Dodany: 12.08.2004 17:32|Autor: marzenia

Potężna, lecz zwiewna


Oto książka, którą trzeba przeczytać, a którą przede wszystkim warto przeczytać. Oto geniusz w najczystszej swej postaci. Zarazem miłość, oddanie, jak i najzwyklejszy, ale jakże rzadki w świecie, dar pisania. Dar, który został ofiarowany autorce przez wyspę króla Artura. Przez miecz, zanurzony w toni świętego jeziora i skąpany w jego magii. Toni, która jako jedyna oparła się chrześcijańskiej napaści.

W ramiona tej książki pchnęła mnie nieodwzajemniona miłość do legendy o królu Arturze. Książki potężnej zarazem papierowym ciałem, jak i duchem. Książki, która ofiarowała pożywkę mojemu umysłowi na wspaniałe trzy dni i dwie noce. A wszystko dlatego, że gdy zaczęłam ją czytać, wszystko inne stało się niczym. Wszystko straciło swoje znaczenie, gdy wkroczyłam na świętą wyspę i gdy mgły ustąpiły na moje wezwanie. Czując się niejako intruzem, że aż tak głęboko weszłam w legendę, którą tworzono i pleciono przez wieki, dałam się porwać.

"Mgły Avalonu" ukazują nam jedną z najstarszych legend, ale przede wszystkim samego Artura, na którego spoglądamy oczami jego rodziny, ale co ważniejsze, oczami jego siostry a zarazem kochanki - Morgiany. Zwanej też Morgan le Fay. Kobiety nieodgadnionej, która tak naprawdę do końca taką pozostanie, nawet gdy skończy się ta powieść. Kobiety, która zapragnęła, by magia pozostała na zawsze, by nie ukorzyła się pod naporem chrześcijaństwa. Może ostatniej pochodzącej z czarownego ludu, noszącej w sobie magię wyspy.

Ta książka to zarazem przedstawienie tamtych czasów oczami kobiety, tak naprawdę rzadko wspominanej, jak i ona sama. Nazywana morderczynią, wiedźmą... a czasem i nawet kochanicą, lubieżnicą. Jaka jest naprawdę Morgiana, musicie dowiedzieć się sami. Przejść przez te słowa i obrazy, które wtłoczą Wam się do głów i pozostaną tam na zawsze. I dowiedzieć się, jak było naprawdę. Ale przede wszystkim sięgnąć po tę książkę Marion Zimmer Bradley, by się w niej zakochać. Poznać pisarkę o wspaniałym darze, autorkę wielu często nie tak znanych utworów, jak na przykład "Pani Avalonu", "Kapłanka Avalonu" czy "Pani Trillum". Autorkę wspaniałą, piszącą lekko, tworzącą obrazy nasycone uczuciami i barwami. Dzięki niej nawet głupia historia staje się diamentem.

"Mgły Avalonu" to wspaniała rzecz właśnie na wakacje, gdy możemy na chwilę odetchnąć, odciąć się od świata. Śmiało możemy zatopić się w tę magiczną historię, która wydaje się być tak prawdziwą. Świat wyspy Avalon wyda się jednym właśnie taki, innym całkiem zwyczajny. Jednak naprawdę warto, szczególnie wtedy, gdy poczujemy smutek, że mgły Avalonu dla nas się skończyły. Gdy przewodnik nie zaspokoi tęsknoty, gdy wyda nam się, że jednak Wyspy Brytyjskie utraciły magię... Zawsze możemy wrócić do książki, gdzie wstrętna prawdziwość życia nie ma miejsca, gdzie prawdziwa magia nadal żyje. Do książki, która zmienia legendę w klejnot.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10057
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: agent0007 10.01.2006 00:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto książka, którą trzeba... | marzenia
Pięknie. Po prostu pięknie powiedziane...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: