Dodany: 16.08.2004 14:19|Autor: Borys80

Horror, który naprawdę straszy


Pierwszy raz czytałem tę książkę jakieś 5 lat temu i niedawno miałem przyjemność znów do niej wrócić. Muszę szczerze przyznać, że choć miałem w pamięci wiele jej fragmentów, to nadal potrafiła mnie przerazić.

"Prawdziwie przerażający horror" - motto z okładki książki jest jak najbardziej prawdziwe.

Jest to historia o tajemniczej twierdzy usytuowanej gdzieś w górach Rumunii. Stacjonuje w niej oddział żołnierzy niemieckich, którzy zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. Przybycie na pomoc oddziału Einsatzkommando nie zmienia sytuacji. Jedyną nadzieją wydają się wybitny historyk profesor Cuza, jego córka Magda i tajemniczy rudowłosy mężczyzna, który zdaje się wiedzieć o wiele więcej o całej sprawie niż powinien.

Pomimo takiej banalnej z pozoru fabuły mogę śmiało zapewnić, że warto przeczytać tę książkę, szczególnie przed zmrokiem. Wtedy długo nie będziecie mogli zasnąć...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7382
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Pawel157 07.06.2005 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz czytałem tę ... | Borys80
witam serdecznie moze mogl by ktos powiedziec skad sciagnac ta ksiazke bo w moim miescie nie moge jej znalezc ani w bibliotece ani w ksiegarni
pozdrawiam
Użytkownik: awesta 03.04.2006 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz czytałem tę ... | Borys80
Czy ta książka jest straszna? Raczej żałośnie przewidywalna. Swoją drogą strasznie szkoda, że komercyjny tytuł osiągnął wyższą średnią niż naprawdę ambitne dzieła (chociażby "Spadkobiercy" Goldinga).
Użytkownik: Sebastian LaCroix 25.10.2011 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ta książka jest stras... | awesta
Tak. jest straszna. Straszny jest fakt, że niemal każdy z nas może zostać tak sprowadzony na złą drogę, jak jeden z bohaterów. Że można nas doprowadzić do stanu, w którym uznamy brak zasad moralnych i zło za rozwiązanie swoich problemów, że możemy się stać niemal równie nikczemni, co nasi najgorsi prześladowcy.

Czy jest przewidywalna? Być może. Jednak np. ja preferuję po prostu czytać, a nie zgadywać, co będze na stronie 234, gdy jestem na str. 34. To nie ma większego sensu i zabija przyjemność z czytania.

Co zaś do Twojej wyraźnie bijącej z tej wypowiedzi awersji do komercyjnych książek -- nie krytykuj, dopóki dokładnie nie przeczytasz danej pozycji -- może Ci umknąć wiele szczegółów, które zawierają jakieś przesłanie, które stawia daną pozycję na równi z tytułami powszechnie uznanymi za ambitne. W przypadku cyklu o Nieprzyjacielu, takie przesłanie mamy. A na dodatek dostajemy też solidną porcję rozrywki, co jest miłą alternatywą w porównaniu do literatury, która nie próbuje bawić, a tylko i wyłącznie - pouczać.

Jedyne zastrzeżenie można mieć do sposobu przedstawienia żołnierzy Wehrmachtu, a przynajmniej jednego z nich, kapitana Woermanna. Aby zastosować klasyczny trick "dobry glina vs zły glina", ukazano Wehrmacht jako siłę "oszczędzającą niepożądane elementy", którymi później zajęło się SS... Wątpliwe, żeby miało to kiedykolwiek miejsce, no chyba że w środku ofensywy, kiedy żołnierze nie mieli czasu robić czystek etnicznych, bo mieli kampanię do zakończenia. Ale przecież późniejsza okupacja pokazała, że byli niewiele lepsi od panów w czarnych mundurach. Trochę mało realistyczne. Ale to jedyne zastrzeżenie, które mam do tej pozycji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: