Dodany: 12.04.2006 15:11|Autor:

Książka: Wodne strachy
Bellingham Brenda
Notę wprowadził(a): miau

z okładki


Chloe ma szesnaście lat i niewiele pamięta z dzieciństwa. Wie tylko, że mama utonęła, kiedy ona miała pięć lat. Teraz mieszka z ojcem i jego nową żoną, daleko od rodzinnego miasteczka mamy. Tam została Anna, siostra bliźniaczka mamy. A ojca nie można skłonić do zwierzeń.

Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Twoja mama sama wypłynęła łodzią i utonęła. Takie rzeczy się zdarzają, Chloe.

Chloe chce jednak tam pojechać. Oprócz odkrycia prawdy na swój drugi prywatny powód... Nie pamięta swojej matki. Jej wyglądu, rzeczy, które wspólnie robiły, żadnego, najdrobniejszego szczegółu.

Wyjaśnienia ojca, że ludzie często nie mają żadnych wspomnień z okresu dzieciństwa, najzwyczajniej w świecie nie pasowały. Wspomnienia były gdzieś tam w umyśle, zamknięte. Była tego pewna. Inaczej nie nawiedzałby jej ten koszmar. Musiał istnieć powód... i być może Anna go znała.

A spotkany na miejscu nastoletni Danny chyba nie tylko pomoże jej rozwikłać zagadkę śmierci mamy. Jest przecież taki przystojny...

[Wydawnictwo C&T, 2005]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2892
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: Irish Dream 24.07.2007 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Chloe ma szesnaście lat i... | miau
Bardzo dziwna książka. Pomysł niby ciekawy: po jedenastu latach od utonięcia matki, dziewczyna wyrusza do jej (identycznej, co komplikuje sprawę) siostry bliźniaczki. Kolejny bohater książowy- psychopata. Fajny wątek z powieścią, ale mimo wszystko trzy. Koło czwartego rozdziału zaczęłam się gubić w poplątanej sieci intryg, kłamstw, niedomówień i sekretów. Cały czas daję jej trzy.
Użytkownik: nisha 13.03.2008 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Chloe ma szesnaście lat i... | miau
Za okładką: "To, co czytają dzisiaj brytyjskie nastolatki!"

Zaprawdę, chyba im współczuję. ;f
Użytkownik: koczowniczka 24.06.2017 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Chloe ma szesnaście lat i... | miau
Książka niezła, ale...

„Fala zalała jej twarz, wypełniając wodą nos i usta. Oddychając z trudem, nie przestawała walczyć z wodą i potrząsnęła głową, by strząsnąć wodę z twarzy. Kolejna fala zalała jej twarz. Księżyc zniknął za chmurą i pozostawił ją w ciemności. Nowa fala i woda dostały się do jej ust. Zanim zdążyła wziąć oddech, woda zupełnie zakryła jej głowę”*.

Pewnie, że trudno jest uniknąć powtarzania słów, jednak tłumacz powinien umieć sobie z tym poradzić. Pięciokrotne użycie wyrazu woda w tak krótkim fragmencie to przesada. Poza tym tu jeszcze trzykrotnie pojawia się fala, tyle samo razy twarz, dwukrotnie głowa, a zaimek jej – aż cztery razy. Powieść czytałoby się przyjemniej, gdyby tłumaczka bardziej nad nią popracowała.

---
Cytat ze str. 94.
Użytkownik: jolekp 24.06.2017 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka niezła, ale... ... | koczowniczka
A to zależy. Jeśli w oryginale tych powtórzeń nie było i tłumaczka nasadziła je sama, to faktycznie można mówić, że zawaliła trochę sprawę (choć swoją drogą, takie rzeczy to chyba powinien jeszcze wyłapać redaktor). Ale jeśli te powtórzenia występują też w pierwotnej wersji, to trzeba sobie zadać pytanie, czy tłumaczka miałaby prawo je poprawić. I to jest już zupełnie inna dyskusja.
Użytkownik: koczowniczka 17.07.2017 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A to zależy. Jeśli w oryg... | jolekp
Zgoda, powtórzenia nie świadczą jednoznacznie o nieudolności tłumaczki, bo mogły wystąpić w oryginale. Ale zauważyłam też niejasne zdania i błędy gramatyczne oraz mylenie słów. Bracia bohaterki raz nazywani są przyrodnimi, raz przybranymi, a przyrodni i przybrany to przecież nie to samo. W nocie wydawcy również widać powtórzenia i niechlujność.
Użytkownik: misiak297 17.07.2017 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgoda, powtórzenia nie św... | koczowniczka
Koczowniczko, książki, o której piszesz nie znam, ale akurat czytałem "Dziedzictwo" Ann Patchett o rodzinie patchworkowej. Tam rodzeństwo przybrane też jest nazywane przyrodnim. Również mnie to zdziwiło. Dowiedziałem się, że taki termin funkcjonuje.
Użytkownik: koczowniczka 17.07.2017 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Koczowniczko, książki, o ... | misiak297
Nie wiedziałam. Ale myślę, że rodzeństwo przyrodnie można nazwać przybranym, zaś przybrane przyrodnim już nie zawsze, bo przyrodnie musi mieć wspólnego rodzica.
Użytkownik: misiak297 17.07.2017 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiedziałam. Ale myślę... | koczowniczka
Wikipedia rozróżnia rodzeństwo przyrodnie - czyli ze wspólnymi rodzicami i "rodzeństwo przyrodnie" - niespokrewnione.

W książce, którą czytałem było przybrane rodzeństwo i oni mówili o sobie właśnie jako o przyrodnich.
Użytkownik: koczowniczka 17.07.2017 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wikipedia rozróżnia rodze... | misiak297
Rodzeństwo przyrodnie musi mieć albo wspólnego ojca, albo matkę. Niespokrewnione to nie przyrodnie. Wikipedii nie wolno traktować jako źródła wiedzy. :) Tutaj jest dobre wyjaśnienie https://sjp.pwn.pl/sjp/przyrodni-brat-przyrodnia-siostra-przyrodnie-rodzenstwo;2512482.html
Użytkownik: misiak297 17.07.2017 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Rodzeństwo przyrodnie mus... | koczowniczka
Ależ dla mnie to również było oczywiste, a zobaczyłem w książce rodzeństwo przyrodnie na określenie przybranego - i zagłębiłem temat. Być może jest tak, że "przyrodnie" mówi się zwyczajowo o przybranym, choć jest to błędne.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: