Dodany: 28.04.2006 14:23|Autor: lipaza
cytat z książki
- Diomka, słuchaj - pod wpływem nowej myśli wyprostowała się i spojrzała na niego szeroko otwartymi oczami.
- Słuchaj, przecież ty jesteś ostatni! Ostatni, który może ją jeszcze zobaczyć i pocałowac! Już nigdy nikt jej nie pocałuje! Pocałuj ją! Przynajmniej ty!
Gwałtownie szarpnęła i tak luźne klapy szlafroka, szlochając odciągnęła, zsunęła ramiączko koszulki - i wyłoniła się spod materiału jej skazana prawa pierś. I jakby słońce rozbłysło! Zajaśniała, napełniła się blaskiem cała salka! A różowy rumieniec sutka - większy, niż Diomka sobie wyobrażał! - znieruchomiał tuż przed jego oczami i oczy zabolały od tej różowości!
Pochyliła się ku niemu Asia blisko, bliziutko, i podsunęła pierś.
- Całuj! Całuj! - czekała, ponaglała, żądała.
I wdychając żywe, podarowane mu ciepło, z zachwytem i wdzięcznością zaczął jak prosiak miętosić łapczywymi ustami tę giętką sprężystość, zaklętą w kształt tak doskonały, że żaden malarz ani rzeźbiarz nie zdołałby stworzyć piękniejszego.
Łzy Asi kapały na jego ostrzyżoną głowę.
Nie odsuwała się, nie zabierała piersi, więc znowu i znowu powracał do sutka i delikatnie robił ustami to, czego nigdy nie zrobi z tą piersią przyszłe dziecko Asi. Nikt nie zaglądał do salki i Diomka bez końca obcałowywał nawisłe nad nim cudo.
Dziś cudo - a jutro do kubła*.
---
* Aleksander Sołżenicyn, "Oddział chorych na raka", tłum. Michał B. Jagiełło, wydawnictwo Mediasat Poland - Kolekcja Gazety Wyborczej, 2005, str. 376.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.