Dodany: 12.08.2004 17:30|Autor: marzenia

Niezła!


"Bestseller. Świetna rozrywka... doskonała lektura na lato. "Guardian"" To nie umknie naszej uwagi, wedrze się poprzez skórę i zmusi...

Cóż, lato, na które przeznaczono tę rozrywkę, minęło. Z drugiej strony, jakby na to nie patrzeć, mamy już nowe. Cały świat to koło, czasem nudne w swojej przewidywalności, a czasem znowu nią zaskakujące i bezpieczne.

Nie jestem zwolenniczką lektury na każdą porę roku, ale może akurat ta lekka i zabawna opowieść to coś rzeczywiście na lato. W końcu gdy rzecz jest o miłości, przeznaczeniu i wytrwaniu w uczuciu, nic tak do tego nie pasuje, jak słońce i lato, w końcu też, szczególnie ostatnio, nieprzewidywalne.

Nieprzewidywalne, jak nagłe pojawienie się w domu kobiety. W końcu od tylu lat mieszkali sami. Dwóch kawalerów, z których jeden nie może przestać myśleć o kobietach i łapie każdą okazję, a drugi żyje w słodkim celibacie, "oszczędzając" się dla tej jednej, jedynej, niedostępnej, choć mieszkającej tylko parę pięter wyżej. Ralph i Smith. Gdy Jem wkroczy w ich życie wraz ze swoim snem, widzeniem oraz rozmiarem 85D, wszystko się zmieni. Zaczną się wstydzić swoich codzienności, aż w końcu zakochają się w niej. Bo jakże by mogło być inaczej. Ale nie tylko o nich jest ta opowieść. Także o Cheri, typowej puszczalskiej, która zdobywa mężczyzn dla samej, prawie sportowej, satysfakcji. Oraz o przemiłej parze Karlu i Siobhan, których życie właśnie staje na głowie.

Wszyscy oni są powiązani, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Kochają się, pragną, nienawidzą siebie samych, zmieniają swoje życie i mają problemy. To nie odcinek "Przyjaciół", ale prawdziwe oblicze kamienicy w dzielnicy Battersea. Gdzie dwóch mężczyzn przeznaczonych zostało jednej kobiecie, gdzie kobieta pragnie zbyt wielu oraz gdzie ten, który ma prawie wszystko, za jednym, głupim posunięciem wszystko traci.

Wydawać by się mogło, że to kolejne romansidło, ale nic bardziej mylnego. To magiczna opowieść o uczuciach, ale tak pokierowana, by wpleść w nią jak najwięcej człowieczej filozofii. I rzeczywiście prawdą jest, że w odróżnieniu od mdłych i ckliwych opowiastek w stylu "Był sobie chłopiec", tę książkę można zaproponować i tym z Marsa, i tym z Wenus. Dedykować ją jako przestrogę, ale i nadzieję. Bo bardzo łatwo zniszczyć miłość, ale tym łatwiej ją znaleźć, jeśli tylko pozwolimy sobie na szukanie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3629
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: