Dodany: 28.03.2006 14:40|Autor: kocio

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Podwojenie
Saramago José

Teatrzyk pana Saramago


"Podwojenie" to bardzo ładny tytuł, opis na okładce także brzmiał zachęcająco. Opowieść o skromnym nauczycielu, który przypadkiem wpada na trop swojego sobowtóra, czyli historia wewnętrznej przemiany pod wpływem niezwykłego faktu. Ciekawe.

Można powiedzieć, że to historia pewnej obsesji. Prawdopodobieństwo, że w tym samym mieście i czasie żyje dwóch niespokrewnionych ze sobą, identycznych ludzi, jest oczywiście nieskończenie nikłe i urąga zdrowemu rozsądkowi. Ale Saramago właśnie tymi pojęciami się bawi, wprowadza nawet do powieści zdrowy rozsądek jako postać (czy raczej głos).

Jest tu spora dawka chaosu, który najlepiej uosabia narracja - gadatliwa, pełna niepotrzebnych wtrąceń i głupiomądrych uwag filozoficznej natury. Narrator "Podwojenia" przypomina konferansjera z filmu "Kabaret": te same sztuczne miny za grubą warstwą makijażu, bełkot z pozoru lekki i niby niechcący nawiązujący do poważniejszych spraw, ale w istocie złowieszczy.

Autor kompromituje w ten sposób klasyczny rozum, osłabia go, bo chce rozmawiać o irracjonalności w życiu, o jej roli w podejmowaniu nawet najważniejszych decyzji. Zamiast zadawać pytania o tożsamość, rozsądek, uczucia, granicę między prywatnymi przeżyciami a tym, co okazujemy innym ludziom, woli zbudować konstrukt, w którym to wszystko się znajdzie. Na nim jak na modelu pokaże przykładowe sznureczki wiążące te sprawy. Nie zapomni przy tym o wychylaniu się czasem zza dekoracji ze zdaniem czy dwoma na temat pisania, powiększając sztuczność i tak już nienaturalnej sytuacji.

Świat głównego bohatera jest mechaniczny, i te skomplikowane, choć deterministyczne reguły obejmują nawet zachowania wobec bliskich oraz emocje. Istnieje w nim jednak coś, czego złapać i określić się nie da. Wolna wola? Podświadomość? Los? Trudno powiedzieć. Tropy wciąż się mylą i plączą, narrator nie daje wytchnienia, ciągle podążając nawet za jego najdrobniejszą myślą - ba: zwłaszcza za nią! To przy okazji powoduje, że "Podwojenie" jest lekturą niemal intymną, pełną osobistych, wstydliwych szczegółów, do których w świetle dnia nikt nie chciałby się przyznawać.

Nikt tak już dziś nie pisze. Dziwne, że powieść powstała w roku 2002. Forma obsesyjna jak w "Stu latach samotności", przy tym dialogi sugerowane tylko przez wielkie litery w długich zdaniach. Treść psychologizująca, a w gruncie rzeczy szukająca człowieka pod zwałem pozorów i mechanizmów, jakim chcąc nie chcąc podlegamy.

"Podwojenie" nadaje się dla czytelników, którym niestraszna zawiła forma ani nieco błazeńska maska narracji. Na pocieszenie powiem, że pod koniec czeka nas coś bardziej konkretnego. Być może był to literacki plan, aby z czasem wzmocnić mdłą postać, pozwolić jej stać się kimś - ale równie dobrze mogło stać się i tak, że bohater wyrwał się autorowi spod kontroli. Byłoby to piękne zwycięstwo i dobra wiadomość na temat autentyczności życia każdego, nawet szarego człowieka.

Mam tylko propozycję: dla własnego bezpieczeństwa pozostańmy przy tych wnioskach, bo poza tym nie rozwiąże się ani nie wyjaśni nic więcej. Kiedy bohater schodzi ze sceny wyobraźni, nadal pozostaje tam pusta klatka, wciąż strasząca zimnymi trybikami, a na kartce, którą zostawi, nie ma odpowiedzi, co wobec tego prowadziło go przez całą powieść - a w końcu także poza jej granice.

Popatrzmy jeszcze chwilę na te rekwizyty i wyjdźmy z teatrzyku pana Saramago. A kiedy go w milczeniu opuścimy i staniemy w jasnym świetle dnia, już na własną rękę poszukajmy czegoś prawdziwego...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8111
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: pilar_te 30.03.2006 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podwojenie" to bardzo ła... | kocio
Ależ mi się podoba ta recenzja! Brawo :-)
Użytkownik: kocio 31.03.2006 02:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ mi się podoba ta rec... | pilar_te
=} A czy mówisz to po lekturze, czy tak na sucho? Pytam, bo bardzo jestem ciekaw innych reakcji na tą książkę - a nuż ktoś chciałby coś dodać albo się o coś pokłócić...
Użytkownik: pilar_te 31.03.2006 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: =} A czy mówisz to po lek... | kocio
po lekturze, oczywiście...
Użytkownik: heniu 02.04.2006 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podwojenie" to bardzo ła... | kocio
'Podwojenia' jeszcze nie czytałem - ale Saramago swoje historie buduje na trudnych do zaakceptowania zdrowemu rozsądkowi pomysłach: 'Miasto ślepców' - to epidemia ślepoty, 'Baltazar i Blimunda' - to budowa latającej maszyny unoszonej o ile dobrze pamiętam energią z dusz, 'Kamienna tratwa' - to dryfujący, oderwany od lądu, Półwysep Iberyjski, 'Historia oblężenia Lizbony' - to pomysł na odwrócenie biegu historii poprzez zabieg tłumacza. Bazując na takich pomysłach otwiera sobie drogę do studium ludzkiego zachowania - co robi fantastycznie. Wydaje się więc, że pomysł jest tylko jakby otwarciem do tego co Saramago widzi w ludziach: opisuje ich emocje, myśli, pragnienia - i to jest dopiero to co tak ujmuje w jego książkach.

Jeśli chodzi o dialogi - to w każdej jego książce jest to po prostu jeden ciągnący się słowotok - trzeba się na początku nieźle nagimnastykować by odróżnić kwestie poszczególnych rozmówców - ale można się przyzwyczaić i ten zabieg ma swój urok :)
Polecam gorąco 'Historię oblężenia Lizbony' - od niej zacząłem przygodę z tym autorem.

Po Twojej recenzji chętnie przeczytam też tą książkę :)
Użytkownik: zamileo 25.04.2009 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "Podwojenie" to bardzo ła... | kocio
"Podwojenie" to pierwsza książka Jose Saramago, na której totalnie się zawiodłem. Do tej pory przeczytałem 6 pozycji z 8 dostępnych na rynku polskim i ta jako jedyna okazała się nieporozumieniem i zasłużyła na bardzo niską ocenę. Z tych, które przeczytałem najwyżej cenię te: "Baltazar i Blimunda", "Ewangelia według Jezusa Chrystusa", "Kamienna tratwa", "Wszystkie imiona". Trochę słabsza pozycja to "Rok śmierci Ricarda Reisa", ale jeszcze możliwa do bezbolesnego przetrawienia. Przede mną jeszcze "Miasto ślepców" oraz "Historia oblężenia Lizbony". Właśnie udaję się do biblioteki i mam nadzieję, że którąś z tych książek zastanę na półce, gotową do wypożyczenia. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: