Dodany: 16.08.2004 19:05|Autor: Salazar

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Drugie zabicie psa
Hłasko Marek

James Dean i Lady Macbeth


"Drugie zabicie..." jest rewelacyjną minipowieścią, której bezpośrednią kontynuacją jest "Nawrócony w Jaffie".

Duet matrymonialnych oszustów - moralnych bankrutów szamocze się z życiem w świeżo utworzonym Izraelu. Powala i zmusza do oderwania oczu od książki i zwrócenia ich w głąb samego siebie estetyka zmyśleń, które w bardzo wyrazistej - pięknej, wspaniałej, poetyckiej - formie służą Robertowi - reżyserowi i narratorowi powieści - aktorowi do zdobywania pieniędzy na starych i niekochanych już przez nikogo kobietach.

Powieść o kłamstwie, miłości, człowieku, obłudzie, marzeniach, przegrywaniu...

Jak każdy utwór Hłaski - czyta się niesamowicie szybko. Czytelnika fascynuje i pochłania bez reszty świat Hłaski - człowieka nie mniej niż jego bohaterowie doświadczonego przez życie. Brutalność i niesamowita wymowa zderzenia filozofii i przemyśleń bohaterów z ich czynami powala, fascynuje, pobudza do przemyśleń.

„Hłaskoland” zaludniają twardzi mężczyźni, brutalni, wyraziści samotnicy, niespełnieni kochankowie, ludzie tragiczni, niejednokrotnie mizogini złamani przez życie. Kobiety jawią się raz jako obiekt fascynacji, chorobliwej obsesji miłości, niezbędnej do życia, nieodzownej, raz jako demony przywodzące mężczyzn do klęski. James Dean i Lady Macbeth.

Polecam!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4921
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Dzika Róża 10.03.2009 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Drugie zabicie..." jest ... | Salazar
Zgadzam się, niesamowita powieść (opowiadanie). Warto zwrócić uwagę na wątek teatru w utworze. Robert planował swoje "ciemne interesy" nie tyle z myślą o szybkim wzbogaceniu się, ile o wcieleniu w życie prawdziwego teatru, teatru, które staje się na naszych oczach, a aktorami są nieświadomi swoich ról ludzie. Tak też cały tekst przesycony jest sztucznością, dialogi ociekają konwencją, przypominają próby aktorów. Co więcej: nie jest to wada utworu, a jego olbrzymi atut. Mówi się, że Hłasko właśnie konwencję uznał siłą mogącą zwalczyć ułomną prawdę literatury socrealistycznej - schematem odpowiadał na schemat, co stało się "znakiem rozpoznawczym" jego twórczości.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: