bym się nie przejął tym zestawieniem, ale w rzeczywistości różnica w jakości między tymi książkami jest porażająca.
Użytkownik: Franco1987 09.09.2008 12:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście odradzam tę poz... | rollo
chylę się prze Glonem, bardzo mądrze, a pan Rollo trochę zbyt autorytatywnie...
Użytkownik: Magda_A_K 11.12.2008 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście odradzam tę poz... | rollo
Ja wręcz przeciwnie, bardzo polecam "Miasto ślepców". Super się czyta
Użytkownik: Jehanne 31.07.2010 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście odradzam tę poz... | rollo
Słuchajcie, może nie należy utożsamiać pana Saramago z narratorem powieści? Według mnie, opowieść ta jest dziełem jednego ze ślepców, na co wskazuje specyficzny styl pisania(brak wyszczególnionych dialogów, które można rozpoznać po rozpoczynaniu nowego z dużej litery). Przypomnijcie sobie pisarza z mieszkania pierwszego ślepca i jego żony, który zdradził naszym bohaterom w jaki sposób pisze swoją książkę. Nie widział, więc pisał to co przyszło mu na myśl, nie miał możliwości przeczytania i skorygowania swojego tekstu. Saramago chciał jak najdokładniej oddać specyfikę warunków panujących w mieście ślepców i narrację powierzył jednemu z nich.
Użytkownik: Jehanne 31.07.2010 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście odradzam tę poz... | rollo
Słuchajcie, może nie należy utożsamiać pana Saramago z narratorem powieści? Według mnie, opowieść ta jest dziełem jednego ze ślepców, na co wskazuje specyficzny styl pisania(brak wyszczególnionych dialogów, które można rozpoznać po rozpoczynaniu nowego z dużej litery). Przypomnijcie sobie pisarza z mieszkania pierwszego ślepca i jego żony, który zdradził naszym bohaterom w jaki sposób pisze swoją książkę. Nie widział, więc pisał to co przyszło mu na myśl, nie miał możliwości przeczytania i skorygowania swojego tekstu. Saramago chciał jak najdokładniej oddać specyfikę warunków panujących w mieście ślepców i narrację powierzył jednemu z nich.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: