Dodany: 12.08.2004 17:20|Autor: marzenia
Niepotrzebna zachęta?
Ta recenzja to jak rzucenie się bez przysłowiowej brzytwy na głęboką wodę. Ocenić Mistrza? Pana świata? Opisać, zachęcić? Jak to nazwać?
Od kilku lat Tolkien święci swoje tryumfy. Zdobyty przez niego, niestety pośmiertnie, tron Pana Fantasy sprawił, że czytają go wszyscy. Ale czy rozumieją? I czy w ogóle należy go oceniać? Czy ktokolwiek tego potrzebuje? Dlaczego tak się pcham?
Może to przez szkołę, lekcje polskiego, gdzie zastanawialiśmy się, co znaczą strofy wiersza? A może przez dziwne poczucie wyższości i wiarę, że wszystko potrafimy rozumieć, wytłumaczyć? Zresztą, może tak naprawdę właśnie taki człowieczy już los, by oceniać cuda stworzone przez innych?
Bo "Władca pierścieni" jest cudem. Cudem, który prawdziwie przeczytać można tylko raz. Zapaść w niego, otulić się światem, pokochać na zawsze. Każde kolejne czytanie jest wspominaniem. Odtwarzaniem utrwalonych w pamięci obrazów. "Władcy pierścieni" nie można ocenić ani poddać żadnej recenzji. To dzieło życia, które stworzyło życie. Istota tego, co było i co nadejdzie. Prawdziwy cud ludzkiej myśli i wyobraźni. Przekształcenia utrwalonych w umyśle od dzieciństwa obrazów, bajek, mitów i nauk oraz dodanie do nich:
- miłości wszelakiej i różnorakiej;
- poświęcenia życia, dóbr i czasu;
- życia samego innego i bogatszego;
- magii wielkiej i wspaniałej, dobrej i złej, niby znanej, a jednak odmiennej;
- stworzeń niebywałych;
- przyrody fantastycznej;
- cudów wszelakich i niezrozumiałych.
To nie książka i nie historia z kartki papieru przekształcona w film. Mimo że większość z was zacznie czytać tylko dlatego, że taka jest moda i był taki film, zrozumcie, że jest w tym coś więcej. Zawiedziecie się, nie będąc przygotowanymi. Musicie zrozumieć na samym początku, że wchodzicie w inny świat. On też potrafi czasem nudzić. Większość z was nie przebrnie przez "Silmarillion", spisaną historię Tolkienowskiego świata. Uśniecie tak, jak na lekcjach historii. Znudzą was, a potem wymieszają się imiona kolejnych władców... bo to jest świat, który żyje. Przez cały czas.
Gdy ktokolwiek otwiera tę książkę po raz pierwszy, świat ożywa na nowo. Gdy ktokolwiek otwiera ją po raz kolejny, po prostu tam wchodzi, gdyż jego część jest już składnikiem tego świata. Może kolejną trawką, drzewem, a może istotnym bohaterem? Zawsze myśląc, że On był pierwszy. On - demiurg. Bóg Tolkien - Pan Śródziemia.
Niech was nie zwiedzie historia hobbitów i pierścienia. Zła, które zalewa krainę i grupki istot pragnących zachować ją w pokoju. To opowieść jedna z wielu. Tak naprawdę każdy z nas, kończąc książkę, pozostawia tam też cząstkę siebie. Taką, która zawsze będzie go wzywać.
NAJCENNIEJSZĄ!!!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.