Dodany: 14.03.2006 19:21|Autor: ioanka

Przyjemny odpoczynek w dobrym stylu


Jestem zdania, iż warunkiem zachowania obiektywizmu przy ocenie książki jest uwzględnienie kategorii, do której owa książka przynależy. Gorzej, jeśli dany utwór nie daje jednoznacznej odpowiedzi, do jakiego rodzaju literatury go zaliczyć.

Omawiana przeze mnie powieść dostała się w moje posiadanie nieco przypadkiem, inaczej nigdy bym po nią dobrowolnie nie sięgnęła. Zaraz po jej otrzymaniu, gnana chęcią przygotowania się do ewentualnego czytania, przejrzałam wszelkie dostępne na jej temat opisy. I tutaj nabrałam wątpliwości, gdyż z jednej strony zaliczano ją do powieści historycznych, z drugiej do przygodowych, lecz i, niestety, do tych nieszczęsnych "powieści dla kobiet". Ostatecznie jednak zdecydowałam się spróbować, przygotowawszy się na trochę "luźniejszą" literaturę. I nie żałuję.

Książka obszerna, licząca ponad 500 stron, opisuje życie ludności nowo powstałego australijskiego miasteczka Rockhampton w połowie XIX wieku. Złoża złota odkryte na tym terenie zapoczątkowały silny rozwój ekonomiczny i gospodarczy miasta, powodując bezwzględną walkę o wpływy i władzę pomiędzy bogatszymi mieszkańcami, a także wywołując krwawą wojnę z tubylcami.

Na tym tle toczy się historia miłosna, która jednak tylko z początku wydobywa się na pierwszy plan. Tak naprawdę, cała powieść została napisana z dużym rozmachem, ukazując piękno i trudy życia w północnej Australii, daje przejrzysty obraz sytuacji politycznej stanu, w którym toczy się akcja, a także przedstawia dość wyczerpująco konflikt pomiędzy białymi "najeźdźcami" a Aborygenami. Wszystko to jest napisane w sposób prosty, lecz interesujący, tak, że potrafi czytelnika wciągnąć na długie godziny i oddać odpowiednio atmosferę ówczesnej Australii.

Dużą zaletą książki są bardzo wyraziście i barwnie ukazane postaci. W szczególności, moim zdaniem, na wyróżnienie zasługuje postać Amelii, w założeniu drugoplanowej bohaterki, która jednak, ewoluując, staje się najciekawsza. Jest to postać, która wzbudza wszelkie możliwe uczucia: od śmiechu bądź politowania, przez nienawiść, do złości. Wątki, które mogłyby niepotrzebnie zbliżać powieść do kategorii harlequina, zostały maksymalnie ograniczone - na całe szczęście, gdyż zapowiadały się raczej nieciekawie...

Książkę oceniam bardzo dobrze, natomiast myślę, że zawdzięczam to odpowiedniemu do niej podejściu. Nastawiona na trochę ambitniejsze romansidło, w trakcie czytania mogłam tylko dostrzec więcej zalet niż wad. Nie jest to na pewno Wielka Literatura, ot, zwykłe czytadło. Jest to rozrywka, ale w bardzo dobrym stylu. Nie znajdzie się tutaj żadnych złotych myśli, nie jest to skarbnica wiedzy ani jakaś wstrząsająca historia. I tak trzeba do tej książki podejść, co niewątpliwie warto zrobić, choćby tylko po to, aby się zrelaksować, dać myślom odpocząć, a wyobraźni popracować.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3155
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: iwowzi 11.06.2007 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem zdania, iż warunki... | ioanka
Jak najbardziej zgadzam się z powyższą wypowiedzią, uważam że wogóle książki P. Shaw to pasjonujaca rozrywka. Wszystkie które przeczytałam do tej pory (jestem w trakcie czytania Nad wielką rzeką)pokazują pionierski obraz Australii, problemy osadników, narodziny nowych miast, konflikty z tubylcami, ale też perypetie miłosne bohaterów i trochę codziennego życia na farmie. Dla miłośników takiej literatury to naprawdę ciekawe książki. Gorąco polecam.
PS. Dla zainteresowanych: W "Nad wielką rzeką" odnajdujemy potomków bohaterów Doliny Lagun występujących w cześci historycznej (XIX wiek).Dla wyjasnienia "Dolina Lagun" zaczyna się i kończy w latach 60-tych XX wieku.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: