Dodany: 27.03.2006 10:34|Autor: bazyl3
W gazecie tak, w książce - niekoniecznie
"Dobry adres..." to zebrane przez Wydawnictwo Literackie i wydane pośmiertnie felietony, które autorka publikowała na łamach magazynu "Elle" w latach 2003-2004. Felietony pisane lekko, z taką jakąś kpiarską nutką i równie lekko się czytające. Jak dla mnie może nawet zbyt lekko, tym bardziej że akurat tematyka społeczna, która jest treścią tej kilkudziesięciostronicowej broszurki, niezbyt do mnie przemawia. Powiem tak, w "Elle" pewnie by uszło, ale zbicie tego w cienki zeszycik i wydanie to, moim zdaniem, próba zarobienia na samiwiecieczym ;(.
A o czym pani Dorota pisała? O tym, że żyć w bloku jest super, bo jest o czym pisać. O byciu inną niż zalecają, jak ja je zwę, "babińce" - czyli kolorowe czasopisma kobiece. O lenistwie w wakacje, o nuworyszach, o tzw. związkach partnerskich i że nie trzeba się ich wstydzić itd., itp. Może i są te felietony, jak pisze na okładce wydawca, "pełne ciepła i życiowej mądrości"*, ale ja, szczerze mówiąc, nie zauważyłem w nich ani jednego, ani drugiego. Ot, kilka obserwacji, którymi można, ale niekoniecznie trzeba się podzielić z babską bracią :D. No, ale ja facet jestem.
---
* D. Terakowska, "Dobry adres to człowiek", Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.