Dodany: 27.03.2006 12:02|Autor: Leonard

Poddany torturom Pana Melvilla...


Strasznie męczyłem się podczas czytania tej książki. Może wynikało to z tego, że zbyt późno zabrałem się do niej? Nie wiem... Może powinienem ją przeczytać w momencie fascynacji Juliuszem Verne'em i jego morskimi dziełami (czyli w podstawówce)? Bo na obecnym etapie życia ta lektura wydała mi się naprawdę niepotrzebna - żadnych pozytywnych emocji, żadnego identyfikowania się z bohaterami... Dobrnąłem do końca jedynie z poczucia obowiązku, że powinienem ją znać, bo zalicza się do klasyki literatury światowej i czasami we współczesnej prozie ktoś się do niej odnosi. Należy więc do dobrego tonu wiedzieć, na co się ten ktoś powołuje, aby być świadomym czytelnikiem... Tak więc już takim jestem - przynajmniej jeśli chodzi o tę lekturę. Parafrazując: przybyłem (do biblioteki), zobaczyłem (chłonąc przez kilka dobrych tygodni, z wielkim poświęceniem ;-), treść), zdobyłem (samozadowolenie z przebrnięcia i nic więcej).

Wiedza zawarta w książce się zdezaktualizowała albo nigdy nie była brana przez naukę pod uwagę. Postacie mają denerwująco przerysowane cechy charakteru... Dłużyzny... Jedyne, co mi się podobało to opis życia na statku wielorybniczym, ale on był, niestety, pokazany niezbyt dogłębnie.

Swego czasu w jakimś amerykańskim filmie usłyszałem dialog na temat wagarów z powodu przerabiania w szkole "Moby Dicka" (jest to lektura w szkołach amerykańskich) - byłem pełen zrozumienia ;-).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6969
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: jakozak 15.01.2007 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie męczyłem się po... | Leonard
Jestem na 100 stronie (jest ich 650) i narazie bardzo mi się podoba sposób narracji. Kojarzę sobie z Moll Flanders. Nie wiem, czemu. :-)
Użytkownik: jakozak 18.01.2007 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem na 100 stronie (je... | jakozak
Książka bardzo dobra.
Użytkownik: matis 22.03.2007 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie męczyłem się po... | Leonard
Ten film to "Zelig" Woody Allena - doskonale rozumiem bohatera, ale dopiero po wymęczeniu (dostałem karę z biblioteki za przetrzymywanie książki) Melvilla zrozumiałem komizm tego motywu (jeszcze teraz mnie to śmieszy).
W każdym razie tak przypuszczam, mimo zmiany fabuły. Zelig udaje przed wszystkimi, że przeczytał "Moby Dicka" i tak mu to wchodzi w krew, że nie potrafi przestać udawać (sportowca, nazisty-prawej ręki Hitlera, świetnego kochanka, intelektualisty itp).


Użytkownik: Burma 01.08.2007 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie męczyłem się po... | Leonard
Dzisiaj wypożyczyłam tę książkę, ale tylko dlatego, że... jest o niej parę odnośników w moim ulubionym serialu "Z archiwum X" :D. Była to jedna z ulubionych książek Scully, jej ojciec nazywał ją Starbuck, swojego psa nazwała Quequeg, a Muldera przyrównała do Ahaba. Padł w serialu nawet jeden cytat z tej książki, który bardzo mi się spodobał, więc postanowiłam ją przeczytać, choć recenzje trochę mnie zrażają... Takie małe serialowe zboczenie ;)
Użytkownik: A_Netka 31.12.2007 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie męczyłem się po... | Leonard
To była i moja lektura... niestety. Dałam 3 z racji szacunku do tzw. "arcydzieł literatury światowej", ale czytanie "Moby Dicka" zaliczam do męczarni. Podzielam zdanie, że najciekawsze były opisy życia na statku, za to np. podział na rodzaje wielorybów skwasił mi minę.
Użytkownik: Bohun 08.09.2009 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: To była i moja lektura...... | A_Netka
Chyba czytaliśmy różne książki :) .

Książka wprost pachnie morzem, przygodą, tłuszczem wielorybów ...

Dla mnie "Moby Dick" to rewelacyjna książka przygodowa, z dramatyczną, fantastyczną kodą (nie chce zdradzać nawet tego, jak się książka kończy), która jest doskonałą metafora naszego życia, walki, drogi.

A opisy wielorybów trzeba pominąć albo polubić.
Użytkownik: wiersilow 05.04.2010 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba czytaliśmy różne ks... | Bohun
Wciąga i zaskakuje. Bardzo dobra na bezsenne noce.
Użytkownik: ambarkanta 24.07.2010 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba czytaliśmy różne ks... | Bohun
Świetny komentarz, ten tłuszcz wielorybi oraz koda z pogranicza dramatu i fantasmagorii! Ta książka jest z gatunku encyklopedycznych, poszczególne rozdziały stanowią często osobne impresje na rozliczne tematy, nieskrępowane kompozycją utworu jako powieści i potraktowane z różną powagą; autor osiąga mniej więcej to, co udało się Dickensowi w "Klubie Pickwicka" - rewelacja! (jestem na 151 stronie wyd. Zielonej Sowy).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: