Dodany: 17.04.2006 14:44|Autor: almaz
Znak ryby na melonie
To takie trochę niesamowite, czytać taką właśnie książkę w Wielkanoc (dosłownie, siedziałam do drugiej rano, nie mogąc się oderwać). Lektura bardzo magiczna, ale jednocześnie taka... "świecka". Nie codziennie w końcu czytuje się relacje o życiu Rzymianina, który ukrzyżował Chrystusa...
Oczywiście: wielkie wrażenie, świetne postacie, dobre dialogi, niezła "psychologia" głównego bohatera. Bardzo mi się także podobał motyw ze znakiem ryby na melonie, tzn. główny bohater, już nawrócony na wiarę Jezusa, musi się ukrywać (skądinąd właśnie z powodu tej wiary...), ale pragnie przekazać swojemu przyjacielowi (zresztą niewolnikowi i chrześcijaninowi), że żyje i miewa się dobrze. Ukrywa się na plantacji melonów i właśnie jeden z zebranych okazów z małą "poprawką" wysyła do tego przyjaciela.
Ale najpiękniejszy fragment to zdecydowanie rozmowa Marcellusa (rzeczonego Rzymianina) z Szymonem, zwanym Wielkim Rybakiem, czyli Piotrem. Szymon-Piotr po początkowej nieufności pyta "szlachetnego Rzymianina", co tenże wie o Zbawicielu. Marcellus odpowiada trzema słowami, które tak bardzo ciężko wymówić: "Ja go ukrzyżowałem".
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.