Dodany: 21.03.2006 18:16|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Auteczko: Ballada
Hrabal Bohumil

1 osoba poleca ten tekst.

Spowiedź zabójcy


Książeczka maleńka, licząca sobie niewiele ponad sto stron (sporą czcionką, wraz z fotografiami), natomiast ciężarem gatunkowym zdecydowanie bijąca na głowę wszystkie inne znane mi utwory tego autora. Specyficzny styl Hrabala nie rozwleka się tym razem w makaronowate dłużyzny typu : „i wtedy ja mu powiedziałem..., a on mi powiedział...”, mniej w nim ozdobników stylistycznych, a więcej dramatyzmu – może dlatego, że jest to jedyna spośród jego książek, pozbawiona lekko kpiącego spojrzenia na dziwactwa tego świata i słabostki poruszających się po nim postaci. Bo też treścią jej nie jest świat i ludzie; tutaj personae dramatis to sam autor i... jego koty, główny zaś wątek dotyczy dylematów starego człowieka, zmuszonego wybierać pomiędzy bezgraniczną miłością do swoich czworonożnych podopiecznych a koniecznością redukcji pogłowia mnożących się w nieskończoność zwierzaków. Poczucie winy, dręczące go z racji dokonywanych w sposób wyjątkowo niehumanitarny egzekucji na zbędnych kociętach, ma rozmiar zapewne większy niż to, którego doświadczają zleceniodawcy i wykonawcy zamachów terrorystycznych. Tamci bowiem mordują obcych, wrogów – on zabija przyjaciół, istoty darzące go głęboką miłością, które zagrozić mogłyby mu chyba tylko, gdyby przez przypadek nabawiły się wścieklizny. Czemu człowiek z gruntu łagodny, humanista, wybrał tak brutalny sposób pozbywania się zwierzaków? Przecież, na litość Boską, nie z braku funduszy na uśpienie ich przez weterynarza! To cały czas nurtuje jego podświadomość, przed oczyma majaczy plama krwi na jutowym worku, służącym jako narzędzie egzekucji, w snach pojawia się kot oddany bezmyślnie obcym ludziom i przez nich zmarnowany... Dlaczego na to pozwolił, on, tak kochający koty, opisujący ich zabawy, walki, macierzyńskie pieszczoty tak pełnymi miłości słowami?

Nie wiem, czy kiedykolwiek byłam świadkiem tak przejmującej spowiedzi, tak szczerego i tak bolesnego wyznania winy... Ileż odwagi musiał mieć starzec, by porzucić swój kpiący dystans do rzeczywistości, by opisać tę udrękę, która zrodziła się w jego duszy, gdy skrzywdził bezbronne zwierzęta! Trudno go zrozumieć – ale widząc ten ból, niemal kipiący z każdego słowa, można spróbować mu wybaczyć...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3372
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: