Autor był proboszczem parafii św. Maurycego. Pisał w "Kronice..." prawdę. Nie ukrywał niczego. Nie wybielał III Reszy...

Ta kronika wymyka się jakiejkolwiek recenzji. To trzeba po prostu przeczytać. Opisy poszczególnych dni są bardzo powściągliwe, wręcz surowe, ale oddające w pełni grozę tego, co się działo we Wrocławiu zamienionym w twierdzę. Dzień po dniu jest opisywana beznadziejna obrona miasta skazanego decyzją władz na śmierć w męczarniach...

Nie będę się rozpisywał, po prostu zapraszam do przeczytania tej literatury faktu. To wszytko, o czym pisze autor, działo się naprawdę.

Uwaga! Lektura dla ludzi o bardzo mocnych nerwach!